od roku co parę dni wysyłam jakąś wiadomość facetowi

z którym kręciłam krótko. Nie spotykamy się. Tęsknię do niego bardzo, ale on swego czasu powiedział mi że interesuję go tylko o tyle o ile będę się z nim spotykać powiedzmy tak raz na dwa tygodnie. Nie wiem co ja robię ze swoim życiem ale to jest absolutną paranoją. Jestem pierdolnięta. Dziwię się że facet nie oskarzył mnie o stalking do tej pory. Ale tak baaardzo go polubiłam. Baaaaaaaaaaaaaaaardzo. Tęsknię za nim.

napiszcie coś!!!

czy ktokolowiek z was zrobił tak kiedykolwiek?

no właśnie. Dlaczego ja w ogóle nie odczuwam poniżenia? sama nie wiem. nie chcę na niego patrzeć, po prostu czasami coś do niego piszę. Nie zamierzam się z nim spotykać mimo iż wiem że mieszkamy niedaleko od siebie. wiem że on mnie nie chce, podejrzewam że po tym wszystkim nie chce mnie absolutnie - w stylu - jak zniechęcić faceta - mówić mu to co ma się na myśli. jezus. nie wiem co się ze mną dzieje. nie czuję poniżenia, bardziej uważam że to on w pewien sposób jest poniżony przez swoją bierność i moją wolność pisania mu kiedykolwiem mam na to ochotę bez dbania o konsekwencje.

aha. w takim razie pójdę jutro do specjalisty.

wydaje mi się że nie będzie o mnie za dużo mówił. poza tym, nie wiem co o mnie można złego powiedzieć. wszytko widać jak na dłoni. że jest kipekso. Nie jestem specjalnie brzydka.

nie rozumiem tylko dlaczego po prostu nie napisał mi raz albo dwa żebym się już nie odzywała.

będę się w takim wypadku śmiała. ja jestem na prawdę jakaś niefajna. boże jak mi przykro. to dlatego że mam kiepski kontkat z rodzicami - zle się rozwijam. wszystko mi zle wychodzi. robię dziwne rzeczy. bezsensowne.

bo liczy, że ci się znudzi! a może nawet nie czyta tego co do niego piszesz, tylko od razu kasuje? on jest wolny? Ty też? on ma na imię Rafał?

nie nie ma na imię rafał, nie wiem czy jest wolny. ja jestem, ale też nikogo nie szukam. tak, on to chyba tak zupełnie i absolutnie olewa.

Jesteście pojebani. Zjem was na obiad.

mam dziwne wrażenie że jemu się to podoba. taki bezsensowny i abstrakcyjny, absurdalny flirt. prawdopodobnie gdyby odpowiadał zepsułby zabawę. ja po prostu wysyłam jakieś linki, czasem pretensje związane z tym że był głupkiem i mnie nie chciał. i tak dalej. piszę jakbym miała lat 14 a bóg mi swiadkiem że mam prawie dwa razy tyle. Szczerze mówiąc zaczynam się powoli o niego bać, że chłopakowi zrobię krzywdę w sensie - charakteru.. :/ ale tak cięzko mi przestać.

krótko mówiac regularnie wysyłam mu wyznania miłości. i powiem wam szczerze że okropnie się w nim zakochałam. właśnie tak nie mając z nim kontaktu. w ten sposób zachciewa mi się żyć. Ciągle o nim myślę jednak nie piszę mu tego. nie wiem o co chodzi.

ale chyba najbardziej perwersyne jest to że mnie chyba jara i podnieca właśnie to że on MILCZY, że nie odpowiada, że nie rozmawiamy, że po prostu wyrzywam na nim pretensje za to że między nami nie wyszło. Ale nie wyszło głównie z mojej winy. Mam lekką deprechę i poczucie chaosu przelewam w tych smsach.. Jezus Maryjo i wszyscy święci. co się ze mną dzieje.

mam 25 lat. to nie jest prowokacja, niestety.

nie, akurat to mnie martwi.

Wszyscy mają mnie za debilke a to nieprawda bo jestem mondra.

ja myślę że to uzaleznienie, coś jak picie alkoholu.

podaj przykładową treść takiego sms do niego autorko.

też tak kiedyś miałam.

3 lata mnie trzymało.

facet nie odpisał przez te 3 lata. dzisiaj jest ok.

...................

No sorry jak moze odpisac takiemu psychicznemu czlowiekowi jak ty... Jeszcze mu cos zrobisz ;) :) Mialam takiego psychola, zlewalam go to w koncu odpuscil. I dlatego ci obojetni faceci wam nie odpisuja ;) nie wmawiajcie sobie glupot, maja was w dupie i chca, zebyscie sie odjebaly. Nie pisza do was nawet w sposob negatywny, bo czyms takim jeszcze bardziej byscie sie nakrecily. Teraz znow cos zaczal sie dopytywac znajomym, glupek. Hm... Chyba powiem o tym chlopakowi, rozmowi sie z nim.

No wiesz honor to raczej męska rzecz, kobiecy to wstyd.

A Wy wiecie w ogóle co to jest Zakochanie?

Gdzie sie podzial ich wstyd wiec? Tak, wiem co to znaczy zakochanie. Mam stalego partnera, obojgu nam zalezy na sobie. Facetowi, ktorego dreczysz nie zalezy na tobie.

Ale gdybyś zakochała się bez wzajemności. Wcześniej łączyło by Was coś namiętnego i romantycznego a On nagle powiedziałby "basta" a ty nadal w amoku. Tak łatwo byś przeszła do porządku dziennego?

Tak. Dlatego, ze mam swoja godnosc. Z reszta to tylko facet. Nie ten to inny.

ja nie traktuję ludzi przedmiotowo wiesz.... dlatego nie mogłam sobie wmówić, że będzie inny.A Ty tak łatwo odpuściłabyś swoją miłość?