Czegoś tu nie rozumiem, pomóżcie!

Witam 16 września mam termin porodu z miesiączki. Dziś byłam u mojego ginekologa, dostałam skierowanie do szpitala w razie gdyby ewentualny poród się zaczął, wgramoliłam się na fotel, przebadał mnie i wypalił, że do tygodnia czasu na pewno się NIE zacznie. Kazał mi stanąć bokiem i pokazać brzuch, stwierdził, że wygląda jakby miednica była jeszcze wąska, miał mi ją mierzyć na dzisiejszej wizycie tak przynajmniej zapowiadał tydzień temu, ale po tym jak stwierdził, że do tygodnia na pewno porodu jeszcze nie bedzie wyznaczył wizytę na 13 września i zamierza wtedy to pomierzyć. i teraz pytanie brzmi: po czym on stwierdza, że porodu nie będzie jeszcze na pewno przez najbliższy tydzień?? skoro ja mam już takie bóle, że ani chodzić, ani nic zrobić nie potrafię za bardzo, pachwiny bolą jak diabli, i podbrzusze, ale tak bardzo bardzo nisko, no tam gdzie włosy łonowe już rosną...

Moze po badaniu ulozenia plodu, jak wysoko/nisko jest glowka. Ale w sumie troche dziwne, ze lekarz stanowczo twierdzi, ze nie zaczniesz rodzic przez tydzien.

boli cie pewnie bo może spojenie łonowe ci się rozeszło ale nie ma to nic wspólnego ze zbliżającym się porodem lekarz ma rację,zbadał cię i chyba potrafi przewidziec kiedy się rozpocznie poród

Lekarze to nie wyrocznie więc mogą sobie mówić co i kiedy się zacznie albo nie zacznie.

A co w gabinecie języka zapomnialas ????!!!!!

Mnie w dniu porodu zasugerował lekarz że sobie jeszcze poczekam. A tu ledwie kilka godzin później samo ruszyło z kopyta. I nawet nie mineło 12godz. jak dziecię było na świecie. więc widać ile to warte takie gadanie i ocenianie.

jasne,że lekarz nie jest wyroczna ale są pewne symptomy wskazujące na zbliżające sie rozwiązanie!w końcu jest lekarzem ,prawda?a termin porodu obliczony z miesiaczki nie jest datą nieomylną

Bądź spokojna, spakuj torbe i jakby co to do szpitala. a jak nie to do wizyty.

Zapytałam skąd ta pewność, ale nic konkretnego mi nie powiedział tylko tyle, że mam się nie martwić i, że to jeszcze nie czas na rodzenie. A ja z dnia na dzień mam coraz większy problem z chodzeniem :(

torba czeka od pierwszego "fałszywego alarmu" czyli od jakichś 2 tygodni...

to cierpliwości,ja urodziłąm 2 tygodnie po tzw terminie obliczonym z miesiączki

Tragedia, jak całą ciążę wspominam dobrze tak ta końcówka mnie zwyczajnie przerasta, zaczynam mieć dosyć ciąży i chce już mojego maluszka mieć w końcu przy sobie.

hahahah ja 3 razy na porodwoce z takim bolem bylam, a oni mnie z kwitkiem ze pani nie rodzi. dopiero gienka wyslala mnie na porodowke juz z rozwarciem, bo sama juz niejezdzilam z tymi bolami. wiec ze cie boli to nie znaczy ze urodzisz zaraz. ja urodzilam tydz po terminie. czyli 3 tyg mnie ostro napitalalo.

ło matko! to ja już będę wykończona i taka obolała, że chyba sił mi braknie na sam poród o_O