Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama małego przedszkolaka

popłakałam sie po wyjściu z przedszkola

Polecane posty

Gość taki lajf
Za mała? ;) Jest w sam raz do przedszkola. A jak ja wypiszesz to co, za rok pójdzie do obcej, zgranej grupy i dopiero będzie tragedia, bo dzieci nie będą się z nią chciały bawić - takie są dzieci. Musi nauczyć się radzenia sobie z nowymi sytuacjami, bo za jakiś czas pójdzie do szkoły, a z tej już jej nie wypiszesz. Te płacze po pożegnaniach trwają kilka, kilkanaście minut - potem jest już zabawa i tylko mama przeżywa ;) A za kilka dni/tygodni nie będziesz jej mogła do domu wyciągnąć ;) Sama przeżywałam, jak oddawałam córkę do żłobka - miała półtora roku i nie rozumiała, dlaczego ją zostawiam - trzylatce już wszystko wytłumaczysz. Stałam potem ze łzami w oczach i nasłuchiwałam płaczu, ale faktycznie po chwili wszystko cichło ;) Jak poszła do przedszkola, i to do istniejącej już, znającej się grupy, bo dołączyła w ciągu roku i była tam najmłodsza, to nie zdarzyło się jej płakać ani razu, mimo nowego miejsca, dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kpokpoikogy
Ja na to mialam sposób- od 1 wrzesnia do 15 mąż prowadzał rano dziecko. Oni są mocniejsi niz serce matki co sie ściska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego przedszkolaka
dzieki dziewczyny macie racje nie ma sie co rozklejać krzywda jej sie tam nie dzieje ( mam nadzieje :-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego przedszkolaka
Lornetnik ----------a wyobraz sobie ze dzownila juz moja siostra bo jej 2 znajome tam pracuja i wiem ze juz o 7:30 nie płakała (ja wyszłam 7:10) , wiem ze w ciagu dnia nie płacze tylko czasami jak sobie przypomni to na chwile jej sie smutno zrobi a ptoem znowu sie bawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też płakałam pierwszego dnia. A na następne dni tylko odprowadzałam do sali, do widzenia i obrót. Dwa dni były ciężkie. A potem już zero stresu. Do tej pory moje dziecko jeździ do przedszkola z uśmiechem. U ciebie też wszystko będzie ok. Po za tym pomyśl - jej się tam nic złego nie stanie, cały czas ktoś będzie zwracał na nią uwagę, a zajęcia jakie mają w przedszkolu naprawde dadza jej w przyszłości dużo. I sam kontakt z innymi dziećmi jest też bardzo ważny. Nie robisz tego przeciez tylko po to, żeby dziecko przechować, ale też dla jego dobra i rozwoju w przyszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammaa1
A moje dziecko płacze od rana do samej chwili wyjścia, jest przyklejone do pani nie bawi się z dziecmi, nie bawi się wcale. Poza przedszkolem jest towarzyska, biega za dziećmi, zostaje z obcymi osobami. Nie wiem czy wytrwamy. Panie się starają, ale nie pomaga, płacze i płacze. Skróciłam pobyt do minimum i jeszcze walczymy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było podobnie a nawet gorzej bo synek przed pójściem do przedszkola a czasami w przedszkolu wymiotował. Nawet potrafił mieć gorączkę na zawołanie. Gdy zdecydowałam, że nie pójdzie do przedszkola to jak ręką odjął wszystko przechodziło. Byłam już bliska wypisania go ale dzięki paniom z przedszkola wytrwaliśmy ten trudny okres . Chociaz ogólna niechęć i czasami płacz przed wyjściem trwały cały rok. Teraz synek chodzi do zerówki i oczywiście nie ma już tych problemów to jednak cieszy się jak nadchodzi weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammaa1
Moja córka jak jej opowiada o przedszkolu, o dzieciach to sie cieszy. Pod brama juz popłakuje, ale jak idzie do sali to sie zaczyna najgorze. Na codzień żywa wesoła i towarzyska, nie lubiła się nigdy tulić, zawsze "sama", tam nie odkleja się od wychowawczyni. Nie wiem, co sied zieje, jak ją uspokoić i przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego przedszkolaka
mammaa1 ---współczuje CI to masz duzo gorzej niż ja skoro mala cały czas płacze matko biedne dziecko chyba by mi serce pękło jak ty dajesz rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mała tez przebywa tylko ze mna calymi dniami, ale jak zobaczyla dzieci i zabawki w przedszkolu to zapomniala o mnie sie bawila a jak wrocilam po nia to sie juz troche stesknila za mna i chciala wracac, wiec bylo ok. Wiec to nie prawda ze jak dziecko jest tgylko z mama to nie chce chodzic do przedszkola a jak przebywa ti i tam i z rodzina i obcymi to pojdzie. Napewno to ;przykre ze dziecko polacze za Toba, ale napewno nie tylko Ty masz ten problem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama małego przedszkolaka Ciężkie to choc ja nie miałam takiego problemu bo moja córa chetnie chodzi a wrecz sie domaga aby iść o przedszkola :) Ale jesli twoja córa płacze to sie nad nia nie rozczulaj, cięzki to i boli ale odstaw dziecko i wyjdz bo im dłużej to trwa tym gorzej dla małej :( przyzwyczai się ale czasem sie nad nia nie rozczulaj i nie wychodz pół godziny bo to najgorsze co możesz zrobic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wooly
U mnie bylo troche inaczej - przez pierwszy tydzien bylam razem z corka w przedszkolu, potem zostawialam ja na coraz dluzej, najpierw na godzine, potem 2 godziny. Potem juz nie bylo zadnych problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammaa1
Ja z moja też byłam na dniach adaptacyjnych i baiła się, podobało jej się i szła chetnie. Ja stałam gdzieś z boku, a ona sama się zajmowała zabawkami i dziećmi. A jak juz została, to koniec. Jak daję rade? Nie daję siedze w pracy i rycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego skarba
mama małego przedszkolaka NIGDY nie zostawiłabym dziecka w takim stanie. Dziwię Ci się Tobie i tym wszystkim matkom, które uznają taką sytuację za normalną... Ktoś pisał o stopniowym przyzwyczajaniu do nowego miejsca, ludzi, rozłąki z mamą. Inaczej sobie tego nie wyobrażam. Należy poczekać aż dziecko będzie GOTOWE na przedszkole. Należy nad tym popracować dużo wcześniej, nie rzucać na głęboką wodę, jak w przepaść... Przemyślcie to. Dzieciństwo trwa tak krótko, powinno być szczęśliwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrrikaaa
"Ja na to mialam sposób- od 1 wrzesnia do 15 mąż prowadzał rano dziecko. Oni są mocniejsi niz serce matki co sie ściska " - i to jest bardzo dobry pomysł! Rozstania z tatą są bardzo często o wiele łatwiejsze niż z mamą! Natomiast to, że dzieci przy adaptacji płaczą, jest normalne. Wiem, że matkom serce pęka, ale tak było, jest i będzie! W większości przypadków mija bardzo szybko. Czasami trwa nieco dłużej. A często jest też tak, że dziecko płacze, bo inne zapłakało. Samo nie wie dlaczego, ale to się udziela i jak trafi się jedna "syrenka", to za chwilę stadnie cała grupa płakać będzie. Często ciężka adaptacja jest winą rodziców - rozczulających się nadmiernie, przeciągających rozstanie, okazujących swój niepokój... Ale czasami faktycznie zdarza się, że dziecko nie jest gotowe i choćby cuda na kiju w przedszkolu się działy, a panie na rzęsach chodziły - dziecko się nie zaadaptuje. Trzeba obserwować, ale nie dać się ponieść emocjom. Jeśli zabierzesz dziecko raz - bo płakało i nie chciało zostać, to możesz być pewna, że będzie to potem wykorzystywało i płakać nie przestanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×