Mąż namawia mnie na odchudzanie

*niech idzie do super modelki

Dzieki, nie potrzebuje, szczupla jestem :) po co mam to robic skoro sie sobie podobam. ;) sama stosuj to co piszesz.

Robicie to, macie diete - i jakie efekty? Zdrady, oszustwa. I po co zawracac sobie glowe? Nie podoba sie - won. Sa inni, tego kwiatu to pol swiatu ;)

Nie pomyślałaś o tym, że codzienna umiarkowana aktywność fizyczna działa dobroczynnie na CAŁY twój organizm? Mocniejsze kości, ładniejsza cera, lepsza koncentracja, silniejsze serce, od ręki zmniejszasz ryzyko przedwczesnego zgonu albo wyglądania w wieku 40 lat jak staruszka! Więc może spróbuj. To, że schudniesz, będzie skutkiem ubocznym. Ale ogólnie wysiłek fizyczny jest wszechstronnie spoko. :)

Umiarkowana aktywnosc fizyczna tak, ale bez przesady ;) I nie dlatego, ze jakis kutas ma problem.

fajfforlajf - lajkuję twoją wypowiedź

Ja powiem tak... Kocham mojego faceta, ale mówiąc eufemistycznie nie obraziłabym się, gdyby był lepiej zbudowany :) To typ aeroba, ma kondycję, ale szczupły :) Nawet go ostatnio spytałam, czy gdybym kupiła mu hantle, ćwiczyłby z nimi - nie obraził się! Więc pohamowałabym z tym "ale palant, ma żądania co do figury". On chce czegoś, co może jednostce docelowej tylko pomóc (chyba że mówimy o sytuacji, w której facet żąda od kobiety głodowania i anoreksji). Fajnie jest zacząć się ruszać - bezstresowo. Nie żeby schudnąć ale żeby lepiej się czuć i przedłużyć młodość. Schudniesz (a pewnie schudniesz) - fajnie. Nie schudniesz - co wzmocnisz, to twoje! Spróbuj. Jak spróbujesz i facet nadal będzie się czepiał, napisz nowy temat na forum. :)