Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gjdsiojol

jestem w czarnej d##ie

Polecane posty

Gość gjdsiojol

cześć wszystkim, piszę sama nie wiem po co, chyba żeby poznać opinię innych, podyskutować. jestem po studiach, (filologia obca, znam b dobrze dwa obce języki). na studiach, na uczelni i ludzie postronni mi mówili, że ohohoo 2 języki obce - to bardzo dobrze, przyszłościowy kierunek, praca będzie na pewno. Potem przyszło zderzenie z rzeczywistością, owszem praca jest, ale w outsourcingu, call center jako klepacz. teraz, taka praca jest ok, ale wiem, że za parę lat, ta robota zrobi ze mnie zombi. nie będę umiała niczego oprócz odbierania telefonów i wklepywania danych do systemu. 0 szans na awans oczywiście. rynek tłumaczeniowy wygląda jak wygląda - nie ma co się tam pchać, poza tym, ja się boję ograniczyć tylko do jednej wąskiej specjalizacji i zmarnować nad tym pół życia, bo potem się okaże, że realia się zmieniły, nie ma na to popytu, konkurencja rośnie, a ja nie potrafię niczego innego. no i postanowiłam sobie, że pójdę na studia od tego roku, dzienne dwuletnie i tu znowu załamka, wybrałam trudny kierunek - matematyczno-statystyczny. wiedziałam że będzie ciężko, ale nie aż tak, nie kumam tych całek, pochodnych funkcji. czuję się jak totalny dureń. nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, ja jestem zbyt kiepska, czy też rynek pracy jest taki ch...owy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stjudentkaaaaa
co to za studia 2 letnie? pierwsze słyszę, chyba studium nie studia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjdsiojol
magisterskie drugiego stopnia :( ja nie wiem, czy mam kurde zostaćwiecznym durnym klepaczem i za 5, 10, 15 lat robić to samo; mieć36 lat na karku i pracowaćna równi ze świeżo upieczonymi absolwentkami czuję się jak gówno :( bez perspektyw na cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfgewrx
a gdzie chcesz po tych studiach pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjdsiojol
kurde, ja nie sięgam tak daleko, zapewne i tak ich nie ukończę. wybierając je myślałam tak: filologowi przyda się uzupełnienie wykształcenia o ekonomio-pochodny kierunek (taki był mój wniosek na podstawie ofert pracy), nie ma sensu iść na jakieś zarządzanie itp. bo po tym ludzie nie mają pracy, więc sobie wybrałąm coś trudniejszego - jak cośrobicto konkret, a nie tracić czasu na łatwiznę, a potem skończyć z niczym. chciałam po prostu spróbować czegoś, czego nie robiłam, a na co jest popyt. no i się przejechałam. nie widzędla siebie przyszłości. będę gniła w robocie chuja wartej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groopoon
A jakimi językami władasz? Bo jeśli to angielski i np. niemiecki, to rzeczywiście tak sobie, ale jak inne to masz perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjdsiojol
ang i fr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groopoon
A próbowałaś zrobić uprawnienia tłumacza przysięgłego np. z francuskiego? Zdobycie ich nie jest sprawą prostą, to prawda, ale jak je już będziesz miała to od pracy się nie opędzisz - sądy, prokuratura, tłumaczenia techniczne itd. A i kasa dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjdsiojol
to jest bardzo trudny egzamin, na praktyki nie przyjmują, ogromna konkurencja, akurat sądy i prokuratura płacą mało i z opóźnieniem. mnie przeraża praca freelancerska, tj. dzisiaj masz zlecenie, a jutro już nie i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groopoon
mam koleżankę, która była w podobnej sytuacji jak Ty, ale zna arabski. Zrobiła przysięgłego i wie, że żyje. Pracy mnóstwo, siedzi po nocach, wyjazdy po całej Polsce. Jakoś nie narzeka na brak roboty, a raczej odwrotnie. Poza tym - cały czas się dokształca, bo to wypadnie techniczne, to informatyczne, to medyczne tłumaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjdsiojol
lol, arabski to inna sprawa, konkurencji prawie nie ma. przez rynek jest trudno się samemu przebić, jedynie poprzez biura, a oni już swoich tłumaczy mają. nie ma raczej mozliwości praktykować, bo do biur na tłumacza, to oni już chcąkogośz komeptencjami, dośiwadczeniem i referencjami najlepiej, umpel mówił, że niektóre biura nie płacą na czas, nie wywiązują się z umów, i jeżeli jedno zlecenie odrzucisz (bo np. jest godzina 23:59 i chcesz iść wreszcie spać, a tłumaczenie to 20 stron o jakimś tranzystorze na jutro na 6 rano) to już do ciebie nie wrócą. na rynek tlumaczeniowy to można było wchodićdo 2005 roku, tera\ biur powstało jak grzybów po deszczu, a to się odbija na niskich stawkach. poza tym, ja wolę stałą pracę niż zlecenia, bo ja nie wiem czy nawet na składki zus wyrobię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×