Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klikka80&&

obiektywie proszę ocenić sytuację, czy mam prawo mieć pretensje????

Polecane posty

Gość klikka80&&

Siedzę z dzieckiem w domu od 3 lat. Nie jestem osobą towarzyską zresztą nie mam czasu na towarzystwo gdyż mam chorą córkę i dodatkowo intensywnie prowadzę z nią terapię w domu. Na szczęście wszystko się ułożyło i na dzień dzisiejszy problemem jest tylko sporo opóźniona mowa . Mieszkamy w mieście z dala od kogokolwiek bliskiego i moją jedyną bliską osobą oprócz córki jest mój mąż który pracuje po 13,14,15 godzin sześć dni w tygodniu. I tutaj pojawia się problem gdyż mam dosyć już samotności w związku. Faktem jest ,że mąż pracuje ciężko a ja siedzę w domu z dzieckiem i z wyrzutami sumienia że nie tak miało być...wszystko pokrzyżowała choroba córki. Zależy mi też na zdrowiu męża bo kompletnie się nie szanuje ( mało śpi, niewiele je, non stop w pracy). Podjęłam decyzję, że wracam do pracy i choć trochę go odciążę bo wiadomo że pieniędzy nam potrzeba choćby na terapię na którą córka uczęszcza dodatkowo prywatnie ( nie licząc już całej reszty specjalistów w większości tez prywatnie). Robię awantury co dzień jak mąż wraca gdyż mam już tego dosyć....w zamian słyszę , że przecież musi nas utrzymać. Kiedy mówię, że pójdę do pracy to słyszę że on nie rzuci takiego dochodu i nie zrezygnuje. Powiedzcie mi czy jestem rozkapryszoną panną czy mam prawo mieć pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Teoretycznie nie masz o co mieć pretensji, ale rozumiem, że Ci trudno. Ja mieszkam na zad... mąż też dużo pracuje, a ja od 2 lat siedzę w domu z nim. Na szczęście mam lepiej, bo jest zdrowy. Ale od tej samotności i siedzenia w domu można dostać do głowy, więc wcale Ci się nie dziwie. Niestety jedyne miejsce gdzie mogę zostawić dziecko na razie to prywatne przedszkole, więc muszę znaleźć pracę taką, żeby się to opłacało z dojazdami i w ogóle. Głowa do góry, jeśli pójdziesz do pracy i wyjdziesz trochę do ludzi to odżyjesz i nie będzie takich awantur. Ja sama w to wierzę, że tak będzie u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikka80&&
tylko, że moje pójście do pracy akurat nie do końca rozwiąże problem. Mój mąż po prostu "zajedzie " się i nie dociera do niego, żeby trochę choć odpuścił. Ja pójdę do pracy i teoretycznie powinnam go odciążyć ale on już mi powiedział że nie odpuści bo dobrze zarabia i szkoda mu takiej kasy. Powoli zastanawiam się czy aby nie postawić sprawy na "ostrzu noża" czyli albo my tzn mniej godzin w pracy a więcej dla naszej rodziny albo pakuję walizki i się wyprowadzam z córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No do cho......
a nie pomyslalas, ze to tylko jego wymowka ta dobrze platna praca? Wtedy by musial siedziec z chorym dzieckiem, a no to moze nie ma ani ochoty ani sily... bo nie rozumiem, na rowno wyjdzie z kasa, gdy Ty pojdziesz do pracy tez a on odpusci troche i pobedzie w domu z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Ale jak to by miało wyglądać? Mąż by pracował krócej, wracał do domu, a wtedy Ty do pracy? Czy oboje szukacie nowej? Mijacie się czy pracujecie oboje a mała do przedszkola? O co mu robisz awantury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×