Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Calia

Paradoks długich związków

Polecane posty

Gość Calia

Pamiętacie może swój pierwszy związek ? To zauroczenie, ta fascynacja.. Miłość ta niekoniecznie musiała być wielka, inspirująca czy nawet odwzajemniona. Liczyło się tylko to uczucie, które nagle poczuliśmy, które poznawaliśmy.. Może ta pierwsza miłość trwa do dzisiaj? A może już dawno się skończyła.. ? Chciałabym poruszyć dość zastanawiający mnie temat. Mianowicie chodzi mi o związek długi związek trwający nie mniej niż 3-4 lata. Ile z was było w takim związku i jakoś nic z tego nie wyszło ? W takim razie po co byłyście w tym związku ? I najbardziej nurtująca mnie rzecz : Dlaczego będąc z tym chłopakiem 3-4 a może i więcej lat, nigdy Ci się nie oświadczył i nawet nie poruszał tego tematu ? Bał się? A może jeszcze Cię sprawdzał czy to jest oby to? Nie ważne.. zostawmy to ;) Obserwując otoczenie dochodzę do jednego wniosku : im dłuższe bycie razem i brak konkretnych planów na przyszłość, tym większe prawdopodobieństwo że nic z tego nie wyjdzie. Dla kontrastu chciałabym podać przykład pary, która niekoniecznie długo jest razem ale jest pewna w 100% że to jest to ! I takie pary szybko się zaręczają, wychodzą za mąż i są bardzo szczęśliwe razem. Nie zastanawiają się nad wadami ryzykiem i Bóg wie czym.. Jak myślicie czym to jest spowodowane ? Czy problem leży w wieku ? pieniądzach ? odpowiedzialności ? a może po prostu w braku miłości i pociągu do siebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie widze zadnego paradoksu
Znam dlugie zwiazki z ktorych "nic nie wyszlo" i dlugie zwiazki bez slubu, ktore jednak cos daja - milosc i zrozumienie. Dlugie zwiazki, w ktorych np. po 10 czy 12 nastapil slub i wciaz trwaja... Znam tez krotkie zwiazki,w ktorych szybko nastapily zareczyny. Potem szybko nastapily rozwody. A jeden jest chyba szczesliwy, choc czesto sie kloca, ale zdecydowali sie na dziecko. Nie ma reguly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wcurwionny.......
w wygladzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Brzydula.
Nie ma milości nie ma ślubu,to głównie od faceta czy śub będzie? kobiety się nie narzucaja ,a jesli facet chce to tak jest:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3-4 lata to nie jest długi związek. Nawet przy bardzo intensywnym związku (widywanie często od samego początku) ciężko jest mówić, że będąc z kimś trzy lata należy oczekiwać ślubu czy zaręczyn. Poza tym związki często rozpadają się przez czynniki zewnętrzne. Jeżeli ludziom nie jest "po drodze" do wspólnego bycia to ślub zaraz, teraz i natychmiast nie jest wskazany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calia
No tak, zgadzam się z Wami.. Jest 1000 różnych przyczyn, które dotykają różne związki. No, ale w takim razie gdzie jest sedno tych związków? W którym momencie można powiedzieć, że to jest to i jestem tego pewna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caila - to już zależy od osoby...i sytuacji. Czyli tak naprawdę powodów może być masa. Są ludzie którzy uważniej podchodzą do kwestii ślubu i "dla zasady" wolą sobie zostawić trochę czasu zanim zdecydują się coś podpisywać. Czasami sytuacja na to nie pozwala - nie każdy ma ochotę brać ślub tylko po to, żeby zamieszkać u teściów. Wszystko zależy tak naprawdę od tego jakie ma się "parcie na szkło". Nie wyrywałabym się też ze stwierdzeniem, że te krótkie, intensywne znajomości zakończone wczesnym ślubem są jakieś lepsze - otóż niekoniecznie. Wszystko zależy od tego jakie kto ma priorytety i na czym mu zależy. Jeżeli ktoś ma czas, pieniądze i warunki na życie w zalegalizowanym związku - droga wolna, ale tak naprawdę w wielu przypadkach jest to decyzja podjęta pod wpływem silnych emocji i nieprzemyślana. Owszem, może z tego być szczęśliwe małżeństwo, tylko nie każdemu się tak śpieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze związku może nic nie wyjść, po to sie w nim jest, zeby to właśnie sprawdzić. Czy akurat 3 lata są takim wskaźnikiem, tego bym nie powiedziała. Nawiasem mówiąc przypomniało mi się, jak kiedyś poznałam faceta, który chodził z kobietą 10 lat! Skarzył się, ze ona go zostawiła w momencie w którym "zaczął mysleć o niej poważnie".:D Zabrał jej najlepsze lata (25-35) i jeszcze był zdziwiony, ze ona go w końcu rzuciła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calia
To zerwała z Nim dlatego, że wcześniej nie myślał o niej poważnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozkminka22
Ja jestem w 3 letnim zwiazku...hmm..ostatnio często się kłocimy, zastanawiam się czy to ma sens. Z poczatku byl to zwiazek bez przekonania (bynajmniej z mojej strony) z czasem go pokochalam, bardzooo...i kocham...tylko widze coraz wiecej wad i zastanawiam sie jak wygladac bedzie nasza przyszlosc. Mowilam ze chcialabym zobaczyc, ze cos sie dzieje, ze do czegos dazymy, cos wiecej poza spotykaniem probujemy budowac ( chodzi mi o mieszkanie np, narazie nie mysle o zareczynach i slubie bo glowe mam studiami zajeta) ale uslyszalam od niego, ze on nie chce nic, dopoki nie bedzie pewny, rozumiecie? jak to zabolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zerwała z nim, bo nic z tego związku nie wynikało. Nic poważnego. Chodznie ze sobą przez 10 lat zakrawa na chorbe umysłową. Rozkminka...nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona w ogóle nie wiedziała że on myśli o niej poważnie. W tym sęk. Sądze że nie myślałby dalej, gdyby nie zerwała. Jesli rozumiesz o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozkminka22
Nie bedzie? :( Kurcze...zal tego wszystkiego...ja mam dopiero 22 lata...on tlumaczy sie tym, że nie chce ze wzgl na to ze czesto sie klocimy, a raczej ja mam pretensje, moim zdaniem o sluszne sprawy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to proste- po 4 latach
mniej wiecej powoli wkraca sie rutyna,ludzie sa zbyt pewni siebie i juz sie tak nie staraja.w koncu ktores to konczy.poprostu nie ma wspolnego mianownika. jak to moja mama mowi: takie dlugie chodzenie nie wrozy niczego dobrego,sa przechodzone,powinno sie brac slub w fazie zakochania a nie w fazie znudzenia,gdy jest juz slub,dziecko ludzi cos miedzy soba wiaze,nie jest latwo powiedziec zegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozkminka22
Ale jaka jest roznica miedzy 4 latami chodzenia a 4 latami (chodzenie+malzenstwo)??? to wszytko po 4 ltach powinno sie konczyc ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz pretensje o słuszne sprawy, a on tego nie uwzglednia - to na co Ty jeszcze liczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to proste- po 4 latach
no wlasnie nie,bo malzenstwo to nie zabawa(mowimy o normalnych ludziach) i jak jakas glupota sie zdarzy to nikt nie leci z pozwem,a w zwiazku latwo zwinac manatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli mowimy o normalnych ludziach, to w zwiazku nie-malzenskim moze i latwo zwinac manatki, ale odpowiedzialni ludzie tego nie robia, tylko najpierw walcza i naprawiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby tak,ale na pewno prosciej
wszystko skonczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby tak,ale na pewno prosciej
zamiast miesiacami walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bycie w zwiazku , moim zdaniem , nie ejest po cos - jest wspolnym przezywaniem i zaspokajaniem wzajemnych potrezb na wszystkich plaszczyznach - to po pierwsze po drugie oswidaczyny - nie wszystkie sa tradycjonalistkami - nie maja nic do dlugosci zwiazku. z moim obserwacji - im bardziej laska jest po cos z facetem (po slub) tym bardziej facet sie wymyka i tak trwaja 7,8 lat - potem ona odchodzi i z nastepnym bierze slub po 4 m-cach - a potem placze bo zcazynaja sie inne klopoty;/ jets cos takiego jak chemia zwiazku - ktora najsilniejsza jest w pierwszym etapie i wtedy robi sie wnajwiecej glupot;-) zwiazek < 4 lat to ja - wiec wiem o czym mowie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjhghg
Jeśli ludzie nie myślą o żadnych poważniejszych krokach w długim związku to uważam, że podświadomie czują, że coś jest nie tak. Np. mimo wielkiej miłości są częste kłótnie lub jakieś inne powody, które powstrzymują ich przed ostatecznym związaniu życia z tą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calia
No i właśnie o to mi chodzi. Nie jestem konserwatystką, ale popieram stare zasady moich dziadków i rodziców i widzę, że nie tylko moich ;) -> Zaręczać się powinno w fazie pięknej miłości, w której to jesteśmy zauroczeni i nie widzimy świata poza drugą osobą ;) Tak, wtedy to daje jeszcze silniejszą podstawę i chęć budowania związku. (Oczywiście niekoniecznie mam tu na myśli miesiąc, czy dwa związku. Dla każdego ten etap trwa różnie, ale umówmy się że te 4 lata 'chodzenia' to stanowczo za dużo. Ile można czekać?) Nie powinno się czekać z tą decyzją do śmierci, albo do momentu kiedy druga osoba odejdzie, bo nie będzie czuła zainteresowania. Mężczyźni - pamiętajcie, że Kobieta bardzo lubi być adorowana, doceniania.. i tak mogłabym wymieniać.. dążąc do ostatecznego - Kobiety kochają czuć się bezpiecznie, jednocześnie do tego dążą! Bo to mężczyzna daje Nam oparcie, poczucie stabilności i pewnego jutra. A zawsze byłyśmy tak uczone, od dzieciństwa, że to mężczyzna jest tą płcią silną i to ona zawsze będzie obok Nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna czekac tak dlugo, az z jakichs powodow zapragnie sie zwiazku. Niby dlaczego 4 lata to za dlugo? Znam dzieci, ktore maja po 11 lat i juz ze soba "chodza". Slubu w wieku lat 15, 16 raczej nie wezma. Czeka sie ze slubem z roznych powodow, z roznych powodow zmienia sie tez poglady z nie-slubnych (slub jest niepotrzebny) na slubne (np. wygodniejsze rozliczenia). Nie jest to niczym zlym. Poza tym sa rozne "dalsze kroki"- zareczyny to jeden z nich, wspolny kredyt, dzieci to inny. "Zaręczać się powinno w fazie pięknej miłości, w której to jesteśmy zauroczeni i nie widzimy świata poza drugą osobą Tak, wtedy to daje jeszcze silniejszą podstawę i chęć budowania związku." A niby dlaczego? A nie mozna sie zareczac kiedy pryslo juz pewne zauroczenie (ktore moim zdaniem nie daje silniejszej podstawy do budowania zwiazku - bo czasem, jak prysnie - niektorym zaraz po slubie, tak sie z tym slubem spiesza - nie dake podstawy do budowania juz niczego)...? Wiec, kiedy juz pryslo to zauroczenie, albo sie odchodzi (bierze rozwod), albo znajac juz wady partnera i bedac swiadomym postanawia sie walczyc o siebie, isc na kompromis i razem cos budowac - czemu niby wtedy nie mozna sie wg Ciebie zareczac? "(Oczywiście niekoniecznie mam tu na myśli miesiąc, czy dwa związku. Dla każdego ten etap trwa różnie, ale umówmy się że te 4 lata 'chodzenia' to stanowczo za dużo. Ile można czekać?" A niby dlaczego za duzo, jesli 2 osobom to pasuje? I po co czekac?Niektorzy nie czekaja na slub. Po prostu ciesza sie soba, a jesli po 4, 10 czy 30 latach zechca jednak wziac ten slub... czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ghjhghg Jeśli ludzie nie myślą o żadnych poważniejszych krokach w długim związku to uważam, że podświadomie czują, że coś jest nie tak" to zlaezy co dla kogo jest powaznym krokiem - ja uwazam ze wspolna codziennosc - ale sa osoby ktore zwlekaja z tym najwazniejszym w zwiazku krokiem (i np. czekaja do slubu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" -> Zaręczać się powinno w fazie pięknej miłości, w której to jesteśmy zauroczeni i nie widzimy świata poza drugą osobą" wtedy popelnia sie najwiecej bledow bo czlowiek nie ma zdolnosci do realnej oceny;-) "Dla każdego ten etap trwa różnie, ale umówmy się że te 4 lata 'chodzenia' to stanowczo za dużo. Ile można czekać?" jak to "chodzenia"?;-) przeciez tacy ludzie czesto ze soba mieszkaja, sypiaja i zyja razem - ajelsi tylko randkuja to rzeczywiscie cos nie tak;-) "Kobiety kochają czuć się bezpiecznie, jednocześnie do tego dążą! Bo to mężczyzna daje Nam oparcie, poczucie stabilności i pewnego jutra. A zawsze byłyśmy tak uczone, od dzieciństwa, że to mężczyzna jest tą płcią silną i to ona zawsze będzie obok Nas" proponuje wypowiedac sie we wslsbym imieniu, nie kazda rodzice wychowali w zgodzie z zasadami patriarchatu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozkminka22
No wlasnie najgorsze jest to ze ze sobą sypiamy, a on do mnie z tekstem ze chce byc pewny..ale teraz - czego pewny? Skoro powiedzial, ze kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozkminka - jesli mowisz o zwiazku, w jakimkolwiek kontekscie, najgorsze jest ze soba sypiamy - to niesteyy nie wroze ci z takim nastawieniem (seks=cos oddaje) sukcesu i szczescia w zadnym zwiazku;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciezko mi powiedziec... Moj pierwszy zwiazek trwal wiele lat i skonczyl sie malzenstwem. Drugi rowniez....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×