Mój znajomy tak samo jak ja jest prawiczkiem

chyba muszę przebywać więcej w jego towarzystwie bo zauważyłem że się lepiej czuje po spotkaniu z kimś kto ma podobnie przekichane jak ja. On chyba jeszcze sobie nie zdaje sprawy ze swojego położenia, chyba że to taka maska. W każdym razie też przesiaduje głównie w domu, ziomów brak, o sympatii nie wspominając. Ma atut (w przeciwieństwie do mnie) w postaci zawodu i pracy dorywczej (2000 PLN, 5 dni w tygodniu poza domem) i samochodu osobowego. Zastanawiał się głośno gdzie będzie szukał dziewczyny - powiedział że może by na dyskotekę pojechał i tam kogoś poznał, ale ja nie podzielam tego pomysłu. Czy jest dla nas jeszcze jakaś szansa? Mamy po 20 lat. Nie wiem jak jego ale mnie interesuje stały związek. Ostatnio chodzę zdruzgotany bo moja miłość ze szkoły średniej dała mi kosza. Nawet się z nią nie zakolegowałem.

na disco mozna stracic prawictwo w sraczu

w kiblu albo za nim - zależy jaki lokal

to wybierzecie sie gdzies razem zapiszczie sie do jakiegos klubu na jakies "kolo zainteresowan" na dysce nie poznacie zbyt ciekawych dziewczyn... ewentulanie w pubie. Wychodzie jak najczesciej i po prostu zagadujcie dziewczyny ktore wam sie podobaja nawet nie wiecie jakie to mile jak jakis facet milo zagada nie nachalnie :)