Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość W_rozterce...

Czy utrzymywać kontakty z rodziną tylko ze względu na dzieci???

Polecane posty

Gość W_rozterce...

No jak w temacie, od soboty gryzie mnie pewna sprawa. Byliśmy razem z naszymi dziećmi i bratem ciotecznym meża, jego zoną i dziećmi, które sa rówieśnikami naszych dzieci, na wspolnej wycieczce. Tak srednio raz w miesiacu sie spotykamy, czasami rowniez przypadkowo gdzies na szkolnym dziedzincu, dzieciaki bardzo sie lubią, zwłaszcza starsze dziewczyny, serce rosnie, jak się patrzy na ich wspolne zabawy. Planowalismy rownież wspolne ferie, potem wakacje, moze za granica. W kazdym razie w sobote wkurwili mnie tak bardzo, ze po powrocie do domu normalnie jak dziecko się poryczałam. Szwagier rzucał jakies zlośliwe teksty, ona natomiast uwaza sie za najmądrzejsza na świecie, a jest akurat odwrotnie. Do tej pory jakos nasze relacje były fajne, choc ona jest oryginalem, ale w sobote to była zenada. Ja jestem osoba w kontaktach taktowną, miłą, empatyczną, lubię sobie pogadac, pozartowac, a tu musiałam wciaz odpierac jakies - nawet nie ataki, ale głupie sugestie, odpowiadac na meczace, upierdliwe pytania.... naprawde prezylam strasznie te sobote, wieczorem zadzwonila do mnie kolezanka i rozmowa z nia to byl normalnie balsam dla duszy, jak nigdy to odczulam. Dlatego jak pomysle o nich, to mi sie flaki przewracaja w brzuchu, nóz w kieszeni otwiera i nie mam ochoty nigdy wiecej sie z nimi spotykac, a juz na pewno nigdzie wyjezdzac. No ale jest ALE.... dzieci, a zwlaszcza corka. Tu na miejscu gdzie mieszkamy to jedyna rodzina, w ktorej sa male dzieci, na dodatek w wieku naszych. Chce by dzieci mialy dobre relacje z kuzynami, ale czy takim kosztem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dzieci sobie
Tak, utrzymuj te kontakty ze względu na dzieci, one tego potrzebują do rozwoju. A Ty weź głeboki wdech i nie bierz tak do siebie wszystkiego co usłyszysz od szwagrostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli nie wyjaśnisz
na samym początku o co im chodzi i dlaczego są tacy żenujący to będzie tylko gorzej i coraz bardziej będą ci wchodzić na głowe. Przechodziłam to i bardzo się męczyłam po takiej wizycie. Niby wszystko ok, a tu co jakis czas jakieś docinki, co to dziury nie zrobią a krew wypiją. W końcu mąż zrobił radykalne cięcie i powiem ci że jestem o niebo zdrowsza. Na pewno nie wyjeżdżajcie razem na żadne wczasy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dzieci sobie
No, jasne, najważniejsze jest twoje urażone ego, a to że dzieci nie mają możliwości kontaktów z innymi dziećmi to już masz w gdzieś. Czytasz co Autorka napisała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli nie wyjaśnisz
dzeci jeśli są na tyle duże to niech spotykają się same, ale ty będziesz się czuła przy nich coraz gorzej. Pamiętam jak dawno temu też byliśmy na wspólnym urlopie i juz pod koniec koleżanka garnek wrzątku wylewała na trawę, a moja córcia pyta: ciociu dlaczego wylewasz to na ziemie?, a ona na to do 5letniego dziecka - a co mam ci ją na głowę wylać? - odpowiednim sobie tonem.Bardzo mnie taka odzywka ubodła. Inne były o wiele gorsze już nie w stosunku do dzieci ale do mnie. Dobrze że między nami koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli nie wyjaśnisz
a dzieci sobie - a dlaczego tak zaraz sie stawiasz. Ona pyta ja odpowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozluźnij kontakty, ale całkiem się nie odcinaj. I na razie nie wyjeżdżaj z nimi na żadne wczasy, dopóki się sytuacja nie wyjaśni, tzn dopóki nie zorientujesz się, o co im chodzi, bo skoro do tej pory wszystko było ok, to ich ostatnie zachowanie wskazuje, że coś tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W_rozterce...
No dzieci sa jeszcze za małe na samodzielne spotykanie sie - maja po 6 lat i to sa najstarsze dzieci... Młodsze to wiek przedszkolny. Włąsnie żałuję, że nie postawilam sprawy jasno, z takimi osobami chyba nalezy po prostu kawe na ławe wylozyc, bo na wzajemne docinki to nie mam ochoty ani energii, nie interesuje mnie ten sport. My ich traktowalismy życzliwie, jak rodzinę, i mimo ze jest naprawde wiele rzeczy, ktore moglibysmy im wytknąc, poczawszy od tego jak "dbaja" dbaja o dzieci, poprzez no wszystko generalnie, nie robimy tego, bo po co, skoro sie razem spotykamy, to przeciez nie po to, by sobie dokopywac :-O A o wspolnych wczasach juz zapominam, na pewno nie pojedziemy... Az tak dla dzieci sie nie poswiece...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moją szwagierką mam kontakt mniej, niż poprawny. Zaczęło się od mojej pierwszej ciąży, wściekła się chyba, że odtąd jej syn nie będzie jedynym ukochanym wnuczkiem-tak to sobie tłumacze, bo nic innego do głowy mi nie przychodzi. wcześniej też często spotykaliśmy się,wyjeżdżaliśmy razem-ale jak później zobaczyłam, tylko po to byliśmy potrzebni, żeby im dziecka pilnować,podczas gdy oni rozbijali się po imprezach. Ja akurat odcięłam się całkowicie, jak już się spotkamy to ma takie teksty, że po prostu żal mi jej, potrafi nagadać na mnie do teściowej (mąż był świadkiem jednej takiej rozmowy)- że jak ja mogę dziecku takie sztywne jeansy założyć, co ze mnie za matka,blebleble. tak więc ja ograniczyłam kontakty do minimum-widujemy się na imieninach teściów, nawet nie na święta, bo te spędzamy na szczęście zawsze u moich rodziców, bo jest to wtedy jedyna okazja do spotkania. po co masz sobie krew psuć,dzieciaki jak będą chciały to i tak będą się spotykały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W_rozterce...
Szwageirki zachowania i teksty sa mniej wiecej tego typu: Sytuacja: rok temu kupiliśmy działkę rekreacyjną i na te działkę ich zaprosiliśmy. Wcześniej maz wybrał sobie grilla, bardzo sie cieszył, bo lubi kucharzyć, w sklepie był wybór sprzetu od 20 zł do 200, my kupiliśmy taki za 120 złotych, naprawde solidny, duzy grill. No i przychodzą ONI. Szwagierka zobaczyła i wali tekst - ten grill zaraz sie ci rozpadnie, na Mazurach mozna takie na smietnikach znaleźć :-O Mnie zatkało, bo chyba najgorszemu wrogowi nie powiedziałabym tak, poza tym było mi strasznie przykro wobec meża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jana 24
a szwagierka na twoje dzieci tez najezdza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W_rozterce...
Nie, nie najeżdza na moje dzieci, spróbowałaby tylko. Natomiast się wtrąca. Jak najmłodsze było jeszcze w pieluchach, to wciaz chodzila za nim i wymyslała, ze ma kupę i chciała go przebierać. Musze tu dodac, ze moje dzieci sa bardzo zadbane, czyste, pachnace i ladnie ubrane. Jednak jej takie zachowanie odbierałam jako robienie mi aluzji, ze nie interesuje sie dzieckiem, nie przebieram go itd. co było absolutna nieprawda. A sytuacja miała miejsce podczas rodzinnego spotkania, gdzie dzieci sobie swobodnie bawily sie w całym domu, ale tak, bysmy mieli na nie oko, zwlaszcza na mlodsze. Gdy jestesmy na placu zabaw na przyklad, stoimy, rozmawiamy, to ona wciaz liczy moje dzieci :-O Tzn. A gdzie jest Monika, a gdzie Mateuszek itd... Jakby mnie tam nie było :-O Jest to wkurzajace, bo skoro ja jestem matką, to niech sie odindeksuje, niech pilnuje swoich dzieci... Itd, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wdech - wydech i już! Czasami jak emocje opadną słowa innych nabierają inne znaczenia. Ciężko stwierdzić i podpowiedź jak dokładnie nie wiemy co Tobie powiedzieli .W każdym razie zamiast płakać i siedzieć cicho następnym razem coś odszczekaj że im szczęka spadnie na podłogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W_rozterce...
Wiele tekstów wczoraj padło, jedne złosliwe, inne bezczelne, a jeszcze inne głupie, np. przez cały tydzień gosciliśmy przyjaciół z Trójmiasta (my mieszkamy w Szczecinie). No i wczoraj była rozmowa na ten temat. Szwagierka pyta: -i jak goscie? Ja: -super, Szczecin bardzo sie im podobał. Juz sie zapowiedzieli na Sylwestra. Szwagierka: -niemożliwe, przeciez Szcecin jest brzydki! Na pewno im się nie spodobał. Oni tylko tak Wam powiedzieli, wiesz??? (dodam, ze szwagierka nie zna naszych przyjaciól, nigdy ich nie widziała, ale zaocznie jest w stanie stwierdzic, czy ktos klamie czy nie :-O)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polinkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
utrzymywac kontakt z takimi ludzmi dla dzieci to chore!!!! dzieci sie lubia bo sa małe,za jakis czas sie to zmieni bo ich dzieci zaczna gadac jak rodzice, odpusc sobie szkoda nerwow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W_rozterce...
Dziękuję za wszystkie wpisy, musze sobie sprawę dokładnie przemyślec, cieszę się, że macie podobną ocenę sytuacji, tzn. że ich zachowanie nie było jednak na miejscu. Nie chce podawac gorszych przykładów, bo na samo wspomnienie jest mi cholernie przykro :-( Myślałam, ze mamy szczere układy, przynajmniej my mielismy do nich serdeczny stosunek, bez jakichkolwiek złośliwosci, no cóż, przechoruję to jakoś... moze dzieci się w szkole odnajdą, na razie chodzą do różnych zerówek, zobaczymy, jak bedzie... i sprawdziło sie powiedzenie - grunt to rodzinka... od obcych nigdy takich przykrosci nie doznałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała czrna kawka 22
Też mam taką rodzinkę :) i nie utrzymjemy kontaktow typu przyjeźdzanie w odwiedziny. Na wigili sie spotykamy i czasem wielkanoc.A tak to przypadkiem. Np. Mó M ma 4 braci. 2 już pożenionych i ta żona starszego brata do mnie gadała na młodszą. Non stop. np. Dlaczego ona zaszła w ciąże?!?! To nieodpowiedzialne! W ich sytuacji nigdy bym sie nie zdecydowała,idioci(mają 25 i 30 l, prace i mieszkają z rodzicami jej z dochodem 3800). Albo jak jej powiedzialam że chodze do gin bo mam problemy z okresem to na mnie morde wydarła że ona normalnie w ciąże zaszła i ja zajde! I mam pod zadnym pozorem tabletek żadnych nie brac!:D az mi sie słabo normalnie zrobiło. Uwaza sie za bóg wie co a mieszka z rodzicami nic sie nie dokłada mają z mężem 6000 na troje i drugie dzieko w drodze, i narzeka jak to jej ciezko-matka jej siedzi z dzieckiem. Ja od nich jak najdealej bo wiem że jak do mnie gada na tamtą to do kogoś innego na mnie napewno tez gada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym ograniczyła kontakt do minimum tak jak zrobiłam to z moją szwagierką. Ona była do rany przyłóż jak coś potrzebowała - żeby ją gdzieś zawieść, zabrać, zabieraliśmy ją na wakacje, ferie, mimo ze czasem mnie męczyła ale rodzina to rodzina. Jak w pracy awansowała i znalazła sobie faceta to nagle wielka dama się z niej zrobiła, najmądrzejsza i w ogóle. Jej faceta nie znoszę po tym jak kilka razy coś dogadał mojemu synowi ( facet swoją dwójkę dzieci zostawił a wymądrza się na temat innych) i po kilku spotkaniach i innych sprawach, których tu wywlekać nie będę nie mamy prawie w ogóle kontaktu. I dobrze, bo po co się denerwować. Wiadomo na swięta itd trzeba - podobnie jak u AgatyHa, ale na siłę się spotykać i denerwować bez sensu. Dzieci mają na pewno innych kolegów i znajomych, mój syn nawet nie odczuł, że się z kuzynem już nie widuje za często - czasem u babci się spotkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W_rozterce...
Mojej szwagierce chyba odbiło, jak mieszkanie na wieksze zmieniła. Do tej pory mieli 42 m2, my mieszkamy w 55, odkładamy kasę, zeby bez kredytu kupic wieksze, mysle ze za jakies 2 lata bedzie to mozliwe. Odwaliła tez w sobote tekst w stylu, ze w naszym mieszkaniu to sie cos tam nie zmiesci, że ona nie wiesza na balkonie prania, bo balkon jest do zabawy dla dzieci, a nie jakies pRRRanie (tak przeciagnela to "R" własnie), doskonale zdajac sobie sprawe, ze na naszym balkonie i pranie sie musi suszyc, i rowery musza stac. No a ona ma w tej chwili 2 balkony :-O Zrobiło mi się cholernie przykro, ale jeszcze większy był szok! Ze w ogóle cos takiego przelazło jej przez gardło. Poczułam się upokorzona, zdałam sobie sprawę, ze ona sie czuje lepsza, bo chwilowo ma wiekszy metraż... a ja nigdy nie ocenialam nikogo na podstawie tego, w jakich warunkach mieszka. malo tego, ich mieszkanie, choc wieksze, jest bardzo zaniedbane, dzieciaki maja pokoje zrobione byle jak a wlasciwie w ogole nie zrobione pod katem dzieci, ale nigdy przenigdy bym im tego nie powiedziala, jak bylismy na parapetowie, pochwalilismy, ze ladne i tyle, bo mieszkanie samo w sobie ladne, ale brzydko urzadzone. Ale to wiemy dla wlasnej wiadomosci. Natomiast nasze dzieci maja mniejsze pokoje, ale gustowne... i co z tego? kazdy urzadza jak chce lub jak moze, i nie po tym nalezy oceniac drugiego czlowieka, tak mysle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobieeee
spokój z nimi. Nie masz obowiązku kontaktować się jak sprawia Ci to tylko przykrość. Dzieci możesz zaprosić by z Twoimi się pobawiły ale zaznacz jej, że masz cos tam do roboty albo że gościa będziesz miała żeby nie przychodziła z nimi, co najwyżej je odprowadziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W_rozterce...
Na pewno sie pierwsza już nie odezwę, zresztą duzo tu pozostawiam meżowi, to w końcu jego rodzina jest, ja się dostosuję, choć miła to zapewne nie bede, ale nie chcąc schodzic do ich poziomu, chyba nie powinnam sie w ogóle z niki kontaktowac. Zobaczymy, jak bedzie, gdy sie spotkamy przypadkowo w parku czy przy szkole... :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×