Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gabrysia zzielińska

wracać do pracy czy zostać z dziećmi?

Polecane posty

Gość mama dwóch dziewczynek
ja wróciłam do pracy po macierzyńskim przedłużonym urlopem; mąż też jest przeciwny, ale ja potrzebowałam takiej odskoczni i czuję się pewniej. Niby z męża wypłaty poradzilibyśmy sobie, ale chyba wolę mieć swoje pieniądze na koncie i swoją ścieżkę zawodową wydeptywać ;-) też miałam dylematy, bo zostawiłam dziecko z opiekunką, ale udało mi się wrócić na niepełny etat i pracę godzę ze sprawami domowymi. Z perspektywy czasu uważam, że to dobry wybór. Rodzina jest dla mnie najważniejsza i praca tego nie zmieni, ale nie chciałabym latami dreptać między garnkami, pralką a dzieckiem/przedszkolem... Musisz się zastanowić czego Ty potrzebujesz, czy na prawdę nie potrzebujesz pracy? rozwoju? czy dobrze Ci tak jak jest? Na pewno teraz przyzwyczaiłaś się już do bycia w domu i ciężko może być na początku, ale ja rozważyłabym powrót do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj pogadać z szefem, czy nie dałoby rady na te pół etatu. Rozumiem, że pracujesz w budżetówce? To trochę zmienia postać rzeczy :P W moim regionie bardzo ciężko wkręcić się do budżetówki, a niejedna by chciała. A jak długą masz umowę? Może masz możliwość wzięcia jeszcze urlopu bezpłatnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrysia zzielińska
dobra dobra, wrócę do tej pracy, przynajmniej spróbuję, zawsze można zrezygnować, w drugą stronę gorzej. Dal mnie 5 lat które spędziłam w domu z dziećmi było najlepszym czasem w moim życiu, dało mi poczucie spełnienia i szczęścia i nie żałuję ani jednego dnia spędzonego z dziećmi :) tak że każdy ma inne nastawienie i co innego daje mu szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manusia 30
a ja bym została w domu ,zwłaszcza ,jak nie masz z kim zostawić pociech gdyby wam się zmiany zbiegły w czasie. Mam znajomą, która ma już nastolatki i bardzo by się przydało ,żeby ktoś ich pilnował ,robią co chcą wagarują , bo rodzice w pracy . Dom otwarty zostawiają a jak mają szlabam to uciekają bo NIE MA ICH KTO PILNOWAĆ . kiedyś był model rodziny mąż zarabia ,a żona w domu i ja jestem za tym to dobre rozwiązanie. Dzieci zawsze mają kogoś dorosłego koło siebie ,w razie choroby nie trzeba prosić pracodawcy o litość ( i nie piszcie mi o opiece bo to tylko 2 dni). Ja jestem przy dzieciach 6 i 4 i prowadzę dom . I nie piszcie ,że jak kobieta siedzi w domu to jest leniwa. to tylko zlośliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro wykonujesz przeciętna prace administracyjna, to oczywiste, ze za 10 lat nikt Cię nie zatrudni - niby po co? Skoro ani nie wykonujesz teraz wysoko kwalifikowanej pracy, a do tego jeszcze taka duza przerwa. Jeśli chcesz pracowac, nie powinnas tak długo czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrysia zzielińska
umowa na czas nieokreślony, spróbuję zagadać z tym pół etatu ale czarno to widzę. To nie budżetówka, szpital prywatny ale mają umowe z nfz na część działalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrysia zzielińska
manusia błagam.... nie kuś.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a no tak....
Ja chciałam się odnieść do tego, że w razie choroby nie masz babć do pomocy i nie będzie miał kto zająć się dziećmi, a wy z mężem nie możecie brać tylu zwolnień. Otóż, wierz mi, że nie każdy ma dyspozycyjne mamy, czy teściowe, bo większość osób w tym wieku mimo wszystko jeszcze pracuje. Sporo moich znajomych ma opiekunki na telefon, do których mogą zadzwonić w każdej chwili, a ona się zjawi i zajmie się dziećmi w trakcie choroby. Wiadomo, że łatwiej znaleźć opiekunkę na stałe, ale znam pełno kobiet, które tak sobie dorabiają, a wiadomo jak to jest z przedszkolakami i chorobami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
też uważam ,zę jeśli za pracą nie przemawiają palące względy finansowe a ty nie jesteś neurochirurgiem dla którego półroczna przerwa w pracy to wypadnięcie z rynku pracy to zostań w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko kto radzi tobie abys zostala nadal w domu z dziecmi,mimo ze juz ponad 5 lat tak robisz, to chyba są to dwudziestoletnie nierozumne wytipsowane laski z odrostami , które nie mają zadnego pojecia jak trudno bedzie tobie z roku na rok znalezc prace i odnalezc sie na rynku,a zwlaszcza za 10 lat to juz horror, do tego lata pracy liczą sie do emerytury Tyle lat siedzisz w domu bez pracy, wiec naprawde nie szkodz sobie na wlasnesne zyczenie bo bedziesz załować. Po drugie jakies inne zycie niz tylko dom,gary,dzieci, mąż tez człowiekowi jest potrzebne,i nie młówie ze praca musi być twoja pasją,bo niemal zawsze jest bardzo stresująca,wyczerpujaca fiz.jak i psychicznie ,ale tyle lat siedziec w domu bez rozwijania sie zawodowo jest naprawde dobijające i przytłaczające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
nie bardzo rozumiem co takiego jest ambitnego i rozwijającego w pracy w sekretariacie , żeby warto było dla tego poświecić czas z dzieciństwa swoich dzieci . z góry uprzedzam - nic nie mam do pań sekretarek czy asystentek . Odpowiadam tylko na post powyżej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla jednego to bedzie wielka ambicją dla drugiego żadną,ale chodząc do pracy masz troche odsapniecia, oderwania sie od żmudnej domowej codziennosci tyle lat tkwiąc w niej .Inie ma tu na myslli roku czy 2 lat, ale znacznie wiecej jak w autorki sytuacji ,bo opieramy sie na autorki przykladzie Człowiek wrecz sie dusi po ilus latach zajmowaniem sie domem,dziecmi i niczym innych :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choćby kontakt z ludźmi i oderwanie sie od kieratu domowego. Ile mozna siedzieć w domu i wykonywać codziennie te same czynności - pranie, gotowanie, prasowanie, zajmowanie sie dziećmi itd. Ja bym oszalala po 5 latach takiego jednostajnego życia, juz bym wolała na kasie w markecie trochę posiedzieć niz tylko w domu. No chyba, ze autorka ma mimo to ciekawe zycie, bo ma czas i pieniądze na hobby i rozrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wracaj do pracy!!!!
Idz do pracy i sprobuj. Przeciez zawsze mozesz po 3 miesiacach sie zwolnic, no nie? Zwolnic sie jest latwo a porzadna prace trudno znalezc. Pewnie na twoja pozycje juz tez ktos czeka i bedzie mocno rozczarowany kiedy jednak sie pojawisz. Co ci szkodzi sprobowac? Mezowie obiecuja duzo rzeczy a potem sie im czasem jednak zmienia i co wtedy? Nie mowie, ze tak bedzie w twoim przypadku ale skas te rozwody sie biora :O I co wtedy? O szukaniu pracy po kolejnych latach w domu mozesz zapomniec bo nawet teraz, po 5 latach, mialabys solidne trudnosci. Moze sprobuj zeby sie przekonac? Takie sa realia. Nie sluchaj tych co ci radza inaczej bo ci zle radza. Wejdz na topik "po rozwodzie" na uczuciowym i zobacz jak wyglada codzienne zycie matek z dziecmi ktore sie daly facetowi przekonac zeby nie pracowac. Rozumiem twoje dylematy doskonale ale uwazam, ze zrobisz duzy blad jak nie wrocisz do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wróciłam do pracy jak synek skończył roczek z tym że na pół etatu-wilk syty i owca cała.Nie tracę dużo z jego rozwoju bo pracuję 3 dni po 8 godzin,więc mam czas i na wychowanie go i na pracę, uważam że jak mąż zostaje z małym w domu sam,sam sobie musi radzić-to ich do siebie zbliża.Wróciłam rzecz jasna ze względów finansowych-to oczywiste że jakiś przypływ gotówki zawsze się przyda,nikt mi nie powie że nie ;) pozatmym wróciłam aby się relaksować,wyjść do ludzi,oderwać się na chwilę od dziecka i domowych obowiązków-chociaż dzieciaka kocham ponad życie i obowiązki domowe wykonuję z radością-praca jest pewnego rodzaju dla mnie odskocznią od tego wszystkiego.Wychodzę z domu i nie martwię się co się w nim dzieje bo wiem że chłopcy dadzą sobie radę.Nie boję się zostawiać dziecka z mężem-przecież to jego ojciec,krzywdy mu nie zrobi,i jak sobie poradzi tak będzie-umie go nakarmić,przewinąć,zająć się nim.I nie czuję z powodu powrotu do pracy wyrzutów sumienia.Jeśli faktycznie nie masz nikogo do pomocy-babci która mogłaby zmienić-zostań w domu,jeśli jednak czujesz potrzebę powrotu to może spytaj u siebie w pracy o właśnie pół etatu w dogodnych dla ciebie godzinach, może pracodawca pójdzie na rękę?Z tym że to już 2 dzieci, ja mam jedno i napewno jeets w tym przypadku łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
a ja się zgadzam z Toksyczną... nie oceniam kobiet, które są z dziećmi w domu, sama ze starszą córką byłam, ale studiowałam, robiłam specjalizację... z małą miałam plan wychowania do 3 roku życia, ale to już nie dla mnie... nie uskrzydlało mnie siedzenie z dzieckiem, nie czułam się spełniona ani szczęśliwa... Jeżeli Ty autorko realizujesz się w domu to na pewno masz inne argumenty... w Twoim wypadku odejdzie potrzeba odskoczni, komfortu psychicznego, który u mnie był na pierwszym miejscu. Ja bałabym się, że później będzie mi ciężej odnaleźć się na rynku pracy, że "wypadnę z obiegu", że zostanę sama w czterech ścianach, itp. Ty rozważ sama i podejmij najlepszą dla Ciebie decyzję. Jeżeli chodzi o odbieranie z przedszkola i choroby to jednak bez przesady, właśnie po to dziecko m.in. idzie do przedszkola, żeby rodzic mógł pracować, wg mnie nietypowe jest raczej prowadzanie dwójki maluszków do przedszkola nie pracując... w razie choroby dzieci pójdziesz na zwolnienie, tak jak wiele matek, które nie mają wsparcia babć /m.in. ja ;-)/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wróciłam po roku-synek skończył 4 kwietnia roczek a ja już 6 byłam zwarta i gotowa do wyjścia do pracy :) wielu mi odradzało powrót,szczególnie mąż i teściowa ale powiedziałam że jeszcze na miesiąc mnie zamkną w domu to wyskoczę z okna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
każdy w końcu wybiera sam to co jest dla niego najlepsze . Muszę jednak przyznać ,zę dziwi mnie jak kobiety ochoczo podejmują sie pracy na 2 etatach tak jakby to było komukolwiek potrzebne . A najbardziej jest potrzebna mama . potrzebna jest dzieciom i tego żadne wywody nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wpadłam na pomysł o tych opiekunkach na telefon,ba,nawet o czymś takim nie słyszałam.Może spytaj wśród koleżanek w pracy czy mają kogoś godnego polecenia,mąż niech spyta u siebie wśród dzieciatych znajomych.A może akurat znajdziesz kogoś kto zajmie się dziećmi w takim przypadku jak choroba.Może na internecie poszukaj,potem umówisz się na rozmowę,poprosisz o referencje?Może jakaś twoja koleżanka bez pracy poszłaby na taki układ?Warto popytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem kontyrabanda zgodzę się z twoim twierdzeniem że najbardziej potrzebna jest mama, ale czasem ona nie ma wyjścia jak chce te dzieci utrzymać.Ja idę do pracy, tak jak już pisałam , idę się rozerwać.Jak wracam to młody już śpi, ale kiedy wstajemy,czy mam dzień wolny-poświęcam mu swój czas podwójnie,i on się cieszy bardziej mając mnie tylko dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
właśnie też mi się gdzieś z tyłu głowy kotłowała myśl, co byłoby, gdyby nam coś nie wyszło... na razie wszystko jak najbardziej w porządku, ale różnie jest. Jednak lepiej mieć jakiekolwiek zabezpieczenie. Myślę, że możesz wrócić na próbę, na pewno łatwiej się zwolnić niż znaleźć pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kontrabanda jakich 2 etatach? piszemy tu o autorki sytuacji.Tak,dziekcu jest potrzebna matka, ale dziecko 5-6-8 letnie juz nie jestm malenkim dzieckiem,ktore potrzebuje całodobowo rodzicielki,a matka to tez kobieta ,ktora ma swoje pasje, swoje rozrywki, swoje zachcianki co nie musi zawsze siebie na ostatnim miejscu stawiac Nigdy w zyciu dobrowolnie nie zdecydowalabym sie siedziec w domu z dziecmi kilka lat ,zamiast pracować.Zdecydowanie nie dalabym rady psychicznie 24/h przebywać zamknieta w domu z dziecmi i całą swoja osobe im poswiecać,calkowicie zatracają swoje pasje, i swoją osobe uwiezioną w domu..Również musze mieć kontakt z doroslymi i z normalnym swiatem a nie tylko dom i dzieci Wyjscie z dzieckiem na plac zabaw i spotkanie sie z kolezankami,ktore tez z dziecmi przyszly na plac zabaw to zupelnie co innego ,niz w pracy przebywanie wsród doroslych,gdzie obecnosc i temat domu,dzieci schodzi na ostatni plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
rozumiem matki, szczególnie małych dzieci , które idą do pracy z powodów finansowych , doskonale je rozumiem . Na n ic górnolotne słowa o macierzyństwie jak pieniędzy brakuje . Ale praca traktowana jako odpoczynek od dziecka , przerzucanie ciearu opieki na babcie czy nawet opiekunki , pozbawianie dziecka i siebie tego czasu najcenniejszego ,kiedy dzieci są całkowicie od nas zależne i bezpowrotnie tracimy czas kiedy możemy zacząć je kształtować ... smutne to jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa....
opiekunka na tel.... ciekawe kto chciałby miec taką prace, tydzien w miesiącu, może dwa a może wcale. chciałyście równouprawnienia to macie, dom, dzieci, praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
toksyczna kobieto czytałam kilka twoich wypowiedzi min o zachowaniu rodziców w przedszkolu i twój nik bardzo dobrze opisuje twój chory świat . Wybacz ,ale nie zamierzam wchodzić z tobą w dyskusje , bo w realu nie spotykam się z takimi ludźmi a i tu nie zamierzam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
macie rację - mama jest bardzo potrzebna, najbardziej... Ale rozważamy tu przykład autorki, której dzieci chodzą do przedszkola. Nie wiem, czy w tym przypadku, kiedy była z nimi od urodzenia przez te lata, jej krótka nieobecność np. po południu coś zmieni w ich rozwoju... W ciągu dnia dzieci są w przedszkolu, to już wiek, kiedy grupa rówieśnicza jest bardzo ważna, na pewno nie stracą kiedy mama w tym czasie zamiast gotować coś czy prać będzie w pracy. Autorka powinna wybrać to co dla niej najlepsze, ma ten komfort, że finanse jej nie przymuszają do powrotu i może przemyśleć decyzję. Ja nie czułabym się dobrze siedząc w domu, szczególnie kiedy już dzieci są w przedszkolu. Ale to tylko nasze rozmowy, decyzja jest autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
///czytałam kilka twoich wypowiedzi min o zachowaniu rodziców w przedszkolu i twój nik bardzo dobrze opisuje twój chory świat .///// o cie rozczaruje ale w zyciu nie pisalam o zachowaniach jakiś rodziów w przedszkolu,nawet sobie takiego tematu nie przypominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I KONTRABANDO na drugi raz lepiej zapamietuj sobie loginy,kto co pisał, na jakis temat, bo ja nie wywyppieram sie swoich wpisów czy słow i zawsze podszymuje to co napisałam, a jakiś temat o zachowaniu rodziców w przedszkolu mozliwe że był ,ale ja sie w nim nie udzielałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem xxx
Nie rozzumiem jak mozna tak kompletnie uzaleznic sie finansowo od meza??? Mam prawie 40 lat, dwuletnia corke, bylam z nia w domu przez 8 miesiecy, a pozniej wrocilam do pracy. Pewnie, ze jak bysmy zacisneli troszke pasa to moglabym zostac w domu, ale nie potrafie tak. Jestem z mezem juz ponad 10 lat, to cudowny czlowiek, ale czy wiem co bedzie za kolejne 10 lat??? Nie mowie ze mnie na pewno zdradzi, nie mozwie ze mu nie ufam, ale kobiety, nie nauczylyscie sie na przykladach , ktorych pelno wokol, ze zawsze najlepiej byc samodzielna, zaradna finansowo, zorientowana w rynku pracy??? Jakakowliek praca to pewna niezaleznosc-finansowa, to pewien stan umyslu, ktory nas wzmacnia, daje sile. No ale kazdy robi co uznaje za sluszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie pracuję, bo spokojnie wystarcza nam z tego, co przynosi nam nasza firma - głównie mąż się wszystkim zajmuje. tak podzieliliśmy obowiązki i nam to odpowiada - dzieci nie muszą siedzieć do 16 w świetlicy, sama o nie dbam, opiekuję się, nie potrzebuję pomocy babci czy opiekunki. ale gdyby warunki finansowe nas zmusiły do tego - poszłabym do pracy, chociaż na obecną chwilę nie wyobrażam sobie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×