Ja i mój adorator nie potrafimy stworzyć związku.

Cześć. W zeszłym roku przez przypadek poznałam fajnego chłopaka. Można powiedzieć, że rozpoczęłam tą znajomość zaczepiając go na facebooku. Pisaliśmy od czasu do czasu. On zdobył mój nr tel i napisał. Pisaliśmy sporo, ale częściej się spotykaliśmy. Pewnego razu umówiliśmy się na wieczór, on nie przyjechał, nie odezwał się nawet. Nasz kontakt po tym wieczorze się urwał, ale.. W styczniu spotkało mnie nieszczęście, on mimo że nie utrzymywaliśmy stałego kontaktu przyjeżdżał, pocieszał mnie.. I los chciał żebyśmy się zaczęli spotykać z powrotem. Moja przyjaciółka jest też jego przyjaciółką i tak się wszystko potoczyło, że razem spędzaliśmy dużo czasu. On pisał jej, że czas się ustatkować, że jestem odpowiednią osobą dla niego i że nie chcę mnie kolejny raz zranić.. Mi też dużo pisał. Na "dzień dobry" i "dobranoc" zawsze dostawałam miłego sms-a, ale znowu powtórzyła się ta sama sytuacja. Nadchodzi niedziela, dzień który razem mieliśmy spędzić. Dzwonie, on nie odbiera. Pomyślałam wtedy, że już nigdy więcej nie pozwolę sobie na takie traktowanie, mimo że bardzo mi na nim zależy.. Po tygodniu "ciszy" napisałam mu, że brakuje mi pisania z nim, dobranoc :*. Nie zareagował. Cztery dni później dostałam sms na dobranoc, odpisałam ale już bez odpowiedzi. Minęły kolejne cztery dni, znowu zrobiłam krok w jego kierunku i napisałam mu, że przez niego nie mogę spać i że bardzo zależy mi na spotkaniu z nim. Odpisał, że oczywiście że możemy się spotkać. No i się umówiliśmy.. Na tym spotkaniu chciałabym mu powiedzieć, że mi zależy. Pytanie tylko czy to nie będzie głupie? POMÓŻCIE i napiszcie co myślicie na ten temat.