Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala234

Ja, on i teściowie...

Polecane posty

Gość mala234

Witajcie, Od razu chciałabym powiedzieć, że piszę tutaj bo potrzebuje obiektywnej opinii, bo już nie wiem co mogę zrobić, czy może ja tam nie pasuję czy po prostu mam jakieś nienormalne pojęcie. Zakochałam się w moim narzeczonym między innymi, ponieważ zawsze był eleganckim, znającym zasady savoir vivre'u mężczyzną a do tego zawsze traktował mnie jak diament, który jest jego ozdobą. Mimo, że kolegowaliśmy się przez 3 lata a dopiero potem zostaliśmy parą, zdałam sobie sprawę, że jednak wcale go nie znam. Wszystko zaczęło się, kiedy zaczęłam odwiedzać go w domu. Po pierwsze, jestem osobą pedantyczną i od razu rzucił mi się w oczy ogólny bałagan, ale potrafię to zrozumieć, bo przecież facet to facet. Okazało się jednak, wraz z moimi kolejnymi wizytami, że w tym domu jest po prostu brudno. Brudna łazienka, niedomyte gary i śmierdzący odór ze zlewu kuchennego. Matka nie da rady utrzymać sama całego domu bo codziennie wraca wieczorem z pracy (fizycznej) i nie jest w stanie poradzić sobie z dużym domem. Na pomoc męża, który siedzi na rencie, nawet na starcie kurzu, nie ma co liczyć. Jak sprząta to wstaje o 3 w nocy i w pośpiechu wszystko robi. Była impreza rodzinna. Ojciec siedział i polewał, a matka biegała wokół stołu ze ścierą. Chciała być dobrą gospodynią, ale nawet nie potrafiła w tym bieganiu między kuchnią a salonem i usługiwaniu gościom zadbać o to, żeby na tym spotkaniu wyglądać elegancko i szykownie. Oczywiście ja jej pomagałam, mimo, że jej rodzona córka(niewiele starsza ode mnie) zasiadła za stołem i tylko życzyła sobie kolejnych kaw. Szokująca była dla mnie sytuacja, kiedy ojciec, który jak wcześniej wspominałam siedzi w domu, w jedyny wolny dzień od pracy matki, wstał rano i zaczął ją zaganiać do roboty, bo "8 godzina, śniadania nie ma na stole, a TY siedzisz". Ona na to zebrała się i zaczęła przygotowywać posiłek. Poza tym, wielokrotnie powiedział do niej przy mnie "zamknij się" bo akurat chciał coś mi powiedzieć a rozmawiałam z nią. Osobną rzeczą są ich maniery np. żadne z nich nie je nożem i widelcem, nawet kiedy są u kogoś na kolacji. Mimo, że są młodzi zachowują się jakby byli po 60-ce. Matka na uroczystych przyjęciach nigdy nie miała na sobie eleganckiego kostiumu, tylko babcine spódnice i niemodne bliźniaki w deseń, który bardziej przypominał zasłonę niż część garderoby. W towarzystwie mówią po kaszubsku, mimo że potrafią mówić po polsku, ale "my mieli dom" zamiast "my mieliśmy dom" lub "ona była jechana" zamiast "ona pojechała" to już normalność. Co więcej u niego w domu jedzenie jest bardzo tłuste i niezdrowe i wszyscy mają sporą nadwagę. Jego ojciec przez to ma poważne problemy ze zdrowiem i między innymi dlatego jest na rencie. Mój narzeczony też ma nadwagę i wielokrotnie starałam się by ograniczył podjadanie i obfitość posiłków, bo od czegoś trzeba zacząć, jednak ostatnio jak już się zdenerwowałam i powiedziałam mu ze nie ma jedzenia bo było obiad to na następny dzień powiedział mi, że jego mamie się nie podoba moje zachowanie i stosunek do niego. Przechodząc do sedna, mój narzeczony na szczęście nie odzywa się do mnie jak jego ojciec do matki, ale kiedy zaproponowałam wspólne sprzątanie to nawet nie wiedział, gdzie w domu jest odkurzacz. Ja nie mam zamiaru biegać wokół męża jak służąca i sprzątać dom po nocy, bo nie mogę liczyć na jego pomoc. W moim domu małżonkowie mają równe zdanie ale i równe obowiązki. Boję się, że w związku z tym, że ma taki przykład w domu to też będzie się tak zachowywał, bo już zauważyłam, że też potrafi jeść bez użycia noża a potem tak długo tłuc widelcem w resztki jedzenia, aż się na nim znajdą. Czułam się jak na więziennej stołówce słysząc to i widząc tą sytuację. Poza tym potrafi też wtrącać kaszubszczyznę do rozmowy i robi to świadomie, a czasami nawet mi na złość. Powiedzcie mi, czy ja wymagam tak wiele? Facet był na prawdę na poziomie ale czy na pewno? Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia z kimkolwiek innym ale poradźcie mi jak mam się zachować, by nie skończyć jak kobieta, która ma tylko pracować a potem jeszcze podać, posprzątać i pozamiatać. Rozmawialiśmy na ten temat wiele razy, ale ja boję się tego i widzę tyle podobnych zachowań, że tylko gdy widzę kolejną sytuację, kiedy matka biega wokół synka i męża to mnie aż trzęsie. Co więcej matka zaczyna się wtrącać między nas. Wydaje mi się, że jego matka uważa ze ja go nie szanuję, bo potrafię mu się postawić i nie zgodzić się ze zdaniem mężczyzny w przeciwieństwie do niej. Chyba miłość nie oznacza bezwzględnej posłuszności? Ona zawsze komentuje nasze kłotnie i to, że ja jestem w stanie powiedzieć mu, że ma nie mówić głupot, zastanowić się co mówi itp. Może ja po prostu do nich nie pasuję? Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakers_88
no przerąbane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertzuiou8098887867
ze jestes jebnieta, zwin ten melodramat i wymysl cos nowego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
wiesz ze mam podobna sytuacje, smrod, brud, nie sprztaja, gary smierdza, szczochy kota, lazienka syf, przeklenstwa, brak manier, nrak czulosci, alkohol, klotnie, nosy na kwinte, chalupa w sumie ladna ale straszy .. masakra. a ja z dobirego domu gdzie kazdy sie kocha, wszedzie jest czysciutenko, dom ladny, mama elegancka .. nie wiem jak to bedzie, moi rodzice z nimi to bedzie spotaknie 2 swiatow, a ja umre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertzuiou8098887867
ze jestes jebnieta, zwin ten melodramat i wymysl cos nowego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala234
bułka84: Nasi się już wiele razy spotkali ale było ok, ich chyba moi rodzice trochę onieśmielili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
mala, Boze moze tamci tez sie troche "dostosuja" przynajmniej na czas spotkania...w minimum problem taki ze to sa rozne swiatopoglady, i ie beda mieli o czym rozmawiac...tymbardziej ze facet siedzi i burczy wiecznie jak na skazaniu ;/ bulka nie wymgasz zbyt wiele ale czas sie chyba pogodzic z tym ze nie zmienisz nic w ich zyciu... ja staram sie przyzwyczaic do tej mysli,i juz planuje jak unikac poem ich wzajmnego kontaktu nic dobrego z tego nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bulka ale wieksza
po slubie wyprowadz sie gdzies daleeeeko i problem sie rozwiąże. albo i nie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
ale ja lubie woja rodzine :) jest super :D nie chce nigdzie daleko ... bu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala234
bułka, Oni też nie mieli o czym rozmawiac z moimi rodzicami, ale moi rodzice są inteligentni i jakoś znalezli wspolne tematy typu gotowanie bo oni nie mają zadnych zainteresowań. Wlasnie oni chcieli zebysmy my mieszkali z nimi a jak powiedzialam ze absolutnie nie i ze ja chce miec wlasne mieszkanie w bloku to zaczela sie jazda i fochy ze oni mu zapisują dom, ale ja nie chce tu mieszkać, a mieszkania w bloku są beznadziejne bo nie mozna wyjsc na dwor przed dom itp, a i tak sami caly wolny czas spedzaja przed telewizorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
mieszkaj w bloku :> u mnie to oni nawet kawalek chleba czy jajko (ojczym mojego faceta) wydziera mu z rak... zaraz "ma odpupic" jajko rozumiesz? chyba jednak masz troszke lepiej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszcz w skokach na glowe
numerek w nicku,zapytanie co o tym sadzicie...czyzcy kolejny prowo temat?ech sie nigdy to nie znudzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
"odkupic" * nie "odpupic" przepraszam za literowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala234
no faktycznie to przesada... wogole masakra... Wiesz, moj narzeczony jest prawnikiem i nie wyobrażam sobie go z takimi manierami i wiejskimi przyzwyczajeniami... a co do mieszkania w bloku to moze oni twierdzą, że my będziemy mieszkać w takich ruderach jak w czasach PRL-u, a my chcemy kupić mieszkanie w stanie deweloperskim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
to trzeba im oczy otworzyc "jak wygladaja te rudery w blokach w owczesnych czasach ..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala a te problemy to
same wymyslacie czy macie wytyczne o czym pisac macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszel fajfer
Wzorce, jakie wyniósł z domu mój facet, też się różnią zupełnie od tego, co ja wyniosłam z domu. U niego w domu bezwzględny szacunek i posłuszeństwo należy się tylko starszym, u mnie szacunek okazuje się kobietom. On nie ma prawa mówić do rodziców per ty (czyli zamiast "podaj mi mamo, garnek" musi powiedzieć "czy może mi mama podać garnek?"), u mnie w domu mówimy sobie wszyscy po imieniu (choć rzadko mówię do rodziców po imieniu, wolę określenie "mamuś", "tatuś"). U niego w domu kobieta ma siedzieć w kuchni i nie ma prawa prowadzić auta, jeżeli tym samym samochodem jedzie mężczyzna. U mnie w domu to mój ojciec zawsze był kucharzem, a auto - no cóż, moja mama nie ma prawa jazdy więc nie mogę porównać :P Co by nie było, większą część nawyków przejął mój luby od mojej rodziny po wspólnym zamieszkaniu - może wpływ na to miał fakt, że zanim zamieszkaliśmy sami, to przez rok mieszkaliśmy u moich rodziców? Co by nie było, w jego rodzinie zapanowało wielkie zdziwienie, że pomimo, iż samochodem jedziemy oboje, to częściej ja prowadzę, bo mój facet 30km jeździ do pracy i popołudniami mu się nie chce jeździć. Wielkie zdziwienie również wywołało to, że mój facet też siedzi w kuchni i gotuje na równi ze mną. Tak więc widzisz Autorko, wszystko zależy od charakteru, nie jest powiedziane, że Twój facet będzie się zachowywał tak jak jego ojciec. Jak z nim zamieszkasz, to się sama przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
mnie najb irytuje i spedza sen z powiek to ze moja mam jest na prawde elegnacka kobieta z kultura, u nas sie nie przekilina w co drugim zdaniu ;/ czasem ktos walnie jakies slowo w zartach opowiesci, ale nie jest to na porzadku dziennym, nie jest wulgarne a ona co chwile "kuzwac .. .kuzwac "... nie wiem w ogole co to ma byc ;/ masakra, nie chce jej ujjmowac, ale chodzi ufyrana, zaniedbana... eeeeeeeeeeeeeeeeee;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala234
hahaha oni wiedzą, ale dla nich jakikolwiek postęp, zmiany i pójście z duchem czasu to prawie jak zbrodnia... Oni w dalszym ciągu są przekonani że my bedziemy mieszkać w domu z nimi, ale to juz chyba po moim trupie. Za kazdym razem jak wracamy z imprezy czujne oko czuwa i i tak wie o ktorej wrocilismy i co potem robilismy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
zalezy mi tylko na tym zeby umieli sie zachowac i byc troche kulturalni... autorko powyzej.ciekawe splot dwoch swiatow, ale zawsze lepszy taki synalek mamy-przyjazn w rodzinie niz taki jak w mojej sytuacji... WYSOKIE SFERY (przepraszam ze jestem nieskromna) z WIEJSKIMI PROSTAKAMI ... przepraszam nie chce ich urazac, ale na prawde nie dbaja o nic... nic... smrod, reka nie rusza... pieniadze rozpie* na boku, przewrocic sie mozna o blagan...uszy wiedna od przeklenstw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
heh a ile masz lat mala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
jak ona zacznie rzucac tym "kuzwac" do mojej mamy to ja wyniose z imprezy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala234
miszel fajfer, mam nadzieje ze i w naszym przypadku tak będzie tylko wiesz, jeżeli on sie nie poczuwał do pomocy w domu od urodzenia bo zawsze obsługiwała go mama to nie wiem jak to bedzie ale i tak dzieki za pomoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala234
bułka, faktycznie masz nieciekawie... ale myśle ze oni mogą być po prostu skrępowani poziomem Twoich rodzicow i nie będa w stanie tak rzucac mięsem... ja, 24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
u mnie odwrotnie moj facet to konc roboczy duzo pomagal kobietom w rodzinie itd za to zero szacunku i podziekown, tyral w lesie, jako nastolatek, pracowal ana myjni, rodzine utrzymywal, ojciec bil i pil obecnie: facet jest pracowity jak cholera, tylko czasem mu sie udzielaja kompleksy kore wyniosl z domu, glownie w styku z moim swiatem...moi rodzice go szanuja za pracowitosc i doceniaja czego nigdy nie mial w domu wszystko fajnie, i nawet jego jazdy czasem zniose, keidy odzywa sie w nim niska samoocena, ale ... nie zatoleruje ich, no zeby z domu zrobic graciarnie, zeby podlug nie bylo, siki kota i psa kupa na srodku dywanow, gary od tygodnia itp plus wylgarzym na wylgaryzmie... ratunku;/...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
mala mam nadzieje... mamy torszke inna sytuacje... laczy je to ze przyszli tesciowe sa nie do zniesienia... i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
ja 28

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala234
dla Ciebie to na prawde odciąć się od nich będzie najlepszym rozwiązaniem... nie mowie ze całkowicie, bo rodzina jest ważna, niewazne jaka jest, ale ograniczyc te spotkania...jak nie musisz to nie idzcie tam i zamieszkajcie koniecznie z dala od nich, zeby nie mogli sie wtracac i mieszac w Waszym zyciu. Mysle ze po takiej szkole, Twoj facet będzie świetnym męzem i ojcem, a dzieci i Ciebie bedzie nosil na rekach, głowa do gory, to przeciez z nim jestes a nie z nimi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
dzieki... a ja mysle ze powinnam sawojego faceta specjalnie zazac wciagac w rozne "aktywnosci" ktore potrm beda stanowic dla Cb pomoc... noc coz... "przynies podaj umyj..." kiedy sama cos gotujesz, sprzatasz...to niejest obrazliwe, musisz go nauczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułka84
i tez "uciekac..." ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×