Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość córeczka tatussia

Czy wasi RODZICE są SZCZĘLIWI ZE SOBĄ??

Polecane posty

Gość córeczka tatussia

Bo moi odkąd pamiętam kłócili się czesto, wtedy tata wyzywał od najgorszych moją mamę, kurwował, był chamski. Mama miała z ojcem cięzko.Jak bylam dzieckiem ciagle slyszlam temety o ich rozwodzie.Były czasami chwile ze sie razem posmiali, ale to były chwile. Wiec z cała stanowczoscia mówie :NIE Nie byli i nie są szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite1
kłócą się , ale nigd nie byly to powazne klotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najwazniejsze,ze nigdy na
siebie nie podnosili głosu,zawsze traktowali sie z szacunkiem. Byly roznice zdan, nawet czas, gdy ze soba nie mieszkali, ale zawsze z klasą, bardzo to cenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popl;k;;
raczej tak ale to bardzo skomplikowany taki troche toksyczny zwiazek,klotnie bardzo czesto mimo ze sie kochaja i zyc by bez siebie nie mogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my darling you
nie są, było kilkanasie powaznych klotni za mojego dziecinstaw , wiecej tych troche mniej powaznych ale teraz widze ze po prostu sie nie kochaja, nie maja o czym rozmawiac, wyzywaja sie ..ale pewnych granicach tzn bez przkelenstw ale jednak itd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeee
oj u mnie bylo kiepsko, rekoczyny, alkohol itp ale od paru lat wszystko ustalo, teraz glownie sie klocą, matka czesto sie wydziera ale jest znosnie, nigdy nie widzialam zeby sie przytulili czy pocalowali ja jestem szczesliwa w zwiazku, mam cudownego i czulego chlopaka ale przez to wszystko czasami jestem nerwowa i wybuchowa i mam problemy z okazywaniem uczuc (jak nigdy nie slyszalo sie w domu "kocham Cie" to teraz takie slowa ciezko przechodzą przez gardlo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczka tatussia
jak wpłyneło? boję sie małzenstwa nie chce wyjsc za maż mimo ze mam faceta, mam nerice, jestem osoba depresyjną. Nie wiem czy to ich wina czy taki mam charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvjnvkvv
moi rodzice bardzo często się kłocili jak bylam mala, wrecz awanturowali, teraz sie troche zestarzeli i między nimi jest bardzo dobrze, nawet sobie jezdza na wakacje. u mojego meza w domu bylo jesze gorzej, juz na poczatku powiedzielismy sobie ze nigdy swoim dzieciom tego nie zgotujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczka tatussia
moi tez nigdy sie nie przytulali i nie calowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są strasznie szczęśliwi, co lepsze to im dłużej razem to tym bardziej się kochają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnsoda
dokladnie to samo co ble, tylko ze moi rodzice klocili sie o wszytsko, po rpostu o co tylko mozna bylo sie klocic to sie klocili, mnie czesto przytulali i mowili ze kochaja, ale nigdy miedzy soba czulosci nei okazywali, tak wiec ja teraz swojemu chlopakowi mowie raz na miesiac ze go kocham, natomiast dzieciom mojej siostry jestem w stanie to mowic co 5 minut...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvjnvkvv
coreczka tatusia - nie boj sie facetow ani malzenstwa, mi sie trafil naprawde wspanialy czlowiek, choc z natury tez jestem niesmiala i malomowna - taki uraz z dziecinstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córeczka tatussia - no to dobrze, że się nie całowali, chciałabyś być narażona na taki widok? Ja raz wchodzę do pokoju a tam matka na ojcu, ten widok mnie jeszcze do teraz prześladuje :o Chwilka, idę do toalety :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jobdui
Mój stary to alkoholik, a matka męczennica doskonała. Jak dobrze, że z nimi już nie mieszkam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też alkoholik, a matka wariatka :D :classic_cool: Jak dobrze, że z nimi już nie mieszkam :) jobdui - a z Tobą wszystko OK? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeee
juz mi sie przypomnialo, rodzice uspokoili sie jak matka wyjechala za granice i stala sie niezalezna finansowo, a wczesniej wiecznie klocili sie o pieniadze ja jakos nigdy nie mialam problemow z plcia przeciwną partnerką jestem wrecz idealna z wyjatkiem tej mojej nerwowosci chlopak jest we mnie zakochany do szalenstwa i tak juz od prawie 4 lat, w lozku rewelacja, planujemy rodzine, trudne dziecinstwo jakos nie zaburzylo moich relacji damsko-meskich no ale wlasnie nie potrafie mowic kocham Cie, raz na rok powiem... choc wiem, ze kocham bezgranicznie no i nie ma we mnie empatii, jak chlopaka cos boli to odp zeby nie marudzil jak baba, tylko byl twardy, no i nie potrafie pocieszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jobdui
Po za faktem, że zafundowali mi DDA i DDD - to wszystko ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeee
kurcze, tutaj wszyscy z patologicznych rodzin :D ja mam nadzieje ze nie powiele tych bledow i moje dzieci wychowaja sie kochajacej rodziny pelnej milosci (a nie krzykow i klotni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to za patologia - rozwód? Normalna sprawa. Lepsze to, niż przemoc czy alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja mam nadzieje ze nie powiele tych bledow i moje dzieci wychowaja sie kochajacej rodziny pelnej milosci (a nie krzykow i klotni)" ja nie sądzę żeby mi się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo szczesliwi
i ja widzac ich tak kochajacych sie tez bym chciala miec tak kochajacego meza jak moj tato jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeee
dla mnie nadzieja jest moj chlopak, on ma bardzo dobry kontak z mamą, gdy o niej mowi, to mowi z taka czuloscia, przy nim troche sie wyrobilam ale gdybym trafila takiego jak ja, z problemami z dziecinstwa, to jestem pewna ze wiecznie bylyby klotnie tak wiec dziewczyny, szukajcie facetow z kochajacych sie rodzin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jobdui
Owszem moja rodzinka stoczyła się do poziomu patologii. Minęło dużo czasu zanim sobie to uświadomiłem. Jest taki stereotyp, że alkoholik to od razu menel i żul, który denaturatowi nie przepuści :D U nas alkohol się piło z najwyższej półki. Po przelewany był do karawek i pito go z najdroższych kieliszków. Ojciec magister, szkolił w firmie kadry pracownicze, matka też po studiach. Ale wszystko z czasem. Stary stracił wysoko płatną pracę, matka pielęgnowała jego alkoholizm i wszystko zmierzało ku dołowi. Dziś oboje są na dnie. On zbiera puszki po koszach i sprzedaje złom, a ona ciągnie na dwa etaty, żeby z czegoś żyć, a unarzeka się straszliwie. Twierdzi że musi teraz dźwigać swój krzyż. Proponowałem jej terapię dla współuzależnionych, ale nie chce o tym słyszeć i dalej narzeka jak narzekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jobdui
bleeee, no dokładnie. Ja dopiero jak się ożeniłem, to posmakowałem normalności, która była mi niesamowicie obca. Chodzi mi o prawidłowe wzorce, ale nie obyło się też bez terapii DDA .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×