Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zniechęcona narzeczona :/

Narzeczony nalega na zamieszkanie po ślubie u jego matki...

Polecane posty

Gość JA PIERDOLĘ HAHA
CO ZA RODZINKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejejeje1
koniecznie się z nim spotkaj i coś konkretnego ustalcie. Wiem, że intuicja Ci podpowiada katastrofę i każda mądra kobieta powie Ci to samo: nierób tego! Napisz, co udało wam się ustalić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potluczona szklanka
jakis czas temu bylam w podobnej sytuacji. mamisynek, chore relacje, bardzo silne toksyczne wiezi. i tez kochalam. ale nie dalam sie ich manipulacjom. sorry, ale moje zycie tez jest wazne i nie beda go posiwecac dla jakiejs dwojki niezdrowych ludzi. bylo minelo, trudno sie mowi. nie zaluje. mam teraz normalnego faceta, mam taka nadzieje:) a slub tez juz byl zaplanowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potluczona szklanka
a jak facet nie zrozumie to trudno, widocznie tak mialo byc, lepiej teraz niz po slubie mialabys cierpiec. jak jest dojrzaly i prawdziwie kocha to zrozumie i twoje potrzeby. a teraz widac liczy sie tylko on i mamusia i ich potrzeby. wiec sie zastanow czy cchesz tak dalej zyc. popatrz na to z perspektywy czasu. wyobraz sobie was za 10 , 20 lat. i jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejejeje1
Dokładnie jest tak jak pisze poprzedniczka, w takiej sytuacji człowiek czuje się jak 5 koło u wozu, jak ktoś, kto nie jest im potrzebny do szczęścia, dlatego dziwię się mojemu mężowi, że tak bardzo chciał tego ślubu, a do teraz nie potrafi uregulować kontaktów z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechęcona narzeczona :/
Dzwoniłam do niego po południu i chciałam się z nim spotkać wieczorem, ale niestety nie dał rady ( musiał pomóc matce w remoncie, który mają od kilku dni ). Cóż, dzień czy dwa mnie nie zbawią, może będzie mógł jutro, a wtedy pogadamy. Trzeba myśleć pozytywnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejejeje1
Hmmm, cały dzień pomaga mamie? Nawet wieczorem nie może się wyrwać? Matka remontuje dom przed waszym ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh13
No nie przesadzajmy - jak jest remont niekoniecznie można się wyrwać - tylke, że tak jest w zdrowych relacjach. Jak będziesz rozmawiała z nim, powiedz może, że w małżeństwie zdanie rozkłada się na 2 częsci -zdanie/potrzeby/marzenia żony i zdanie/potrzeby/marzenia męża. A nie na 3 czy może na dwa (zdanie męża i jego matki)!! ja bym w to nie wchodziła! musicie mieć własne mieszkanie, własną przestrzeń i reguły! owszem mąż pomaga matce, ale nie kosztem Ciebie! Ja kiedyś miałam sytuację, że umówiłam się z chłopakiem /jeszcze nie ślubnym/ na kolacje z ważnej dla nas okazji - a jego mama stwierdziła, że chce iśc z nami, bo jest taka samotna! Wsciekłam się! poszła z nami, bo nie dało się tego z klasą odkręcić, ale powiedziałam, ze to jest 1 i ostatni raz kiedy ona stawia na swoim! Możemy z nią gdzieś wyjść, ale nie wtedy, kiedy ta okazja jest ważna dla mnie! można się dogadać, ale nie dam zgody na rządy albo jednej albo drugiej tesciowej! BO to moje małżeństwo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HGSDuhsjkxcnalsijd
Narzeczona, tak sobie myślałam wieczorkiem o Twojej sytuacji i wiesz, Dziewczyny wyżej piszą Ci rady ponieważ już swoje przeżyły. Ty napewno podchodzisz do sytuacji na zasadzie: U mnie będzie inaczej, bo przeciez my sie kochamy... I w tym momencie powinnaś jeszcze wiedzieć, że Dziewczyny Też sie Kochały z tamtymi facetami - a jednak nie wyszło! Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejejeje1
Zauważ autorko, że mamusia robi teraz remont, więc pewnie w jej mniemaniu szykuje gniazdko dla synka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerbata Mariola
jejejeje1 Zauważ autorko, że mamusia robi teraz remont, więc pewnie w jej mniemaniu szykuje gniazdko dla synka... ...i siebie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
jak znam życie, to autorka, żeby go nie stracić na wszystko się zgodzi - a za parę lat będzie wielki płacz, że nie ma dokąd z dziećmi uciekać ten dom nigdy nie będzie wasz - braciom się ich części należą jak psu buda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejejeje1
Autorko, i co tam u Ciebie? Rozmawiałaś z narzeczonym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2ewa2;;;
jakiś czas temu spotykałam się chłopakiem, ale kiedy poznałam jego rodzinkę a zwłaszcza siostrę to uwierzcie odechciało mi się wszystkiego, po jednej wizycie tam już wiedziałam, że mnie nie akceptują a zwłaszcza jego siostra, która uważa się za panią tego domu chociaż już tam nie mieszka tylko w mieście z mężem to jednak bardzo często przyjeżdża do rodzinnego domku i co się wtedy dzieje...wszyscy ganiają koło niej jak królowej, ania to, ania tamto...i ciągła gadka potencjalnej teściowej o swojej córce...wycofałam się z tego związku, ania zawsze tam byłaby najważniejsza, wszystko kręciłoby się w okół niej a ja nie zamierzałam zapierd...za nią i na nią...no cóż jak to mówi przysłowie "lepsza najgorsza córka niż najlepsza synowa", dlatego najlepiej mieszkac na swoim niż z teściami...i ty autorko dobrze się zastanów czy warto pakowac sie w taki horror...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejejeje1
Pewnie autorka rozmawiała, tylko już nie chce nam napisać, co postanowili z narzeczonym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOBRZE CI RADZĘ
Pod żadnym pozorem nie zgódz się mieszkać z teściową! PAMIĘTAJ,że wcześniej lub pózniej Wasze małżeństwo ulegnie rozpadowi,zwłaszcza że to jakaś podla baba jest! Poczytaj sobie co przeżywają mlode dziewczyny ktore zgodzily się mieszkać pod wspolnym dachem z tesciówką.Ty też chcesz przechodzić takie pieklo jak One???? Jeżeli Twój narzeczony tak bardzo troszczy sie o mamusie to niech sobie z nia mieszka i niech sie nie żeni! Wkurzaja mnie tacy sunusiowie! Też jestem teściową,ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooooo?
Mieszkałam z teściami w NASZYM domu przez 5 lat, to oni wprowadzili się do nas (mieszkaliśmy za granicą w ówczesnym czasie). Moja teściowa przejęła rządy w domu I ja, właścicielka, miałam g...o do powiedzenia. NIC jej się nie podobało, a mój mąż mamisynek uważał, że musimy słuchać mamusi we wszystkim. Nawet nie myśl o mieszkaniu razem dziewczyno, to zły pomysł, jeżeli ona już teraz jest nieprzyjemna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechęcona narzeczona :/
'' Ty napewno podchodzisz do sytuacji na zasadzie: U mnie będzie inaczej, bo przeciez my sie kochamy... '' Nie, nie podchodzę do tego inaczej, bo wiem, że gdy zamieszkam z teściową to tak się skończy jak u innych a tego przecież nie chcę, stąd ten temat. :o '' jak znam życie, to autorka, żeby go nie stracić na wszystko się zgodzi '' Chyba jednak nie znasz życia na tyle dobrze, żeby wiedzieć co zrobię. ;/ '' Pewnie autorka rozmawiała, tylko już nie chce nam napisać, co postanowili z narzeczonym... '' Wybacz, ale z racji tego, że oprócz przygotowań do ślubu, pracy itd mam jeszcze multum innych rzeczy do zrobienia więc nie przesiaduję tutaj całymi dniami. Co do sytuacji: rozmawiałam z narzeczonym i postawiłam sprawę na ostrzu noża, długo rozmawialiśmy, przedyskutowaliśmy wszystkie za i przeciw na spokojnie i na szczęście jakimś cudem na zamieszkanie ze mną, nie z mamusią. :-P Najprędzej będzie tak, że wynajmiemy bądź kupimy mieszkanie w najbliższym z dużych miast. :) Dziękuję wszystkim za rady. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechęcona narzeczona :/
'' i przeciw na spokojnie i na szczęście jakimś cudem zgodził się na zamieszkanie ze mną, nie z mamusią. '' ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechęcona narzeczona :/
'' Najprędzej będzie tak, że wynajmiemy bądź kupimy mieszkanie w najbliższym dużym mieście ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy szuka partnera który będzie spełniał jego oczekiwania , ty ich nie spełniasz względem faceta , trzeba było szukac z samodzielnym mieszkaniem skoro nie godzisz sie na jego warunki , po co robisz go nieszczesliwym? idz swoja drogą a on znajdzie zone która będzie z nimi mieszkała , pogoni cię z twoim egoistycznym nastawianiem , po co mu taka żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerbata Mariola
mi mała zalogowana - ty się w ogóle nie odzywaj bo głupoty takie wypisujesz,że głowa boli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniechęcona narzeczona :/
mi mała zalogowana - radzę poczytać ze zrozumieniem. :) Nie przerabiałaś tego w szkole? Może trzeba się cofnąć do podstawówki, hmmm ? Domyślam się, że ty pewnie dla faceta nawet byś się zeszmaciła, ale związek to także kompromisy, dzieciaku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżet li
07:55 [zgłoś do usunięcia] mi mała zalogowana każdy szuka partnera który będzie spełniał jego oczekiwania , ty ich nie spełniasz względem faceta , trzeba było szukac z samodzielnym mieszkaniem skoro nie godzisz sie na jego warunki , po co robisz go nieszczesliwym? idz swoja drogą a on znajdzie zone która będzie z nimi mieszkała , pogoni cię z twoim egoistycznym nastawianiem , po co mu taka żona?] Takich głupot to chyba nawet najgorsza teściowa by nie wymyśliła. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejejeje1
Witaj, dziwna na kafeteria, bo ja już zaczęłam się o Ciebie martwić - naprawdę. Mogłabym przytoczyć Ci kilka koszmarnych sytuacji z mojego małżeńskiego i przedmałżeńskiego życia, ale nie ma takiej potrzeby, a i ja chciałabym się nie denerwować w sobotę rano ;) Moja filozofia jest dosyć durna: nie potrafię postawić we wszystkim na swoim, więc ich odseparowuję. Myślimy teraz o kupieniu mieszkania w tej okolicy, więc cieszę się, bo zostaniemy tutaj, a rodzicom męża nic do tego. Jeszcze nawet nie wiedzą, że mamy takie plany... :P Jak je kupimy, to już zwiążemy się na 10 lat kredytem z tym mieszkaniem :D i święty spokój :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś na 1 str napisał
"Tym bardziej, że Ty tego nie chcesz, nie rób nic wbrew sobie, powiedz, że weźmiecie ślub, ale zamieszkacie oddzielnie. Prędzej czy później i tak zatęskni i przyleci jak na skrzydłach." Nie bądź tego taka pewna. Lepiej nie stosuj tej taktyki bo jak nie przyleci to zostaniesz tylko z problemem do rozwiązania takim jak rozwód. A jak będziesz jeszcze dodatkowo po ślubie kościelnym to będziesz mieć Big problem żeby anulować to małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×