Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kiinga

Partnerki mężczyzn, którzy ze względu na swoją pracę w domu są tylko gośćmi

Polecane posty

Hej, jestem młodą mamą dwójki wspaniałych dzieciaczków :) Mój mąż jest kierowcą i do domu niestety zagląda rzadko. Obowiązek wychowywania dzieci, zajmowania się domem spoczywa głównie na mnie. Czy są tu jakieś mamy, które znają taka sytuację z własnego doświadczenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpejczowana
ktoś posluguje się niemądrym stereotypem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Twój leczy choroby weneryczne. Nie odpowiada Ci temat, to go nie podejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż mojej szwagierki ciągle w delegacji siedzi. a jak już łaskawie się zjawi w domu to ciągłe wyrzuty do niej że dziecko źle wychowała (2latka dziewczynka). szkoda że sam nie siedzi w domu i jej nie wychowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lejla, faceci raczej nie poradziliby sobie z dzieciakami w domu ;) Nasza dwulatka też daje nieźle w kość, ale mąż akurat nie wini mnie o to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a mąż szwagierki ma problem że tamta nie umie wychowac dziecka i że mała potrafi z niczego stanąc na środku domu i zacząć wyć jakby ją ze skóry żywcem obdzierali, i to nie że chwila i spokój, ona tak godzinami by potrafiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się nazywa bunt dwulatka ;) chyba każde dziecko przez to przechodzi. Czasem faktycznie można wyjść z siebie. Ale obwiniane o to matki, to faktycznie przesada. Ja na miejscu Twojej szwagierki zostawiłabym go samego z dzieckiem na calutki dzień i powiedziała mu, że jak jest taki mądry, to niech się wykaże swoimi metodami wychowawczymi ;) Nie zapomnę jak mój mąż pierwszy raz zostal cały dzień sam z nasza córką, bo ja wróciłam na studia. Kiedy przyszłam z zajęć do domu mąż był padnięty, córka szczęśliwa, a pielucha założona tył na przód. Nie wiem jak mu się udało te rzepy pozapinać na pleckach ;) Od tego czasu docenia moją pracę w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzieś już słyszałam o tym buncie dwulatka. ale powiem Ci że jako poboczny obserwator widze że ona zwyczajnie wymyśla i cuduje z tym płaczem. przy mnie np. nigdy tak nie zrobi bo wie że mnie to nie rusza, a przy dziadkach to co chwila histerie urządza bo dziadkowie stają na głowie jak tylko zapłacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli oboje wybierają świadomie takie życie to bardzo źle. Mam znajomych co im nie przeszkadza, że facet wyjeżdża sobie co chwile gdzieś. Wolą kasę od bliskości. Mój ojciec też był gościem w domu ale on i matka to materialiści więc im to odpowiadało. Moim zdaniem powinno się dążyć do tego aby być razem. Szukać innej pracy. Bo jak obojgu tak pasuje to po co taki związek? Chyba jedynie aby był ktoś kto dzieci wychowa a on żyje jak kawaler.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam pytanie . ..
"Lejla, faceci raczej nie poradziliby sobie z dzieciakami w domu " WIEKSZEJ GŁUPOTY NIE SŁYSZAŁAM! To ze Twoj nie potrafi sie zajac dzieckiem nie oznacza, ze wszyscy faceci sa tacy sami. Moj maz sam potrafi zajac sie naszym dwuletnim dzieckiem. Moge wyjsc na caly dzien i wiem, ze jak wroce dziecko bedzie cale i zdrowe. Moj brat tak samo potrafi zajac sie swoja kilkumiesieczna coreczka. Moge zabrac bratowa na zakupy i mamy pewnosc ze jak wrocimy po calym dniu, dziecko bedzie cale. Z kim wy sie wiążecie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja dodam swoje 3 grosze
Dołączam do tematu, 5 misja męża, który jest żołnierzem. 4 miesięczna córka Marcelina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Lejla, bo takie dwulatki już są w miarę rozumne i grają na emocjach dorosłych ;) Moja ma dwa i pół roku i nadal przechodzi przez etapy buntu. Czasem tak mnie wyprowadza z równowagi, że musze wyjść do drugiego pokoju i się uspokoić. Trzeba przez top przejść. Ona z tego wyjdzie, to mój młodszy wejdzie w ten etap ;) Krzysiu, nie zgodze się tak do końca z Twoją wypowiedzią, że tylko dla kasy. Mój mąż i tak od kiedy przyszło na świat nasze pierwsze dziecko zmienił pracę, żeby choć co weekend być w domu. Kiedy się poznaliśmy on już jeździł. Nim urodziły się dzieci zjeździłam z nim pół Europy i wiem, że on bardzo lubi tą pracę. Poza tym jego ojciec też jeździł i zaszczepił tą pasję w moim mężu. Ja mu nawet zazdroszczę, może nie tyle samego charakteru pracy,co pasji z jaką do niej podchodzi. Można mieć siebie każdego dnia, a mimo wszystko żyć od siebie daleko,a można widywać się co weekend i wykorzystywać wspólnie spędzony czas do maksimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój nawet gościem nie jest. Zaraz po ślubie wrócił do pracy za granicę, chociaż w Polsce dobrze by się nam powodziło. Woli jednak niemieckie srebrniki ode mnie. Dobrze że nie mamy dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam pytanie mój mąż też potrafi zostać sam z dziećmi i dobrze się nimi zająć, ale nie zmienia to faktu, że kobiety są jednak do tej roli lepiej zaprogramowane. Takie jest moje zdanie. Zgadzać się z nim nie musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kingi
Kiinga tak z ciekawości, ile masz lat i ile Twój mąż i ile jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kingi
Kiinga tak z ciekawości, ile masz lat i ile Twój mąż i ile jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praca zawsze się jakaś znajdzie ale jak ktoś woli zarobić 2 tys. więcej niż być z rodziną to świadczy o tym, że ceni bardziej pieniądze niż rodzinę. I proszę mi tu nie mówić, że się to robi dla rodziny bo lepiej być biednym i mieć kochającą rodzinę niż bogatych bydlaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kingi
przepraszam za dubel, kafeteria coś zaszwankowała 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Kingi - razem jesteśmy 5 lat, mój mąż jest ode mnie 10 lat starszy, a skąd to zainteresowanie wiekiem? też z ciekawości pytam ;) Widzisz Krzysiu, jak Ty nie zrozumiałeś tego, co napisałam. Ja nie pisalam o pieniądzach, tylko o pasji do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
Krzysiu dziecko - miłością dzieci nie nakarmisz, ani nie ubierzesz, nie spłacisz nią także kredytu, ani nie zapłacisz rachunków na poczcie - takie czasy - znam też ojców, którzy kamieniem siedzą w domu, a swoich dzieci nie kochają i żony nie szanują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Kingi - razem jesteśmy 5 lat, mój mąż jest ode mnie 10 lat starszy, a skąd to zainteresowanie wiekiem? też z ciekawości pytam ;) Widzisz Krzysiu, jak Ty nie zrozumiałeś tego, co napisałam. Ja nie pisalam o pieniądzach, tylko o pasji do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gentra+
hmmm u nas trwalo to prawie 3 lata. zwiazek prawie sie rozpadl. wpadlismy z drugim dzieckiem.wtedy on znalazl prace w naszym miescie. troszke sie docieralismy,ale teraz jest naprwde ok.ludzie musza byc blisko!nie wierze w zwiazki na odleglosc.ludzie sie od siebie oddalaja,odzwyczajaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gentra+
hmmm u nas trwalo to prawie 3 lata. zwiazek prawie sie rozpadl. wpadlismy z drugim dzieckiem.wtedy on znalazl prace w naszym miescie. troszke sie docieralismy,ale teraz jest naprwde ok.ludzie musza byc blisko!nie wierze w zwiazki na odleglosc.ludzie sie od siebie oddalaja,odzwyczajaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gentra+
hmmm u nas trwalo to prawie 3 lata. zwiazek prawie sie rozpadl. wpadlismy z drugim dzieckiem.wtedy on znalazl prace w naszym miescie. troszke sie docieralismy,ale teraz jest naprwde ok.ludzie musza byc blisko!nie wierze w zwiazki na odleglosc.ludzie sie od siebie oddalaja,odzwyczajaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kingi
Z czystej ciekawości ;) Fajna różnica wieku. U mnie jest prawie 20. Do Krzysia - czasem brak pieniądzy na najbardziej podstawowe wydatki typu jedzenie czy rachunki potrafi skłócić nawet najbardziej kochającą się rodzinę. Życie bez pieniędzie, na ciągłym debecie, to permanentny stres, który w końcu musi się odbić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kingi
Z czystej ciekawości ;) Fajna różnica wieku. U mnie jest prawie 20. Do Krzysia - czasem brak pieniądzy na najbardziej podstawowe wydatki typu jedzenie czy rachunki potrafi skłócić nawet najbardziej kochającą się rodzinę. Życie bez pieniędzie, na ciągłym debecie, to permanentny stres, który w końcu musi się odbić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
wiem o czym piszę - mój mąż pracował jako kierowca przez trzy lata - 3 tyg w pracy 1 tydzień w domu - ja z dzieckiem - musieliśmy wyjechać, żeby normalnie żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kingi
*bez pieniędzy Dobra, uciekam, bo Ci temat zaśmiecę. Kafe coś mi odmawia posłuszeństwa i nie chce współpracować :O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×