moj facet nie chce ze mna zamieszkac!

spedzamy praktycznie caly czas wolny razem, ja zyje w sumie z plecakiem pod pacha, non stop jakies majtki na zmiane, ubrania itd, bo wiecej jestem u niego niz u siebie. jemu to jak najbardziej pasuje, mieszkac jednak ze mna nie chce. mowi, ze nie czuje sie gotowy. dziwi mnie to, bo wiem, ze ze swoja eks zamieszkal bardzo szybko, jakos w pierwszym miesiacu znajomosci. na poczatku naszego zwiazku sam z reszta mowil, ze tak latem to juz bedzie trzeba czegos razem poszukac. lato jednak minelo, on zdanie zdazyl zmienic i gotowy jak sie nie czul, tak nie czuje. jestesmy razem prawie rok. czy powinnam sie martwic? jak sie zachowac w tej niewygodnej dla mnie sytuacji?

Przestać do niego jeździć z tobołami. Niech on przyjeżdża do ciebie

tylko ze u niego jest znacznie wygodniej. on do mnie chetnie tez czasami przyjezdza, ale obydwoje razem wolimy siedziec u niego. ehhhh ciezko mi

skoro ci wygodnie tak do niego jeździć, to nie wiem czego chcesz... Dałam ci skuteczny i sprawdzony pomysł, a ty rób jak uważasz :D