Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MłodaLady

Chce ślubu !!!!!!

Polecane posty

Gość MłodaLady

Mam 21 lat, mam chłopaka od 2 lat. Mieszkamy razem od 15, roku. Chce za niego wyjść bo jest wyjątkowy i go kocham !! Wiem, że to jest ten jedyny i na zawsze. Wszyscy nasi znajomi już się zaręczyli, a mój facet nawet o tym nie myśli! nie wiem co mam robić. Jak mu dać delikatnie do zrozumienia że tego chce ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaLady
pomocy !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukasz...
Porozmawiaj z nim, jak on widzi wasz związek. Jesteście jeszcze bardzo młodzi i może warto z tym poczekać, wiesz to, że znajomi już planują śluby nie oznacza, że i wy musicie. A dwa lata to nie tak dużo, i jemu i Tobie może się to jeszcze odwidzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaLady
Tzn nie ma mowy o tym, żeby Nam się odwidziało. Znamy się już dobrze i chcemy być razem. Mieszkamy razem 1,5 roku i to w dodatku u moich rodziców, którzy traktują go jak syna. Kupiliśmy razem samochód, mamy wspólny budżet, konto, no wszystko co można. Planujemy razem dzieci... Tzn. planujemy razem wszystko tylko nie małżeństwo, nie wiem dlaczego ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze moze powiedz mi
a po co Ci teraz ślub/!?1?!?!??!?! zmieni to coś? p.s.: stać was na ślub wesele itp? i to w tak młodym wieku?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może sama poproś go o rękę
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Powiedz, a po co on ma sie zenic, skoro juz od dawna zyjecie jak malzenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaLady
Ale dlaczego mówicie że od 16tego roku życia ? Ja mam 21 lat, mieszkamy razem od 1,5 roku czyli wtedy miałam dokładnie 20 lat ( z tego względu że w styczniu mam 22). On teraz ma 23 lata. Powiem tak, to jest bardzo wielka miłość. Nigdy w życiu nawet nie podejrzewałam, że będę kogoś tak bardzo Kochać, że mieszkanie z facetem da mi tyle przyjemności i ciepła. Jestem szczęśliwa ! Ale chciałabym coś zmienić, w tym kierunku żebyśmy sformalizowali już nasz związek. Myślę, że oboje jesteśmy na to gotowi. Na pieniądze nie narzekamy, gdyż oboje jesteśmy z bardzo bogatych rodzin. Żyjemy na bardzo wysokim standardzie. Chciałabym go mieć już tylko dla siebie, wiem jednak że mam swój honor i nie umiem na niego nalegać. Tak bardzo tego chce, że gdy podejmujemy ten temat, ja się zamykam i cofam wstecz... Podejrzewam, że mój chłopak myśli, że to ja tego nie chcę. Sama już nie wiem.. Czy któraś z Was miała taką sytuację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeej
ale na edukację nie starczyło kasy? bo sformułowanie "na bardzo wysokim standardzie" świadczy o dość ubogim intelekcie... lepiej studiami sie zajmij... p.s.l wymuś śliub... wróżę szybko rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbianay
Nie wiem czy wiesz koleżanko, ale powiedzenie " żyć na wysokim lub niskim standardzie" to pojęcia bardzo często używane przez osoby wykształcone. Pojęcie "standard" nie koniecznie musi oznaczać coś powszechnego jak to ludzie rozumują. Warto wiedzieć, że standard może być wysoki jak i może być niski. Dlatego radzę, abyś TY koleżanko się jeszcze troszkę doszkoliła :) Natomiast co do wątku, to podziwiam was że już tyle razem mieszkacie, a Ty uważasz że on jest tym jedynym. Fajnie gdzieś jeszcze poczytać, że są fajne zgodne parki, a nie tylko słuchać o problemach i paranojach. Ja myślę, że jesteś jeszcze młoda a jeżeli to jest ta jedyna i prawdziwa miłość to kiedyś weźniecie ten upragniony ślub. Tego wam życzę ;) Ale na chwilę, obecną nie nalegaj i nie proś się, zobaczysz że wyjdzie to na korzyść. Faceci sami lubią decydować o takich sprawach, a kobieta ma się czuć tym zaszczycona :) Jedyna moja rada to to, żebyś starała się jak najbardziej możesz. Doceniała go, chwaliła i prawiła komplementy. On sam będzie wiedziała jak działać dalej ;) Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam identyczną sytuację..
bo też ten sam staż, też tyle samo czasu mieszkamy razem, też moi rodzice traktują go jak syna (np. kiedy przyjeżdżam sama do domu - bo nie mieszkamy z rodzicami - mój tata mówi, że brakuje jednego członka rodziny :) ), jestem w Twoim wieku, no wszystko niemal tak samo... z tą tylko różnicą, że mój facet mi się oświadczył, a ja... nie chcę ślubu! Dla mnie to też jest wielka miłość, kochamy się naprawdę, poza tym cały czas walczymy z różnymi przeciwnościami losu... Byłam bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa, kiedy mi się oświadczył, to był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu i bardzo tych zaręczyn chciałam. Gdy słyszałam, że zaręczyny potrafią wszystko zmienić w związku, nie traktowałam takiego gadania poważnie. A jednak. Zaręczyny naprawdę wszystko zmieniają. A mnie ta zmiana niekoniecznie się podoba. I dlatego teraz panicznie boję się ślubu. Nie wiem, jak rozmawiać o tym z narzeczonym, bo naprawdę go kocham i chcę być z nim do końca życia, ale... chyba nie chcę brać ślubu. Boję się tego strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaLady
ajj.. no to w sumie Ci troszkę zazdroszczę ;) Ja podejrzewam, że będę tak miała może za rok lub dwa.. Zobaczymy. Ale co się wtedy zmienia ?? No i dlaczego się boisz, skoro go kochasz i bardzo tego chciałaś ? Może się przestraszyłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esma1500
a on nawet nie chce sie oświadczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam identyczną sytuację..
Ja chyba jeszcze po prostu nie dojrzałam do zmian w moim życiu :(. Bo zaraz po zaręczynach on zaczął się zajmować jakąś budową domu, myśleniem o tym, ile będziemy mieć w przyszłości dzieci (bo dobrze wie, że na razie nie ma o tym mowy, ale już same te rozmowy :) ) i planowaniem przyszłości. I nie spytał mnie nawet o zdanie. A prawda jest taka, że ja jestem dopiero na III roku lekarskiego i nie chcę jeszcze myśleć o takich rzeczach. Mnie wystarczy życie dniem dzisiejszym - tak, jak było przed zaręczynami. A planować jestem skłonna co najwyżej wakacje, nie - dzieci. Myślę, że jeśli jesteś gotowa na to wszystko, to zaręczyny i wszystko, co może się z nimi wiązać, powinno Cię ucieszyć. Ja zawsze wychodziłam z założenia, że zaręczyny to gotowość na wzięcie ślubu w każdym momencie - obojętnie, czy będzie to za godzinę, za tydzień czy za trzy lata. A ja wiem, że nie byłabym szczęśliwa, jeśli miałabym teraz wziąć ślub. Bałabym się, że wtedy wszystko zmieni się jeszcze bardziej, jeszcze bardziej się wszystko "ustabilizuje". To życie, o którym zawsze marzyłam, ale no właśnie... marzenia te zaczęły się w moim przypadku zbyt szybko urzeczywistniać, ja wiem, że jeszcze do tego nie dorosłam. Ale jeśli Ty wiesz, że jesteś gotowa przyjąć takie zobowiązanie i wszystko, co jest z nim potencjalnie związane, to zaręczyny mogą wpłynąć na Ciebie pozytywnie. I nie myśl, że Twój facet taki nie jest, żeby tak radykalnie zmienić podejście do życia, bo ja też tak myślałam. A jednak okazało się, że dla niego zaręczyny oznaczały o wiele więcej niż dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×