Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mastermind

Czy ma ktoś z Was ŻÓŁWIA???

Polecane posty

Czy jest bardzo kłopotliwy w obsludze? Co robi w nocy? Spi? Halasuje??? Za wszelkie opinie i sugestie bede wdzieczna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam żółwika
Podobnie jak mamamałpki.Je,śpi...Trochę popływa w wodzie,pogapi się co my robimy:). Ja mam wodno-lądowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam wodnego, 15 lat Nawet jak teściowa zapomniała o jego istnieniu na naszych wczasach nic mu nie było :o Mam go, bo znalazłam na śmietniku, już wtedy miał z 15 cm....więc ma sporo lat i jest odporny na wszystko ;P Od sytuacji z teściową jeździ z nami na wczasy. Mieszka wtedy sobie w misce, wcina ryby z wędkowania, spaceruje po trawie i nic mu do szczęścia więcej nie trzeba Ale to żadna atrakcja dla dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lookoflooks
ja mialam lądowego-zolwia stepowego pomijajac fakt ze zwierzatko tylko je,grzeje sie i gdzies tam przemieszcza po mieszkaniu,ogolnie nuda- to moze przenosci pewnien szczep bakterii niebezpiecznych dla ludzi, zwlaszcza dla dzieci, nie pamietam dokladnie ale chodzi o salmonelloze i pochodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie. Wodnego tez dzieci nie mogą dotykać bo przenosi salmonellę. ANi rąk do wody wkładać. To po co dziecku takie zwierzę? Poza tym jak go myję w wodzie to syczy i atakuje kran, kiedyś syn wział go na ręce pyskiem do brzucha to tak go złapał,że myślałam,ze mu część brzucha wyrwie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadzidziusia ma racje
do kolezanki wyzej - bo sie nie bierze zwierzecia, o ktorego hodowli nie ma sie zielonego pojecia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadzidziusia ma racje
moglas dac ogloszenie, podwonic po wetach ktorzy czesto przygarniaja zwierzaki, do schroniska fajnie, ze go uratowalas ale nie zmienia to faktu, ze "po co takie zwierze", "ugryzl go w brzuch" to tragedia jakas... inteernet masz - mozna bylo chocby poczytac i dowiedziec sie, ze zolwie wodne to drapiezniki i z daleka cialem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 lat temu nie miałam internetu ;P Pisałam,że szukałam mu domu ( na różne sposoby, ogłoszenia też) Ta historia z pogryzieniem przytrafiła się krótko po "adopcji" Nie mniej jednak piszę tu o tym,żeby właśnie uświadomić autorce,że to nie jest zwierzaczek dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadzidziusia ma racje
no dobra, się czepiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak koniecznie chcesz gada to poczytaj o agamie błotnej. Coś cudnego :D Opiekowałam się taką jedną przez jakiś czas. Normalnie łapką drapała w szybę terrarium jak się ze mną witała Siadała na ramieniu i oglądała ze mną tv ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie tragedia
miałam żółwia z jakieś 20 lat temu. Ojciec znalazł jak szłam do komunii. Był puszczony wolno po domu, miał swój kąt ake był strasznie upierdliwy i złośliwy. Właził za kaloryfery i potem nie mógł wyleźć, pchał się we wszystkie zakamarki i się klinował - czasem kilka dni go szukaliśmy. Jak był w kartonie to tak drapał az w koncu nasikał i jak karton zmiękł to wydrapał dziurę i tak ciagle. Fakt może z 20 lat temu nie mielismy pojecia jak się nim opiekowac i moze dlatego był upierdliwy. Oddaliśmy go małej dziewczynce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam kilka zolwii ladowych greckich.oczywiscie zolwie byly szczepione.raz w tygodniu czyscilam im terrarium,codziennie dostawaly jedzenie, moje byly aktywne i caly czas chodzily,dopiero jak byly starsze lubily grzac sie pod lampa.mozna je karmic z reki,nie uwazam ze sa nudne.wypuszczalam je do ogrodu latem.uwielbiaja koniczyne i mlecze.w nocy spia no chyba ze ty chalasujesz i mam zapalone swiatlo to one tez chodza,ale jak zgasisz swiatlo to pojda spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatroskana_MAma_Gościnnie
ppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatroskana_MAma_Goscinnie
ddd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bruno banani
tu gdzie mieszkam -zach.niem. sa w jeziorku w parku calym rokiem ,na samym srodku jeziorka jest taka plywajaca belka ,a one siedza wszystkie na niej ,male i duze i takie calkiem cackiem maale ,najczesciej siedza w poprzek tej belki ,tak aby cala rodzinka sie mogla zmiescic ,-myslace zwierzeta -od czasu do czasu belka sie przekreca tak ,ze ktores spadnie z niej,a niekiedy wszystkie ,to zasluga kaczek ,one w zamian podplywaja do mlodych kaczek i szczypia je w pletwy ,widzialam taka akcje ,jak taka mala kaczka wyrwala do gory,a maly brunatny lepek wystawal z wody ,jak siadamy przy brzegu to przy plywaja te male lebki ,rywalizuja z kaczkami jak zucamy im bulki,sa tez ryby i tez oswojone podplywaja do brzegow wody ,tak wesolo tu bywa .pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×