NIE mogę schudnąć!

Kurde! 3 lata temu ważyłam 67 kilo (174 cm wzrostu). Pigułki antykoncepcyjne, zmiana na inne, odstawienie -> 86 kg. Dieta kopenhaska -> 83. Ciąża -> 78 w trzecim miesiącu -> 92 w dziewiątym. Po porodzie: 83. Cztery miesiące łykania paroksetyny -> 95 kg. Dwa miesiące łykania fluoksetyny i ostra dieta -> 94 kg. NIE mogę schudnąć. Jem o wiele mniej niż trzy lata temu. Ruszam się tyle samo, co trzy lata temu. Od fluoksetyny się chudnie. I to bardzo chudnie. I pigułek nie biorę. Nie jem mięsa, słodyczy, na śniadanie zaraz po przebudzeniu muesli, na obiad warzywa gotowane na parze, na kolację (o 18) jabłko/słoik ogórków konserwowych/dwie marchewki albo coś podobnego. Trzy lata temu jadłam pierogi na śniadanie, obiad i kolację. W ogóle jadłam wszystko, na co miałam ochotę. A potem nagle zaczęło iść w górę i nie zatrzymywało się mimo sportu czy diety. Pomocy...

A jak się ma twoja tarczyca?

hmmmm mam ten sam wzrost a waga 54 więc jeśli by sie dało to prześlij mi troche swoich kg.:) ja zawsze byłam jak szczypior:)

Nie wiem...

Rozwalony metabolizm na maksa. Jestes pewna że od fluoksetyny się chudnie? Pytanie dlaczego musiałaś brać leki przeciwdepresyjne. Bo ja ci powiem, ze jesli to po ciąży to trzeba było uregulować hormony i przeprowadzić dietę przeciw kandydozie. Poczytaj o tym dziadostwie więcej. Kandydoza wywołuje również depresje. Poczytaj o innych objawach, bo bym się nie zdziwiła gdyby candida u ciebie rządziła. Jeśli dojdziesz do wniosku, że to może być kandydoza,. wtedy dieta niskowęglowodanowa -wysokobiałkowa. Z badań tarczyca na pewno (candida produkuję toksyne hamująca prace tarczycy, a oprócz tego potrafi tak pokierowac trzustką że się robi słabo i trzeba zjesć coś słodkeigo) i wszystkie inne badania hormonalne. I odstaw te ogórki w occie. Zastąp kiszonymi.

Depresję miałam jeszcze przed ciążą, ale bez leków, w ciązy oczywiście brak leków, a pod koniec ciąży było tak źle, że maluch omal nie urodził się na psychiatrycznym. Tarczyca? Kandydoza? Dokąd z tymi paskudztwami...? O skierowanie do endokrynologa uderzać? Jestem załamana. Moje dawne 67 to może nie patyk, ale niektórzy mawiali, że jestem za chuda. Miałam rozmiar 38, czasem nawet większe 36. Na fluoksetynę przeszłam właśnie z powodu tycia. Biorę 20 mg, 60 stosuje się w leczeniu ataków głodu w bulimii. Ponieważ nie czuję się najlepiej, przy następnej wizycie dostanę pewnie 30 mg (miałam ostatnio dostać 30, ale dawkę podnosi się zawsze co 10, aż zadziała). Ogólnie waga miała iść sama z siebie do dołu. I fakt, nie jestem głodna, jem ledwo co, ale nie chudnę.

Jak nie wiesz co z tarczycą to do laboratorium marsz, zrobić TSH, T3, T4, przeciwciała tarczycowe też możesz za jednym zamachem (jak wyjdzie niedoczynność to będzie wiadomo czy to Hashimoto czy zwykła) :)

Sama sobie odpowiedzialas: kiedyś jadlam dużo i wszystko, a teraz tyjesz od marchwi popitej woda z ogórków. Zabilas swój metabolizm. Zwłaszcza kopenhaskiej podziekuj... Zacznij jesc normalnie, fakt że najpierw przytyjesz ale inaczej się nie da...

Kopenhaska była po Dąbrowskiej i kapuścianej, które nic nie przyniosły. A od trzech lat jestem na MŻ. No, poza ciążą. Wtedy byłam na Nie Żreć Słodkiego.

nie jedz żadnych musli ani chleba, jak już to otręby! i dlaczego nie jesz mięsa?

Jeśli nie jesz mięsa to ciężko ci będzie schudnac Powinnas przynieść min. 1500 kalorii z czego 150 gram powinno stanowić białko, ok 100 weglowodany, a reszta tłuszcz. Warzyw nie wliczasz do bilansu.

tfu GLUTEN miło być. Ja od lat nie jem chleba, ograniczam gluten, urodziłam 2 dzieci i nigdy nie miałam problemów z waga, jem właściwie tyle ile mam ochotę, tyle że bez produktów mącznych i cukru. Jem mięso ile chcę, jem nabiał, maślankę pije litrami, jem dużo kapusty kiszonej, białego sera, pije soki warzywne, jak mam ochotę na przekąskę, to zjadam orzech, pestki dyni itp lub jabłka albo pomidory. oczywiście jem warzywa, też gotuje na parze - ale zawsze po równi warzywa + mięso za to nie jem wcale chleba, kluch, makaronów- unikam wszystkiego co ma gluten jem też mało innych wypełniaczy ryżu białego, ziemniaków.

Nie jem mięsa, bo to wbrew moim przekonaniom. a do warzyw wrzucam czasem tofu, czasem jajko sadzone, więc białko jest... nie, no, ale że śniadanie tuczy? :> Żeby było "królewskie", ale talerz niesłodzonego muesli z mlekiem chyba nie odpowiada z 30 kg.

Jeśli nie jesz mięsa to ciężko ci będzie schudnac Powinnas przynieść min. 1500 kalorii z czego 150 gram powinno stanowić białko, ok 100 weglowodany, a reszta tłuszcz. Warzyw nie wliczasz do bilansu.

Białka to masz ilości śladowe przy takiej diecie. Poza tym produkty sojowe zawierają fitoestrogeny, które mogą mieszać w hormonach i utrudniać chudnięcie. No i jak ktoś wyżej pisał: jeśli nigdy tego nie robiłaś to zbadaj tarczycę, bo rozwalenie metabolizmu swoją drogą, a niedoczynność może być swoją.

Jeśli nie jesz mięsa to ciężko ci będzie schudnac Powinnas przynieść min. 1500 kalorii z czego 150 gram powinno stanowić białko, ok 100 weglowodany, a reszta tłuszcz. Warzyw nie wliczasz do bilansu.

jedynym sposobem na to aby schudnąć, jest dostarczać swojemu ciału mniej kalorii, niż potrzebuje ono do prawidłowego funkcjonowania w trakcie dnia. zastanów się przez moment.. aby zrzucić tłuszcz, trzeba zmusić ciało do spalania tego tłuszczu jako źródła energii. JEDYNYM sposobem na osiągnięcie tego celu, jest stworzyc warunki, w których ciało potrzebuje użyć naszych zapasów tkanki tłuszczowej jako źródła energii! A w tym celu musimy jeść mniej kalorii, niż ciało potrzebuje. Inaczej wszystkie kalorie dostarczamy mu z jedzenia, i wtedy nie zależnie od tego co jemy, ciało nie ma powodu aby spalać naszą tkankę tłuszczową. proponuję każdemu zacząć od obliczenia swojego dziennego zapotrzebowania kalorycznego, a następnie uzbroić się w wiedzę potrzebną do liczenia kalorii, tak aby jeść codziennie mniejszą ilość kalorii niż wynosi nasze zapotrzebowanie. osobiście bardzo polecam artykuł na stronie głównej https://zrzucaj.wordpress.com/ - trochę długi, ale bardzo szczegółowy i po 30 minutach czułam się na prawdę 100 razy mądrzejsza. ten jeden artykuł dostarczył mi więcej wiedzy w temacie odchudzania, niż pewnie setki innych materiałów które do tej pory czytałam :) a co ciekawe artykuł nie próbuje na siłe wciskać mi jakichś suplementów czy magicznych sztuczek. po prostu czysta, przystępna wiedza :) powodzenia wszystkim! jezeli ktos tez sie odchudza napiszcie w komentarzach, moze utworzymy jakas grupe wsparcia :)

Z autopsji polecam bardzo dobre Zioła Tybetańskie, efekt schudnięcia 12-15 kg 100 % pewny. Dodatkowo bardzo wzmacniają się włosy i paznokcie.

kochana, koniecznie idź do dietetyka , nie rób na własną rękę, bo prawdopodobnie rzeczywiście masz problem z metabolizmem. Wszystko zaczyna się w głowie, jeśli jesteś silna, a wierzę, ze tak jest to z pomocą specjalisty dasz radę, aha : no i nie stawiaj sobie celu nadmiernie krótkoterminowego, daj sobie rok, metoda małych kroczków, wytrzymasz. ps. dołóż spacery, aktywności fizycznej, ale nie przesadzaj. i koniecznie napisz o efektach, będę na nie czekać;-)