jestem zmęczona..

Mam po prostu dosyć.. moje życie to totalna porażka, mam za 3 dni 20 lat, skończyłam 3 letnią zawodówkę w zawodzie fryzjera.. Od roku szukam pracy, i siedzę w domu.. Moje życie wygląda tak że wstaje jem śniadanie, siedzę na kompie, wyjdę raz z psem... I znowu komputer... Nic więcej.. Mam 3,5 roczny związek, mój facet tylko pracuje nawet w soboty i niedziele, widujemy się najwcześniej o 19, czasem wcale albo później.. siedzimy u niego w domu i oglądamy telewizje.. I tak jest dzień w dzień... wogóle nie ma dla mnie czasu, wielce chce się dorobić, fakt faktem że czasem gdzieś wyjeżdżamy, ma fajne auto, byliśmy 2 razy na wakacjach.. ale co z tego.. potrzebuję czegoś więcej.. chciałabym iść z nim na spacer w ciągu dnia, porobić coś fajnego... a nie tylko czekać aż skończy prace, po czym jest zmęczony itd.. doceniam to że chce sie czegoś dorobić wybudować dom itd.. ale czasami wydaje mi się że moje potrzeby się nie liczą, że na pierwszym miejscu jest zarabianie.. już nie pamiętam kiedy ostatnio byłam szczęśliwa, radosna, wstałąm rano z uśmiechem.. jestem taka młoda, nie tak powinno wyglądać moje życie.. nie mam żadnych znajomych, żadnej koleżanki... z nikim się nie widuję, jak chciałabym nawet coś porobić to nie mam z kim.. z dziewczynami zawse miałąm kiepskie kontakty, jak już to miałam kumpli ale że mam faceta to te znajomości sie pourywaly, z nikim sie nie spotykam bo on jest zazdrosny..i zazwyczaj konczy sie to klutnia.. chcialabym byc szczesliwa zadowolone ze swojego zycia.. co mam zrobić ? macie jakas rade na to jak odmienic swoje zycie ?

czasami zastanawiam sie czy wogole jestem szczesliwa, czy powinnam zmienic partnera czy co? Jestem bardzo atrakcyjna dziewczyna, nie jeden chcialby ze mna byc

W wieku 20 lat uważać że życie to porażka.. cóż... ja mam 46, ocenę mojego życia pozostawiam tym co po mnie będą. Mnie ona nie będzie już obchodziła. i Jak zmienić, skąd ja mam to wiedzieć? Nie zamierzam prawić ci banałów. Pierwszy krok do zmian to to że widzisz ich potrzebę.

Musisz czyms sie zająć,bo Twój związek przez to ucierpi, wiem to z autospji. Będzie tak: Ty nie masz zajęcia,tylko cały dzien czekasz na faceta, on wraca z pracy bo ją ma,i zmeczony pada na kanapę, po jakims czasie zaczniesz robić mu jazdy itd, w końcu sie rozejdziecie,można by tego uniknąć gdybyś się czymś zajęła. Wtedy i Ty będziesz zmęczona i zaczniesz doceniać swojego partnera. Zacznij od wolontariatu jak naprawdę nie masz co robic;)

mieszkam w malym miescie, tu za bardzo nie ma co robic.. szukam pracy ale za kazdym razem slysze ze szukaja kogos z doswiadczeniem a nie zaraz po szkole.. jak chodzilam do pracy to i tak musialam na niego wiecznie czekac.. sa wakacje a on konczy prace po 20... ma tylko 2 tygodnie wolnego, i caly czas pracuje.. prowadzi komis samochodowy z bratem, wiec mozna by powiedziec, ze moglby miec jakies wolne czy cos.. za kazdym razem slysze ze ma taka prace i ze jak mi sie nie podoba to mam se zmienic faceta... kocham go, ale potrzebuje czegos wiecej..

Co masz zrobić? - Porozmawiać z nim! Dziewczyno, obcy ludzie nie zrobią tego za Ciebie. Nie rozumiem kobiet, które narzekają siedząc w domu na tyłku i czekają nie wiadomo na co. Idź do pracy to zobaczysz jaka to frajda, by móc dom wybudować.

juz nie raz rozmawialam.. i i tak jest to samo.. on niczego nie ma zamiaru zmienic nawet w malym stopniu, rozumie pracowac ale jakis dzien wolny czy cos..

myslalam ze moze tu ktos mi cos doradzi, zrozumie