Gość Azijaaaaa Napisano Październik 4, 2012 Dwa lata temu przerwałam studia. Chorowałam wówczas na fobię społeczną i depresję, które utrudniały mi kontakty społeczne i z tego też powodu zamknęłam się w świecie swoich lęków. Wkrótce potem wylądowałam na terapii. Miał to być początek nowego życia i w dużej mierze tak było. Poszłam do pracy, poznałam nowych ludzi, zapisałam się na kurs rysunku i malarstwa, zaś w tym roku pojechałam z kumpelą za granicę na kilka miesięcy, gdzie pracowałyśmy. Wszystko pięknie, ale wystarczyło, że podjęłam decyzję o powrocie na studia, żeby znowu wróciły dawne obawy. Nagle byle co zaczęło mnie przerastać. Począwszy od wizyty w dziekanacie (formalności i opieszałość, z jaką są one załatwiane) kończąc na kontaktach z ludźmi. Dzisiaj miałam pierwsze zajęcia z nową grupą i nie czułam się na nich zbyt komfortowo. Ledwo zagadałam do jednego kolesia w sprawie maila, bo niestety w stosunku do większości zabrakło mi odwagi. I pomyśleć, że jeszcze do niedawna uznałam fobię społeczną za przeszłość... Na domiar złego dziś na uczelni wciąż są osoby, z którymi byłam kiedyś silnie związana, a dziś zwyczajnie pragnę przed nimi uciec. Ach, czy kiedykolwiek będę w stanie wyjść z tego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach