poród po terminie

Witam mam problem, pochodze z malego miasteczka w ktorym szpital nie cieszy sie zbyt dobra opinia i nie mam zbyt dobrych wspomnien z ostatniego pobytu. Termin porodu minal juz 30 wrzesnia czyli moj synek jest juz w brzuszku 5 dni za dlugo :) moj lekarz prowadzacy dal mi skierowanie do szpitala na 8 pazdziernika (gdybym nie zaczela rodzic wczesniej) i teraz zastanawiam sie, czy musze stawic sie tego dnia w "moim" szpitalu czy moge wybrac jakis inny i tam sie zglosic ? BARDZO prosze o odpowiedz, bo nie wiemy co robic i razem z mezem nie myslimy juz o niczym innym !!! :))

To Twoja decyzja gdzie będziesz rodzić. Możesz sobie jechać gdzie tylko chcesz. Przyjmą Cię pod warunkiem, że będą mieli miejsca.

Ty to się nie zastanawiaj kobito tylko pakuj się i jedz najlepiej tam gdzie jest dobry szpital(nie masz akcji porodowej więc wszędzie dojedziesz), ja bym nie ryzykowała "złym szpitalem", który może Ci jeszcze dziecko przetrzymać w brzuchu, to już 5 dni:O

Tak tez martwi mnie to, ze to JUZ 5 dni.. czy myslicie, ze jak stawie sie do szpitala to beda wywolywac porod ?

Ja zgłosiłam się 9 dni po terminie i zapytali mnie czy moga mi zrobić lewatywę że to ruszy dziecko i na drugi dzięń rano urodziłam dzidziusia:)

5 dni po terminie to nie tragedia. U mnie w szpitalu przyjmują 7 dni po terminie dopiero. więc dlatego masz na 8 skierowanie. Pewnie tak jest wszędzie. Poród do 2 tygodni po wyznaczonym terminie to poród w terminie. Tolerancja jest w obie strony 2 tygodnie.

szczerze powiedziawszy, przeraza mnie sam fakt pobytu w szpitalu i jakbym miala juz tam byc to chialabym po prostu rodzic (zeby to bylo takie proste :P ) boje sie tego, ze poloza mnie do szpitala i bede tam po prostu LEZEC i czekac na porod.. czy jesli jestem juz po terminie zaczna cos robic na 100% ? cokolwiek ?