Jestem w szoku

Witajcie. Zszokowalam sie przed chwila i musze to komus opowiedziec bo mnie serce boli. Mialam ostatnio rozmowe z moim mezczyzna, ktory bardzo ale to bardzo skąpi pieniadze. Ja nie raz mu cos kupowalam, nawet bez okazji a jak byla okazja to naprawde drogie prezenty a on mi nigdy nic. Bez okazji to juz zupelnie a jak byla okazja to jakis kubek albo cos w tym stylu za kilka zlotych. Nie mam nic do takich prezentow ale jak facet ma 24 lata i daje kobiecie kubek na urodziny to cos nie bardzo. Nie jestem tez materialistka, sama pracuje i nigdy od faceta ani zlotowki nie wzielam. jak juz wspomnialam ostatnio rozmawialam z nim. Powied\ialam ze przykro mi bo kolezankom ich faceci robia jakies prezenty, kupuja ubrania a on mi nigdy nic. Jego siostra tez z nim rozmawiala bo mowila mi ze tez zauwazyla ze tak ściubi i mowila mu ze skoro jestem jego kobieta i on ode mnie czasem cos dostaje to powinien sie odwdzieczyc - to sa slowa jego siostry do niego, a nie moje bo ja bym odwdzieczaniem tego nie nazwala. Ale do rzeczy -dzis dzwoni do mnie i mowi - moze pojdziemy do chinskiego marketu kupie ci cos. Ja myslalam ze z krzesla spadne. Bylam tam kiedys i wiem co tam jest. Ja mieszkam w malym miescie i u mnie ten sklep jest nie duzy i jest malo rzeczy i raczej takie za grosze, nie ma w czym wybierac zeby nawet cos lepszego gatunkopwo wybrac a moj facet po poltora roku proponuje mi zakupy tam

Skąpstwo to okropna cecha. Raczej nie umiałabym być z dusigroszem. Przestań mu robić prezenty, tak przy okazji. Może to mu da do myślenia:) A jak on uzasadnia swoją nadmierną oszczędność?

mam to samo, mi sępi na pierścionek a sam kupuje tablety i telefony.. te jego meskie zabawki.. na to nie ma rady. faceci sa niereformowalni.. przykre ale prawdziwe.. dramat.,.

No on twierdzi ze nie ma stałej umowy tylko jeszcze na kilka miesiecy (szef niby obiecuje ale to jeszcze nie jest na papierze) i dlatego oszczedza zeby w razie czego cos miec. Ja to rozumiem i doceniam ze pieniedzy nie rozwala na byle co ale majac dziewczyne poltora roku i nie kupic jej za ten czas nawet jakiejs bluzki czy cos innego, tak po prostu zeby zrobic jej przyjemnosc. Troche mnie to martwi bo jak tak dalej bedzie i rzeczywiscie stworzymy kiedys rodzine to mam wrazenie ze wszystko byloby na mojej glowie. Nie wymagam tez cudow tylko jakiegos dowodu ze chce o mnie dbac. Nie mieszkamy razem ale prawie codziennie do mnie przyjezdza i codziennie u mnie jada, korzysta z roznych rzeczy to chociaz przez wzglad na to powienien czasem cos od siebie tez zrobic. A on takie ma wyobrazenie ze skoro ja cos w domu mam to to przyszlo za darmo a przeciez skoro u mnie jada to ja to musze kupic ale on tego nie zauwaza. Przykro mi jest bo wize jakie kolezanki dostaja prezenty od chlopakow a ja nic

to typ co tylko bierze a nic od siebei nei daje

za milosc. po co ty mu cos kupujesz? to facet jest od tego. zamiast na niego wydawac to sobie kup cos porzadniejszego

Wykorzystuje Cię, inaczej tego nazwać nie można. Przyszłość z kim takim nie będzie różowa. Ale to Twój wybór. Jak zachowuje się, gdy gdzieś razem wychodzicie? Oczekuje, że zapłacisz za niego?

on musi oszczędzać, a ty nie musisz? po co kupujesz mu prezenty? myślisz, ze tym go kupisz?

no ta propozycja ze mi cos kupi u chinczykow mnie rozwalila, lzy mi w oczach stanely jak to uslyszalam. Tak sie staralam przez poltora roku, a on pierwszy prezent jaki chce mi kupic to proponuje mi najtandetniejszy sklep jaki u nas jest :(

Teraz juz od jakiegos czasu nic mu wlasnie nie kupuje bo jak zauwazylam jaki jest to przestalam wiec kilka miesiecy juz nic nie dostal

i co dalej? przecież się nie zmienił - po co ciągniesz ten gówniany związek?