Mężatki, też tak macie??

Wiem, że to głupi temat, ale mam cudownego niemowlaczka. dzięki któremu mam dużo wolnego czasu i nudzi mi się :) A mianowicie: Ostatnio bardzo często łapię swoje myśli na tym, że nawet jakby między mną a moim mężem coś się psuło to nie zostawiłabym go, bo ma zarąbistą rodzinkę i byłoby mi szkoda ich stracić :)

Ja zawsze robię to na co mam ochotę. Ale od kiedy jest maluszek to zawsze zrobię tak żeby jemu było najlepiej :-)

Heee? Albo nie na temat, albo nie skumałam :)

.. ja się mężem bym nie przejmowała. Bardziej dzieckiem :-)

No fajnie, ale nie pytałam o dziecko tylko o rodzinę męża :) Choć w sumie dziecko... Z jego powodu też bym nie chciała stracić rodziny męża, bo teściowie są genialnymi dziadkami :)

Teścia też mam super....ale bez przesady :-) Fajnie, że aż tak lubisz teściów :-D

Uwielbiam ich. Mam z nimi lepszy kontakt, niż z własnymi rodzicami. I o dziwo, mieszkamy razem. Tzn jeden dom, osobne mieszkania. Ale widujemy się prawie non stop. Super ludzie. I nie tylko oni. Rodzeństwo męża, wujostwo, kuzyni... Jestem mega szczęściarą, że trafiłam do takiej rodzinki :)

To wstrzasajaca informacja.

Ja mam tylko rodziców rodzice męża nie żyją i nigdy ich nie poznałam więc moje dziecko ma tylko jedną babcie i jednego dziadka. Rodzice starzeją sie i zdrowie im szwankuje. Martwie się. Także mam inne niż ty problemy(((

No nie? :D

to było do little :)

Każdy ma inne problemy, jeden mniejsze, drugi większe. Moim problemem jest waga, co zrobić... Trzeba jakoś żyć. A Ty little mogłabyś być milsza, bo mój synek też ma Michał na imię :)

widziasz, a ja ciesze sie ze znam tylko moja tesciowa z calej rodziny mojrgo 'jeszcze nie meza'. ciesz sie swoim szczesciem ;) pozdrowienia

Masz mylne pojecie co znaczy slowo problem. to samo imie do niczego nie zobowiazuje.

A Ty chyba nie znasz pojęcia "miły". Także żegnaj :)

nie, nie mam tak-nie bralam slubu z rodzina meza tylko z nim. i on i dziecko sa dla mnie najwazniejsi. a tesciowie i szwagierkaa? W moim przypadku z nimi lepiej na odleglosc.

I tak piszesz-bobasek wazny, rodzina meza wazna-a gdzie w tym wszystkim jest maz? posluzyl za reproduktora i bankomat jedynie?

a gdzie w tym wszystkim jest maz? posluzyl za reproduktora i bankomat jedynie? Mój mąż ma się świetnie i nie martw się o niego :) "bankomat" - dlaczego zawsze wychodzicie z założenia, że tylko mąż dostarcza do domu pieniądze?

głupia :o czytając twoje posty mam wrażenie jakbyś miała 15 lat :o żal tylko dziecka, że ma matkę kretynke. A tekstu, że gdybyś miała problemy z mężem to byś go nie zostawiła bo on ma fajną rodzinę nawet nie skomentuje :O

Przesadzacie. Autorka zalozyla lekki temat, takie tam gdybanie. Znaczenie topiku ze bardzo lubi tesciow i rodzine meza, ale podejrzewam ze gdyby z mezem bylo zle to odeszlaby od meza nie myslac o jego rodzinie ;) moze przyszly jej takie mysli do glowy z braku zajec ale podejrzewam ze to w bardziej zartobliwej formie niz na powaznie wiec nie ma co brac tak powaznie Autorko fajnie ze lubisz sie z rodzina meza i aby tak dalej :) rodzina mojego meza tez jest ok ale nie na tyle aby nie odejsc od meza jakby cos ;)

Chociaz teraz doczytalam ze autorka dosyc czesto ma takie mysli, no to nie wiem :D

Bo mam wspanialego meza. Jestesmy razem 10 lat i ani jednego kryzysu na koncie i ani jednej klotni. A jego rodzina mi wisi i powiewa. Tzn szanuje ja, odwiedzam,ale dla mnie moga nie istniec. Ale moja kolezanka kiedys wpadla,wziela slub,facet okazal sie dupkiem, rozwiodla sie ale do dzis dzien bardzo dobrze zyje z jego rodzina. I mimo,ze teraz jest w zwiazku z innym facetem i ma z nim drugie dziecko,to czesto odwiedza bylych tesciow,siostry bylego,normalnie z nimi zyje i swietnie sie dogaduje.

nie zostawiłabyś męża, bo ma zarąbistą rodzinę? no, proszę... a gdyby mąż lał, chlał,poniżał i zdradzał? dziwne podejście. Ja również uwielbiam rodzinę męża, ale to z nim jestem w związku, jeśli coś się kiedyś zepsuje, to się pożegnamy, a z rodziną i tak można utrzymywać kontakt

Kobitki, co Wy tak wszystko na poważnie bierzecie :) Jest dokładnie tak jak napisała Kluska Serowa. Po pierwsze super układa mi się z mężem i raczej nie będę miała okazji sprawdzić, czy faktycznie bym zrobiła to o czym napisałam na początku, przynajmniej nie w najbliższym czasie :P A poza tym, teraz może mi się z nimi dobrze układać, ale skąd wiem, co będzie za 5 lat?? Cholera wie... Takie gdybanie, po prostu, jak super spędzę z teściami dzień to mam takie myśli, że fajnie mi się z nimi żyje i szkoda byłoby stracić z nimi kontakt.