Łódz- czy naprawde jest tak niebezpieczna.

chciałabym iść tam na studia, ale nasłuchałam sie że to niebezpieczne miasto i można dostać w ryj za darmo jak sie znajdzie nie w tym miejscu co trzeba i nie na tym osiedlu. To prawda czy przesada? :D I Czy ludzie są w miare tolerancyjni i mili?

Zapytaj Nowego w mieście.

urodzenia - nikt mi w morde nie dał ;) .

czy jak wypne gołom Dupe na ulicy to jakis facet się na mnie nadzieje ?

Ja nie znam nikogo normalnego z Łodzi, same patologiczne typy. Ale napewno nie wszyscy tacy są :)

Mieszkam w Łodzi i nie słyszałam o tym, żeby to było niebezpieczne miasto. Myślę, że takie samo jak każde inne. Co do ludzi-w Polsce nigdzie nie ma tolerancyjnych i miłych ludzi.

To prawda! Łódź to niebepieczne miasto! My łodzianie jesteśmy przyzwyczajeni i zahartowani, to moze nie zawsze zauważamy. Przyjezdni zauwazają.;)

Ostatnio np. ok 21 na przystanku tramwajowym podeszła do mnie grupa szczyli z tekstem- ,,wy.pi.erdalaj z przystanka! jest nasz!''

Mam porównanie od kolegi z Lublina, który jest zszokowany. Tylko Nowa Huta i niektóre rejony Katowic mogą to przebić!

Łodzianka od zawsze-myślę, że w innych miastach też mogłabyś to usłyszeć

mieszkam w Łodzi od urodzenia - nikt mi w morde nie dał Być moze mało wychodzisz wieczorami, bo ja nie znam nikogo, kto by nie miał żadnego nieprzyjemnego zajścia w tym mieście a mam tu naprawdę dużo znajomych...

Np. znajomy z Lublina nie moze sie nadziwić ile tu grup dresiarzy z piwem chodzi albo jeździ komunikacją miejską!

czyli to norma i mam sie nie przejmować jakbym takie coś usłyszała? :o

Ale ci dresiarze z piwem nie muszą być niebezpieczni. U mnie na osiedlu jest pełno takich, ale nikomu nie wlali.

Jakbyś się nie przejał to byś pewnie oberwał...

Może nie wiesz o tym! W Lublinie podobno tego nie ma, lub jest marginalne. Łódź to jedno z niebezpieczniejszych polskich miast!

niedawno zabili jakaś laske pod dyskoteką w centum pobili rodziców mojej koleżanki w śródmiesciu nocą kilka razy pobili moich spokojnych kolegów a pietrynie noca (głowna ulica restauracyjo pubowa) okradzioną moje koelżźanki i kolegów w klubach okradziono mnie w tramwaju pobito moich kolegow w auobusie nocnym - to w ciągu półroku raz grasowali po centrum jacyś nożownicy i zakatowali jakiegos faceta (dowiedzialam sie że byłam neidaleko w tym czasie)

Na pewno nie zaprzeczę, że najbardziej chamskie. Wystarczy przechodzić na pasach, by zobaczyć brak kultury. Rzadko kto się zatrzyma. A gdy już ktoś się zatrzyma, to ma niełódzką rejestrację.

Na Pietrynie akurat jest względnie bezpiecznie, bo jest monitoring i duzo policji ale spróbuj się zapuścić na pobliskie ulice:O

jeden facet uciął sobie siekierą kulasy i biegał po ulicach na łapach jesu , straszne chyba się zesram rzedkim gównem

Najwiekszy chłam i wiesniactwo jest w Warszawie, nie mają tam za grosz kultury to sobie postawili Pałac Kultury aby dorównac innym :)

ja żałuje, że mieszkam w łodzi zawsze jak gdzieś wyjdę z eznajomymi w weekend to mamy przykre wspomnienia, kradzieże przepychanki - zawsze sie przyczepią jacyś meliniarze :/ jedynie miejsce gdzie ci nic nie stanie to manufkatura tutaj jest bezpiecznie na 100% ( jest tam jeden klub tam pewnie tez kradną - reszta w porzadku)

Pobili chłopaka mojej siostry na osiedlu. Jedna dziewczyne pobito skatowano pod jej własnym blokiem a moją znajomą- śliczną dziewczyne- jakiś oprych bez powodu walnał w twarz- też przed jej blokiem! To jest dno jeśl już nawet kobiety biją!

akurat ja sie szwędałam po wawie noca po śródmiesciu kilkanascie razy i zadnego zajścia nie było w przeciwieństwie do lodzi (ZAWSZE COŚ)

Pietryna też jest względnie bezpieczna, bo dużo policji jest.

w tym mieście cięzko sie odnależc spokojnym ludziom :/ trzeba cąly czas uwazać żeby nie byc okradzionym, unikac grupek dresów itp. wieczorem to już wogóle :/

Ale z tej Manufaktury i Pietryny trzeba jakoś wrócić... a okolice...:O

jak robiłam zakupy w sklepie to jeden zbok zaciągnął mnie do przymierzalni na siłę i wsadził mi pałąga do japy, nie mogłam krzyczeć :O w warszawie mi żaden nie wsadził a włodzi tak :(

Jak mawia mój znajomy- totolotek! Moze ktoś mieć mega szczęście i nic go nie spotka ale jednak sporo osób niestety spotyka...

W takim razie nie znam mojego miasta :( Teraz to się boję, bo w soboty wracam z zajęć ok. 20. A uczelnia jest w nieciekawym miejscu.