Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onabezpseudonimu

nie przyjęto mojej ofiary

Polecane posty

Gość onabezpseudonimu

Mam 24 lata. Mój brat jest 8 lat starszy. Nie pracuje, jest na utrzymaniu mojej mamy. Raczej nie wychodzi z domu, no chyba, że naprawdę musi. Właściwie to większość życia spędził w swoim pokoju. Nie potrafi żyć w otoczeniu, nie umie się wówczas odnaleźć. Wynika to zapewne z trudnego dzieciństwa i przemocy, jakiej doznaliśmy oboje. Tyle, że ja mam inny charakter, jestem silniejsza psychicznie, daję sobie radę. Pracuję, studiuję, mieszkam już sama. Moja miłość do brata jest totalnie bezwarunkowa, chociaż jesteśmy dla siebie całkowicie obcy to mi i tak serce pęka nad tym jak wygląda jego życie. Ja sobie w życiu poradzę, a on? Co będzie gdy zabraknie mojej mamy...? Kilka miesięcy temu błagałam Boga, żeby zabrał mnie z tego świata, chciałam oddać swoje życie po to, żeby podarować coś bratu. Pomyślałam, że być może Bóg przyjmie taką ofiarę i sprawi, że mój brat się odmieni. Dlaczego Bóg mnie nie przyjął, dlaczego mnie nie chciał? Przecież ja tak czy siak bym sobie poradziła, mój Brat ma ciężej więc dlaczego Bóg mnie nie przyjął?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie można prosić Boga
o śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
nie prosiłam Boga o śmierć bo zbrzydło mi życie tylko chciałam złożyć ofiarę, żeby ratować brata. To chyba jest różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znajdz bratu dobrego
psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli nawet to z dnia
na dzień bog Cie nie przyjmie zapewne musi sie zastanowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
Gdyby psycholog, terapia była jakimś rozwiązaniem już dawno bym to zrobiła. Ale on nie chce, zresztą w ogóle z nami nie rozmawia. Nie jest nawet ubezpieczony bo jako bezrobotny musiałby się zarejestrować i co miesiąc zgłaszać się do podpisu ale on nie chce. I nie da się przegadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie doszłaś do wniosku ,ze taka ofiara miałaby w czymkolwiek pomóc bratu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
Też pomyślałam o tym, że ot tak mnie nie przyjmie. Nie prosiłam o to od razu, chciałam się przygotować, zasłużyć. W tej intencji poszłam na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Starałam się jak najwięcej pomagać innym itp. Przed tym jak wyraziłam swoją prośbę byłam u spowiedzi, długo się modliłam. A jednak mnie nie przyjął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darciuchaaaa
Lepiej się módl i pość w intencji brata. To na pewno przyniesie większy efekt jeśli podłożem będzie wiara nadzieja i miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
Allium moja prośba brzmiała mniej więcej tak: "Panie błagam Cię odmień mojego brata, oddam Ci co chcesz, oddam swoje życie, poświęcę je, zabierz mnie z tego świata jako ofiarę i podziękowanie za jego nawrócenie" po prostu chciałam i nadal chcę oddać za niego życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
Oczywiście modlę się za niego, ale widzę, że z nim jest coraz gorzej. I to mnie martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
To dośc delikatna sprawa, nie wiem czy do końca mnie rozumiecie. Mi po prostu serce pęka z żalu nad moim bratem. I dla mnie to o co proszę jest ostatnią deską ratunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to piękna modlitwa i z pewnością miła Bogu i Ojciec cieszy sie z twojego zainteresowania bratem bo (13) Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. (Ew. Jana 15:12-14, Biblia Tysiąclecia) Ale myślę , że jest wiele innych sposobów na ot ,zeby bratu pomóc nie ozbawiajac siebie życia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brat twój cierpi z powodów które opisałaś a moze i z zupełnie innych . I potrzeban jest mu nie twoja śmierć a pomoc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mu mama powie
ze jak nie pojdzie do pracy to go wyrzuci a najlepiej niech nie kupuje rzarcia to jest facet rany :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
Max zrozum, on nie wychodzi z domu, przeciez jakaś praca zawsze by się znalazła, ale on ma jakąś fobię, nie wiem jak to nazwać. Nie spędza z nami nawet świąt, ciągle siedzi w tym swoim pokoju. Nawet jak chce zjeść to wychodzi po kryjomu, czy gdybyś miał kogoś takiego w swoim domu nie martwiłbyś się? Bo ja nie potrafię na to spokojnie patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8273918237
boga nie ma, głupia krowo... :( Niby bardziej zaradna a jednak tępa, a twój brat wiele nie traci że tak zyje, wyszedłby to załamałby się jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ldsjak
zawsze mozesz bratu placic alimenty-no umierac byloby glupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest to normalne zachowanie u faceta po 30 i trzeba szukać pomocy , a nie umierać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
Allium ale jak ja mogę mu tutaj inaczej pomóc? Skoro on nie chce rozmawiać, jest na mnie cięty bo uważa, że się wtrącam i go pouczam, myślę, że mnie nawet nienawidzi, zawsze twierdził, że ja miałam lepiej niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8273918237
jak inaczej? Moze rozważ wyjscie na rozstaj dróg o północy i trzykrotne zaśpiewanie MAzurka dąbrowskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze - módl sie za brata , wstawiaj się za nim przed Bogiem . po drugie - tam gdzie mieszkasz poszukaj poradni zdrowia psychicznego , ośrodków pomocy rodzinie w Mopsie , ?Gopsie czy innych palcówka i idż tam porozmawiać . Powiedz im to co napisałaś tutaj - oczywiście pomijająć wątek ofiarnej śmierci :) - poradzą ci coś na początek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
To Ty uważasz, że Boga nie ma. Ja w Niego wierzę. "nie widziały Ciebie moje oczy, nie słyszały Cię moje uszy a jesteś światłem w mej pomroczy, jesteś głosem w mojej duszy". Na tym polega wiara. To nie jest tak, że ja myślę o sobie w drugim planie bo ja w ogóle o sobie myślę, jestem tu najmniej ważna. Tylko wtedy będę szczęśliwa gdy zobaczę, że on jest na tyle samodzielny by móc normalnie funkcjonować. Niczego więcej nie potrzebuję. Dopiero wtedy będę mogła spokojnie myśleć o swoim dobru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
allium kiedyś byłam w poradni psychologicznej. Chciałam zapisać brata na spotkanie albo poprosić, żeby ktoś przyszedł do nas. Powiedziano mi wówczas "co z niego wyrośnie skoro on sam nawet przyjśc nie może". Ten koszmar trwa od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
Domyślam się, że macie mnie za młodą idiotkę, która pisze o ofiarnej śmierci, ale ja jestem świadoma tego co chcę zrobić, długo nad tym myślałam i naprawdę jego dobro jest dla mnie teraz najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8273918237
a co robi cały czas w tym pokoju, dlaczego z wami w ogóle nie rozmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8273918237
Jesteś idiotką, a co gorsza, nawiedzoną, ale mniejsza z tym, topik nie o tobie, jest nieco ciekawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kiedyś dałem ofiare w kościele by mieć więcej znajomych na nk i fb! Miało być przynajmniej 10 osób a na fb doszła 2 osoby, natomiast na nk 1 :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezpseudonimu
To długa historia. Ogólnie rzecz biorąc to jesteśmy patologiczną rodziną. Ojciec był alkoholikiem, awanturował się i znęcał nad nami. Zmarł śmiercią samobójczą. Po tym moja mama uznała, że dostała drugie życie i myślała tylko o sobie. Imprezowała, sprowadzała do domu swoich znajomych itp. Jak wypiła to też się nad nami znęcała. Zwłaszcza nad bratem bo ja byłam pyskata i broniłam się, a on zawsze cichy, zastraszony. A on w tym pokoju gra na komputerze, ogląda tv- tak myślę bo co można robić całymi dniami? Nie rozmawia z nami bo nas nienawidzi i to widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×