nie przyjęto mojej ofiary

ubezsławnowolnienie... LOL to na pewno by im porpawiło stosunki

masz w sercu Boga pomogl Tobie pomoze twojemu bratu modlac sie pokornie i cierpliwie dajesz swiadectwo nie ludziom lecz Jemu o sobie dziekuj Panu za pomoc jaka otrzyma Twoj brat

Do tego co podskakuje - Ktos go straszy isc do pracy? Chyba zabolalo zdanie, ze wina za jego "normalnosc" jest tych co cwiczyli na nim jak komus zajebac. Gdyby chcial to by sie usamodzielnil. Wez brata do siebie, zaprowadz na terapie, niech idzie do jakiejs pracy. Wolisz pisac bzdury na forum, robic schizy o ofiarze (tobie tez sie psychiatra przyda) a brat jak ma tak ma. Modlitwy nie pomoga - masz ruszyc glowa, dupa i cos zrobic jak chcesz mu pomoc.

Bog jej nie pomogl. Wyprowadzila sie z domu.

wielu prawiczków żyje tak jak ten wyimaginopwany brat wiecie kiedy ja ostatnio poszlem sie spotkac ze znajomymi w gimnzajum w 2005roku

Ona jest nawiedzona. Co twojemu bratu pomoze klepanie pacierzy? Tez znam takich, co to jak alkoholik dostal szalu i dzieci lal, to "sie modlili" w intencji dzieci. Nie brakowalo, zeby wymodlili smierc. Brat pewnego dnia sie obudzi i pojdzie do pracy bo klepalas formulki? Do psychiatry z nim.

Wszyscy tam jestescie zdrowo pierdolnieci (w zlym znaczeniu).

Nawet jak chce zjeść to wychodzi po kryjomu, to tez ładnie swiadczy, pewnie co wyjdzie zaraz się rzuca matka bełkocząc zeby znalazł pracę, i jazgocze pewnie to gosc ma dosc