Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość reebooooook

Czy nienośny dwu-trzy latek zmieni sie kiedys czy nie ma nadziei ?

Polecane posty

Gość reebooooook

jestem mamą trzylatka, ktory od drugich urodzin zmienil sie w nieznośne, histeryczne dziecko. Ciagle jest coś nie tak, histeryzowal wczesniej, teraz krzyczy na złość. żadne kary nie działają, tłumaczenia też nie.Po napadach rozmawiam z nim, obiecuje ze nie będzie więcej tak robił , wydaje mi sie, ze mówi szczerze. A za chwile urządza nową awanture . Abosultnie wszytsko chce robic sam a jak mu sie zabrania ( np zeby niósł goracy talerz zupy), to nie rozumie dlaczego i wpada w złość albo rozpacz. Ataki trawja dosyc dlugo, sasiedzi czasem zwracają uwagę, ze moje dziecko czesto płacze. Pewnie myśla, ze je krzywdze :O powoli mam dosyć własnego dziecka, nie sprawia mi radosci jego obecnosc, bo kazdy dzien to niesuatanna walka o chwile spokoju. prosze Was o odpowiedz czy jesli Wasze dzieci robily podobnie, czy minelo im to w koncu ?? nie potrzebuje rad, ze źle go wychowyje, bo staram się bardzo ( i tlumaczeniem i karami stosowanymi do wieku, nie daje soboe wchodzic na glowe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie się slinią na.
Miałam to samo, potrafił wbiec do sklepu i z szałem w oczach brac co sie da i wrzeszczeć ze on chce i już. Żadne kary, karne jeżyki, tłumaczenia, olewania nie skutkowały. Aż bałam się z nim z domu wychodzić :D w okolicach 3.5r.życia zmienił się złagodniał i żadnych krzyków uciekanie etc nie ma. To taki wiek że dziecko się buntuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój tak robił
Teraz ma 4 lata i jeszcze CZASAMI mu się zdarzy jakiś szał.Ale dzięki bogu przeszło.Nie zwracaj na niego uwagi.Powiedz NIE i koniec gatki.Zaprowadź do pokoju i do póki się ie uspokoi ma nie wychodzić.Mój już się nauczył że jak chce histeryzować to idzie do pokoju i tam się drze.I mimo że mówi że chce wyjść to nie wychodzi.Musisz być w tym konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reebooooook
wlasnie tak robie, ze teraz zaprowadzam go dopokoju i mowie, ze jak chce wrzeszczec to tylko tutaj a jak sie uspokoi to moze wyjsc. Dziala/ Ale takie awannury o byle co zdarzaja sie co chwilke, w ciagu godziny potrafi ze trzy razy sie rozwrzeszczec. Tak samo budzi sie w nocy z placzem i przez sen krzyczy ile sil, kazdej nocy wstajemy po kilka razy, zeby go uspokoic. W nocy jestem w stanie zrozumiec , ze ma koszmary nocne ale w dzien robi tak sam z siebie. Jest zbuntowany, jak go ludzie zaczepiaja na miescie, usmiechaja sie do Niehgo to mowi do nich NIE, jak go nie daj Boze ktos dotknie, to krzyczy juz ile moze ( chce wyrazic swoje niezadowolenie). Przeraza mnie to zachowanie a meczy jeszcze bardziej.Kazdego dnia wojenka za wojenka, az sie zastanawiam czy to normalne. Tym bardziej, ze nie brakuje "dobrych rad " i komentarzy, ze tak go wychowalam to mam . A to nieprawda, po porostu w tym roku zadne metody wychowawcze nie dzialją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetki w kropki kolorowe
To jest okres buntu, młody sprawdza na ile może sobie pozwolić, popieram koleżankę wyżej. Bądź konsekwentna, motyla z pokojem tez sie sprawdza, jak chce krzyczeć to niech krzyczy w pokoju, a słowo NIE ma oznaczać NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój tak robił
Wiesz co nie chcę cię urazić ale może warto wybrać się do psychologa dziecięcego?Bo to co opisujesz nie wygląda kolorowo.Takiego czegoś to moje dziecko nie miało.Nie wrzeszczał jak ktoś go zaczepił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reebooooook
nie, dla mnie to nie jest obraza bo ja sie sama zastanawiam co z moim dzieckiem jest nie tak. Z ludzmi chodzi mu o to, ze nie chce byc zaczepiany, szczegolnie jak chwile przed awanturowal sie ze mna. Chodzi wtedy naburmuszony a ludzie widza go z ta minka, zaczepiaja nas, smieja sie z Niego.I wtedy sie złosci na nich. Bardziej mnie martwia te napady nocne.W dzien krzyczy , w nocy krzyczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy jesteśmy z małp32
Witaj. Mam pytanie..czy przypadkiem nie zabraniasz mu wrecz wszystkiego? wiesz, dziecko z dnia na dzień coraz więcej rozumie i jest coraz bardziej ciekawe świata. wszystko chce dotknąc, poczuć, poznać. Przykład z tym tależem zupy- mam prosty sposób. gdy będzie chciał sam go nieść- weź go za rączkę, podprowadź to tależa i pozwól dotknąć. jak poczuje że to go paży- odsunie raczkę. ja podobnymi metodami bardzo szybko nauczyłam syna ( bez szkody dla niego ) że nie wolno podchodzić do ławy na którym np stoi gorąca kawa. dziecko musi poczuć, aby wiedzieć że to niebezpieczne. Pamiętaj, że taki maluch nie rozumie dlaczego on nie może , a mama może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka Franka
Nie martw sie autorko,nie jestes sama z tym problemem,duzo jest takich dzieci ktore dostaja obledu,kary nie dzialaja a mama dostaje rozstroju nerwowego.U mnie bylo to samo,pomoglo gdy dzieciak poszedl do przedszkola,teraz ma ponad 4 lata i jest duuuuzo lepiej. Jednak zaobserwuj synka czy umie sie koncentrowac,czy umie ogladnac bajke,pobawic sie chwile sam itp.Jesli tak to tylko zostalo ci przeczekac ten trudny okres.Daj malemu szanse sie wyszalec,moze uda ci sie go czyms zainteresowac,gon go na dlugie spacery,ogranicz TV.Gdy nie oglada niech TV bedzie wylaczony,czasem za duzo otaczajacych dzwiekow moze frustrowac,moze polubi malowanie? Gdy chcesz cos wyegzekowac lub zabronic,zniz sie do poziomu dziecka,mow do niego-prosto w oczy,wtedy bedzie musial sie skupic na tym co mowiesz.czesto rodzice krzycza do dziecka przez 5 pokoi zeby cos zrobilo lub nie(ja tez tak robie :) ) a dziecko poprostu nie slyszy,lub jest tak czyms zajete ze nie dociera do niego wrzask wscieklego rodzica,po takiej akcji awantura wybucha z zdwojona sila. Polecam polskie wydaanie Nianiu na pomoc.Kupilam z ciekawosci,zastosowalam i ......odwolalam wizyte u specjalisty.jednak musisz byc konsekwentna na 100% Pozdrawiam i zycze wytrwalosci,bo rozumiem cie jak nikt inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reebooooook
dziekuje Wam za pocieszenie, naprawde dobrze wiedziec, ze sa inne mamy ztakimi problemami i z takimi dziecmi. Moje dziecko poszło w tym roku do przedszkola. Lubi tam chodzic, ale btuje sie takze - tak samo jak w domu, jesli nie moze cos zrobic sam albo po swopjemu a nauczyciele zabraniaja, to krzyczy na nich. W domu nie zabraniam mu wszytskiego. Juz nauczylismy sie z Mezem, ze jesli moze cos zrobic sam- niech robi, No musi otworzyc drzwi, musi zapalic swiatlo na klatce schodowej, musi sam rozpisan zamek w kurtce itd. Nie zabraniam a czasem jak sie zapomne i zrobie to sama a On biegnie juz z placzem, to go przepraszam, ze zapomnialam i np zamykam drzwi raz jeszcze pozwalajac mu je otwoerzyc. Czasem sa takie sytuacje, ze mowie NIE a On ignoruje dopoki nie powiem bardzo stanowczo podniesionym glosem. Wtedy wpada w zlosc albo rozpacz - zaleznie od nastroju. Dbam o Jego aktywnosc, wiekszosc wspolnego czasu spedzamy na dworze, na placach zabaw. W domu na czytaniu itd. Sa takie rzeczy ktore wymagam np po kapieli, kolacji- czytamy bajke i idziemys spac. Wszytsko jest ok do momentu jak trzeba sie polozyc- zaczyna sie histeria, mimo ze byla miedzy nami umowa, zachowany rytual itd. Sa tez takie syt, ze ubzdura sobie, ze On bedzie prowadzil samochod. Oczywiscie nie moze, ale nie rozumie i w placz Staram sie naprawde podchodzic do Noego rozwaznie, nie zabranic za wiele ale tez wyznaczam granice. Mimo wszytsko robie to jakos nieumiejetnie albio mam takie oporne dziecki, bo nasze dni w tym roku to ciagla walka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osh mnech
ja byłam nieznośnym bachorem, poszłam do szkoły i od tamtej pory jestem oazą spokoju i cierpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parracetamol
Jasne,ze sie zmieni. Znasz kogos doroslego,kto sie tak zachowuje? Jesli bedziesz spokojna i konsekwentna,a do tego bedziesz dziecku okazywac,ze wyxhowanie wyxhowaniem i zasady zasadami,ale kochasz je bez wzgledu na wszystko -to wyrosnie z niego normalny czlowiek. Bedzie jeszcze lepiej,potem bedzie nastepna faza,inna,ale tez dziwna -i tak zygzakiem. Dasz rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój syn taki był......
W zasadzie nie wiem kiedy wszedł w okres buntu dwulatka, bo zawsze wydawał się być zbuntowany. Też bałam się z nim wychodzić, zachowywał się jak mały dzikus. Kocham go bardzo, ale naprawdę był jak dziki. Teraz ma 5 lat. Oczywiście, ze zachowuje się inaczej. Wczesniej był problem ze wszystkim - z jedzeniem, z myciem, ze spaniem, ze wszystkim. Pod jednym względem autorko Cię nie pocieszę. Mój syn jest inny, ale jest charakterny, jest nadal bardzo impulsywny i tak chyba niestety zostanie. Jak mówię, potrafi zachowywać się jak człowiek cywilizowany, ale jest nerwus i łatwo wpada w złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska malwina
a możesz powiedzieć jak reaguje ojciec dziecka na to? Co robi? I drugie pytanie, jak reagujesz na te awantury dziecka? Co konkretnie robisz gdy wpada w szał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Moja nigdzie nie robi mi scen na szczęście bo od małego często bywa w sklepach i innych często odwiedzanych miejscach i od początku jej tłumaczę co wolno czego nie-dlatego jakoś udaje mi sie do tej pory,ale.. u lekarza bywamy rzadko i jak pójdę z nią do lekarza dostaje malpiego rozumu Wchodząc może i powie dzieńdobry ale potem jest koszmar! Lekarz każe nam uśiąść kiedy jest jedno krzesło biorę ja na kolana a ona nie usiadzi zaraz się wyrywa i zaczyna wykrzykiwać jakieś piosenki wierszyki zaczyna się zachowywać głośniej niż na placu zabaw i żadne tłumaczenia nie skutkują tylko jeszcze wzmagają jej małpi szał. Ostatnio próbowała mnie zrzucić z krzesła-zejdź!-krzyczała Zejdź! Kiedy jej uspąpiłam i usiadła a ja stałam to jeszcze wrzeszczała że ona tu będzie siedziała a mi nie da! Nie dam ci! To moje miejsce! Jak w takich warunkach porozmawiac z lekarzem? Gęba jej się nie zamyka i o ile na codzień jest cicha u lekarza wrzeszczy! Jak się wówczas zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Moja nigdzie nie robi mi scen na szczęście bo od małego często bywa w sklepach i innych często odwiedzanych miejscach i od początku jej tłumaczę co wolno czego nie-dlatego jakoś udaje mi sie do tej pory,ale.. u lekarza bywamy rzadko i jak pójdę z nią do lekarza dostaje malpiego rozumu Wchodząc może i powie dzieńdobry ale potem jest koszmar! Lekarz każe nam uśiąść kiedy jest jedno krzesło biorę ja na kolana a ona nie usiadzi zaraz się wyrywa i zaczyna wykrzykiwać jakieś piosenki wierszyki zaczyna się zachowywać głośniej niż na placu zabaw i żadne tłumaczenia nie skutkują tylko jeszcze wzmagają jej małpi szał. Ostatnio próbowała mnie zrzucić z krzesła-zejdź!-krzyczała Zejdź! Kiedy jej uspąpiłam i usiadła a ja stałam to jeszcze wrzeszczała że ona tu będzie siedziała a mi nie da! Nie dam ci! To moje miejsce! Jak w takich warunkach porozmawiac z lekarzem? Gęba jej się nie zamyka i o ile na codzień jest cicha u lekarza wrzeszczy! Jak się wówczas zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Moja nigdzie nie robi mi scen na szczęście bo od małego często bywa w sklepach i innych często odwiedzanych miejscach i od początku jej tłumaczę co wolno czego nie-dlatego jakoś udaje mi sie do tej pory,ale.. u lekarza bywamy rzadko i jak pójdę z nią do lekarza dostaje malpiego rozumu Wchodząc może i powie dzieńdobry ale potem jest koszmar! Lekarz każe nam uśiąść kiedy jest jedno krzesło biorę ja na kolana a ona nie usiadzi zaraz się wyrywa i zaczyna wykrzykiwać jakieś piosenki wierszyki zaczyna się zachowywać głośniej niż na placu zabaw i żadne tłumaczenia nie skutkują tylko jeszcze wzmagają jej małpi szał. Ostatnio próbowała mnie zrzucić z krzesła-zejdź!-krzyczała Zejdź! Kiedy jej uspąpiłam i usiadła a ja stałam to jeszcze wrzeszczała że ona tu będzie siedziała a mi nie da! Nie dam ci! To moje miejsce! Jak w takich warunkach porozmawiac z lekarzem? Gęba jej się nie zamyka i o ile na codzień jest cicha u lekarza wrzeszczy! Jak się wówczas zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Moja nigdzie nie robi mi scen na szczęście bo od małego często bywa w sklepach i innych często odwiedzanych miejscach i od początku jej tłumaczę co wolno czego nie-dlatego jakoś udaje mi sie do tej pory,ale.. u lekarza bywamy rzadko i jak pójdę z nią do lekarza dostaje malpiego rozumu Wchodząc może i powie dzieńdobry ale potem jest koszmar! Lekarz każe nam uśiąść kiedy jest jedno krzesło biorę ja na kolana a ona nie usiadzi zaraz się wyrywa i zaczyna wykrzykiwać jakieś piosenki wierszyki zaczyna się zachowywać głośniej niż na placu zabaw i żadne tłumaczenia nie skutkują tylko jeszcze wzmagają jej małpi szał. Ostatnio próbowała mnie zrzucić z krzesła-zejdź!-krzyczała Zejdź! Kiedy jej uspąpiłam i usiadła a ja stałam to jeszcze wrzeszczała że ona tu będzie siedziała a mi nie da! Nie dam ci! To moje miejsce! Jak w takich warunkach porozmawiac z lekarzem? Gęba jej się nie zamyka i o ile na codzień jest cicha u lekarza wrzeszczy! Jak się wówczas zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Moja nigdzie nie robi mi scen na szczęście bo od małego często bywa w sklepach i innych często odwiedzanych miejscach i od początku jej tłumaczę co wolno czego nie-dlatego jakoś udaje mi sie do tej pory,ale.. u lekarza bywamy rzadko i jak pójdę z nią do lekarza dostaje malpiego rozumu Wchodząc może i powie dzieńdobry ale potem jest koszmar! Lekarz każe nam uśiąść kiedy jest jedno krzesło biorę ja na kolana a ona nie usiadzi zaraz się wyrywa i zaczyna wykrzykiwać jakieś piosenki wierszyki zaczyna się zachowywać głośniej niż na placu zabaw i żadne tłumaczenia nie skutkują tylko jeszcze wzmagają jej małpi szał. Ostatnio próbowała mnie zrzucić z krzesła-zejdź!-krzyczała Zejdź! Kiedy jej uspąpiłam i usiadła a ja stałam to jeszcze wrzeszczała że ona tu będzie siedziała a mi nie da! Nie dam ci! To moje miejsce! Jak w takich warunkach porozmawiac z lekarzem? Gęba jej się nie zamyka i o ile na codzień jest cicha u lekarza wrzeszczy! Jak się wówczas zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Też mi zawsze obiecuje że będzie grzeczna ale u lekarza nigdy nie jest i ja nigdy z lekarzem niemogę w spokoju porozmawiac bo jak zaczynam mówic to ona mnie zagłusza wrzeszczy i niedaje sie uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska malwina
Przede wszystkim nie powinnaś ustępować miejsca! Mała wygrała...., a przed wizytą u lekarza możesz jej powiedzieć że jeśli będzie grzeczna to czeka ją miła niespodzianka. Nie trzeba wiele.... Jeśli jednak znowu zrobi scenę przejść koło cukierni wracając do domu, spytać które ciastko jej się spodobało i chciałaby zjeść, po czym mówisz "ach, to miała być slodka neispodzianka dla grzecznej córeczki, niestety musimy wracać do domu" i już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska malwina
na drugi raz możesz zabrać też ze sobą męża, mamę, koleżankę i gdy po badaniu mała robi sceny każ jej wyjść na zewnątrz gdzie ma się uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Niebieska malwina możesz mi nie wierzyć ale ja dokładnie takwłaśnie robię i to nie przynosi żadnych efektów! Obiecuję nagrodę potem ją pokazuję żeby zobaczyła co straciła a ona dalej popełnia te same blędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Jakbym wtedy nie zeszła z tego krzesła to nie wiem co by się stało bo ona w szał wpadła -nigdy jej takiej nie widziałam -serio! A lekarka była wyraźnie poddenerwowana i nie chiałam żeby nas wyprosiła-głupio mi było i tez byłam wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Jak ona nie daje się do czegośprzekonac i w końcu to zrobi to cały dzień ją nagradzamy przypominając jak to sobie zasłużyła i tak samo jest w przeciwną stronę. Ale ona jest uparciuchem nie z tej ziemi i zdaje się że jest nieprzekupna i bez nagrody też potrafi się długo obejść. Trudne mam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska malwina
he he, no to tylko pozostaje Ci wyproszenie jej z gabinetu... tutaj nie ma co żartować, bo z lekarzami ogólnie nie ma co żartować. Swoją drogą pamiętam swego czasu że piediatrzy mieli takie podejście do dzieci że je potrafili zagadać, albo odpowiednio ustawić w gabinecie...albo na Twoją to tez nie działa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska malwina
ok czyli pozytywna motywacja na Twoją córkę nie działa...co z karami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Najbardziej boje sie wieku dojrzewania Moja znajoma mi zawsze opowiadała o swoim nastolatku który dał sobie wynieść cały sprzęt z pokoju włącznie z komputerem i nie robiło to na nim najmniejszego wrażenia-a ona poprostu nie wiedziała jak go do nauki nakłonić bo próbowala naprawdę wszystkiego a na niego jakby nie dało sie wpłynąc żadnymi sposobami i jakby nic absolutnie nic go nie interesowało -aż ciary po p[lecach przechodzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Wiesz są rzeczy które ona ubustwia i jak ją jej pozbawiam przypominając kilka razy na dzień co traci i dłaczego to to też jakby nie robi na niej wielkiego wrażenia-to jest przerażające!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsa
Chciałabym się skupić w wychowywaniu córki na budowaniu jej ambicji -jak to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×