Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żałobniczka

jak poradzić sobie ze śmiercią brata?

Polecane posty

Gość ewcia2609
Jeśli ktoś jeszcze tu wchodzi to fajnie by bylo, mam ten sam bolesny....jak bardzo problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój młodszy brat zginął trzy tygodnie temu .Róznica miedzy nami prawie 9 lat .Miał 44 lata i byliśmy bardzo ze sobą zżyci .Jest mi bardzo cięzko ,a jeszcze dodatkowo martwię się o jego rodzinę ,która bardzo przezywa jego odejście .Zginął ,bo ktoś za szybko jechał ,niezbyt ostroznie i zgubiła go rutyna .Najgorsze ,że nasz 80 letni ojciec ciągle obwinia się ,ze on żyje ,a Grześka już z nami nie ma .Wiem ,ze nic już nie będzie normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarny Księżyc
Jakoś się da chociaż jest stresujące:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem potrzeba czasu. Jeśli osoba bliska zginie w wypadku, to często skazanie sprawcy jest zdarzeniem, które przynosi w pewnym sensie ukojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można babrać się w złych wspomnieniach i żalu. To zabija człowieka. Trzeba przeżyć swoją żałobę, żeby móc żyć. Jeżeli się ją stłamsi, nie będzie się wolnym od bólu. We mnie wszystko krzyczało po śmierci mojego brata, ale nie potrafiłem sobie z tym radzić. Zapisałem się na terapię do Psychologgi - poważnie ludzie, nie ma sensu tonąć w pesymistycznych wynurzeniach w internetach. Trzeba porozmawiać z kimś, przeżyć to i iść na przód. Ja uważam, że terapia jest pierwszym krokiem do uwolnienia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój brat 8 lat temu popełnił samobójstwo na szczęście i nie szczęście to ja ze znajomymi go znaleźliśmy dobrze bo gdyby na przykład to mama go znalazła to mogło by się to dużo gorzej skończyć niż jedno dniowym pobytem w szpitalu na obserwacji (nawet nie cały dzień w niedzielę po południu zabrało ją pogotowie które przyjechało do brata a w poniedziałek rano wyszła do domu) była w ciąży a źle bo mieliśmy po kilka kilkanaście lat ja np.miałam11 i mi długo po nocach śnił się jego widok wiszącego że bałam się nawet na sekundę zamknąć oczy i każdy z naszej paczki chciał czy nie chciał dorusł po tym wydarzeniu psychicznie już nie było bez troskiego ganiania po wiosce od rana do nocy jak to było jeszcze nawet kilka dni wcześniej przez trzy dni od śmierci do pogrzebu bardzo mało spałam jak w sumie chyba każdy z rodziny dzień przed chyba pogrzebem byłam tak padnięta że zasynałam na siedząco a w ten dzień był różaniec poszłam się położyłam i zasnęłam nie wiem ile czasu spałam ale jak się obudziłam (z płaczem) różaniec trwał już w najlepsze ciocia przyszła mnie uspokoić i namawiała żebym wyszła na podwórko bo przyszły akurat moja, zmarłego i drugiego brata klasy nie chciałam na początku ale wyszłam i nie żałowałam tego bo chociaż nap chwilę mogłam zapomnieć. Dobre kilka lat miałam złe znajomym za to że jak tylko tato zabrał brata do domu to każdy uciekł a z drugiej strony byłam wdzięczna im za to że ktoś pobiegł po kogoś dorosłego że nie zostawili tej sprawy mi że nie uciekli jak tylko go znaleźliśmy bo ja bym nie wiedziała co robić ale bardziej byłam na nich wściekła i w sumie dopiero dwa lata temu jak jeden kolega napisał do mnie z zapytaniem o datę rocznicy (kilka dni po) na początku normalnie mu odpisałam że już była i w ogóle a on że ok i że mu się brat przyśnił i wtedy nie wytrzymałam i wygarnęłam mu to że pominę szczegóły ale głównie o to że uważa się za takiego jego kolegę a nawet nie pamięta o rocznicy ale chyba byłam najbardziej wściekła że mi brat żywy ani razu się nie przyśnił a nie którym osobom tak a mi się śniły tylko koszmary z tym związane ale nie przyznałam się dla kolegi do tego bo w sumie chyba wtedy nie dopuszczałam do siebie takiej możliwości wysłałam mu milion wiadomości wyżywając się na nim on tylko cierpliwie je czytał nie przerywając mi dopiero jak skończyłam wytłumaczył mi że wtedy każdy był dzieciakiem jeszcze że dla każdego to był ogromny szok ból i straszne przeżycie i że nie wiedział że potrzebuję ich wsparcia przeprosił długo jeszcze potem pisaliśmy do późnej nocy mimo że on rano miał do roboty a ja do szkoły na koniec napisał że zawsze mogę na niego liczyć i o każdej porze dnia i nocy mogę do niego napisać. Po pogrzebie do końca tygodnia z bratem nie chodziliśmy do szkoły a potem wszystko w miarę możliwości wróciło do normy zaraz potem nadeszły wakacje pojechałam na kolonie urodziła się młodsza siostra potem znowu rok szkolny brat poszedł do szkoły średniej tata z samego rana wychodził do pracy wracał wieczorem zjadł coś i szedł spać mama zajęta była siostrą a ja musiałam siedzieć w szkole tej co wszystko przypominało o bracie jeszcze dłuuuugich 5 lat mam wrażenie że od tamtego wydarzenia nie tylko nasza paczka się rozsypała ale i rodzina że tylko tyle co mieszkamy pod jednym dachem i czasami porozmawiamy a tak to każdy zajmuje się swoimi sprawami i żyje swoim życiem ja z bratem byłam bardzo zżyta mimo wielu kłótni i bardzo przeżyłam jego śmierć i nadal przeżywam choć już nie tak ale czasami chce skimś porozmawiać o tym że bardzo za nim tęsknię że brakuje mi go a jedyne na kogo mogę liczyć że wysłucha że od razu nie zmieni tematu to dosłownie garstka przyjaciół z nowej szkoły bo ze starej z nie licznymi mam kontakt no i niby na kolege co napisał że zawsze mogę na niego liczyć ale od tamtej pory jakoś nie korzystałam z jego propozycji a z przyjaciółmi nowymi (no już nie tak nowymi) tak się dobraliśmy że każdy z nas coś przeżył i każdy z nas dobrze wie że może każdy na każdego liczyć ale mi chodzi o rodzinę wiem że dla każdego to jest ciężki temat że każdy przeżywa to na swój sposób ale gdybyśmy usiedli porozmawiali razem było by lżej a siostra wie jedynie tylko tyle że miała jeszcze jednego brata nic więcej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×