Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tak jest w Azjii

Stereotypy na temat Indii

Polecane posty

Gość fajna jestes autorko
i taka spokojna , czuc to w każdym poście , jak układa się tobie z teściami ? wiesz jak głupie polskie społeczeństwo ocenia takie śluby i czy prawdą jest ze hindusi mają białe kobiety za coś gorszego od swoich , wiem ze nie na temat ale ty bedziesz najbardziej obiektywna , czym zajmuje się twój mąż? ciekawi mnie to bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alesuper
to załatw mi zone hinduske:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimbu
Mowisz, ze 2 miesiace? Kurcze ja czytalam gdzies, ze nawet rok... Pewnie sie zmienilo teraz, ale to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nirmal
Studiuje na polnocy Indii, tu zadne szczepienia nie sa potrzebne. Gdy podrozowalam na poludniu, tez niczego nie wymagali. Lepiej sie nei szczepic, bo to bardziej szkodzi niz pomaga. Leczcie sie tez u lokalnych lekarzy, jak zlapiecie amebe czy inny syf i wrocicie z tym do PL, moze byc duzo trudniej. W Mumbai najtaniej mieszkalam w Unicontinental (900 Rs za zbiorczy pokoj, w miare czysto). Duzo przyjemniej jest u Krishnow (ISKCON temple) ale ponad 2000 Rs. za noc. Mozna sie przytulic do jakiejsc swiatyni, czasem przyjmuja pielgrzymow za pol darmo na podlege, jak macie spiwory czy karimaty, ale wtedy z lazienka moze byc trudno. Bilet na pociag lepiej kupcie z gory jak macie taka mozliwosc, mozecie tez sprobowac autobusem jak nie da sie pociagiem (czasem jest to lepsze wyjscie, bierzcie najwyzszy standard). Lot tez nie jest wiele drozszy od luksusowego pociagu, no i duzo szybciej i milej. Sa loty lokalnymi liniami (z reguly porzadny standard) z Mumbai na Goa ale nie lecialam, natomiast lot z Kerali do Delhi kosztowal mnie tylko 2x tyle co bilet kolejowy, a oszczedzilam 2 dni. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nirmal
do autorki: czytam caly temat i podziwiam Twoja klase w konfrontacji z burakami, nie dalas sie sprowadzic do ich poziomu, gratuluje! I zycze Tobie i mezowi powodzenia :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kix
Autorko, dziękuję za zaproszenie i za rady. Jeśli chodzi o wyjazd do Indii to nigdy nie zdecydowałabym sie jechać sama :) Aż tak odważna nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za miłe słowa :) Fajnie jest wiedzieć, że jest sporo rodaków, którzy interesują się Indiami i chcą dowiedzieć się conieco na temat kultury. Ja sama nie jestem wyrocznią. Nie wiem wszystkiego, ale obserwuję innych. Mój mąż jest z wykształcenia inżynierem, ale pracuje w innej branży. Jest regionalnym managerem sprzedaży. Właśnie musiał jechać wczoraj służbowo do Gujarat i wróci we wtorek, więc jestem w domu sama. Teściowie moi to dobrzy ludzie, wykształceni, z miasta, ale wiadomo, że nigdy nie przypuszczali, że ich syn jedynak przyprowadzi do domu Europejkę. Bo my Europejki mamy nieciekawą opinię. Jesteśmy uznawane za złe żony, które zdradzają i imprezują. I tego właśnie się teściowie obawiali. Dopiero z czasem przekonali się do mnie. Aczkolwiek nie polecam mieszkania z teściami. Cieszymy się, że jesteśmy na swoim. Wiadomo, teściowie są już po 50 tce i mają troszkę inne zwyczaje. My z mężem lubimy sobie posiedzieć do północy i oglądać MasterChef, a jak mieszkaliśmy u teściów to jego mama marudziła, żebyśmy szli wcześniej spać. Zreszta nawet w Polsce jest podobnie i mało kto mieszka u teściowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do alesuper: Oj, chyba nie chciałbyś mieć Induskę za żonę :D One nie są takie posłuszne jak się niektórym w Europie wydaje. One sie tylko umiejętnie kreują na takie cnotki ;) W gruncie rzeczy swoje za uszami mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igaaaaaaaaaaaaaa
tak jest w Azji i Nirmal- wielkie dzieki za info :) z niecierpliwoscia czekam na swoja podroz zycia; czytalam gdzies ze Indie mozna pokochac albo znienawidzic- mam nadzieje ze ja pokocham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że mogłam jakoś pomóc. Jakbyś miała jakieś pytania pisz tutaj. Jeśli nie skasują tego wątku, to odpiszę. Będę zaglądać regularnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AjlinaPoznan
a podrywa cie duzo men i czy oni dobrze znac angielski w Indii ogolnie ludzie i dzieci i wszysyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seksossssss
mam pytanie : czy hindusi są obrzezanie , czy sa dobrzy w lozku czy seks oralny czy lubią dziewice ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie podrywa mnie żaden men ;) Tak, większość zna angielski. Do drugiej pani : Kochana, myślę, że powinnaś poczytać troszkę o obrzezaniu. Hindusi nie są obrzezani. To zwyczaj u muzułmanów wyłącznie. Co do seksu to ci nie odpowiem, ponieważ nie sypiam z Hindusami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maatildaa
to świetny temat . czytam i podoba mi się bardzo. my tak naprawdę nie mamy pojęcia o realiach panujacych w Indiach. mnie kojarzą się albo z Bollywoodem albo ze slamsami. dlatego ciekawie poczytać o takich codziennych sytuacjach. napisz w jakich warunkach mieszkaja ludzie w miastach. czy w blokach czy głównie w domach? co ze szkolnictwem. jaki jest poziom nauczania? jak bawią się młodzi hindusi? co robią w wolnym czasie? pozdrawiam i pisz jak najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Niestety, Indie to nie Bollywood. Historie z Bollywood sa piekne, romantyczne i nie majace nic z rzeczywistoscia. Ludzie w miastach mieszkaja rownie. Poczawszy od calego siedliska slumsow, ktorzy maja male brudne klitki tuz przy drodze, zbudowane z jakiegos zardzewialego metalu albo z desek sciagnietych z workami foliowymi itd, do willi, w ktorych mieszkaja jedni z najbogatszych ludzi na swiecie. My mieszkamy na osiedlu, w blokach. Mamy ochrone przed wjazdem na osiedle, wraz z amknieta brama. Ochroniarze siedza w tzw. dyzurce i kazdy kto nie okaze dowodu, ze mieszka na tym osedlu, nie zostanie wpuszczony. Wizytorzy musza sie wpisac w ksiazke gosci, ale wczesniej powiadomic ochroniarza do ktorego mieszkania sie idzie. Ochroniarz wtedy dzwoni do danego mieszkania, zeby potwierdzic czy wlasciciel oczekuje tego i tego goscia. Po otrzymaniu zgody od wlasciciela, wizytor zostaje wpuszczony. Ochroniarze maja bron przy sobie, wiec nikt nie odwazy sie nabroic na osiedlu albo cos ukrasc. Na osiedlu mamy park, basen i silownie, ktore sa tylko dla uzytku mieszkancow. Oczywiscie platne na miesiac, jakies 20 zl od osoby :) Tak jest w Bombaju, ale gdzies indziej bogatsi ludzie maja domy z wlasna ochrona przed brama. I absolutnie nikt niepowolany nie moze tam wejsc. Maja swoja wlasna sluzbe. Poziom edukacji w szkolach uwazam za dobry. Niestety, nauczyciele wciaz praktykuja zasady jakie panowaly w szkolach za czasow naszych babc lub mam. Czyli bicie linijka po dloniach, stanie w kacie za zle zachowanie, ciaganie za uszy... Mimo tego, uczniowie sa bardzo zdyscyplinowani i jesli dana rodzina jest troszke zamozniejsza, praktycznie kazdy idzie na studia i ma porzadne wyksztalcenie. Dzieci ze slumsow nie ida do szkoly. Najczesciej nie umieja nawet czytac i pisac. W wieku, zalozmy 8 lat, sa wysylani do pracy. W restauracjach mozna zobaczyc pracujace dzieci, najczesciej zmywaja stoly i podlogi po klientach. Zatrudniane dzieci ponizej 16stego roku zycia jest w Indiach nielegalne i policja sciga takich delikwentow, ale kto przestrzega zasad w Indiach....? Nikt. Dzieciaki bawia sie roznie. Te biedniejsze graja na ulicy w krykieta albo kopia pilke. Bogatsze dzieci bawia sie z iPhonami i iPadami. Mamuski chodza z dziecmi do parku, na hustawki albo na plaze, zeby sie ochlodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy dużo tam
pajonków? Bo w Grecji to dużo i więcej tam nie pojadę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma pajakow w domach. No, moze na wsiach sa, ale w miastach nie. Czasem zdarzy sie jakis maly pajaczek z zwenatrz, ale nawet w Polsce wlezie czasem pajak przez okno. Ale za to sa inne "atrakcje" w mieszkaniach. Sa gekony na scianach, chociaz te akurat sa pozyteczne, bo lapia komary i muszki. Gekony zamieszkuja sobie za telewizorem albo gdzies za lampa. Kiedys siedzialam w salonie i ogladalam akcje, 3 gekony ( jeden duzy, dorosly i dwa male ) czaily sie aby zlapac sprych rozmiarow cme. I odziwo ten maly zlapal, ale ze cma byla wieksza od niego, to razem z ta cma spadl na podloge. Ale potem szybko ja chwycil i uciekl za telewizor palaszowac :P Gekonow sie nie boje, nie sa szkodliwe i nie robia nic czlowiekowi. Za to nie cierpie mrowek i karaluchow. W obecnym mieszkaniu nie mamy zadnych insekt, nawet komarow. Ale w poprzednim byly mrowki i nawet jak sie zostawilo jakis okruszek ciastka na lozku, to zaraz caly roj sie zlecial na ten okruch. Bliskie spotkanie trzeciego stopnia milam kiedys z trzema ogromnymi czarnymi karaluchami. To bylo u moich tesciow w domu. Maja maly zlewik w salonie, o taki do mycia rak. To byl juz pozny wieczor. Podeszlam do zlewu, chcac umyc sobie rece. Zapalilam swiatlo a tam trzy ogromniaste karaluchy sie wyleguja. Wydarlam sie na caly dom, tesciowa sie obudzila :P Przyniosla specjalny plyn w sprayu na karaluchy i zaraz je ta trucizna potraktowala. Pare sekund i karaluchy padly. Moj maz do takich spraw sie nie nadaje. On nawet pajaka ani muchy nie zabije. Pamietam jak w Polsce w naszym domu mielismy duzego pajaka na suficie. Ja bylam mala, zawolalam mame, a mama wziela miotle i go gniotla ta miotla, az wgniotla go w srodek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimbu
Mam nadzieje, ze jeszcze tu zagladasz :) Moglabys mi napisac gdzie skladalas wniosek o ta karte PIO? Jakie dokumenty byly potrzebne? Ile zaplacilas? Jezeli nie chcesz pisac o tym tutaj to daj znac i podam maila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nimbu- wybac, ze dopiero teraz odpisuje, ale nie myślałam, ze ktoś jeszcze cos tu napisze. O kartę PIO aplikowałam w FRRO. Powinien być w twoim mieście. Wpisz sobie w Google FRRO i nazwę swojego miasta. Aplikacja kosztuje 15.000 Rs i czeka sie dwa lub trzy miesiące, ale czasem moze być dłużej. Ja mojej karty jeszcze nie otrzymałam. Nie musisz zostawiać im paszportu. Tylko kopia wystarczy. Musis mieć potwierdzenie rejestracji w FRRO (mam nadzieje ze sie zarejestrowałas w tym biurze w ciagu 14 dni od wylądowania w Indiach?). Jeśli sie nie zarejestrowałas u nich a jestes w Indiach dłużej niż 14 dni, to zapłacisz jakaś karę pieniężna, ale nie jest to aż tak dużo. Po prostu zapłacisz wiecej przy rejestracji niż placilabys gdybyś zarejestrowała sie na czas. Kopie waszych paszportów, dowód adresu twojego męża lub twój, np. list z rachunkiem za telefon albo tv.. Twój mąż musi jeszcze wypełnić taka deklaracje, ze w razie waszego rozwodu, twoja karta PIO bedzie uniewazniona i ty, tym samym nie będziesz miała prawa przebywać i pracować w Indiach na podstawie tej karty. Jeśli jeszcze tu zagladasz masz wątpliwości, to pisz. Obiecuje, ze będę tu częściej zaglądać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i oczywiście oryginalny akt małżeństwa tez musicie mieć. Nie możecie aplikować o PIO jeśli nie jesteście małżeństwem dłużej niż rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowana tematem222
jak jeszcze jesteś i odwiedzasz topik, to chciałam zapytać op wierzenia w indiach, o bogów i te rzeczy jak możesz to prosiłabym o dokładniejszy opis ich historii itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a spotkałaś już jakiś fajnych aktorów w tym Bombaju ? kajol czy kogoś takiego ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×