smutno mi dziś... płakać się chce...

smutno mi dziś... za kilka godzin on wyjeżdża, miało być fajnie i miło, ale życie znów okazało się okrutne...

dokąd i na ile?

400km... na ile? minimum półtora roku... spełniło się jego marzenie, cieszy mnie to bo bardzo chciał tą pracę, ale z drugiej strony smutno mi, bo to koniec

a gdzie wyjezdza? za granice? co to za praca?

skad jestes nie smuc sie :)

co to jest 400km, ludzie pol swiata objezdzaja i jakos zyja

Ty miałaś go chociaż na chwilę, a ja jestem cały czas sama. On jest gdzieś tam. A ja zaczynam czekać na coś nowego, chociaż to bardzo trudne i brakuje mi sił...

praca w wojsku. niby daleko nie jest... wiedziałam, że czeka na kontrakt, ale nie myślałam, że to będzie aż tak szybko, że już od jutra. od kilku dni czuję ten dystans między nami, to, że powoli mnie od siebie odsuwa...

a jak długo się znacie?

skad jestescie kobiety :)

nie znamy się długo, ale było tak jak zawsze chciałam, wspólne wyjazdy, wycieczki rowerowe itp... mogliśmy przegadać pół nocy, chwile ciszy krępujące nie były, no i co z tego....

półtora roku to dośc długo.. ale wszystko zależy od was! dla chcącego nic trudnego :D

zobaczymy jak będzie... za jakieś 10 minut ma podjechać na chwilę przed wyjazdem... ech jakiś ten dzisiejszy dzień okropny, jeszcze auto mi się popsuło, ech...

i to bardzo

coś się stało?