Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Luano

Klub Zaniedbanych Mamusiek

Polecane posty

Gość Luano

Postanowiłam założyć taki temat, ale nie po to by się tutaj użalać, tylko wspólnie mobilizować i przerzucać pomysłami na to jak z zaniedbanej, zmęczonej mamuśki stać się zadowoloną z życia kobietą, tryskającą humorem i olsniewającą wygladem. Na pewno niejedna z was tutaj przeszła w swoim zyciu taką negatywną metamorfozę, gdy z łabędzia stała się kurą, i mimo że tego nie akceptuje i źle się z tym czuje to nie robi nic by wyjść z tej sytuacji. Ja jestem taką kobietą, jeszcze kilka lat temu byłam 60 kg, wysoką, wesołą blondynką, teraz jestem olbrzymią mamą dwójki dokazujących maluchów. Sukienki i szpilki zamieniłam na wyciągnięte dresy i łapcie, lśniące, ułożone włosy, na chochoł na głowie, świecący mega odrostem, i moglabym tak pisać i pisać jak zmieniło się moje życie i jak źle mi z tym, ale to nie ma sensu. Muszę coś zrobić ze sobą, by odrodzić się jak feniks. Oczekuję tu mamusiek gotowych do działania, pełnych pomysłów i werwy. Myślę, ze w takim klubie może nam się udać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja mam 1,5 roczną córkę i drugiego malucha w brzuszku. Po pierwszej ciąży z 8kg na plusie i wszystkie swoje ubrania z przed ciąży wcisnęłam w walizki i ulokowałam na pawlaczu :D W sumie z bluzkami był problem w biuście, bo za ciasne, a spódnice z kolei za wąskie w biodrach się zrobiły. Tak samo miałam fajnie buty na obcasie... to też poszły w odstawkę bo się zrobiły za ciasne i za wąskie. Nakupowałam za to sobie trampek i bluz z kapturem i tak chodziłam wiosną i latem :D Nie no.. jakieś 2 sukienki też kupiłam ;) No ale teraz druga ciąża, więc nic sobie nie kupię poza spodniami ciążowymi i żyję nadzieją, że po drugim porodzie może uda się wrócić do wagi sprzed pierwszej, bo i o takich przypadkach słyszałam. A tak to siedzę w domu na wychowawczym, więc nie muszę się stroić, włosów nie ścinałam od chrztu małej, ale muszę w końcu się do tego fryzjera wybrać. Maluję się tylko czasami na wyjście z domu, choć przed ciążą nawet żeby wyrzucić śmieci to miałam makijaż zrobiony :) Tak to się zapuściłam właśnie niestety... czasem dopiero się ubieram godzinę przed przyjściem męża z pracy, bo cały dzień potrafię w szlafroku chodzić :D Oto cała ja i chętnie się przyłączę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obetnij włosy-niech to będzie taki nowy początek. Od czegoś trzeba przecież zacząć. A dalej? No mogę tylko trzymać kciuki,bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji,lubię siebie choć ideałem nie jestem,ale akceptuję swój wygląd i irytujący charakter i nie znam problemu zaniedbania się,bo nawet leżąc na patologii ciąży dbałam o swój wygląd. Autorko pamiętaj,że jak będziesz szczęśliwa i zadowolona ze swojego życia to nawet zmęczenie nie będzie doskwierało tak mocno. Ja wyznaję zasadę,że co nas nie zabija to nas wzmacnia. Dlatego trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bym się mogła przyłączyć. Mój syn ma 2-latka, nie mogę znaleźć pracy co mnie bardzo dołuje. Mieszkam z dala od centrum miasta na odludziu. Tutaj wychodząc na spacery często nie spotykam żywej duszy. W takich warunkach łatwo o pokusę wyjścia na spacer w byle czym i bez makijażu. Moje wyjście do ludzi najczęściej ogranicza się do zakupów w biedronce raz w tygodniu. Nie chodzę w dresach i staram się nie mieć odrostów, ale to nie znaczy, że ze mną jest wesoło. Przed ciążą waga 55 kg, spódniczki, włosy długie, gładko wyprostowane i zawsze rozpuszczone. Kolor różnie - blond, rudy, brązowy, ale zawsze ładny świeży kolorek. Zawsze pomalowane paznokcie.Teraz niestety waga 70kg, dżinsy i swetry, włosy od dawna niepodcięte, rzadko rozpuszczone i prostowane - najczęściej kucyku. Paznokcie pomalowane od wielkiego wyjścia. Chciałabym to zmienić, chcę się wziąć za siebie, schudnąć, lepiej ubierać, częściej malować. Myślę, że w grupie łatwiej można to osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luano
Dziewczyny cieszę sie, ze wyraziłyście chęć by wspólnie zawalczyć o siebie. Ja mam 32 lata i jestem mamą 3 letniego synka i 1,5 rocznej córeczki. Moim największym problemem jest waga, ale to nie nie tłumaczy, bo przecież co to ma wspólnego z włosami, czy nie ogolonymi nogami albo zapuszczonymi brwiami, piętami itp? No nic! A mimo wszystko spowodowałam, że wygladam i czuję się jak człowiek pierwotny. Mogłabym napisać, że przeciez mam dwójkę malutkich dzieci, że ciężko mi znaleźć czas na siebie, to jest prawda...ale i nieprawda. Ileż to razy leżę bezmyślnie patrząc się w sufit ehhh....znalazłabym czas na to by dobrze wyglądać, ale jestem wyprana z emocji i energii. Po prostu nic mi się nie chce, ta pogoda dodatkowo nie pomaga. Najchętniej leżałabym na łóżku podsypiając sobie,a tu cały dom na głowie i obiadki i deserki i do koloru do wyboru. Ale ale, zamiast płakać nad swym losem, postawiłam sobie jutro cel. Po pierwsze - wstanę rano, w okolicach godziny 6, po to by spokojnie spędzić czas wolny od dzieci i przeznaczyć go na SIEBIE! rozumiem przez to wypicie spokojne kawki, umycie się, wyczesanie włosów, zrobienie paznokci i peelingu stóp. Potem gdy dzieci wstaną, włosy układam, ubieram się w fajny ciuch, perfumuję i szykuję śniadanko dla moich szkrabów i dla siebie, wszystko na spokojnie, bez biegania i nerwowego pośpiechu :-) w tym błogim nastroju zamierzam dotrwać do wieczora kiedy to zrobię sobie zapachową kąpiel, po której sie nakremuję i nabalsamuję :) A co jeszcze najważniejsze, o czym zapomniałam, gdy się poplamię w ciągu dnia, lub poplami mnie dziecko, to się natychmiast przebieram a nie chodzę w tym do końca dnia. No to trzymajcie kciuki za powodzenie mojej misji, która ma sie stać moim stałym rytuałem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodaje do ulubionych-dziś już nie mam siły nawet komentować stanu mojego zapuszczenia...ale jutro się odezwę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luano
Sawo a w którym m-cu ciąży jesteś? Piękny okres przed tobą, życzę Ci byś lepiej sprostała temu zadaniu niż ja. Szykuje Ci się ładna różnica wieku, choć będzie ciężko, to uważam, ze opłaca się trochę pomęczyć, by potem obserwować jak maluchy mają świetny kontakt ze sobą :-) Moniko znam takie osoby jak ty, też leżałam na patologii, wzięłam ze sobą kilka piżam, a tam szok, rewia mody, dziewczyny odpicowane, pęikne tuniczki, legginsy, no naprawdę zazdroszczę tego, ze jest to dla was tak naturalne, kiedyś przed ciażami również nie wyniosłabym śmieci w czymś takim jak dres, to był dla mnie obciach! a teraz? zrzuciłam wszystko na karb tuszy, uznałam niesłusznie, ze gruby i tak jest obleśny, więc czy ma włosy uczesane, czy nie, to żadna różnica. Dopiero teraz zaczęłam dostrzegać, coraz częściej, osoby przy kości zadbane i elegancko ubrane, co wygląda naprawdę super. do tego na razie dążę + jakaś dieta, bo nie mogę sie zaakceptować w wersji xxl. marylko wpadaj jutro i dalej będziemy się dopingować. Może powymieniamy się na wstępie nie dietami, ale jakimiś namiarami na fajne łaszki dla nas kobitek o obfitszych kształtach? Trzeba się brać za siebie, to jedno, ale zanim się schudnie, to coś na siebie należy włożyć :-) Także jest juz temat na jutro. Jakie ciuszki? Gdzie? Za ile? itp.itd. DOBREJ NOCY WSZYSTKIM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luano
Witaj Miss M. czekam z niecierpliwością, czuję ze jak się rozkręcimy to może wyjść z tego naprawdę COŚ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuje pewnie nie jedna
Jest taka dziewczyna która prowadzi agencję modelek xxl i ona chyba ma też sklep-poszukaj dobrze. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Big Mama urwisa...
O jak cudownie, że jest taki temat :)) a już myślałam, że tylko ja taka zapuszczona jestem, a pozostałe mamy to piekne modleki z nogami do szyji mające czas na manicure między karmieniami :)) Jak szłam do ślubu to wazyłam 50 kg (po odchudzaniu właśnie) a dwa lata później mam 76 kg, czyli tyle ile jak szłam do porodu. Wiecznie niedospana, nie umalowana, włosy krotkie więc problem ułożonej fryzury odpada,ale i tak wyglądam jak dobrej jakości kloszard. Nie mam doła z tego powodu, bo na szczęście mam dystans do siebie i potrafię sie z siebie śmiać. Myślę o drugim dziecku ale wizja kolejnego przytycia do obecnych juz kilogramów mnie przeraża, ale na szczęście nie jest dla mnie hamulcem. Trzymam kciuki za nas wszystkie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up....
kobieta to ty nie jestes-ty wyzej istoto -zreszta jakiejkolwiek plci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamacita...
no co ty,gdyby mame toto mialo normalna,to by toto inaczej pisalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up...
terapia tylko tobie s/synu tu potrzebna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po co tak agresywnie?
Nie atakuj autorki oraz pozostałych kafeterianek bo dziewczyny widzą że mają duży problem i chcą to zmienić a to już połowa sukcesu. Dziewczyny choć akurat ten problem mnie nie dotyczy to trzymam za was kciuki i życzę zapału w nowym, bardziej uporządkowanym ciałku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta to nie jestes
po rzucajac kurwami na kobiety bez przyczyny -kobieta byc nie mozesz. Raczej sfrustrowany ktory pisze o matce wymyslonej... Co za agresywnosc-swoja droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie z rana :-) Nie wiedziałam, że kogoś wzburzy tak strasznie ten temat i obrzydzi, no cóż... Może i mama koleżanki rocznik 50 rozm.38 jest zadbaną panią w średnim wieku, ale widać, ze pomiędzy manicurem, dbałym układaniem fryzu i pilnowaniem linii, nie miała zbyt wiele czasu by nauczyć dziecko kultury, i toto samo ma dwójkę dzieci, o matko boska, patole od pokoleń :-o Ale nie o tym przecież miało być :-) Pisałam o planie na dzisiejszy dzień i udało mi sie go zrealizować po częsci, tzn. wstałam i wzięłam prysznic, o godz.6.30 zasiadłam z kawką i za chwilę doszedł do mnie mój synek... jęczy siedząc koło mnie "on chcie wilka i ziająca, on chcie wilka i ziająca, on chcie wilka i ziająca...." wyłączyłam sie na to, ale relaks wziął w łeb :-o nie poddam się jednak i kiedy wstanie córeczka, układam włosy i robię dłonie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Big mamo polecam Ci dziecko jak najwcześniej, jak będziesz odkładać będzie coraz trudniej :-) Te kilogramy cieżko zrzucić i wiem jak dołujące jest gdy nosiło sie rozmiar 36, 38, a teraz jak to w moim przypadku 46... dla mnie największym szokiem było to, ze ubrania w sklepach, w których kupowałam wcześniej kończyły się na rozm. 42, naprawdę był moment, ze nie mogłam wyjść z domu, bo nie miałam nic pasującego na siebie oprócz dresów z rynku. Ubrania w sklepach dla kobiet xxl, przynajmniej u mnie w mieście, to po prostu jakaś tragedia, worki na ziemniaki, obłe, z poduszkami, koło gospodyń wiejskich przybywam! no ale zaczęłam grzebać w sieci i chyba najbardziej odpowiadają mi ubrania z kappahla, są modne i dość dobre gatunkowo :-) Jako, ze do najbliższego kappahla mam 50 km, to robię sobie takie większe zakupy na każdy sezon :-) A jak wy sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To stawiam zieloną herbatę aby lepiej się zrelaksować :) Jeszcze raz powodzenia dziewczyny... Dodam tylko,że moja mama ma rozmiar 36,a je więcej od taty-kwestia przemiany materii,albo tasiemiec :D. Może zamiast próbować diet warto pójść do dietetyka i dobrać optymalny dla siebie jadłospis? Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie dziwię jak można
się tak zaniedbać... Sama mam dwójkę dzieci i czasami jest ciężko ale żeby nie poświęcić godziny na ułożenie włosów, pomalowanie paznokci, depilacja i schludne ubranie? Fryzjera raz na 2-3 miesiące tak ciężko odwiedzić? a gdzie są wasi mężowie, że nie macie kiedy zająć się sobą? przecież dzieci mają też ojca, który też powinien poświęcać im uwagę kiedy matka może przez chwilę zrobić cos ze sobą. Nie mówię tutaj o codziennej tapecie, tipsach, szpilkach i mini chodząc po domu ale zwykły strój dzienny a nie cały dzień w szlafroku, włosy uczesane bez 20cm odrostów, paznokcie zadbane i już człowiek lepiej się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny świetny temat i uważam że bardzo przydatny ;) Jestem mamą trójeczki n nie mam problemów z wagą, dlatego proponuje wam abyście relaks, wyjscie do ludzi i chudniecie połączyły w jedno ;) dwa razy w tyg odwiedzic klub fitness. poznać nowych ludzi, zrelaksować się i ukształtowac ciało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moniko! dziękuję za zieloną herbatkę :-) no i za kciuki :-) poruszyłaś temat dietetyka więc od razu napiszę tu moją opinię na ten temat. Przed moimi ciązami i przytyciem byłam osobą bardzo aktywną fizycznie, miałam zbilansowaną dietę + trening, dietę opracowywałam sobie sama, można obliczyć sobie dzienne zapotrzebowanie na kalorie, ale co jest ważne? należy zachować odpowiednie proporcje pomiędzy białkami, tłuszczami i węglowodanami. Niestety diety u dietetyka pomagają zgubić kilogramy samym ograniczaniem posiłków, głównie odtłuszczonych, co jest dużym błędem. Wiem z doświadczenia, że kobiety często po takiej diecie dopada jojo, skóra jest w fatalnym stanie, bo przy diecie 1000-1200 kcal na ćwiczenia nie ma się po prostu sił. Gdy ktoś musi zrzucić więcej niestety musi zacząć się przede wszystkim ruszać. No bardzo jestem mądra, wiec czemu się zapuściłam? Jak napisałam wcześniej rozleniwiłam się strasznie... ale nie popuszczę :-) Wracam więc do starych nawyków i zaczynam bilansować dietę oraz opracowywać trening dla siebie. Jest to dość trudne teraz, bo np. nie mogę biegać, co wczesniej kochałam. Próbowałam marszobiegów jakieś dwa miesiące temu, ale mój kręgosłup dostał za to w ciry. Jestem na razie na to za ciężka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luano a myslałaś o jakis cwiczeniach bez obciazania kręgosłupa pod okiem fachowca?:) Ja cierpie na dyskopatię i tylko odpowiednie ćwieczenia z trenerem pomogły mi napinać ciało bez zbytniego obciążania kręgosłupa. Dyskopatia po ciążach i to wielopoziomowa...kiedy chodzę systematycznie ćwieczyć zero bólu i nawet miesiączki zaczynają sie bezboleśnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha-myślałam,że dietetyk dobierze zdrową dietę-taką już na zawsze. Ja się nigdy nie odchudzałam,ale za to syn mial skazę i byłam z nim u gastroenterologa i on właśnie dobrał mu tak jadłospis,żeby było ok. I sądziłam,że dietetyk działa tak samo. Ja swojego sposobu żywienia na pewno nikomu nie polecę,bo to że nie mam problemów z wagą to tylko zasługa genów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 super, ze wpadłaś nas poprzeć! Masz rację fitness jest dobry i również polecam, cały czas będę tu pisała, ze przede wszystkim sport, bo oprócz spalania tłuszczu i poprawiania kondycji rośnie nam energia życiowa i dobry nastrój :-) WDRAZAĆ! ĆWICZYĆ! nie stać nas na fitness, zacznijmy w domu. Mój mąż jest bardzo pomocną osobą, więc tak naprawdę ode mnie tylko zależy czy rusze szanowne dupsko. dziewczyny jest teraz promocja w rossmanie i można sobie zakupić piłkę gimnastyczną za bodajże 24 zł, naprawdę fajna sprawa, zwłaszcza dla kogoś kto ma za dużo tłuszczyku i martwi się o stawy, które niestety siadają przy aerobach. Do tego dobrą sprawą są hantelki i ćwiczenia z powtórzeniami, interwały. Podeśle linki do ćwiczeń jesli macie chęc. Ja własnie zaczynam piłkę, no i wieczorem badminton na salce :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny polecam płyte Cindy Crawford. Pierwsze wydanie mozna ja kupic za 20 zł na necie. Po ostatniej ciązy ttrudno mi było wrócić do formy a czasu na wyjscia miałam mało. Zakupiłam płyte i codziennie przez 14 dni przeznaczyłam te 40 minut dla siebie ;) Waga drastycznie nie spadała za to obwód w biodrach znacznie z rozmiaru 42 po miesiacu miesciłam się w 40 i do tego nie katowałam sie żadnymi dietami. Odrzuciłam wszelkie słodycze piłam wode mineralną i jadałam czesciej a mniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniko ja pisałam swoją subiektywną opinie, znam siebie i wiem, że nie wytrzymałabym całe życie jedząc codziennie 5 małych posiłków, typu odtłuszczony serek, odtłuszczony jogurt, gotowana pierś. Może trochę upraszczam te diety, bo wiem, ze można pokombinować, ale żeby zmieścić się w 1000 kcal to jest naprawdę ciężko. U mnie w mieście taka dietka kosztuje ponad 300 zł za dwa tyg. Zakup produktów to juz nie wspomne, więc na pewno nie każdego stać na taki wydatek. Dużo jest zwolenników takiech diet i jeśli im to odpowiada i potrafią utrzymać wagę latami, to bardzo fajnie :-) Po pierwszej ciąży przytyłam 30 kg, wszystko zrzuciłam w ciągu 7 miesięcy, właśnie ćwicząc i bilansując dietę, ale nie wiem co mnie dopadło po drugiej ciąży. Nie umiem się zmobilizować, w drugie ciązy przytyłam 35 kg... 1,5 roku po mój bilans jest nawet na plusie, więc do tego kim byłam mam naprawdę długą drogę, ale dam radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 poruszyłaś ważną rzecz! często dziewczyny załamują się stając na wadze i nie widząc postępów. to duży błąd. wagę należy kontrolować, ale najważniejsze to obmierzyć się. sprawdzać postępy co tydzień, dwa tygodnie, waga często może nas wprowadzić w błąd, a to nadmiar wody, a to zbliżająca się miesiączka i wiele wiele innych rzeczy. Można sobie obejrzeć zdjęcia w sieci dziewczyn szczupłych, które chciały sobie poprawić sylwetkę, ważą więcej a wyglądają szczuplej niż wcześniej:-) Przejrzę ćwiczenia z cindy, moze wprowadzę je rano jeśli synek da trochę czasu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem zorientowana w cenach-myślałam,że to tańsza impreza. To mogę polecić zakup parowaru-ok.80zł w markecie i gotowanie na parze. 1. Jest to szybkie,bo układasz na 3 poziomach ryż/kaszę, mięso i warzywa i robi się samo, a po 2 jest to na pewno zdrowe. Ja na ogół jem 2 posiłki i 5-6kaw,ale to na pewno na odchudzanie nie byłoby dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luano pamietam jak moja córka majac kilka lat ćwiczyła ze mną na podłodze lub siedziała si sie temu przygladała :D Monika 2 posiłki to ogromny błąd dopadasz się do korytka jak zgłodniały wilk ;) Podziel te posiłki na pół i jedz co 3 godz. Sama sie zorientujesz ze jestes nasycona i jesz mniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika 5-6kaw wow!!! :-D Masz rację te dwa posiłki na dietę to rzeczywiście nie za dobrze :-) Ogólna zasada jest taka, ze optymalnie dobrze byłoby jeść te 5 posiłków dziennie, ale jak wiadomo nie zawsze jest na to czas. Wazne też jest by zawsze robić to o stałych porach. No i to BTW, można znaleźć wzór w sieci, jak obliczyć sobie zapotrzebowanie na kalorie i ilość kalorii podzielić na te spożywanie w białkach, tłuszczach i węglach. Na początku jest dosc cieżko, ale gdyby któraś chciała, to pomogę ułożyć taką dietę i pokazać jak to obliczyć, oraz podać linki do użytecznych stron, które mają kalkulatory z podziałem na BTW. Parowar posiadam i używam raczej do warzyw, źle sie czuję po mięsie gotowanym i duszonym, nie wiem od czego to zależy ale strasznie boli mnie brzuch po takich potrawach. Warzywa z parowaru są przepyszne, nie polecam też solenia ich gdyż zatracają natuaralny smak :-) Jak kogoś nie stać na parowar, to można gotować w ten sposób warzywa za pomocą zwykłego sitka umieszczonego nad garnkiem z wodą. Napisze szczerze, ze często nie chce mi się wyciagać a potem myś parowaru i wysluguję się tym starym, dobrym sitkiem, pod warunkiem, ze nie mam tych warzyw za dużo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×