Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość looopa81

czy jest sens za wszelką cenę chcieć mieć dzieci??

Polecane posty

Gość looopa81

Na początek bardzo was proszę o spokój. Na prawdę nie chcę nikogo sprowokować, ani obrazić. Chcę tylko spokojnej kulturalnej wymiany poglądów. Jeżeli tylko kogoś urażę to proszę to napisać. Z góry jednak przepraszam na wszelki wypadek. Zastanawiam się dlaczego tak wiele kobiet aż tak bardzo chce mieć dzieci. Jako matka dwójki (jedno w szkole, drugie jeszcze w przedszkolu) napiszę wam, że macierzyństwo wcale nie jest tak cudowne jak się może wydawać. Zawsze bardzo kochałam dzieci. Opiekowałam się młodszym rodzeństwem, kuzynostwem, kwiczałam na widok każdego dziecka na ulicy. Moje zabawy były zawsze w dom. Taka byłam. Dlatego chciałam szybko zajść w ciążę. Udało mi się urodzić pierwsze dziecko już w wieku 25 lat - chwilę po studiach. Dwa lata później drugie. Ponieważ miałam spory kontakt z dziećmi zawsze - nie poczułam się rozczarowana natłokiem obowiązków, ale wiem, że gdybym nie mogła zajść w ciążę to bym sobie to darowała. Macierzyństwo to przede wszystkim ciężka praca i wyrzeczenia. Sielanka, ciepły rodzinny dom? Może tak przez 5%, no max 10% czasu. A i tak nigdy nie trwa długo bo się dzieci pokłócą, zaczną płakać, marudzić, czy cokolwiek innego. Cała reszta czasu (zwłaszcza gdy oboje rodzice pracują zawodowo i mają jeszcze swoje pozadomowe zainteresowania) to: budzenie, ubieranie, karmienie, uspokajanie, uciszanie, usypianie, zmęczenie, złoszczenie się, porażki, problemy, choroby, płacz, złość. I wcale nie dotyczy to tylko maleńkich dzieci. To prawda, że im dziecko starsze tym większe problemy i obowiązki rodziców. Ok - ubierze się samo i naje, nawet pójdzie do sklepu, ale trzeba lekcje pilnować, dyskutować o sensie kupowania psa, gdy siostra jest uczulona, płacz z tego powodu.. Organizacja: "dlaczego nie mogę sam w wieku 7 lat jeździć na tenisa, na drugi koniec miasta tramwajem jak jesteś w pracy?!?! buuuuu". I tak dzień w dzień, tydzień w tydzień, rok w rok. Wyrzeczenia (ok, będę Cię woziła na tenisa - ja zrezygnuję ze swoich treningów dla ciebie....), kasa (kurka wodna, tenis za prawie 400zł miesiecznie?!? pogięło ich?!?!), kasa, kasa, kasa... Często kryzysy małżeńskie mniejsze, ale i te większe. Dzieci to prawdziwa szkoła życia. Każda matka to wie. Macierzyństwo jest tylko i wyłącznie po to, żeby dzieci wychować i wypuścić świat mając z tego satysfakcję. Tylko i wyłącznie. Nie ma cię co spodziewać cudów gdy dzieci będą dorosłe. Kocham dzieci, zwłaszcza swoje. Te 5-10% radości, które nam dzieci dają przyznam, że wynagradzają trud w znacznym stopniu ;) Ok, można powiedzieć, że to sens życia. Zazwyczaj jednak to śmiech przez łzy: "Ojejej, życie jest cudowne!!! chyba będę mogła znów spać ciurkiem więcej niż 3h w nocy!!!" I to słynne "Kocham Cię mamusiu". Ok, miłe to jest, ale, ale, ale, za godzinę znów rąbnie brata książką w głowę, zbije szklankę, popłacze się, gdy powiem, że czas się kąpać, a ja mam akurat dzisiaj pracę przyniesioną do domu z powodu zaległości, bo wychodziłam wcześniej z biura jak byli chorzy. Tak, te słodkie słowa potrafią wynagrodzić ;P Ale czy jest sens poświęcać całe życie na te starania? Sama nie wiem. Jak ktoś już nie może mieć to chyba powinien mimo wszystko odetchnąć z ulgą. Chociaż może bym tak nie pisała, gdybym dzieci nie miała? Ale jak już mam to piszę tym, które się wahają ;) A i co więcej. Bardzo cenię sobie kobiety, które nie zdecydowały się na dzieci, ale mimo to bardzo kochają cudze. Są miłe, nie mówią, że dzieci są złe, okropne, brzydzą je. Ja na prawdę albo znam kobiety z dzieciofiołem (jak ja), albo takie, co mówią jawnie o swojej nienawiści do nich. A gdzie kobiety, które nie mają dzieci, ale uśmiechną się do nich, pobawią się na palcu zabaw spontanicznie z córeczką koleżanki? Zagadają do małego sąsiada? Nie ma takich :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heidi Klumm
ale Ty masz dzieci wiec nie zrozumiesz kogos kto ich miec nie moze albo musi sie starac o nie latami. Ja mam dzieci i bardzo współczuje komus kto ich nie ma i rozumiem ze mozna latami walczyc by je miec. Dziecko to cud, oczywiscie macierzyństwo to nie same sukcesy i wspaniałe dni,bywa róznie ale to tak jak w innych dziedzinach zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looopa81
Heidi, ale mi własnie chodzi o to, że macierzyństwo to piękne chwilę w minimalnym stopniu. Reszta to masakra. Czy kobiety, które nie mogą mieć dzieci nie powinny o tym pomyśleć? Że wcale aż tak źle nie mają? Nie rozumiem tego po prostu :( Moim zdaniem nie ma sensu marnować lat na starania, kasy na in vitro, bo to wcale aż taki cud nie jest. Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko- chcę Ci powiedzieć, że szalenie szanuję kobiety takie jak Ty. Jesteś szczera, prawdziwa, autentyczna. nienawidzę fanatyczek, nie lubię przesady, a Ty jesteś taka zrównoważona i po prostu... bezpośrednia.... odpowiedź na Twoje pytanie jest następujace- ponieważ ludzie karmieni są hollywoodzką wizją macierzyństwa. to jest propaganda, aby ludzie nie przestali się rozmnażać. gdyby kobiety wiedziały, co je tak naprawdę czeka, a nie uwierzyłyby, to by sie o wiele wiele mniej dzieci rodziło. za mało jest realnych, życiowych wypowiedzi jak Twoja. i dlatego ludzie nie wiedzą. sądzą, że macierzyństwo to religijny stan, pełen uniesień, uskrzydleń i mistycznej jedności w związku. życie niestety pisze wiele historii.... tak jak wielu jest zdziwionych, że miłość to nie historia jak z titanica, gdyz ajpierw się naoglądają filmów, a potem rzeczywistość, tak jak faceci, którzy porno oglądają całe życie są zdziwieni prawdziwą kobietą, tak wiele matek dziwi się rzeczywistości i przeżywa szok, gdy ma już dzieci i okazuje się , że nic nie jest takie jak to malowali. nie byłoby parcia na dzieci, gdyby kobiety wiedziały, gdyby czytały wypowiedzi jak Twoja. ale nie.... reklama bobofruta jest inna.... bardzo podoba mi sie jak przedstawiłaś swoje poglądy na ten temat. wspaniała wypowiedź. jestem pewna, że jesteś dobrą żoną i matką i fajną koleżanką. powodzenia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pablo56655665
pewnie to zależy indywidualnie od każdego, ja zawsze nie chciałem dziecka a teraz mam i to jest to po co żyłem teraz to rozumiem i wiem, natomiast wyrzeczenia o których mówisz tysiąckrotnie rekompensuje mi jeden uśmiech czy słowa kocham cię tato ze strony dziecka. marzę o drugim jak namówię żonę :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dzieci i nie rozumiesz ze ktoś tez chce je mieć. To ze jestes przytoczona obowiązkami to inna historia. Mogłam mieć jedno dziecko, dlaczego masz 2, po co rodzilas jak ci z tym tak złe. To są pytania tego samego rodzaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie ma jak ja jestem
"A gdzie kobiety, które nie mają dzieci, ale uśmiechną się do nich, pobawią się na palcu zabaw spontanicznie z córeczką koleżanki? Zagadają do małego sąsiada? Nie ma takich" Bzudra, są. Ja jestem taką kobietą. Swoich nie chcę mieć i już pewnie nie urodzę (jestem po 30tce więc mi się światopogląd w tej sprawie ostatecznie krystalizuje), a dzieci ogólnie lubię. Myślę, że jestem fajną ciocią np. A nie chcę mieć dzieci właśnie z tych powodów, o których piszesz - za dużo z tym kłopotu ;) Nigdy mnie macica na mózg nie cisnęła. Dziękuję Ci za tego szczerego posta. Myślę tak samo jak Ty. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ogarniam ????
autorko to po co ty rodziłaś dzieci? nie rozumiem o co ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatianka26
do pablo - ty jestes facetem nie usisz przechodzic ciay a potem bolu po porodowego jak i karmienia piersia, pologu itp ... dlatego faceci czesciej wyrazaja chec roznazania... ja mam jedno dziecko i nie chce wiecej, tak jak kolezanka powyzej pisala duzo wyrzeczen i ten stan niemowlecy jest horrorem przynajmniej dla mnie bo zaraz po porodzie musialam wrocic do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz 100% racji
A jeszcze - też nie rozumiem tych kobiet, które za wszelką cenę chcą urodzić SWOJE dziecko. Uważam, że bezpłodni pragnący dziecka, zamiast wywalać kasę na sztuczne zapłodnienie, powinni adoptować te dzieciaki, które już są na świecie, a których rodzice nie chcą, albo nie mogą wychowywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze taka historia- moja ciocia w wujkiem starali się chyba z 20 lat o dziecko, jak boga kocham... wzięli młodo ślub i od razu były problemy- taki żart natury- czasem ludzie ze sobą nie mogą, osobno z innym partnerem by się dało. po latach starań, zmarnowanej młodości na bój o dziecko ( tak powiedziała ciocia- nic nie pamięta z młodości, tylko bój o dziecko) adoptowali. chłopiec ciężko się rozwija, moczy się cały czas, ma 12 lat, mega problemy i do zawodówki pójdzie, bo sobie inaczej nie da rady, za wolno i opornie mu wychodzi. problemy psychologiczne ogromne. ciocia jest wyczerpana ogromem pracy jaki trzeba włożyć w jego edukację, rozwój, wychowanie.... i wiecie co?? ona- taki potencjał na matkę, wyznała nam w kuchni pewnego dnia, ze łzami w oczach, że żeby wiedziała, że tak będzie, to by jeszcze raz przemyslała tą adopcję... wiem, uznacie, że prowo. ale zrobiło to na mnie mega, mega wrażenie. nie nie, życie nie jest kolorowe, jak w telewizji, jak w filmie familijnym z hollywood. nie ma żadnej pomocy psychologicznej, wsparcia dla rodziców takich jak moja ciocia z wujkiem. jest im ciężko, martwią się, tak to widać... ja jestem osobą, która ma realne spojrzenie na świat. nie twierdzę, że macierzyństwo to kompletne dno, ale zawsze ta właśnie myślałam, że jest, jak autorka pisze. ludzie zbyt koloryzują, a rzeczywistoć zawsze jest inna. dokładnie- wzruszająca chwila-kocham cię mamo- z migreną i szumem w tyle głowy jednocześnie...kilka sekund...łatwo mówić, ciężko przezyć tak kolejne 18 lat. wkurza mnie jak ludzie mają dzieci tylko dlatego, że wydaje im się, że dziecko to małe, różowe, pachnące...czym ci ludzie myślą/?? apotem tragedie, pfff....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwinnnia
1) gdybys nie mogla miec dzieci to napewno bys inaczej spiewał 2) piszesz, ze natlok zajec cie nie przytloczyl- a mi sie wydaje, ze jednak przytloczyl. Ciagle piszesz, ze trzeba zrobic to i to, dzieci placza bija sie, trzeba odrobic lekcje, przygotowac kapiel. A z dobrych stron macierzynstwa to moze z trzy zdania napisalas. Wydaje mi sie, ze chcialas sie poprostu wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja cie rozumiem
A gdzie kobiety, które nie mają dzieci, ale uśmiechną się do nich, pobawią się na palcu zabaw spontanicznie z córeczką koleżanki? Zagadają do małego sąsiada? Nie ma takich " JAK TO NIE MA? ja nie mam dzieci bardzo lubie dzieci i chetne bawie sie z nimi i potrafie sie usmiechac do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się zgadzam z autorką
macierzyństwo to mordęga. Wszystkie moje dzieciate koleżanki wyglądają starzej od swoich bezdzietnych rówieśnic. Są wymięte, wymęczone, wiecznie zmęczone i...kwaśne. Masakra. Co ciekawe, panowie jakoś się specjalnie nie zmieniają po tym jak zostaną ojcami. Ciekawe dlaczego, nie ? ;) Dzieciak to kula u nogi zwłaszcza kobiety i ogromne głownie dla niej ryzyko. Wiadomo jak może być w życiu. Facet sobie nagle zacznie przeżywać tzw. kryzys wieku średniego, przeskoczy na nową dupę, a żona z dzieciakami u boku...puszczona wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pablo jest na bank delikatnym facetem, który nigdy nie asystowałby przy prodzie, bo za słaby, by na to patrzeć, za to jego żona ma być wystarczająco silna, by to przeżyć... wraca z pracy, ma czyste dziecko, z którym się pobawi, a dolegliwości ciążowe, problemy na rynku pracy, poród, chudnięcie, bolesne niejednokrotnie karmienie, bolesny pierwszy stosunek po porodzie, zabliźnianie, wizyty u ginekologa, wizyty u pediatry, przewijanie, wstawanie nocne, to też jego żona zniesie. faceci nigdy nie płacą za rodzicielstwo takiej ceny co kobiety i dlatego ich opinia niestety jest i powinna być drugorzędna w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem facetem i
i zauważyłem, że koledzy, którzy świeżo zostali ojcami bardzo chętnie zostają w robocie po fajrancie i nie spieszy im się do domu (praca tzw. biurowa). Większość facetów to patentowane lenie i gdyby nie pociskające im na rozmnażanie kobiety, to by zostali bezdzietni. I szczęśliwi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiście mam podobny punkt widzenia jak autorka. Ja mam coreczke, ktora urodzila sie nam po kilku latach staran. Z jednej strony chcialam byc matka, jednak z drugiej strony jak czytalam o tych staraniach, leczeniach, róznych zabiegach i według mnie i w jakims sensie zatracania siebie i własnej osoby to stwierdziłam, że jak tak nie chce i albo będzie mi dane być mamą albo nie. Na szczęście los zadecydował inaczej:). Rozumiem jednak takie osoby, jeżeli posiadanie dziecka to jest ich cel, sens życia to w jakiś sposób mogę sobie wyobrazić co muszą czuć. Dla mnie na szczęście bycie matką nie było nigdy celem nadrzędnym tak więc łatwiej było mi się pogodzić z tym, że być może nie będę mieć dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w przyrodzie też tak jest
samiec zapładnia i odchodzi, a samica zostaje z "przychówkiem". Natura niesamowicie przyyebała samicom :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwinnnia
Jeju heloiza czytam twoje wypowiedzi i wychodzi na to ze macierzystwo to tylko horror, horror i jeszcze raz horror. Oczywiscie kazdy zdrowo i trzezwo myslacy czlowiek wie, ze bycie rodzicem to np nieprzespane noce, kolki, choroby itd ktore wymagaja duzo poswiecen, ale to tez milosc, duma np z pierwszych krokow czy sukcesow w przedszkolu czy szkole. To nie jest tak ze przez 24 godziny jest tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwentjie
a ja nie oge znalezc faceta ktory nie chce dzieci :/ juz z 3 zerwalam z tego powodu :/ teraz jestem z kolejnym i bardzo go kocham ale onma obsesje na punkcie dzieci wiec chyba sie skonczy jak zwykle choc bardzo bym tego nie chciala :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heidi Klumm
może u Ciebie te chwile sa w stopniu minimalnym, u mnie jst odwrotnie,złe chwile sa w stopniu minimalnym, wiec nie uogólniaj wszystkiego pod siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pablo56655665
Kwestia dziecka jest złożona bo np. jeśli ktoś ma odpowiednie finanse to dla rodziców wychowywanie dwójki czy trójki dzieci może być łatwiejsze niż dla biedującej rodziny z jednym dzieckiem, bieda to codzienne targanie się życiem i beznadziejność, dziecko to chcąc nie chcąc wydatki stąd dla wielu ludzi dziecko w naszym kraju to obawa bądź pogorszenie standardu życia. Niestety w Polsce polityka prorodzinna nie istnieje. Może być też aspekt iż kobieta bądź facet nie chcą dzieci i jeśli chodzi o mnie to nie ma w tym nic złego, każdy wybiera swoją drogę życia. Najgorsza jednak opcja to bezmyślne rozmnażanie się ludzi niedojrzałych do tego często pochodzących z biedy i patologi, w myśl zasady bo tak trza - tu niestety te dzieci będą tylko kolejnym pokoleniem kopiującym rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, podobała mi się Twoja wypowiedź i popieram Cię w tym że ta sielanka o których piszą matki, to bzdura. Ja również bardzo kocham swoje dziecko, ale niestety jestem z nią sama i obowiązków jest mnóstwo;/ Mąż pracuje od rana do nocy, firma zaczęła nam się sypać więc sytuacja finansowa znacznie się nam pogorszyła, a to ciągnie za sobą konsekwencje. W domu jest nerwowa i napięta atmosfera, do tego płaczące dziecko i my wykończeni. Nie mam nikogo kto mógłby chodź na chwilkę zając się córka, abym mogła sobie odpocząć;/ Nie jest łatwo, chciałabym mieć drugie dziecko ale boje się wszystko przechodzić od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macierzyństwo jest na pewno wspaniałą rzeczą i ja choć też jestem umęczona to jednak kocham moje dziecko i jestem szęśliwa, że ją mam, że los dał mi ją i pozwolił być mamą - nawet jeśli zmęczoną i niedosypiającą:) Jednak szczerze mówiąc takim namolnym staraniu się i uporczywym leczeniu sensu nie widzę. Czasem czytam posty dziewczyn leczących się w klinikach niepłodności, i widzę jak zatracają swoje osoby. One są skoncentrowane jedynie na śłuzach, hormonach, kłuje nie kłuje, zaboli nie zaboli, cokolwiek poczuje może to objaw ciąży lub czegoś tam. Dla mnie to nie do pomyślenia by być skupionym tylko na tym i wyszukiwać w sobie ciągłe objawy i żyć tylko tym. W tym momencie idea macierzyństwa przestaje być zachęcająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieciaci czy nie
i tak wszyscy będziemy zdychać w szpitalu albo w domu starców. Świat do tego właśnie zmierza. Moja babacia wychowała dziewięcioro dzieci, a na starość nikt jej nie chciał do siebie wziąć, bo podobno nie mieli warunków (moi rodzice też tak się usprawiedliwiali). Wychowała ich wszystkich niby dobrze - na uczciwych i samodzielnych ludzi, ale cóż... zmarła w szpitalu i to nauczyło mnie, że nie warto poświęcać życia dla innych. Nawet dzieci. Bo jak przyjdzie co do czego to i tak człowiek zostaje sam. Sad but true.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looopa81
"w przyrodzie też tak jest samiec zapładnia i odchodzi, a samica zostaje z "przychówkiem". Natura niesamowicie przyyebała samicom " Albo samica zjada zapładniatora :D Dlaczego zdecydowałam się na dzieci? Chyba najbardziej z ciekawości. "Ciekawe jakiego człowieka urodzę i jak go wychowam i kim będzie". Trochę, też aby powrócić do swojego dzieciństwa pełnego wyrzeczeń i jakoś sobie je wynagrodzić np własnie poświęcając czas dzieciom (ja czasu od rodziców nie miałam), jeżdżąc na wycieczki rodzinne (ja nie jeździłam). To akurat kiepski powód - wiem i wstydzę się trochę. Bardzo walczę (a może to za duże słowo?) o to, żeby zawsze w naszym tygodniu był czas dla męża, który jest dla mnie najważniejszy i na chwilę dla tylko dla mnie samej. W tym roku dzięki temu przebiegłam swój pierwszy maraton. Chcę, żeby moje dzieci zmieniły świat na lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieciaci to egoiści
tylko o swoich genach myślą i żeby przetrwać w ciele innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieciaci to egoiści
a tak naprawdę, w 99,999999 % płodzą zwykłe kolejne, anonimowe pesele, których jedyny wkład w życie planety, to zaśmiecanie jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko osoby naprawdę
wolne i samodzielnie myślące, są bezdzietnie wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×