Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość looopa81

czy jest sens za wszelką cenę chcieć mieć dzieci??

Polecane posty

Gość tylko osoby naprawdę
z wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looopa81
ALE dzieci nie są sensem mojego zycia, celem i nie zrobiłabym wszystkiego, żeby je mieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko osoby naprawdę
"Chcę, żeby moje dzieci zmieniły świat na lepszy." - a w jaki sposób niby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego zakładacie, ze skoro Wy jesteście zmeczeni własnymi dziećmi to inni też muszą? Nigdy tego nie zrozumiem. Ja kocham mojego dziecko, im jest starsze tym jest fajniejsze. Nasz związek tez jest inny odkad jesteśmy rodzicami- zaryzykowałabym stwierdzenie,że lepszy, bardziej taki hmmm...stały, uczuciowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depesza
ja sie moze zdecyduje na dziecko jak juz sie spelnie, popodrozuje i bede wiedziala ze zrobilam wszytsko to co chcialam w zyciu i z niczego nie bede usiala rezygnowac i pluc sobie w brode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko osoby naprawdę
to jesteś w mniejszości. albo kłamiesz jak większość mireczkowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looopa81
A niby w taki, że chcę nauczyć je wrażliwości na cierpienie innych, żeby nigdy nie odeszły od osoby, która potrzebuje pomocy na ulicy, czy w innym miejscu publicznym. Żeby zawsze kierowały się dobrem innych ludzi. Żeby nikogo nie oczerniały i nie krzywdziły, nie obgadywały, a wręcz przeciwnie. I takim swoim zachowaniem pokazywały innym ludziom, że można tak żyć, a nie tylko dążyć, dążyć i dążyć i zdobywać i zdobywać o zdobywać i... zdechnąć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko osoby naprawdę
do depesza < czyli kiedy się zdecydujesz ? Koło 80tki ? :D Nie ma czegoś takiego, jak "już się nażyłam więc teraz spłodzę dzieciaka", bo po pierwsze to nie przysłuży się dobrze dziecku, a po drugie to samobójstwo stwierdzić, że koniec z "życiem", teraz mordęga i sam obowiązek, czyli - dzieci. To fatalne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek lolo
Bez dzieci jest nudno:) Rozumiem pary, które walczą o dziecko. Autorka ma dzieci poczęte bez problemu, więc nie wie jak się czują osoby mające z tym problem. Nie przeżyłaś - nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko osoby naprawdę
to one - te dzieci - nie zmienią świata na lepszy, może się jedynie nie przyczynią do tego żeby był gorszy. Czyli de facto ich życie już teraz nie ma sensu. Chyba, że zostaną wybitnymi naukowacami, to może wtedy przysłużyłyby się ludzkości na zawsze. Ale jakie na to sa szanse, hm ? 0,00000001 % Ma to sens ? Ano nie ma. Co nie zmienia faktu, że jest tu jedno wielkie szambo oparte na kasie, przemocy, wyścigu szczurów i seksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsgsfsgsf
"A jeszcze - też nie rozumiem tych kobiet, które za wszelką cenę chcą urodzić SWOJE dziecko. Uważam, że bezpłodni pragnący dziecka, zamiast wywalać kasę na sztuczne zapłodnienie, powinni adoptować te dzieciaki, które już są na świecie, a których rodzice nie chcą, albo nie mogą wychowywac. " a czego niby nie rozumiesz? człowiek chce mieć swojego własnego genetycznie potomka, a nie wychowywać cudze dziecko. jak najbardziej naturalna potrzeba. ja o dzieciach nie marzę, ale w razie wpadki kochałabym i bez problemu przyjęłabym na siebie obowiązki związane z posiadaniem dziecka- za to nie wyobrażam sobie żebym miała przewrócić swoje zycie do góry nogami, poświęcić siły i środki na wychowywanie cudzego dziecka. to bardzo szlachetne jak ktos chce adoptować, ale nie możesz tego wymagać od każdego, bo to naprawdę nie to samo co własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co miałabym kłamać?? Błagam Cie, mam 35lat i naprawdę nie zależy mi na kreacji. Piszę jak jest, jak czuje. Na dziecko zdecydowaliśmy sie po 30-tce, dopiero wtedy oboje dojrzeliśmy. Nie widzę jakiejś mordęgi codziennej:) Czasem zamarzy nam się spanie w weekend do 12-ej i tyle. Moim zdaniem ludzie, którzy nie przemysleli tematu dzieci, zdecydowali sie na nie zbyt wcześnie postrzegają to własnie jako katorgę. A my? 7lat byliśmy razem, zyliśmy intensywnie- ale każdy z czasem dojrzewa do pewnej stabilizacji. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy dzieciaty się łudzi
że z jego dzieci to wyrosną wybitne jednostki, zmieniające świat na lepszy. Tyle, że geny i warunki życia miażdżącej większości z nich nie dają na to najmniejszych szans. Ale zawsze warto się mamić bajkami, nie ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Refernata2345
Do autorki- powiem ci, że twoja wypowiedz jest bez sensu bo skoro tak zle jest miec dzieci to po co je rodziłaś? Najpierw urodziłas jedno za 2-3 lata drugie. skoro było tak fatalnie jak piszesz to dlaczego zdecydowałaś się na 2 dziecko a nie zostałaś przy jednym? 2/3 kobiet chce miec dzieci i to że jakaś dzieciata koleżanka napisze że to horror to wcale nic nie da bo jesli ma się instynkt to i tak urodzi się swoje chocby cały swiat ci odradzał. Jak czytałam twoją wypowiec to troche skojarzyła mi sie ze stwierdzeniem "pies ogrodnika"- "sama urodziłam, ale wy nie rodzcie bo to nie fajne" Logiczne jest to że macierzyństwo to i radosci i rozczarowania i smiech i łzy ale 70% kobiet chce to przyżyc i koniec. Ja mam 23 lata jestem mężatką, na razie nie mamy dzieci i w ciagu 2-3 lat nie planujemy ich ale za ok 5 lat na pewno bede chciała juz byc mamą i nie bede wtedy sugerowała sie zdaniem innych kobiet czy fajnie miec dzieci czy nie. NIECH KAZDY PRZEKONA SIĘ O TYM NA WŁASNEJ SKÓRZE TAKIE JEST MOJE ZDANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle,ze to indywidualna
sprawa, tak jak i podejscie do malzeństwa i wielu innych . Ludziom sie roznie w zyciu uklada, rozne sa charaktery. W odroznieniiu od autorki nigdy specjalnie nie lubiłam dzieci, nie bawilam sie w dom. Ksiazki, klocki, nigdy lalki , jak zabawki to zwierzatka. Odwlekałam macierzyństwo tak dlugo, jak mogłam, chcialam przedtem uzyc wszytkiego, a co najwazniejsze - zdobyc ( z mezem) absolutna niezaleznosc finansowa , mieszkaniową, zawodową, nie liczyc na nic i na nikogo. Może dlatego moje macierzynstwo od poczatku do konca bylo przemyslane, zero problemow z kasą, zylismy z dziecmi bardzo wygodnie, pozwalajac sobie i im na wszelkie radosci i pozytki tego swiata. Cieszyło mnie, ze ten dość mozolnie zdobyty dobrobyt, pozycję, komfort, moge z kims dzielic. Dzieci sa dorosłe a prawie kazdy dzien, odkad zycie z nimi pamietam, przynoscil mi jakąś radosna niespodzianke z ich strony. Nie pamietam problemow wychowawczych, nieprzyjemnych momentow, wiec jesli nawet byly - musialy byc zupelnie nieistotne Nie chcalam miec dzieci "za wszelka cene", były dlugie lata, kiedy zastanawiałam sie, czy w ogóle je miec. Mysle. że do tego trzeba dojrzec - a byc moze nie wszystkim , z roznych wzgledów, takze mozliwosci jest to dane. Dla mnie macierzyńswto to radośc, poszerzenie swiata, dopelnienie malzenstwa, wzbogacenie i tak ciekawego i przyjemnego zycia. Ale ja mam naturę optymistki i entuzjastki, zawsze mi bylo i jest dobrze- moze to z tego wynika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy dzieciaty się łudzi
czyli masz zaledwie 35 lat i uznałaś, że "już się nażyłaś" ? :O Oł lord.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uwazam, ze najfajniesze dzieci to te w wieku od 4 do 10 lat:D Mlodsze sa bardziej upierdliwe, wymagaja wiecej opieki, a starsze (nastolatkowie) to zbuntowani, przekonani o swojej racji, niedorosli gowniarze:P Mysle, ze autorko, ze wiekszosc osob ma parcie na macierzynstwo z powodu wlasnie przekonania o tym, ze bedzie slodko, cudownie i wspaniale, kolejna wiekszosc, bo "wypada" miec dziecko, mniejszosc z ciekawosci, a juz minimalna liczba osob, bo chce sobie zrekompensowac brak milosci w dziecinstwie. Oczywiscie gdzies pomiedzy nimi sa tez ci co maja dzieci z wpadki oraz tacy, ktorzy pragna, bo miec nie moga co jest normalne. Zawsze chcemy tego co miec nie mozemy, a co wiekszosc ma bez trudu:) Osobiscie nie powiedzialabym, ze macierzynstwo jest piekne, moze fajne, ciekawe, czasam wkurzajace, zabawne, ale piekne na pewno nie. Sa jednak tacy, dla ktorych macierzynstwo jest naprawde cudownym doswiadczeniem, ale sa to zazwyczaj osoby majace jeszcze male dzieci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, jeszcze się nie "nażyłam" - całe zycie jeszcze przede mną. To, co mogłam i chciałam przeżyc w młodości- przeżyłam. Mam jeszcze parę marzeń do zrealizowania :) Także się nie obawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsgsfsgsf
"to jesteś w mniejszości. albo kłamiesz jak większość mireczkowa" po tych wypowiedziach w tym duchu mam wrażenie, że tu siedzą same samotne matki, osoby z niedobranym przypadkowym partnerem, osoby, które zaczęły sie rozmnażać w momencie kiedy rówieśnicy uczyli sie i balowali, osoby bez kasy, które nie mają pojęcia o szczęśliwym życiu rodzinnym. czy dla waszych rodziców tez byliście balastem? bo ja pamiętam radosna atmosferę, śmiechy przy stole, wspólne oglądanie filmów, granie w karty, wycieczki, wakacje. moi "starzy" zawsze wyglądali na osoby zadowolone z zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depesza
ja wychodze z zalozenia ze wpadki i dzieci planowane w polowie np studiow czy rozwoju kariery zawodowej staja sie po porstu wrzodami na dupie i moze nas wkurzac ze musimy z czegos rezygnowac :p jak juz nie bede chciala jezdzic po swiecie i sie edukowac wtedy bedzie czas na dziecko znaczy ze bede sie w stanie juz mu poswiecic bo wszytskie swoje plany zrealiwozalam i nie bede ich sie starala spelnic kosztem macierzynstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że autorka ma za dużo obowiązków i/lub sobie z nimi nie potrafi poradzić. Ewentualnie ma zły dzień. ;) Owszem, macierzyństwo to obowiązki, trud i wyrzeczenie, ale także dużo szczęscia, radości i miłości. Jak pisze "Macierzyństwo to przede wszystkim ciężka praca i wyrzeczenia. Sielanka, ciepły rodzinny dom? Może tak przez 5%, no max 10% czasu" Dla mnie to troche dziwne proporcje. Nie powiem, ze u mnie jest odwrotnie, ale nie jest tak, że prawie zawsze jest źle. Większości obowiązków nie traktuję jako mega wyrzeczenia (no, może poza odrabianiem lekcji). Lubię jechać z synem na trening, patrzeć, jak chłopcy grają w piłkę. Lubię, jak syn się cieszy, że zdobył bramkę. Lubię go wprowadzać w "dorosłe tematy",. tłumaczyć jak funkcjonuje świat, opowiadać o trudnych rzeczach. Jasne, czasami mnie wyprowadza z równowagi setkami pytań, ale w końcu dzieci muszą się tak duzo nauczyć... Moja siostra jest chyba podobna do autorki. Urodziła dziecko chyba na zasadzie "bo taka jest kolej rzeczy". Nie radzi sobie z obowiązkami, nie ma dla siebie czasu, jest wiecznie zgorzkniała i zniechęcona. Myślę, że warto zastanowić się nad swoim macierzyństwem szeroko pojętym (razem z obowiązkami domowymi), Zastanowić się co zrobić, z czego zrezygnować, co zmienić, aby nasze życie i dzieci dawały nam więcej satysfakcji. Nie chcę, aby ktos pomyślał, ze jestem super matką, bo nie jestem. Czasami mam wyrzuty sumienia, ze poświęcam dziecku zbyt mało czasu, ze mam zbyt mało do niego cierpliwości, że podnosze głos, zamiast niczym wzorowa matka z kafe, tłumaczyć coś 50 razy od nowa. :o Ale cieszę się, ze mam dziecko i nie traktuję tego jako kieratu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsgsfsgsf
"moze i naturalna, ale też BARDZO atawistyczna. Wydaje mi się, ze jestesmy jako ludzie na nieco wyższym poziomie rozwoju i nie musimy na siłę przekazywać swoich (często letalnych) genów" nie jesteśmy az tak ponad świat zwierząt i atawistyczne instynkty jak ci się wydaje. gdyby ktos cię zaatakował siekierą to walczyłabyś o swoje życie ze wszystkich sił do ostatniej kropli krwi i nie miałoby znaczenia, że i tak jestes bez szans, a twoje życie tak naprawde nie ma zadnego znaczenia dla ludzkości. jakby ktoś ci kazał wybrać czy ma zastrzelić twojego niezbyt rozgarniętego brata, który jest narkomanem i pasożytem czy wybitnego laureata nagrody Nobla, to też byś się nie zastanawiała, bo twoje i rodziny geny i tak sa najważniejsze[jak nędzne by nie były]. kultura kulturą- owszem mozna kochać cudze dziecko, ale pierwotna potrzeba posiadania własnego dziecka jest zwykle silniejsza xxxxx dodam, ze jak adoptowane dziecko dorasta i zaczyna sprawiać problemy, to wtedy często wychodzi szydło z worka i brzydka prawda o ludzkiej naturze: o ile własnemu dziecku większość ludzi jest w stanie wybaczyć praktycznie wszystko, to w przypadku adoptowanego dziecka typowe problemy okresu dorastania urastaja do rangi problemu nie do przeskoczenia, okazuje sie, że miłość nie jest bezwarunkowa a akceptacja ma swoje granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estrella_damm
mnie tam nie zależy, żeby moje dziecko było wybitne, jednostki wybitne są często nieszczęśliwe. właściwie wolałabym, żeby był zdrowym szczęśliwym przeciętniakiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SKONCZCIE SIE CZEPIAC JUZ TEGO
autorko to trzeba byc sie nie decydowac a nie teraz pierdolic glupoty!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko gratuluję ci tego tematu. W 100% się z tobą zgadzam. Ja sama mam dziecko które bardzo kocham, ale to prawda, że wszędzie jest parcie na dziecko, każdy mówi jak to wspaniale być matką itd., ale nikt nie mówi o tych gorszych stronach macierzyństwa których jest więcej niż tych dobrych. Pewnie, że każdy uśmiech wynagradza te złe chwile no ale tak na prawdę na jak długi czas? Do następnego wyskoku dziecka. Gdybym wiedziała jak naprawdę wygląda macierzyństwo to chyba bym zdecydowała się na nie przed samą 40. Mam jedno dziecko i wiem, że już więcej sobie nie zrobię. Na samą myśl o kolejnym mam atak paniki:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko ludzie, a kto ma mówić, że macierzyństwo to nie sam cud-miód??? Chyba kazdy, w miare dojrzały człwoiek, zdaje sobie z tego sprawę na Boga! Przecież to żywy człowiek, ze swoimi humorami, gorszym dniem, czy upierdliwym katarem! Naprawdę nie wiem, czy Wy, zachodząc w ciazę zakładacie, ze dziecko bedzie aniołkiem, grzecznym i ułożonym?? Że nic się w Waszym zyciu nie zmieni? Że będziecie miały czas na wszystko, jak wcześniej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze to indywidualna
zgadzam sie z sfsgsfsgsf - im bardziej cos jest "nasze", tym bardziej to kochamy. Geny. Ciekawe jest chocby to, ze dzieci adoptowane i kochajace adopcyjnych rodzicow, najczęsciej szukaja biologicznych, staraja sie ich kochac i tlumaczyc za wszelka cene. Mnie np zalezalo tylko na przekazaniu genow swoich, swojego meza, swoich kochanych bliskich. Powiekszenie rodziny w doslownym znaczeniu, pewnie dlatego, ze bardzo moją rodzine kochalam i kocham, wiec chcialam miec tego dobrego wokól siebie jak najwiecej. Nie kręciely mnie male dzieci, jako takie. Dodam, ze im dzieci sa starsze, tym wieksza sprawiaja mi radość i satysfakcję. Krag przyjaznych ludzi powieksza sie z kazdym dniem o ich przyjaciól, potem ich rodziny i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glenda molenda
Wydaje mi się, ze gdyby kobiety podchodziły do sprawy tak jak autorka to większość miała by tylko jedno dziecko. A widać po społeczności, ludzie mają minimum dwójkę. Macierzyństwo to trud. Trud wychowania, nie przespanych nocy i tym podobne. Po to Bóg dał każdemu człowiekowi rozum aby go używał. Skoro wiesz, ze nie nadajesz się na matkę bo przerażają Cię obowiązki to się nie decyduj na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×