Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zraniona222222

mój koszmar-historia rozpadu małżeństwa

Polecane posty

Gość zraniona222222

W moim małżeństwie było bardzo dobrze. Naprawdę, żadnych oznak kryzysu. Oboje jesteśmy koło trzydziestki, 6lat po ślubie, nie mamy dzieci. Typy karierowiczów. Mąż ma własną działalność gospodarczą. Ja w dużej firmie pełnie rolę kierowniczki. Nie chcielismy pchać się w pieluchy. Układało się cudownie. Wieczorne wyjścia do restauracji, kina, czasem bankiet, kolacje ze znajomymi. Nigdy się nie nudziliśmy, spontaniczne wyjazdy w góry na weekend, oczywiście w hotelach o wysokim standardzie. Nasza namiętność wiadomo, nie była taka jak na początku małżeństwa ale raczej na tym etapie doceniałam partnerstwo, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie.... Co więc było nie tak???? jak już pisałam oznak nadchodzącej katastrofy nie było. Dopiero jak sie posypało to wszystko jak lawina. Tamtego wieczoru wróciłam bardzo zmeczona z firmy. Mąż był już w domu. Kolacje jadłam w bufecie wiec maz nalał mi tylko czerwonego wina i rozmasował ramiona. Rozsiadłam się wygodnie na sofie. Mąż musiał popracować jeszcze, robił coś przy komputerze. Ja czytałam jakiś kolorowy magazyn. Nagle zdałam sobie sprawę że usnęłam, mąż był w łazience (słyszałam szum wody). Wstałam zobaczyłam że komputer jest włączony. Otwarta rozmowa na portalu społecznościowym rzuciła mi się w oczy. Przeczytałam odruchowo. To był szok. Pisał z kobietą, nie miała wpisanego imienia i nazwiska tylko ''Kamil Ka''. Profilowe zdjęcie-zbliżenie na biust dość spory. Napisała do męża "Tęsknie ogierze za dobrym rżnięciem, hmmm...:* Ty to potrafisz pobudzić ach...Jestem znów mokra" cała rozmowa była bardzo wulgarna! Boże...Jak mój mąż mógł z nią pisać??? i może nie tylko?????? odpisywał jej mnóstwo sprośnych rzeczy w stylu "wylizałbym te Twoje soczki". Cała się trzęse jak to pisze. Emocje są wciąż świeże. Wtedy usłyszałam że mąż wychodzi z łazienki więc szybko wskoczyłam na sofę i udawałam że śpie. Miałam mentlik w głowie. On przyszedł do pokoju wyłączył komputer, przykrył mnie kocem i poszedł do sypialni. Nie zmrużyłam oka do rana. A trzeba było iść do pracy. Oczy podkrążone, wyglądałam koszmarnie!!! Myśli krążyły wokół męża i jego...zdrady? Romansu? może to tylko głupie pisanie.... Przecież tak bardzo mnie kochał... Moja asystentka po raz kolejny coś do mnie mówiła a ja dopiero ocknęłam się z zamyślenia. Zapytała czy dobrze się czuję, ze źle wyglądam i że w sumie mogłabym dziś wcześnie skończyć że się wszystkim zajmie. Przytaknęłam, organizm domagał się snu. Postanowiłam przed powrotem do domu obejrzec profil tej tej...kamili. Znalazłam. O nie... nie możliwe-myślałam. To była nasza sąsiadka. Wprowadziła się obok nas pół roku temu. Samotna matka z 2 małymi dziećmi. Mój mąż był u niej kilka razy, pomagał przy przeprowadzce, grzebał w instalacji...Kurcze nawet nie pamiętam bo wogóle nie przywiązałam do tego jakiejkolwiek uwagi. Mój błąd?? To była przecież zaniedbana kobieta. Kobiece kształty owszem ale to raczej były kilogramy po ciążach. Ja jestem smukłą brunetką ona tleniona blondyna z odrostami zaczesana w kucyk. Zawsze w dresie. Jedno dziecko w wózku, drugie na rowerku... Taki obraz zapamiętałam jak widzialam gdy wychodziła na spacer czy do sklepu z dzieciakami. Jak mógł flirtować z kimś takim skoro miał cudowną żonę, kobietę z klasa?? No właśnie...czy to był tylko flirt? Nie wierzyłam w zdradę. Nie z nią. Wsiadłam do samochodu, czułam się jak we mgle, tyle emocji... byłam przed domem, spojrzalam w okna kamili. To nie możliwe. Mam urojenia, może mi się to wszystko przyśnilo wczoraj? Postanowiłam zdrzemnąć się przed powrotem męża z pracy. Dzwonił godzinę wczesniej ale nie odebrałam. Przekręciłam klucz w zamku. Usłyszałam dźwięki dochodzące z sypialni. Ktoś uprawiał seks. Weszłam. To był najgorszy widok w moim życiu. Mój mąż leżał na łóżku a ta krowa poruszała się na nim. Wole nie opisywać szczegółowo tego widoku. Nawet mnie nie zauważyli w pierwszej chwili. Dopiero jak zaczełam krzyczeć zerwali się jak oparzeni. Spakowałam się, nie słuchałam męża, wwyszlam z domu. To było 3 tyg temu. Wynajęłam małą kawalerkę. Nie rozmawiałam z mężem od tamtego czasu. Wniosę sprawę o rozwód z orzeczeniem jego winy. Zamknęłam się w sobie. To co napisałam traktuje jako własną terapie. Nie mogę sobie poradzić...Mialam ogromną chęć wyrzucić to z siebie. To jak zły sen. Potraficie określić z tego opisu co było nie tak? Jak mógł mieć romans z kimś takim? Straciłam wiarę w siebie, w swoją kobiecość. No i w miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa na betonie WITAMY
znowu wypisujesz farmaozony krowo :-O ciagle jedno i to samo............nuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
Słucham? nie pisałam nigdy na forum. Jedynie czytalam w wolnych chwilach ale nie zbyt często. Jeśli ktoś pisał coś podobnego to z pewnością nie ja. Nie przypuszczałam że kiedykolwiek na kafeterii opiszę swoje tak straszne przeżycia. Ale nie mogę już dusić tego w sobie. Nie mam komu się zwierzyć. I nie rozumiem dlaczego to wszystko się wydarzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufff ale ściema
Naprawdę nie dociera do ciebie,że na twoje prowo to tylko frajer mógłby się nabrać? Znany styl aż do bólu. Daj se siana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xenomorph
Co ci da rozwód z orzeczeniem jego winy? Dużo szybszy i bezbolesny będzie rozwód bez orzekania o winie. Zakończy się na jednej rozprawie jeśli strony będą zgodne. A w przeciwnym wypadku zacznie się pranie brudów, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej
taaa jasne nigdy na forum nie pisałas, a juz za pierwszym razem się tak rozpisałas.... i czekasz na oklaski czy co? weż spadaj z ta marną opowiastką, jak ktos mówi czy tam pisze prawde to nie stosuje tylu epitetów i barwnych dodatkow opisujących pogodę na zwenątrz. ZENADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
Styl pisania? opisałam to normalnie, tak jak pamietam... Chcę rozwodu z orzekaniem o winie. Nie wiem, czuje że tak powinno być bo to jego wina.... Tylko i wyłącznie. Mam nadzieje ze będzie miał tyle klasy w sobie ze przyzna się do zdrady w sądzie i zgodzi się na rozwód z jego winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest jak
jakiś scenariusz z filmu, albo jakaś książka - za kolorowe. Chcesz sie dowartościować czy co..... masował mi ramiona farmazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu ty bajkopisarko
major of london vel rosa -wypierdalaj z tego forum , juz nikt nie nabiera się na twoje provo ,wiesz dlaczego ? nie potrafisz zmienic stylu ,piszesz przewlekle w stylu opowiadań , ja wiem ze leczysz sie na schizofrenie Joanno spod Obornik wez leki i spadaj bo znowu narobiłas sobie wstydu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
chciałam opisać to wszystko dokładnie, tak jak było, żeby czuc było emocje w tym co pisze a nie suche opisanie faktów. Naprawdę wczułam się w to co napisałam. Nie rozumiem tego forum. Naprawdę chciałam żebyście też poczuli moje emocje podczas tych wydarzeń. Pierwszy raz i duzo napisałam? no tak nie potraafiłam tego skrócic, ciągle nasuwały mi się kolejne obrazy minionych wydarzeń w głowie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu ty bajkopisarko
spierdalaj w podskokach i nie rób z siebie po raz kolejny głomba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co znowu PROVO
tej samej kretynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
może dlatego tak piszę bo sporo czytam... nie wiem. Ale skoro myslićie ze to prowokacja to nie mam czego tu szukać. Potem wejdę zobaczyć czy są tu jakieś konkretne wpisy. Miłego dnia wam życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufff ale ściema
Teraz to się wkopalaś. Normalna kobieta by zamilkła, pewnie się popłakała w duchu, a ty ciągle piszesz - tym charakterystycznym beznamiętnym tonem próbujesz ratować swoje prowo. I w jakimś sensie je ratujesz, bo ci ludzie odpisują, pomimo tego,że piszą ci o prowokacji , to jednak odpisują. A o to takim jak ty chodzi, prawda? Nieważne co, byle pisali, a ty lejesz ze smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz tak samo jak zawsze
o to chodzi matole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa na betonie WITAMY
to ta tepa psychopatka Joanna Cieslak (jest na FB) z londynu vel Mayor of London vel rosa na betonie schizofreniczka :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona wyspa tuska
Polecam św.Ritę !!! Pamietam jak dziś kiedy rozpadało się małżeństwo mojego brata.Mieli już wtedy 1.5 roczna córeczkę.Sytuacja po ludzku beznadziejna .Ranili sie nawzajem wchodzac w coraz to gorsze bagno.Nikt już nie mówił o ratowaniu ich małżeństwa.Jedna strona obwiniały drugą.A ja cały czas wierzyłam powtarzając PANIE BOŻE DLA CIEBIE NIE MA NIC NIEMOŻLIWEGO.Dość szybki rozwód , nowy zwiazek mojej bratowej , wyjazd mojego brata za granice nie rokował szans na uratowanie czegokolwiek. Modliłam sie uparcie 4 lata wierząc że nic straconego.Mój brat poznał w koncu dziewczyne , która była zupełnie inna niż moja bratowa i wszyscy mówili ze kocha go tak jak jego żona nigdy .Była rzeczywiście inna ale dla mnie niepodważalny fakt był taki że mój brat ma już żone .W sposób konsekwentny nigdy tego nie popierałam. Mówiłam że na ślub do Urzedu nie przyjde.Rozmawiałam z rodzicami ( którzy aprobowali ten nowy zwiazek a deklarowali sie katolikami ) wiele razy.I cały czas sie modliłam. Kiedy po moim ślubie ,moja bratowa(po której nikt by sie nie spodziewał takiej diametralnej przemiany znajac jej dotychczasowe poglądy na temat Wiary i kościola) postanowila ratować małżeństwo , które jak mówiła może z Urzędu jest nieważne ale przed Bogiem bedzie ważne do końca życia myslałam że snie. Tylko że wtedy mój brat juz nie był taki chetny by cokolwiek ratować.Rodzice obu ze stron też byli do tego sceptycznie nastawieni wrecz odradzali.Wtedy poprosiłam by do tej walki dolaczyła sie do nas św. Rita. Po dwóch miesiącach ,moja bratowa zostawiła całe swe dostatnie życie w Polsce włącznie z praca mieszkaniem i razem z córka przyjechała do mojego brata gdzie nie miała żadnej pewności co ich bedzie czekało.Nowa sytuacja, mieszkanie , jezyk, praca której nie mogła znależć.Zycie na zdecydowanie niższym poziomie.I mąż , który bał sie na nowo jej zaufać , emocjonalnie zwiazany jeszcze z poprzednia dziewczyna , z która na szczeście sie rozstał ale nie było to dla niego proste.Na szczeście moi rodzice , którzy tez mieszkaja blisko mojego brata ogarneli cała ta nowa sytuacje.Niczego nie wypominajac , nie wylewajac żali pomagali jak tylko mogli i wspierali ich z całych sił.Cieszyli sie swoja wnuczka której nie mogli widywać przez 4 lata.A swoja synowa przyjeli jak córke.Pamietam że mój ojciec mówił , że chyba w całym swoim życiu nie przeprowadził tyle rozmów (na tak trudne dla facetów tematy zwiazane z uczuciami )ze swoim synem co wtedy. I nie ukrywam że na poczatku było im cieżko.Dla ich córki to był też bardzo trudny czas. Zachorowała poważnie.Naprawde gdybym opisła cała sytuacje to wielu popukało by sie w głowe że zdecydowali sie na taki krok.I wogole jak to możliwe z ich dotychczasowymi pogladami przyzwyczajeniami.Ale wierz mi , że to był CUD. Sa razem 5 lat.Szukaja pomocy w kościele(przed ślubem i po ślubie żyli z dala od kościoła , odwiedzajac go tylko w świeta karmiac sie antyklerykalnymi nowinkami). Pan Bóg powoli leczy ich zranienia i błogosławi.Maja jeszcze syna. Dla mnie to jeden z kolejnych dowodów w moim życiu na to że dla Boga NIE MA NIC NIEMOŻLIWEGO !! Bóg zna nas jak nikt inny,wszystkie nasze zranienia , naszą przeszłości, grzechy , które nas zniewoliły i dlatego prowadzi po takich scieżkach których może czasem nie rozumiemy i w takim czasie,zebysmy poznali prawde o nas samych i spotkali sie w niej z NIM SAMYM i JEGO MIŁOŚCIĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
dziwnie zostałam potraktowana na tym forum, nie znam żadnej z pseudonimów tych osob które podaliście. dziś totalna załamka. Wrócilam niedawno z pracy. Mam cztery dni woln ego od jutra. Co zrobić z tym czasem??? Najgorsze jest to że pewnie spotkamy się jutro na cmentarzu. Mieszkaliśmy w małej miejscowości, znamy się od dziecka. Mały cmentarzyk, na nim msza dla zmarłych. On ma niedaleko swoich zmarłych bliskich od moich. Nie chce go widzieć. Chyba nie pojadę na msze. Chociaż nie mogę zawieść rodziców... Mąż przestał dzwonić. Chyba wie że rozwod jest nieunikniony. I że go nienawidze. Co do wpisu osoby powyżej. Niestety nie jestem osobą głęboko wierzącą. Na mszę chodzę tylko od święta, np tak jak jutro z okazji święta zmarłych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
nie obchodzi mnie co o mnie piszecie chociaz liczyłam na slowa otuchy, lub osób w podobnej sytuacji. Lepiej mi się zrobiło jak ubrałam w słowa wszystko co mialam w głowie. Chociaż ból nadal trwa. Może znajdzie się osoba która przeżyła coś podobnego. JEŚLI MYŚLICIE ŻE TO PROWOKACJA TO POPROSTU NIE PISZCIE. Żegnam osoby które nie mają nic do powiedzenia na temat mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu sadzisz , ze jestes lepsza od kobiety pulchniejszej , z odrostami ? Jaki to ma wplyw na malzenstwo tak naprawde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hendaleko
eh dziewczyno, znam taki typ karierowiczek jak Ty, co tylko myślą że im się wszystko należy. Czy okazywałaś mężowi ciepło i zainteresowanie?Czy tylko wymagałaś drogich hoteli i kolacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
Eleene Nie uwazam że jestem od niej lepsza. Tylko nie rozumiem czemu mój mąż zostawił mnie i to właśnie dla niej. Mi ślubowal wierność. Kochaliśmy się. A ona co? Samotna matka, wskakuje do łóżka żonatemu facetowi, pewnie liczy na jego pieniądze. Nie wygląda żeby jej się przelewało. Zastanawia mnie czy dalej utrzymują kontakt hendaleko nie wymagałam drogich hoteli i kolacji. Dobrze zarabiamy więc stać nas. poprostu żyjemy na dobrym poziomie. Oboje na to ciężko zapracowaliśmy. byłam dla niego czuła, on dla mnie też. Dlatego nigdy w życiu nie podejrzewałabym zdrady Czuje się nieatrakcyjna. Musial mnie zdradzić dla seksu. Nie wierze ze się w niej zakochał. a jak weszlam wtedy do sypialni jak ich nakryłam to bożeee....Ona skakała na nim, piersi jej falowały. no nie mogę... nie wytrzymam. Ciagle ten obraz przed oczami. Ja mam male piersi. Jestem szczupla i wysoka. A ona mala i przy kości. Ciągle rozmyślam czmu to zrobił i czemu z nią. Nie podejrzewałabym że moglaby być moją rywalką. Współczułam jej nawet że jest sama z dwoma dzieciakami. Już pisze bez ladu i skladu... Wybaczcie, nie mam już sił do tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
Sama w czterech ścianach. Oglądam nasze wspólne zdjęcia. Byliśmy tacy zakochani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
nie jedźcie tak po niej. Mi tam przyjemnie się to czytało. Na prowo się nie nadaje ale masz dziewczyno talent pisarski. Daj znać jak się rozkręcisz. Ps. Również sporo czytam jednak w ten sposób pisać nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona222222
w jaki sposób ja pisze? bo chcialam wam wszystko opisać dokładnie? nie pisalam nigdy na forum, nie wiem jak tu się pisze. Teraz opróżniam whisky. Lek na mój ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamiiiiiiiiiiiiiii
wspolczuje Ci, to musi byc straszne co teraz przechodzisz. wiadomo ze to juz koniec, ale czy ten palant tlumaczyl sie jakos? czy milczy i spotkacie sie dopiero na rozprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×