Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala kropla wody

Siostra chce oddać chore dziecko... Jak ją wesprzeć?

Polecane posty

Gość mala kropla wody

Prosze o powazne potraktowanie tematu i powazne wypowiedzi. 4 lata temu siostra urodzila synka. Nazwijmy go Adas, bo z imieniem bedzie latwiej mi to wszystko opisac. Adas jak sie okazalo jest uposledzony fizycznie i umyslowo w stopniu znacznym. Siostra i szwagier byli zalamani, jezdzili do roznych specjalistow, ale diagnoza wciaz taka sama: rehabilatacja w przyszlosci nie da pozadanych efektow. Wszyscy starali sie im pomagac, ale im Adas byl starszy tym bylo ciezej. Ja niestety zaluje, ze nie moglam byc wtedy czesciej przy siostrze, ale mieszkalam na drugim koncu Polski. Wrocilam z mezem niecaly rok temu i odbylam z siostra szczera rozmowe. Powiedziala, ze ma juz dosc tego wszystkiego, ze cale jej dnie sa takie same, a zaczynaja sie od mycia Adasia, jezdzenia na rehabilitacje, zajmowania sie nim non stop, a Adas niestety potrafi byc nieznosny i ciezko czasem go nakarmic, umyc czy nawet przewinac. Powiedziala, ze przez te lata oddalila sie od meza, ze nie pamieta kiedy obejrzala jakis film, przeczytala ksiazke, zrobila cos dla siebie. Na poczatku wszyscy obiecywali pomoc, a wyszlo jak wyszlo. Dzis wiem, ze juz wtedy musiala myslec o oddaniu dziecka. 2 tygodnie temu zadzwonila moja mama placzac i mowiac, ze siostra poinformowala ja, iz szukaja osrodka dla Adasia, bo postanowili, ze juz nie daja rady. Nie wiedzialam co powiedziec, bo chyba sie tego spodziewalam. Mama jednak nie mogla sobie tego wyobrazic i nawet wpadla na pomysl bysmy my z mezem wzieli Adasia na jakis czas, bo mamy warunki, a tym samym on zostalby w rodzinie. Od razu odmowilam i prosilam by nie wracala do tematu. Z siostra rozmawialam potem, wiem, ze nie ma depresji, ze to nie decyzja podjeta pod wplywem impulsu. Musiala juz od jakiegos czasu o tym myslec. Ma w planach odwiedzanie go, mowi, ze kocha, ale nie potrafi juz i nie ma sily. Wiem, ze musze ja teraz wspierac tym bardziej, ze mamie odbilo, przyszla do niej raz z psychologiem, potem z ksiedzem, powiedziala swojej siostrze o tym I w ogole teraz wyglada to tak jakby chcieli zaszczuc siostre. Prosze doradzccie jak jej pomoc, bo ja sama od ostatnich dni niczym sie nie interesuje, nie zajmuje tylko ta sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jak otwarcie mówi,że nie da rady to jej nie zmuszać. Bo potem kocyk będzie za śliski, albo za 20 lat przeczytamy,że trzymała go w zamkniętej piwnicy :o Może po prostu pomóc znaleźć ośrodek z dobrą reputacją, który nie jest przechowalnią, tylko zajmują się chorymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja powiem jedno
siostra nie powinna mieć nigdy dzieci.Oby tylko nie zaszła w drugą ciąże.Chciała dziecko ale zdrowe a chorego to już można się pozbyć.Zachodząc w ciąże trzeba liczyć się z tym że dziecko może być chore.I trzeba wziąć za to odpowiedzialność.Teraz nie ma już jej samej-jest ona i dziecko i musi się nim zajmować.Moja koleżanka ma dziecko autystyczne i jest naprawdę ciężko ale do głowy jej nie przyszło oddawać WŁASNEGO dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhfh
Skoro twoja siostra radziła sobie z takim ciężarem dotąd, to i z jęcząca matką i księdzem sobie poradzi. Powiedz jej że rozumiesz że musi być jej skrajnie ciężko i że wspierasz ją w decyzji, którą tylko ona i jej mąż mają prawo podjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tylko siostra moze podjąc z mezem taką decyzje!!! Mozesz tylko ją wspierac ale nie mozesz jej przekonywac . To jej zycie i nic nie wskórasz. Powiedz jej ze bedziesz ja kochac niezaleznie od tego jaką decyzje podejmie i bedziesz zawsze przy niej. A mamusia jak chce to niech sama zaopiekuje sie Adasiem a nie robi takie rzeczy!!! Mamie przemów do rozumu a siostre wspieraj. Tylko tyle mozesZ zrobic. Niestety zycie nie zawsze jest rózowe. Nie kazdy ma w sobie tyle siły zeby podołac takiej tragedii!!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo fantazja bo fantazja jest..
Wspolczuje bardzo..a moze namow siostre by przyjeli kogos do pomocy, wtedy miala by wiecej czasu dla siebie, zaoferuj jej swoja pomoc tez, ale prawdziwa pomoc..nie jak wszyscy obiecywali a dziewczyna zostala sama z tym wszystkim, opiekowanie sie chorym dzieckiem to bardzo ciezka praca i nie powinno sie byc z tym samemu. Pogadaj z nia wiem ze to jej decyzja ale niech nie oddaje swojego dziecka..;/ Az mi sie przykro zrobilo;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
Prosze jej nie oceniac, a juz na pewno porownywac jej dziecko do autystycznego. Moj siostrzeniec nie slyszy, nigdy nie stanie na wlasnych nogach, ma ciezkie uposledzenie umyslowe. On nie rozumie co sie do niego mowi, nie potrafi sie pobawic, okazac jakies zainteresowanie. Tylko krzyk i machania rekoma badz rzucanie czymkolwiek co chwyci w raczke. Na pewno musi jej byc ciezko, ale ciazy drugiej nie planuje, bo sie najzwyczajniej boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhfh
Ja wiem że też szukałabym ośrodka dla takiego dziecka. Kiedyś myślałam inaczej. Sądziłam że zachwycałabym się jakimiś indywidualnymi cechami dziecka upośledzonego, że kochałabym je, zajmowała się. Potem jednak urodziłam naprawdę, zdrowe dziecko, i wiem już jaka to harówka, jak trudno też utrzymać rodzinę pod względem finansowym, jak trudno dbać o więzi. Zajmowanie się chorym dzieckiem zniszczyłoby życie każdego w najbliższej rodzinie i i tak na koniec okazałoby się że musiałoby pójść do ośrodka (ani fizycznie, ani finansowo, ani pod względem emocjonalnym nie byłabym w stanie się nim opiekować). Nie mam chorego dziecka ale mam otwarte oczy i wiem że matki która oddaje dziecko innym pod opiekę nikt nie ma prawa oceniać (no, przynajmniej w naszym biednym kraju).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
dziekuje za rady. Niestety nie tak latwo znalezc kogos do takiego dziecka, a jesli nawet to ich nie stac:( Ja moge pomoc i pomogam, ale ile tego jest? Przeciez mam prace, obowiazki swoje. To nie takie proste jak moze sie wydawac. Absolutnie nie mam zamiaru przekonywac siostry do jakiejkolwiek decyzjo, chce ja tylko wspierac, bo chyba oprocz mnie i jej meza kazdy ja potepia. To naprawde trudna sytuacja dla naszej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość treleulele
nie kazdy jest w stanie poradzic sobie z czyms takim. oczywiscie, ze wszyscy chcielibysmy miec piekne i zdrowe dzieci, ale niestety zycie bywa okrutne. mysle, ze jesli siostra swiadomie doszla do takiej decyzji to to jest najlepsze co moze zrobic. wspieraj ja jak mozesz. to ze wasza matka nie zgadza sie z jej decyzja to najmniejszy problem. grunt aby znalezc dla dziecka odpowiednie miejsce i aby siostra podniosla sie psychicznie. a co na to wszystko jej maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhfh
Ciekawa jestem czy takiego księdza, zanim się wpieprzy komuś do domu, byłoby stać na ciepłą, ludzką propozycję że pieniądze z tacy przeznaczy na wynagrodzenie dla parafian którzy pomogą w opiece, czy na zachęcenie wolontariuszy żeby przychodzili i brali chłopca na spacery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
Szwagier popiera jej decyzje, sam chcial to zaproponowac juz 2 lata temu gdy sie okazalo, ze siostrzencowi sie pogarsza tylko i diagnoza ich zalamala, ale nie smial tego zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
dobrze robi ...moja ciocia ma 20 letniego chorego cyna .Maż ja zostawił a ciocia to wrak człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
tylko jak walczyc z takimi ludzmi, ktorzy tego nie rozumieja? Boje sie, ze siostra sie zalamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szpindlerowy mlyn
czasem trzeba podjac taka decyzje, mam znajomych, ktorzy oddali dziecko jak mialo 7 lat, bo robil sie agreywny i juz za ciezki dla matki przy obsludze, odwiedzaja go co 2 tyg. i przy okazji wszystkich swiat, syn, juz teraz dorosly jest niestety roslina i nikogo nie poznaje, mysle, ze nikt nie ma prawa oceniac ani tez do niczego namawiac, wspieraj siostre, bo bedzie jej na pewno ciezko, jedynie szkoa, ze w Polsce takie osrodki sa przewaznie slabe, ale moze uda sie znalexc cos lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
wlasnie moj siostrzeniec tez powoli robi sie agresywny i nie wyobrazam sobie co bedzie jak urosnie. Siostra nawet probowala rozmawiac z mamami chorych dzieci, ale prawda jest taka, ze wiekszosc z nich ma dosc, a udaje tylko przed swiatem, ze jest tak dobrze:( I to ja wlasnie tez ostatecznie przekonalo, bo nigdy juz nie bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy od poczatku od urodz bylo widac ze jest cos nie tak z dzieciatkiem ?? kiedy sie dowiedzieli jak to sie objawialo i w ogole ?? przykre to jest .naprawde wspolczuje :-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szpindlerowy mlyn
mysle, ze madrzy i dobrze zyczacy Twojej siostrze ludzie zrozumieja a reszta sie nie warto przejmowac, zycze Twojej siostrze duzo sily, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
dziekuje za dobre slowa:) a moze ktos z was wie czy jest jakies forum dla takich mam, ktore z braku sil zdecydowaly sie oddac dziecko? Bylabym bardzo wdzieczna:) Od urodzenia bylo wiadomo, ze Adas jest chory. Ale w ciazy nikt niczego nie podejrzewal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem mama dziecka
I oczywiscie nie wyobrazam sobie żeby moglo go w moim zyciu zabraknac. Ale jestem mama ZDROWEGO dziecka i mogę sobie tylko wyobrazac co ta kobieta przezywa! Jak wiekszosc z Was! Więc uprzejmie proszę wszystkich tych ktorzy oceniaja - zamknijcie ryje! Nie macie pojecia co ta kobieta przezywa więc powtorze - zamknijcie ryje! Tobie autorko zycze duzo wytrwalosci, obys trwala przy siostrze w nieskonczonosc bo na pewno tego potrzebuje! Czy są jakieś rokowania co do dlugosci zycia siostrzenca? Czy jest z nim w ogóle jakis kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy jest takie forum - poszperaj, może jest; w rodzinie chłopa teraz akurat też jest podobna sytuacja - rozstaje się para z dwójką dzieci - starsze warzywko, ona nie ma już sił się opiekować - zabrała zdrowe dziecko i się wyprowadziła, na szczęscie chorym zajął się tata póki co, tylko nie wiadomo jak długo da radę pracowac i zajmować się nim sam... to nie są proste sytuacje i jak patrzyłam na nich to byłam pełna podziwu - nie wiem, czy dałabym radę tyle lat zajmować się chorym dzieckiem nie mając nadziei nawet na drobne postępy:( powiedz siostrze, że jej nie potępiasz i rozumiesz - dużo więcej chyba nie możesz zrobić, w zasadzie to rodzinie też możesz to powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
Rokowania sa dosc pomyslne, moze przezyc dosc dlugo choc nie jest to pewne, bo siostrzeniec choruje na wiele chorob:( Kontak z nim jest zaden chociaz siostra twierdzi, ze na pewno ja poznaje. Jednak nie potrafi on wyrazic swoich uczuc czy potrzeb, z reguly tylko krzyczy i macha rekami jak juz wspomnialam. problem jednak w tym, ze czasem robi to i naprawde cos chce, a czasem bez powodu i dlatego siostra uwaza, ze to nie jest zadna nic porozumienia z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
ja niestety nie wiem jak to bylo dokladnie, o to musialabym siostry spytac, ale najpierw skupiono sie na serduszku, bo mial chore. I tak zaczely sie badania, ktore wykazaly epilepsje, brak sluchu i tak powoli okazywalo sie, ze siostrzeniec nie jest i nie bedzie zdrowy. Moze zle to na poczatku napisalam, ze od razu po porodzie bylo wszytsko wiadomo, bo dla nas to sie zlewalo wszystko w calosc, te wszystkie choroby i potem coraz gorzej tylko bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzies tu na forum byl topik o podobnej sytuacji, z tym, ze dziecko mialo juz 18 lat. Matka pisala, ze zabije siebie albo jego, ze juz dalej tak nie moze. Moze kontakt z innymi osobami, ktore podjely taka trudna decyzje, (lub z tymi ktore jej nie podjely) wsparlby twoja siostre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspieraj każdą jej decyzję
Niestety łatwo jest oceniać kogoś nie będąc w takiej sytuacji. Byłam wolontariuszką i pracowałam z dziećmi z ZD i Dziecięcym porażeniem mózgowym i jestem w stanie zrozumieć twoją siostrę. Powiedz że ją kochasz i akceptujesz jej decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musza zdecydować sami
Dziwię się twojej matce,jeżeli tak kocha wnuka powinna zaproponować,ze zabierze go do siebie,nie ma prawa decydować w tym przypadku za siostrę.Napatrzyłam się nie wiele rodzin z mocno upośledzonymi dziećmi i tak jak ktoś napisał,matki udają,że wszystko jest w porządku,a rodzina się sypie,albo już się rozsypała. Nie wiem jak sama postapilabym w takiej sytuacji,miałam szczęscie,że los nie postawił mnie przed taką próbą.Nikt nie ma prawa oceniać twojej siostry ,to jej życie ...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
jesienny wiatr wbrew pozorom ciezko znalezc takie matki:( Na rehabilitacjach siostra spotyka tylko takie matki, ktor boja sie podjac taka decyzje. Kiedys z jedna sie zaprzyjaznila i nie raz rozmawialy na ten temat, ale ona nie miala odwagi. ostatnio siostra zwierzyla sie jej, ze podjela decyzje i tamta rozpowiedziala wszystkim mamom z grupy jaka to z mojej siostry wyrodna matka:( Takie zaklamanie po prostu panuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie ma prawa jej osądzać. życie jej ucieka. oddalenie od męża, brak wolnego czasu....co to za życie, każdy mądry i skory do krytyki, ale nikt nie chciałby tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala kropla wody
Nasza mama pewnie by i wziela wnuka do siebie no, ale to juz starsza schorowana osoba, a przy takim dziecku jest mnostwo pracy i co najgorsze ta praca sie zwieksza bo im dziecko bardziej rosnie tym jest ciezej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×