gdybyście mogli przeżyć swoje zycie raz jeszcze od poczatku to...

co byscie zmienili? ja: -poszlabym do liceum w duzym miescie zamiast mojego prowincjonalnego ogolniaka i zdawalabym mature miedzynarodowa,nastepnie skonczylabym za granicą medycynę,zamiast bimbać bez odrobiny zainteresowania na prawie na polskiej uczelni,które to studia uważam za życiowy błąd -nie tracilabym czasu na wiekszosc znajomosci z beznadzijenymi ludzmi -nie poswiecalabym niczego dla zadnego faceta nie moge juz sobie poradzic z zalem jaki mnie wypelnia za zle decyzje,za nieumiejetnosc stawiania oporu presji otoczenia,za zmarnowane szanse.tez tak macie?

nic bym nie zmienil bo jak czytam tu wasze historie to jest mi naprawde zaj­ebiscie w zyciu

ha bym się lepiej odżywiał i poszedł do lekarza żeby wyleczyć jądra i starałbym sie nauczyć otwierać przed ldźmi

wyjechalabym wczesniej zagranice , 8lat wczesniej, juz bym miala odlozone na chate, atak to dymaj jeszce tyle lat:( stracilam tylko najlepsze lata zycia w pracy za grosze, dzis mam 35l i nie mam nic.

wykreśliłabym kilka męskich znajomości

gh67 trosze inaczejwyjhechalab-a kiedy wyjechalas i co tam robisz teraz za granica?

- zamiast do liceum, poszłabym do technikum - zamiast iść na anglistykę (co uważam za życiowy błąd) poszłabym na całkiem inne studia - przez moje głupie zachowanie straciłam chłopaka na którym kiedyś bardzo mi zależało - nie traciłabym czasu na fałszywą koleżankę - nigdy nie wyprowadziłabym się do łodzi

dzieciństwa i pozbyła się nieśmiałości, uczyła lepiej, skończyła LO,medycynę i zyłabym jak pączek w maśle i nie wychodziłabym za mąż

rok temu wyjechalam i dymam w fabryce,ale kasa spoko.jeszce z 10l i kupie kawalerke w wawie

to zamordowałabym tego który nakazał mi urodzić się na ziemi i byc człowiekiem , drugi raz nie dam sie w to wmanewrować , zapamietam sobie dobrze jak tutaj jest i siła mnie nie wykopia z życia duchowego , nigdy juz tu nie wróce!

gh67 trosze inaczejwyjhechalab-a do czego chcesz wracac w wawie?przeciez tu pracy nie ma,chyba ze za minimalna krajowa.co robilas zanim wyjechalas?

cofnęłabym czas do wczesnego dzieciństwa i pozbyła się nieśmiałości, uczyła lepiej, skończyła LO,medycynę i zyłabym jak pączek w maśle i nie wychodziłabym za mąż ŁOBIEMA RENCAMI SIE PODPISUJE!!!! :D

gh67 trosze inaczejwyjhechalab- widze ,ze nie tylko ja mam podobnie.Ja rowniez wczesniej bym wyjechala za granice (jakies 7 lat )a najlepiej to mialam wyjechac na stałe.Kiedys zagorzale broniłam naszego pieknego kraju Polski-dzis strasznie załuje -znajomi ktorzy wyjechali maja mieszkania (na kredyt ,ale stac ich na niego)do tego jezdza min.raz w roku na urlop w egzotyczne miejsca a ja co ....tyram ,tyram i nic nie mam.

skoro twierdzisz ze w wawie nie ma pracy, to pomyśl co dzieje się w Łodzi... szczerze nienawidzę tego miasta, syf brud i ubóstwo. Nie moge sie doczekać kiedy się wyprowadze...

i tez w zyciu nie wychodzialabym za maz -gdyby bylo mnie stac to urodzalabym dziecko ,ale jako samotna matka-na facetow i tak jak co to nie mozna liczyc

lepiej uczyłabym się w LO, wtedy dostałabym się na wymarzoną iberystykę, a potem wyjechałabym do Hiszpanii. nie odpuściłabym tak szybko w walce o swoją miłość... I bardziej szanowałabym swojego ś.p ojca, niestety na to wszystko jest już za późno...

1) Nie zadałabym się z ojcem mojego dziecka 2)Skończyła studia 2) wyjechałabym w 2004 roku do UK

magdalenka*** ja tez jestem z Łodzi

bujalam sie po roznych hujowwych pracach sklepach, barach niania, mialam swoj sklep tez porazka, stracilam nerwy, zdrowie, czas:( pracowalam z 14lat a ma umowy moze na 3-4 reszta na czrno:(zmarnowane zycie,ale jakos nie milam do kogo wyjechac brak odwagi tez, az wkoncu w ciemno pojechalm i nie zaluje, zyc zaczeloam wkoncu jak czlowiek

nie brałabym slubu z głupkiem i nie rodziła trójki dzieci, jedno by wystarczyło

Jedyne co bym zmieniła to to że nie wychodziłabym za mąż za mojego obecnego męża i walczyła o poprzedni związek.

no kiedys trzeba bedzie pewnie wrocic, pracy w stolicy nie ma wiem:( ale majac swe mieszkanko mozna bedzie za najnizsa nawet pracowac gdzies ..jak mnie przyjma... bo tu fizycznie dymac niewiem ile bede dala rade jescze.

Ja nie jestem z Łodzi, ja w łodzi mieszkam od 4 lat kiedy to poszłam na magisterskie. Nie lubię Łodzi, nie podoba mi się i mam tu tylko doła. Jeszcze jakiś rok i się wyprowadzam, na szczęście!

-zaraz po maturze wyjechałabym z Polski -nie skrzywdziłabym chłopaka którego cały czas kocham ponad życie ,ale on mi i tak już nie wybaczy -więcej uczyłabym się języków obcych -spędzałabym więcej czasu z bliskimi

ja bym nie zminila nic,,,,,mimo ciezkiego startu w doroslym zyciu,mimo nieudanego malzenstwa ktore zakonczylo sie rozwodem ,mimo nieuleczalnej choroby,,,,,nie zmienilabym nic,mam dzieci ,dach nad glowa,na jedzenie nie brakuje,mam dla kogo zyc i jetsem szczesliwa :)

praca w stolicy za najniższą jest na każdym rogu, bez przesady, co chwila widze ogłoszenia, co 2 kroki

Ja do UK wyjechałam w 2003 i wróciłam w 2004, już wtedy było tam wielu Polaków którzy tylko podkładali innym Polakom nogę :)

gh67 trosze inaczejwyjhechalab *********** ja wyjeżdżam w styczniu. w jaki sposób wyjechałas? szukałas pracy dopiero na miejscu? a gdzie spałaś? od razu znalazłas pracę? ja jade do Londynu,bo tam mam znajomą. Odradzają mi Londyn bo drogo itp ale każde miejsce jest dobre na początek. Dziękuję Bogu,ze mam szansę wyjechac wogóle. też mam 33 lata zaczynam od nowa;) potem ściągnę dziecko do siebie.

nigdy nie zrozumiem czemu za granicą Polak Polakowi wilkiem...

bo ludzie są zawistni,złośliwi,nie moga przeżyć,że ktos może miec lepiej niż on. tacy są Polacy. obrzydliwy wstrętny zawistny naród.