Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myslacanadswoimmalzenstwem

odkad mamy dziecko psuje sie miedzy nami

Polecane posty

Gość myslacanadswoimmalzenstwem

po prostu przestalismy sie dogadywac, irytujemy sie nawzajem - przynajmniej ja mam takie wrazenie. Tzn maz mnie irytuje. Pomaga mi przy dziecku, ja tez nie jestem taka, zeby poza dzieckiem swiata nie widziec i wg mnie staram sie zeby bylo lepiej, ale czasami to mi rece juz opadaja. Np wczoraj mielismy isc z mała na spacer , to moj maz wszedl do kibla z ksiazka i przesiedzial tam ponad godzine... nic sie nie odzywalam, bo nie chcialam wybuchnac, ale gdy wyszedl - rozpadalo sie i oczywiscie nici ze spaceru:(. Tak samo seks - mimo, ze nie mam takiej ochoty jak przed ciaza, ale staram sie nakrecic sie jakos, gdy maz ma ochote. Wczoraj sama zaproponowalam seks no i maz sie zgodzil, ale jak usluszalam tekst zaraz na poczatku " gotowa juz jestes?" to mi sie odechcialo. Maz powiedzial mi, ze w dziwny sposob inicjuje seks, bo niby ja chce, ale czekam az on zacznie sie do mnie dobierac itd. A mi po ciazy zostalo 5 dodatkowych kg i nie czuje sie po prostu tak atrakcyjna jak kiedys i nie wiem czy meza jeszcze pociagam, wiec nie chce go zmuszac do seksu jak np on moze nie ma ochoty. No i znowu wczoraj sie poklocilismy. Dzis rano maz mowi do mnie" chodz zjemy sobie razem sniadanie w kuchni" - no wiec poszlam, robie sobie sniadanie, on tam swoje kanapki robi i ciagle tylko slysze "przesun sie, odsun sie na chwile" (mamy mala kuchnie" - wiec usiadlam na innym miejscu , wiec on do mnie" usiadals na moim miejscu, caly blat zajmujesz, nie moge sobie zrobic sniadania". No wiec wyszlam z kkuchni, powiedzialam, spokojnie - dobrze tozrob sobie najpierw sam a jak skonczysz to ja zjem. no i tak zrobilam. niby mnie wolal, zebym przyszla, ale nie poszlam, bo juz mi sie nie chce sluchac tych ciaglych uwag. Czasem to mam ochote sie rozstac, zeby nie bylo tych ciaglych sprzeczek o pierdoly, po prostu brakuje mi sil:( Tez tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslacanadswoimmalzenstwem
i co ja mam o tym myslec? wg mnie mojeu mezowi nie zalezy na mnie... ostatnio nawet zdjal obraczke, bo niby mu przeszkadza...powiedzialam, ze mi przykro , bo dalam mu ja jako symbol mojej milosci i wiernosci, ale on powiedzial, ze to przeciez nie ma znaczenia, czy on ta obroczke nosi czy nie. wiec juz tez sie nie odzywalam...powoli przestaje mi zalezec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie mogło jedno z Was zrobić śniadanie dla dwojga? jak ja robię śniadanie to dla całej rodziny i odwrotnie tak samo, nie do końca rozumiem "wspólne śniadanie", kiedy każdy sobie je robi osobno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslacanadswoimmalzenstwem
jak sprawic, zeby syt sie poprawila? Dziewczyny, jakbyscie sie czuly na moim miejscu? Co ja mam o tym myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslacanadswoimmalzenstwem
no my akurat tak mamy, ze razem robimy sobie kanapki, czy maz robi sobie jajecznice i rozmawiamy w tym czasie, to akurat nie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze bys tak usiadla z nim i
porozmawiala? po co wylewac zale na forum? zalatwcie to miedzy soba bo tutaj nikt za ciebie magicznie nie sprawi, ze maz bedzie taki jak kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslacanadswoimmalzenstwem
probowałam rozmawiac - slysze przewaznie zale i pretensje pod swoim adresem. Np rozmawialam o tej obraczce - i to co uslyszalam to Wam napisalam. I podobnie wygladaja inne rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tammmm przesadzasz
jak dla mnie przesadzasz...nie czepiaj się bzdur np tego ze nie nosi obrączki bo tak tylko małżeństwo się rozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czepiasz sie o bzdury i tyle, mowi ci to mezatka z 5 letnim stazem ;) masz chyba za duzo czasu. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslacanadswoimmalzenstwem
tak, jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przejmuj sie nie tylko u ciebie tak wygląda.U nas też tak wygląda nie możemy sie dogadać odkąd jest mały a ma 7 mies. Ogólnie nie wiem czy taki mam okres ale mnie wszystko dobija,nie odzywamy sie już tydzień oczywiście on problemu nie widzi bo to ja sie czepiam. nawet ostatnio mu powiedziałam że lepiej będzie jak sie rozejdziemy to zapytał czy aż tak mi żle i na tym stanęło.Nie mam już siły na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfjklfjkl
Nie wiem jak długo jesteście małżeństwem i po ile macie lat ale po tym co piszesz mam wrażenie, że jesteście oboje mało dojrzali do małżeństw albo Ty jesteś przewrażliwiona. Może to wina hormonów, może jesteś przemęczona...nie wiem kiedy rodziłaś. Zeby nie było faceci często też nie zdają sobie sprawy jak to jest po urodzeniu dziecka, że wiele zmienia się, no i nie umieją czytać w myślach. Mówi to mężatka z 15 letnim stażem, matka dwójki dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslacanadswoimmalzenstwem
ja mam 31 lat a maz 32. Jestesmy 1,5 roku po slbie, dziecko ma 2,5 miesiaca. Po czym wnosicie, ze jestesmy niedojrzali ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfjklfjkl
po tym, ze przez pierdoły, nieporozumienia myślisz o rozejściu się i rozbiciu rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfjklfjkl
macie malutkie dziecko, masz prawo czuć sie zmeczona, dla męża to też nowość. Trzeba to wszystko jakoś przetrzymać, zrozumieć że po urodzeniu dziecka nic nie jest już takie samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze po pierwszym dziecku pojawia się pierwszy kryzys, w każdje literaturze to piszą. ogrom zmian. zostaw z kimś dziecko na jeden wieczór tygodniowo i posiedźcie sami, jak kiedyś bez dziecka. dużo się przytulajcie i rozmawiajcie o tym. jest nie tylko rodzicielstwo, jest także małżeństwo i to nawet ważniejsze- bo na nim stoi rodzina. może on czuje sie odsunięty i zaniedbany? czytał z tobą o przemianach zachwodzących w ciąży i po porodzie? przeszłaś rewolucję, czy on zdaje sobie sprawę z ogromu tej rewolucji? wzięliście ze sobą ślub i jesteście dla siebie najważniejsi- przez ostatnie zmiany w waszym życiu zapomnieliście o tym. oto co się stało. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy to mają problemy, że tylko pozazdrościć...zajmij się dzieckiem a nie wyszukiwaniem sobie nieistniejących problemów. Urodziłaś zaledwie 2,5 miesiąca temu, daj mężowi czas na oswojenie się z sytuacją, on nie czuje do dziecka tego co Ty, potrzebuje na to czasu. Zajmuje się nim razem z Tobą pomaga. Żyjecie raczej normalnie...jak dla mnie doszukujesz się problemów tam gdzie ich nie ma. No i żeby z powodu takich pierdół myśleć o rozstaniu? W każdym związku jak to w związku raz jest lepiej raz gorzej. A dziecko wywraca świat do góry nogami. Tobie może się wydawać, że mąż jest złośliwy i robi Ci na przekór a dla niego jego zachowanie jest naturalne i nie uważa, że robi Ci przykrość itp. Porozmawiaj z nim, ale nie na zasadzie robienia wyrzutów, powiedz otwarcie co czujesz i co widzisz. W każdym związku raczej po pojawieniu się nowego członka rodziny wiele się zmienia... nie wiem może ja mam błędne myślenie, ale nie wydaje mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Toruń-Gdynia
No właśnie nie można życia ograniczać do rodzicielstwa. Dziecko to tylko dodatek do rodziny jaką jest mąż i żona gloryfikacja potomstwa kosztem spychania małżonka na drugi tor zawsze prowadzi to niszczenia rodziny. Ktoś Ci dobrze poradził jeden wieczór w tygodniu ( co tydzień) powinien należeć tylko dla męża i Ciebie. Rozejrzyj się za opiekunką. Nie możesz doprowadzić do sytuacji, że w Waszym domu będę dwie strony mąż z jedne Ty i dziecko z drugiej tak nie powinno być powinno być tak abyś Ty z mężem tworzyła jedną grupę a po drugiej stronie powinno być dziecko-którym oczywiście wspólnie należy się opiekować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfjklfjkl
Torun-Dynia :D normalnie padłam - opiekunka na jeden wieczór :D to chyba Holoiza999 na pomarańczowo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie narzekaj
bo są tacy co mają gorzej. Ja mam nawrót nerwicy i depresji nie podobam sie sobie w ogóle i mąż sobie też nie i wegetujemy i tak pomrzemy nieszczęśliwi-takie jest życie-to jedno wielkie gówno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpka wina
1. 90% facetów siedzi w kiblu godzinę jeśli ma okazję 2. 90% facetów czeka az kobieta zacznie coś robić w łóżku z tej prostej przyczyny, że facet ma ochotę na seks zawsze a kobieta czasami. Więc logiczne zalożenie jst że to ona zaczyna (w stałych związkach oczywiśce) 3. jesli takie pierdoły skłaniają do mysli o rozstaniu to ktoś tu jest baaardzo nedojrzały i nie rozumie istoty związku. A w ogóle daj facetowi żyć i nie czepiaj się głupot a będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie narzekaj
Choćbyśmy wypruli sobie żyły to i tak niczego z tego życia nie utoczymy bo to jedno wielkie gówno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpka wina
sdjkf czy coś- ja mam znajomą przedszkolanke, która opiekuje się wieczorami dzieciakami i nieżle sobie dorabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Toruń-Gdynia
A co w tym dziwnego? To, że ma się w domu dziecko nie musi oznaczać śmierci życia towarzyskiego. No chyba, że jest się typem cierpiętnika i mentalnej męczennicy, która kocha się umartwiać - oczywiście dla dobra innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpka wina
Nie narzekaj - wszyscy pomrzemy, więc może lepiej pomrzeć w miarę szczęsliwi niż wiecznie narzekac, hm??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toruń ja Ci życzę powodzenia w szukaniu opiekunki na jeden wieczór...wątpie, że ktoś takiej pracy szuka. Co to za zarobek? yy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toruń-Gdynia pozdrawiam gorąco- widzę, że mamy podobne poglądy. zawsze wiedziałam, że nie jestem z nimi sama;-)) masz racje, cieszę sie, że napisałaś;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpka wina
Po prostu mloda przedszkolanka dorabia sobie wieczorami, raz u jednych, raz u drugich, calkiem fajnie, w czym w ogole problem. Albo kuzynka studentka. Ja znam pare osób chętnych na taki zarobek, no problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Toruń-Gdynia
Normalny 50 zł za jeden wieczór dla np córki ( powiedźmy 17letniej dziewczyny) znajomych Waszych czy Waszych rodziców to całkiem ładne wynagrodzenie. Może jakaś studiująca kuzynka? Sąsiadka emerytka? No ale trzeba chcieć jeśli się nie chce każda wymówka będzie dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie narzekaj
Całe życie próbuje być szczęśliwa-i na próbach się kończy! Na rok szcęście przypada kilka lat nieszczęścia -kiepski bilans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×