chlopak mnie szarpie bo go nie słucham

Sytuacja przedstawia się następująco: w ten weekend pojechałam do niego (nazwijmy go R.), on pojechał do lasu przywieźć drzewo na opał, ja siedziałam w pokoju (robiłam prezentacja na studia). Kiedy R wrócił miał do mnie pretensje że nie posprzątałam mu pokoju. W sumie nie było tam aż tak brudno - trochę okruchów na podłodze po chipsach. Mówił coś do mnie a ja go nie słuchałam. Bardzo się tym faktem zdenerwował (nie lubi kiedy mu przerywam w mówieniu lub kiedy podnosze głos na niego), podszedł do mnie i zaczął mnie szarpać. Potem rzucił mnie na łóżko, związał ręce paskiem, zsunął mi spodnie i sami wiecie co zrobił... Zaznaczam że to nie był gwałt, ponieważ jak mi ściągał te spodnie to wiedziałam o co chodzi i nie protestowałam. Ogólnie to lubię się z nim seksić:) Przeraża mnie jednak to że on wymaga ode mnie żebym się go słuchała. Kiedys uderzył mnie w twarz za to że krzyczałam na niego. On uważa mnie za swoją własność sam tak powiedział i myslę że dlatego sobie za dużo pozwala w stosunku do mnie. I co ja mam o tym wszystkim myśleć? Ogólnie facet jest super, kochany, ambitny, dba o mnie, ale nieraz go ponosi.

Czy ktos się wypowie? Może znacie podobne sytuacje?

Myślę że przesadzasz...

Ale w czym dokładnie przesadzam?

myśle że masz niezłe fantazję

kup mu gitarę :P niech se poszarpie druty

Ale to nie są żadne fantazje!!! Czy to tylko mój facet sie tak zachowuje?

jak to nie są fantazje to jesteś dziwna że z nim jesteś,kiedyś przykłuje cie do kaloryfera na tydzień i będzie karmił robakami

Ogólnie to planujemy wziąć ślub w przyszłości ale ja powoli nie wiem czy warto bo z natury jestem troche nerwowa. I co ja na niego krzykne lub czegos nie zrobie co on akurat uważa ze powinnam zrobić, walnie mnie i będziemy żyli długo i szczęsliwie?

Może troche dziwna jestem ale go kocham:( On kiedys tak się nie zachowywał.

widocznie to lubisz

Zastanawiam się czy warto dalej być z nim. Tak jak pisałam wcześniej ogólnie jest świetnym facetem. Nikt nie domyslił by się że on może się tak zachowywac.

I co to koniec? Nikt sie wiecej nie wypowie?

przynudzasz, wymysl cos lepszego

Dla was to może prowo, a dla mnie prawdziwe życie. No ale ok. tyle co się dowiedziałam to to że przesadzam.

jak by ci to przeszkadzało to byś odeszła,wiadomo że z czasem będzie tylko gorzej

Myslałam nad odejściem ale raczej chciałabym sprawić żeby on sie zmnienił - był mniej nerwowy. Bo poza tym to układa nam się bardzo dobrze. Tylko ten jeden aspekt mnie martwi. Własnie boje się że będzie gorzej. Ale też nie mam 100% motywacji żeby go zostawić.

on się nie zmieni,jesteś naiwna

Lubisz to suko.

Łatwo tak mówić jakby ci przeszkadzało to byś odeszła. Ale jest w nim jescze tyle rzeczy które mi się podobają. I niestety przewaga jest tych dobrych, więc trudno odejść tylko z tego jednego powodu.

Chyba za dużo razy oglądałaś film BIG LOVE.

Akurat nie oglądałam tego filmu.

To nawet zabawne że wy myslicie że ja tą sytuacje sobie zmysliłam. Czy naprawde nie ma tu żadnej dziewczyny która miała podobnie? Właśnie przed chwilą dzwonił do mnie.Wydaje mi się że on to co robi uważa za normalne.