Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość No masakra no

Moj tato od zawsze powtarzal mi...

Polecane posty

Gość piękne teorie
a co jak kobieta nie ma swojego życia tylko jej misją jest tworzenie domu, rodziny ? to co, ma się czuć gorsza bo niepotrzebnie się poświęca i wystawia się na straconej pozycji ?! wg tego wynika że nie wolno ufać, kochać, mieć szczerycvh intencji, nie wolno dawać siebie bo i tak się dostanie po dupie i ktoś to wykorzysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, mamy oddzielne konta, rachunki też mamy podzielone kto co płaci. Ba nawet mieszkania mamy oddzielne - bo z czasów kawalerskich/panieńskich. I rozdzielność też mamy, głównie po to że w chwili kiedy jednemu się noga powinie w interesach, drugie jest dla banku czy komornika nietykalne. I jakoś żyjemy razem i nie myślimy się rozchodzić. Powiem lepiej moi rodzice żyją tak 35 lat i też ani myślą się rozstawać. A ciekawa jestem co panie drogie zrobicie w chili kiedy jedyny żywiciel rodziny będzie niezdolny do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne teorie
bez braku zaufanie nie można zbudować związku bo wynikałoby z tego że gdy los sie odwróci, przyjdzie choroba czy bezrobocie to i tak liczyć można tylko na siebie bo na pewno nie na partnera po co taki związek ? dla ułudy wspólnoty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleofasa z lasa......
to co my mamy polegać na partnerze a on na nas nie? To co twoje to i moje a co moje to nie ruszaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne teorie
niby nie ale widocznie coś jest na rzeczy skoro najczęstszy zarzut jaki mają mężowie to pretensje że żona nie zarabia zajmując się ich wspólnym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne teorie
i przewanie ten typ faceta jakoś nei dostrzega że on równocześnie jakoś się nie garnie do opieki w tej kwestii sam wyrzutów sumienia nie ma, ale kobiecie chciałby wmówić że coś z nią nie tak skoro nie robio kariery i nie zarabia więcej od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest z wami
Nie. Odebrałam to jako ostrzeżenie bezbronnej córeczki tatusia, przed tymi złymi chłopami.. To jest dopiero masakra, jaką tatuś zgotował w psychice małej dziewczynki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słońce jeśli się wiążesz z facetem, który chce, zebyś partycypowała w budżecie domowym niezależnie od sytuacji to: nie rodzisz mu dzieci lub szukasz innego - jeśli Ci to nie odpowiada; takie rzeczy są do ustalenia między dwojgiem partnerów i to nie w momencie decyzji czy po macierzyńskim wracać do pracy tylko duuużo wcześniej! ale jeśli nie zdobędziesz jakiegos konkretnego zawodu to jak się odnajdziesz w sytuacji, kiedy zostaniesz sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piękne teorie i zwolennicy - przykład z zycia, ciągnący się od jakichś 15 miesięcy pamagam od jakichs 15 miesięcy jednej dziewczynie z dwójką dzieci, ojciec dzieci miał ich w dupie, nie dbał o nich, nieraz na jedzenie nie dał (sam w tym czasie sie zywił u mamusi) a w końcu się rostali, on sobie został w mieszkanku, przedstawił jakies papiery że mało zarabia, laska na 2 dzieci dostała łącznie 200 zł, z opieki nie dostała kasy, mieszka kątem u rodziny, złobka u nich nie ma, do przedszkola starszego nie wzieli, nie ma wykształcenia, nie ma żadnych perspektyw - ale 7 lat tworzyła dom dla faceta, z pełnym zaufaniem rodziła mu dzieci, a dziś nie ma co im dać na obiad...tak że gratuluję szerszego spojrzenia i myślenia że wspólne konto jest gwarancją miłości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym to odebrała jako cenną uwagę ojca ostrzegającą przed tym, że życie nie zawsze jest usłane różami, ewentualnie 'jest jak pudełko czekoladek';)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne teorie
wg przykładu problem z myśleniem nie tylko miała ta kobieta ale także ten facet i jego rodzina, skoro dla nich to normalka że porzucił żone i własne dzieci fajnei iść na obiadek do mamusi, która syneczka do serca przytuli....a jednocześnie ma w dupie że wnuki nie mają za co żyć piękna rodzina o pięknych wzorcach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkoooooooooooooo
ale wy pierdolicie...wychodzi na to ze kobiety które nie pracują zawodowo a zajmują sie domem i dziećmi to darmozjady i nieuki i wogole margines społeczny. Moja teściowa nigdy nie pracowała zawodowo a teściu kocha ja , szanuje i NIGDY nie wypominał jej tego ze nie zarabia pieniędzy. Ich małżeństwo to dla mnie przykład do naśladowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest z wami
Arszenika, jestem pewna,że gdyby Ci się noga powinęła, to by Cię mąż zostawił, na pewno by Cię nie utrzymywał... Nie byłabyś chyba zdziwiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piękne teorie - moja rodzina miała teoretycznie wszystkie dobre wartości, które tam wyznajesz, dramat się zaczął w momencie ujawnienia się choroby psychicznej ojca, na szczęście mam pracowała całe życie, więc dała sobie radę... nigdy nie wiadomo jak się trafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaaaaa27777777
ło matkooo a ja znam masę małżeństw, w których właśnie kobieta niepracująca jest wyzywana od darmozjadów. Kobieta pracująca jest atrakcyjniejsza dla faceta, bo ma też swój świat, swoje zainteresowania. Moja mama też mi to zawsze powtarzała i uważam, że to jest super rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem, ja bym z takim typem rodziny nie założyła...własnie w tym rzecz, jesli dziewczyna byłaby choć trochę samodzielna, gdyby przez te całe lata nie żyła na utrzymaniu pana i władcy, któy da, albo nie da, tylko sama by kierowała swoim życiem, to jej sytuacja dzisiaj nie byłaby tak fatalna\ i nie chodzi o to że nie skończyła medycyny - nie każdy ma szanse, ale jakaś szkoła średnia, potem popracować żeby mieć jakiekolwiek doświadczenie...a teraz co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jest z wami->;-) już mi się raz noga powinęła i jakoś przez prawie pół roku byłam na utrzymaniu męża. Nie, nie zostawił mnie o dziwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jest z wami-> a po czym wniosłaś, że mnie zostawi? ;-) Ta z czystej ciekawości pytam. Po oddzielnych kontach, rozdzielności majątkowej czy po prostu ot tak sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest z wami
No właśnie. Podajecie tu jakieś patologiczne przykłady. Ja piszę o NORMALNEJ, zdrowej rodzinie, małżeństwie z normalnym, odpowiedzialnym mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w zasadzie w tej chwili też jestem na utrzymaniu nawet nie męza, bo ślubu nie mamy - zarabiam tyle co na waciki - jakos nie zwiewa i nie wypomina mi tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arszenika - jesteś zbyt wyzwolona, nie pasujesz do wzorca biednej kobiety, będącej na łasce i nie łasce męża..ot, cała prawda :P bij sie wpierś i załóż temat na kafe, jaka jesteś nieszczęsliwa!!!! może to CIę rozgrzeszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też piszę o normalnej, zdrowej, rodzinie, w której pojawiła się choroba - myślisz, że to się nie zdarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak rozkosznie naiwna jest wiara ,ze szczęście w małżeństwie jest zależne od tego czy kobieta pracuje czy nie ...:D i te mrożące krew w żyłach przykłady :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co w chwili kiedy wasz mąż/partner was zostawi bo mu się odmieni? Co wtedy? Jesteś w stanie zaręczyć za zachowanie swojego męża za 10-15 lat? Ja za siebie nie zaręczę a co dopiero za kogoś. Moja ciotka nigdy nie pracowała, prowadziła dom, wychowywała dzieci. Po 20 latach wujkowi się odwidziało i została zdana na pomoc reszty rodziny. Owszem dostaje alimenty na siebie w wysokości 500 złotych. A wujek przez cale życie był odpowiedzialny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest z wami
po tym, że jesteście tak niezależni od siebie, że trudno Was uznać za związek kochających się i nie mogących żyć bez siebie ludzi... Rozstanie więc nie będzie tu problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka, ze zycie sie roznie uklada. Oczywiscie, ze malzenstwo to milosc, zaufanie, szacunek, ale czy kobiety, ktore po 20 latach malzenstwa zostawaly zdradzane nie myslaly identycznie? Kazda z nich dawala sobie pewnie reke uciac, ze ich maz kocha, szanuje i bedzie wierny. Nie wiemy co bedzie za 10, 20 lat wiec takie teksty, ze po co brac slub jak sie nie mysli o wiecznym byciu razem mnie smiesza:D Nigdy nie masz pewnosci co do drugiego czlowieka nawet jesli to twoj maz, a jesli nawet masz ta pewnosc to oby zycie jej nie zweryfikowalo, a czesto tak bywa:O ja mezowi tez ufam, ale nie powiem na pewno, ze wiem, iz nigdy mnie nie zostawi, nie odejdzie, bo nie wiem po prostu i zadna z kobiet tego nie wie dopoki nie zestarzeje sie u boku meza. I mysle, ze o to chodzilo ojcu autorki by w razie czego liczyla tez na siebie, a nie na mezczyzne tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×