Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość topik z czystej ciekawości

Czy ktoś zna przypadek kiedy

Polecane posty

Gość topik z czystej ciekawości

przyjaciele od lat kobieta i meżczyzna nagle zakochują sie w sobie? C\Jestem ciekawa czy cos takiego może mieć miejsce, czy to sie w ogóle wydarza w życiu :-) Ponoć miłosc wybucha od razu, ale jednak jest wiele związków, w których uczucie przyszło po jakimś czasie. jestem ciekawa czy bliscy sobie ludzie, którzy sie znają od lat io przyjaźnią mogą po latach przeobrazić taką relację w relację milosną? Ciekawe skąd się bierze u nich wtedy pożadanie i podniecenie, bo jako przyjaciele widzieli się w róznych konfiguracjach i nic nie czuli az tu nagle bach! Myślciie że to mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik z czystej ciekawości
dziękuję za tę niezwykle elokwentną odpowiedź :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co cie to obchodzi*
Zenek ile piwek juz wypiles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjg
jeśli byli przyjaciółmi to automatycznie znaczy że prawie na pewno był jakiś seksualnych podtekst w ich stosunkach od samego początku, nawet jeśli byli tego nieświadomi . Przyjaźń między facetem a kobietą bez seksualnych podtekstów z obu, albo przynajmniej jednej strony, jest niezwykle rzadka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik z czystej ciekawości
no skoro tak piszesz to ok. Ale dajmy na to,ze przyjaźń była czysta, bez podtekstów,albo bez uświadomionych pragnień. Jak to się dzieje, ze nagle wybucha pożadanie i miłosc do osoby, do której się czuła jedynie przywiązanie i mega sympatię i tylko tyle? Skąd to pożadanie nagle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zastrzezenia....
ja mam takiego kolege,prawie przyjaciela i w sumie nie wiem co o nim myśleć. Bo fizycznie bardzo mi odpowiada i nieraz sobie tak o nim myślę ale z charakteru raczej nie odpowiadałby mi na faceta z pewnych względów no i jak opowiada mi o tym kto mu sie podoba,z kim uprawiał seks,w kim sie zakochał to nie jestem w ogóle zazdrosna.WIęc w sumie to nic że z wyglądu jest prawie że moim ideałem,to tylko wygląd nic takiego przecież,to że nie jestem zazdrosna to najlepszy znak na to że nic poza kolegowaniem się nas nie łączy. moge mu powiedzieć o czym chce i wiem że mnie nie wyśmieje nie sądze,żeby coś sie miało zmienić..jak zrobie sie zazdrosna to zaczne ise martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zastrzezenia....
aha,często rozmawiamy o seksie ale właśnie nie w sensie flirtu tylko np. dzielenie sie poglądami na ten temat,żartowanie,opowiadanie o jakichś fantazjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona w takim przypadku
Już odpowiadam. Przyjaźniliśmy się przez 2 lata. "Podtekst seksualny jest zawsze między kobietą i mężczyzną" ?! absolutnie się nie zgadzam. Przez pierwszy rok on miał dziewczyne (ja byłam wolna) wiec nie było miejsca na żadne podteksty zwłaszcza, że jak go poznałam nie spodobał mi się strasznie z wyglądu. Po roku ja nadal nie zwracałam na niego uwagi, ale z nim zaczęło się coś dziać. Dziwnie na mnie patrzył, bardzo szybko się obrażał na mnie, był przewrażliwiony. Potem on rozstał się z dziewczyną i jak to zwykle bywa to nie najlepszy czas na nowe związki. Minęło kilka m-cy i ciągle gadaliśmy i gadaliśmy, spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu dobrze się bawiąc. Potem on zagalopował się i wyznał mi co czuje, ale ja nie bylam zainteresowana. Po prostu nigdy o nim w ten sposob nie myslalam. Minelo kilka m-cy i on zerwal ze mna kontakt, dopiero wtedy docenilam co stracilam, tak mnie uczucia dopadly, ze zakochalismy sie w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjg
"Już odpowiadam. Przyjaźniliśmy się przez 2 lata. "Podtekst seksualny jest zawsze między kobietą i mężczyzną" ?! absolutnie się nie zgadzam" dokładniej przeczytaj co napisałem :) napisałem że podtekst jest PRAWIE zawsze i z obu, albo JEDNEJ strony, nie zawsze uświadomiony. Z tego co napisałaś jasno wynika że u niego ten podtekst był od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona w takim przypadku
Nie był od początku tylko po roku, przecież przez pierwszy rok miał dziewczyne, razem mnie odwiedzali. Dopiero później, czyli przez pierwszy rok byliśmy jak kupmle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włoszczyzna
Zgadzam się z jhjg. U niego ten podtekst mógł być juz jak miał dziewczynę. Mój przyjaciel (miedzy nami zawsze był ten podtekst) kiedyś napisał mi w odpowiedzi na mojego smsa żeby dziś spał u mnie (to akurat bez podtekstów, miał być mecz :P ) napisał że nie ufa sobie i przecież wiem jak na niego działam :) W tym czasie miał dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona w takim przypadku
Ja nie mowie, ze tak nie moze byc, ale w naszym wypadku naprawde to przyszlo chyba jak mnie lepiej poznal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zastrzezenia....
hmm no to ja już nie wiem,na pewno istnieje przyjazn bez podtekstu gdy traktują sie jak kumple jeśli coś w ich charakterach przeszkadzaloby by być razem ale przyjaźnić sie można i gdy nie podobają się sobie z wyglądu. Ale zastanawiam sie jak jest ze mną tak naprawdę..bo my sie sobie z wyglądu podobamy ;) Ja jemu chyba też,tak mi sie wydaje że na mnie patrzy jakbym była ładna ale może po prostu mnie bardzo lubi ;) ale akurat o to go nie zapytam bo by było niezręcznie :D tylko ze ten wyglad nie ma wiele do przyjazni bo jakbysmy sie nie znali no to pewnie bym zwrocila uwagę że przystojny ciekawa jestem jeszcze jak sie ma stereotyp ze miedzy kobietą i męzczyzną nie moze byc samej przyjaźni do stereotypu "szufladka z napisem przyjaciel" no chyba ze tylko faceci zakochują się w swoich przyjaciółkach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjg
wiesz... ja pisząc "podtekst seksualny" niekoniecznie mam na myśli to że świadomie z premedytacją został twoim kumplem tylko po to bo miał na celu cię przelecieć że tak kolokwialnie się wyrażę. Po prostu zaakceptował twoją fizyczność i podświadomie uznał za potencjalną partnerkę seksualną. W sprzyjających okolicznościach (rozstał się z dziewczyną) ten element seksualny się uwidocznił. Wielu może się to nie podobać i będzie się nie zgadzać, ale prawda jest taka że w przyjaźni międzypłciowej, przynajmniej w wieku rozrodczym, główną rolę odgrywa czysty biologizm 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włoszczyzna
Nie. W moim przypadku na odwrót. To ja się w nim zakochałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona w takim przypadku
W moim przypadku chemię przyniosła jego strategia, zerwla ze mna kontakt z dnia na dzien, nie chcial sie ze mna spotkac, nic, mnie to powalilo na kolana, z kazda wiadomoscia ze nie zobaczymy sie mieklo mi serce. Pisal takie rzeczy i takie rzeczy robil ze rozkochal mnie do szalenstwa. Do dzisiaj wspominam to z dreszczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włoszczyzna
Doświadczona, napisz więcej o jego strategii. Chętnie wypróbuje to na swoim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zastrzezenia....
a,i żeby ktoś mi czasem tego nie zarzucił - to co mi nie pasuje w jego charakterze na faceta to nie to że jest w szufladce przyjaciel.Bo ja akurat uważam że związek w dużym stopniu powinien sie opierać na trwałej przyjaźni. To co mi nie pasuje ma większy związek z poglądami na życie - kumplować moge sie z bardzo różnymi osobami ale już żeby z kimś być w związku musimy patrzeć w jednym kierunku bo inaczej to by zrobiło sie nieprzyjemnie.. osobiście podziwiam pary ateista + katoliczka i odwrotnie. Przecież takie osoby chcą zupełnie inaczej wychować swoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zastrzezenia....
no to akurat u Ciebie mogło chodzić o tą szufladkę ;) wyszedł z niej gdy z kumpla który pomoże na zawołanie zaczął olewać,być niedostępny i w Tobie jakieś emocje zaczęły się budzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda przyjaźń damsko-męska może rozwinąć się w romans. Ja nie znam takiego przypadku aby to zdarzyło się po latach, jednak uważam za w pełni możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona w takim przypadku
Jego strategia ? Na poczatku wyznal mi wszystko - jednym ciagiem oglosil ze licze sie tylko ja, myslalam ze to sen jakis, nie moglam uwierzyc wlasnym uszom (ale takich wyznac nie polecam jednak kobiecie), mowil, ze nie moze przestac o mnie myslec itd. A ze ja potem zylam nadal jak dawniej to wyczul, ze trzeba cos zrobic, zerwal kontakt a w dodatku spotykalam go na jakichs imprezach, patrzylam jak dobrze sie bawi, jak cudnie wyglada i jak inne dziewczyny chca z nim byc. On dal mi do zrozumienia ze skoro ja nie chce go to on sie odsunie, ze nie bedzie na mnie patrzec dalej, ze odejdzie i zacznie zyc inaczej. Bardzo mnie to przejelo i nawet kiedy dalam mu do zrozumienia ze potrzebuje go on nadal sie odsuwal. Myslalam wtedy nawet ze go strace, ale na szczescie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghhcghfhfh
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zakochałamm
w swoim przyjacielu i cierpie, bo on mi powiedział,że mnie kocha jak siostrę. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roman S
są różne przypadki i przepadki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy pan 24,5
Tak w moim się to wydarzyło i trwa już trochę czasu w niezmiennym stanie :) To o czym piszesz to jest pożądanie odróżniaj słowa bo mają różne znaczenie :P Pragnąc kogoś to nie to samo co kochać inaczej bym musiał powiedzieć że w latach szkolnych kochałem co najmniej 200 kobiet :P zwłaszcza jak buzowały hormony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy pan 24,5
Tak w moim się to wydarzyło i trwa już trochę czasu w niezmiennym stanie :) To o czym piszesz to jest pożądanie odróżniaj słowa bo mają różne znaczenie :P Pragnąc kogoś to nie to samo co kochać inaczej bym musiał powiedzieć że w latach szkolnych kochałem co najmniej 200 kobiet :P zwłaszcza jak buzowały hormony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnazmusu
napisz coś więcej o sobie o waszym przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy pan 24,5
Nie bardzo mam czas bo przygotowuję obiad :P Ale tak w skrócie bez wnikania w większe szczegóły to szło tak - Poznaliśmy się w dość młodym wieku moja słodka miała wtedy 18 lat ja 22. Ona miała swojego rodzaju problemy w rodzinie, w szkole (jeszcze wtedy chodziła do liceum) ale po za tym była bardzo sympatyczną i wesołą dziewczyną. Zaczęliśmy ze sobą spędzać czas głównie to ja ją wyciągałem bo moim motywem była chęć pomocy jej jakoś podniesienia jej na duchu. Traktowałem ją bardziej jak młodszą siostrę niż jako seksualny obiekt, przyjaźniliśmy się przez ponad rok czasu. Ja jej pomagałem w szkole, załatwiałem za nią formalności żeby dostawała różnego rodzaju świadczenia, przychodziłem do niej do domu pomagać jej matce. Ona w zamian pomagała mi przy remoncie mieszkanka przy malowaniu ścian, przychodziła gotowała mi obiady (ja wtedy pracowałem do późna efekt braku studiów :P) czasem mi się że całą swoją wypłatę wydawałem na leki dla jej matki, ona potem zaciągnęła pożyczki u kolegów bo bęc wypłatę oddałem i na jedzenie nie miałem. Po ponad roku czasu takiej wzajemnej pomocy poczułem że ją kocham a jedyne czego mi w życiu brakuje to jej spojrzenia gdy jest wesoła. Miałem przed oczami każdy moment gdy się uśmiechała, a że zbliżały się święta Bożego Narodzenia chciałem jej kupić wyjątkowy prezent coś po czym jeszcze raz się tak słodko uśmiechnie. Los chciał że ona pomyślała sobie to samo, dzień przed świętami przyszedłem do niej podarować jej ten prezent z wymówką że jutro się nie zobaczymy bo wyjeżdżam do dalszej rodziny. Obdarowaliśmy się prezentami i gdy tylko ona rozpakowała swój powiedziałem jej że ją kocham, ona powiedziała to samo ale nie chciała mi tego mówić bo myślała że jest dla mnie tylko przyjaciółkom a cała misterna ściema o wyjeździe prysła i święta spędziliśmy razem u niej. 3 miesiące później wzięliśmy ślub i jak jesteśmy ze sobą już 7 lat tak relacje są na tym samym poziomie co w momencie tych magicznych świąt. A i tak z góry napiszę liczby w nicku to nie mój wiek. A teraz miłej debaty idę kończyć pstrąga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy pan 24,5
Nie bardzo mam czas bo przygotowuję obiad :P Ale tak w skrócie bez wnikania w większe szczegóły to szło tak - Poznaliśmy się w dość młodym wieku moja słodka miała wtedy 18 lat ja 22. Ona miała swojego rodzaju problemy w rodzinie, w szkole (jeszcze wtedy chodziła do liceum) ale po za tym była bardzo sympatyczną i wesołą dziewczyną. Zaczęliśmy ze sobą spędzać czas głównie to ja ją wyciągałem bo moim motywem była chęć pomocy jej jakoś podniesienia jej na duchu. Traktowałem ją bardziej jak młodszą siostrę niż jako seksualny obiekt, przyjaźniliśmy się przez ponad rok czasu. Ja jej pomagałem w szkole, załatwiałem za nią formalności żeby dostawała różnego rodzaju świadczenia, przychodziłem do niej do domu pomagać jej matce. Ona w zamian pomagała mi przy remoncie mieszkanka przy malowaniu ścian, przychodziła gotowała mi obiady (ja wtedy pracowałem do późna efekt braku studiów :P) czasem mi się że całą swoją wypłatę wydawałem na leki dla jej matki, ona potem zaciągnęła pożyczki u kolegów bo bęc wypłatę oddałem i na jedzenie nie miałem. Po ponad roku czasu takiej wzajemnej pomocy poczułem że ją kocham a jedyne czego mi w życiu brakuje to jej spojrzenia gdy jest wesoła. Miałem przed oczami każdy moment gdy się uśmiechała, a że zbliżały się święta Bożego Narodzenia chciałem jej kupić wyjątkowy prezent coś po czym jeszcze raz się tak słodko uśmiechnie. Los chciał że ona pomyślała sobie to samo, dzień przed świętami przyszedłem do niej podarować jej ten prezent z wymówką że jutro się nie zobaczymy bo wyjeżdżam do dalszej rodziny. Obdarowaliśmy się prezentami i gdy tylko ona rozpakowała swój powiedziałem jej że ją kocham, ona powiedziała to samo ale nie chciała mi tego mówić bo myślała że jest dla mnie tylko przyjaciółkom a cała misterna ściema o wyjeździe prysła i święta spędziliśmy razem u niej. 3 miesiące później wzięliśmy ślub i jak jesteśmy ze sobą już 7 lat tak relacje są na tym samym poziomie co w momencie tych magicznych świąt. A i tak z góry napiszę liczby w nicku to nie mój wiek. A teraz miłej debaty idę kończyć pstrąga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×