Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wole siedziec w domku 999

Podróż autem 600km w 8 mscu, obrazaja sie ze nie chce.

Polecane posty

Gość wole siedziec w domku 999

Rodzinna uroczystość- chrzest corki u siostry meza, mieszkaja 600 km od nas. Moja ciaza przebiega prawidlowo, oprocz tego ze sie czuje jak slonica, hehe. I nie widzi mi sie podroz w 8 mscu ciazy, jeszcze to wywyola porod i co? bede gdzies daleko od domu, lekarza rodzic? Oni sie fochaja, ze to takie wazne! a chrzest i chrzciny skromne tylko na kilkanascie osob w domu. Zycze malej jak najlepiej ale nie zamierzam pedzic w takim stanie, maz mnie popiera bo dba i rozumie. A tescie i reszta rodziny uwaza ze fanaberia... ze kiedys to kobity jezdzily pksem po 200 km w tloku i jakos nie rodzily na zawolanie. A ja ani sie nie czuje jakos w 100 % formie ani tez nie chce zameczac dziecka siedzeniem w aucie- nawet z postojami itd. Nie chce konfliktow w rodzinie, i nie rozumiem jak baby ktore rodzily moga byc takie niewyrozumiale? ciekawe czy szwagierka wleklaby 3 miesieczne dzicko do nas, bo np mam urodziny :O ustalilsmy ze wyslemy zyczenia, jak bedziemy w odwiedzinach to mala dostanie prezent i tyle. ale foch tam sie kumuluje... musialam sie wygadac!!! u was w rodzinie tez takie dziwne zwyczaje sa? ze jak impreza rodzinna to chocby z lozka szpitalnegpo sciagaja :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala.kropka o taka .
Powiedz rodzinie ze nie i miej ich w d.... Co to za teksty ze kiedyś kobiety jeździły po 200km w tłoku Niewiem gdzie sie chwała twoja teściowa ale chyba w chlebie i jak ja przewoźnikiem do chlewni to moze tak bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz co chciałas
ja bym dupy nie ruszyła taki kawał drogi i to autem w 8 mc!!!! A niech sie obrazają w koncu to twoje zdrowie i dziecko i ty decydujesz. Obrazają sie dzieciuchy a nie dorosli którzy znają sytuacje!! Rób co podpowiada ci rozum a nie obrazalskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole siedziec w domku 999
no wscieklam sie strasznie, musialam to z siebie wyrzucic... Oi to w ogole do nas tylkow nie ruszaja, bo "zdrowie juz nie to" a my mamy byc na kazde gwizdniecie. Dobrze ze maz jakos wyrosl normalny w tym domu i tez sie w glowe puka na ten pomysl. I tak sie chlopina stresuje ze coraz blizej porod i ze trzeba byc w gotowosci... Ostatnio tesciowa powiedziala, ze skoro sie zle nie czuje (tzn nie rzygalam jak kto przez ciaze i nie mialam zylakow) to dlaczego nei mozemy sobie wziac kilku dni wolnych zeby na spokojnie dojechac i posiedziec u nich. Juz teraz staram sie nie odbierac telefonow, albo ucinam szybko rozmowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
ja 2 m-ce po porodzie nie pojechałam na pierwsza komunie chrzesniaka i nie chccialam targac dziecka, a to bylo tylko 200km i wszyscy sie ze mna zgodzili, maz pojechal sam. Moze niech Twoj maz tez jedzie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak niewiadomo o co im chodzi
tak naprawde to zawsze chodzi o kase w tym przypadku o prezent :) a dokładnie o jeden za mało z waszej strony hhe wiem ze pisałas ze dasz potem w odwiedzinach ale niektórzy tego nie rozumieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
chrzesniaka meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz że lekarz Ci zabronił i autorytetem jest dla Ciebie raczej lekarz aniżeli ludzie którzy nie lizneli nawet medycynę :) Zapytaj że dlaczego akurat teraz jest chrzest a np nie mogli zaplanować po Twoim porodzie albo jak byłaś w 6 miesiącu ciaży? :P Skoro aż tak im zależy żebyś przyjechała to czemu postawili Cię w tak niezręcznej sytuacji i stresują Cię takimi rzeczami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
prezent wyslalabym kurierem a nie czekałabym az sie spotkacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
600 km na chrzest? Buahaha nigdy bym nie pojechała, nawet jakbym w ciąży nie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole siedziec w domku 999
Maz sam nie pojedzie, bo powiedzial ze mnie nie zostawi "tak blisko porodu" bo on sie juz bardzo stresuje ze moze w kazdej chwili sie cos zaczac dziac :) A poza tym to bedzie bardzo blisko świat bozego narodzenia, bo jego siostra sobie wymyslila 23 grudnia i on nie chce wracac w wigilie, chce zebysmy spedzili ten czas razem, no i ja tez :) o proezencie powiedzialam od razu jak tylko odmowilismy im przyjazdu, ze wynagrodzimy to malej za kilka miesiecy, ze bedzie sie cieszyc z nowych rzeczy itd. ale moze i o te prezenty im chodzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole siedziec w domku 999
jakbym nie byla w ciazy to pewnie pojechalibysmy tam na chrzest i swieta, i tak rzadko tam jezdzimy. ale nie wiem jak laska, ktora niedawno sama byla w ciazy i narzekala ze rzyga i puchnie, ze zylaki, ze ja odrzuca od jedzenie i nei ma kondycji tak szybko zapomniala jak to bylo pod koneic noszenia brzucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
kobieto, Ty nie masz czym sie tutaj przejmowac, 23 grudnia? najwiekszy ruch na drodze plus niepewna pogoda, 8 m-c ciazy? dobrze, ze Ty i maz trzymacie jedna strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co Ty się tłumaczysz, Twoja ciąża i Wasza z męzem sprawa dlaczego nie chcecie jechać na chrzciny, nawet jeśli wszystko przebiega prawidlowo...masz prawo odmówić tego, w dniu chrzcin składasz życzenia, możesz przesłać wcześniej prezent dla małej pocztą albo kurierem.... ja w tym miesiącu odbyłam podróż samochodem ponad tysiąc km ale przedzieliłam sobie to na pół i wszystko było ok, no ale Ty oprócz podróży musisz odbyć gościnę, a niekoniecznie musi Ci się chcieć tego..mnie na samej końcówce ciąży nie chciało się rodzinnych posiadówek i ruchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjkl
W życiu bym nie pojechała. Jak ktoś już wspomniał - poważnie bym się zastanawiała nawet nie będąc w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lippii
nie nie jechałabym ,a jesli im tak bardzo zalezy to mogli poczekac z chrztem do swiat.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lippii
czyli do czasu gdy juz urodzisz-dla mnie chore ze tego nie rozumieja ,ale to pewnie dla tego ze dzieciak coreczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjkl
A gdy już urodzi to co, z noworodkiem ma jechać? To już chyba lepiej w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaproponuj, że chrzciny
urządzicei u Was :D. W końcu żadne z nich nie jest w ciąży :D a święta spędzicie razem w Waszym domu :D. Ciekawe, czy tak chętnie się ruszą ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość durny pomysł
nie i juz. nawet siedzenie na tyłku przez tyle godzin i siknie n stacjach benzynowych nie wchodzą w rachubę. niech się obrażają jeśli chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Another sunny day
Nie pojechalabym...Jechalam 350 km w 7 miesiacu i pod koniec podrozy juz bylo niefajnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poroocznikova
Pod koniec ciazywielogodzinne podroze sa wrecz niebezpieczne dla zycia. musielibyscie robic.przerwy na spacer co 2 h i byscie przez to jechali dobe. Olej ich. albo powiedz,ze lekarz katehorycznie zabronil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam,oj tam;-)
Ja tez bym nie pojechala. Jestem w 7m-cu a juz zdarza mi sie odmowic spotkania bo, 'źle sie czuje'. I gowno komu do tego. A co dopiero tyle km jechac. Olalabym sprawe. Moja tesciowa opowiadala jak pod koniec okna myla,jak bylam w poprzedniej ciąży,ktorej niedonosiłam. Teraz czuje sie ok,nawet nogi mi nie puchna,ale wykorzystuje swoj stan jak chce wykrecic sie od spotkania z nimi. Oczywisci niby rozumieja,bo pare razy szpital zaliczylam ale i tak po kontach kłapia. Mam to gdzieś,niech se gadaja-moja ciaza,moja sprawa. A jak tak tesknia to zapraszam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam,oj tam;-)
Kątach*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×