Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik

oto co moj chlopak mowi o mnie swoim znajomym...

Polecane posty

Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
potrafie zmienic w sobie to, co jest przyczyna klotni. glowna przyczyna jest taka, ze jestem z natury dosc emocjonalna i szybciej mowie niz mysle. jako ze potrafire byc przez to bardzo niedelikatna, a on sam jest niesamowicie wrazliwa osoba i niezwykle latwo go urazic, czesto czuje sie zraniony moimi slowami. jednakze to, ze wiem, ze go ranie i ze jest mu potem niedobrze sklania mnie do refleksji. ostatnio czesto wole niektore kwestie przemilczec albo poruszyc po czasie w bardzo delikatnej formie. wychodzi mi to i wierze, ze wychodziloby dalej. jednakze nie wiem, czy bedzie mialo okazje wychodzic :). tutaj wszyscy sa prawie ze zgodni, ze powinnam go pogonic? uwazacie tak mimo tego, ze tak jak wczesniej pisalam, to ja bylam przyczyna wiekszosci konfliktow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totaka
na prawdę jesteś pewna tego że to ty jesteś ta zła i konfliktowa, a on wrażliwy wymagający twojego wiecznego zrozumienia i troski, a jedyną jego wadą jest to, że nie z tego co opisałaś cię nie kocha, i żali się ze swojego niezdecydowania znajomym? ;) o wielu problemach rozmawia się ze znajomymi...czasami szuka się porady jak sie dogadać z partnerką...ale to co innego od smęcenia o swojej niepewności co do chęci bycia z nią ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroowkakarmelówka
Ja tak uważam. Dlatego, że nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mój partner udaje, że jest wszystko ok przede mną, a do kogoś mówi, że on się zastanawia. Mój na szczęście jest uczciwy i nie umie udawać. Jak coś jest nie tak, to najpierw to czuje, a potem on sam się przyznaje co go boli. Albo też wyciągam z niego. Było kilka kryzysów, ale zawsze je omawialiśmy razem. Żadne nie umiało ukrywać że ma jakieś wątpliwości. Tak jak ktoś napisał, siedzieć i czekać aż nagle wszystko się posypie, nie mieć na to wpływu, bo ktoś chce zadecydować sam bez mojego udziału. Nie. Na taki układ nie idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jukejowa
Pytałas o radę, co nie znaczy, że MUSISZ skorzystać z naszych rad. Zrobisz to, co będziesz uważała za najlepsze dla siebie. Możesz poczekać na rozwój wydarzeń, jeśli widzisz w tym sens. Sama musisz podjąć decyzję, my możemy tylko radzić opierając się na tym, co napisalas. To Twoje życie, nie nasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym rzuciła, zanim to on by mnie rzucił- nie dałabym mu takiej satysfakcji, ale jak wolisz ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
bardzo wam dziekuje. mysle, ze musze to po prostu troche przetrawic. wiecie, gdybym preczytala cos takiego miesiac temu, moze dwa, byloby latwiej. ale teraz kurde wydawalo mi sie ze naprawde wychodzimy na prosta. najwyrazniej tak bylo tylko z mojej perspektywy, a on ciagle jest biednym zagubionym zuczkiem ciemiezonym przez niedobra kobieta. tylko ze ta kobieta zawsze interesuje sie jego sprawami, jest dla niego bardzo czula, gotuje mu, pomaga czesto w pracy itd. o tym rzecz jasna w jego opowiesciach nie ma w ogole mowy. jego znajomi wrecz wykazywali nadzieje, ze moze dzisiaj bede MILA, co oznacza, ze musza miec o mnie naprawde nie najlepsze zdanie. przedstawienie w negatywnym swietle swojego partnera wydaje mi sie z tego wszystkiego najwiekszym kurewstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroowkakarmelówka
Uff autorko, a już myślałam, że zupełnie brakuje Ci zdrowego rozsądku, klapki na oczach itp. Dobrze, że widzisz wyraźnie jego winę. Życzę mądrych decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewyobrażalne dla mnie
Autorko, rozumiem co czujesz, ale często faceci tak mają. Zawsze siebie wybielają. Jednak nie o to tu chodzi. Jeżeli ma wątpliwości, to, gdyby był uczciwy, porozmawiałby z Tobą. Najgorszą zdradą w związku jest obrabianie tyłka partnerowi za plecami. Naprawdę. Tego nigdy nie zrobi kochająca osoba. Nigdy. W złości można palnąć do przyjaciółki czy mamy "mąż mnie wkurzył" itp. Jednak celowe oczernianie, by siebie wybielić nigdy. Uważam, że mogłabys napisać do niego coś w formie listu. Może mail. Sms odpada oczywiście, bo to prostackie. Może coś w stylu: "Nasz związek jest niepewny. Czuję, że źle Ci w nim i chciałabym, zebyśmy rozstali się w przyjaźni, byś mógł przemyśleć swoje wątpliwości co do mnie." I tego typu teksty. Bez przyznawania się do czytania korespondencji prywatnej. Co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhhg ass
Sorry, ale jesteś totalnie nieobiektywna. Przede wszystkim jego korespondencja nie była przeznaczona dla ciebie i nie powinnaś w ogóle jej czytac. Widocznie chciał się komuś zwierzyc, co mu leży na sercu. Zastanów się jak ty o nim teraz piszesz!! "Czy powinnam go pogonic, czy tez nie? Szczyt hipokryzji i obłudy. Myślę, że facetowi na tobie zależy, ale niektóre twoje zachowania są dla niego nie do zaakceptowania, stąd ta jego niepewnośc co do waszego związku. Jak ci na nim zależy, przełknij prawdę jaką przeczytałaś o sobie, nigdy nie naruszaj jego prywatności bo to świadczy o twoim braku szacunku do niego. Popracuj nad sobą bo widocznie bez powodu tego nie napisal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żadna hipokryzja autorki tylko reakcja na skandaliczne wypowiedzi partnera, to ty się zastanów, co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhhg ass
A co tu jest skandalicznego? Ze koles ma watpliwosci co do tej relacji bo jest z dziewczyna, ktora ma problemy emocjonalne? Pomijam fakt, ze wypowiedzi nie kierowane do niej? Hellloo?? Nie pisal, ze jest zdzira, czy ze tylko zabawia sie jej kosztem. To jak laski rozmawiaja miedzy soba o facetach (nawet o ich przyrodzeniach, seksie) jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
wiem, ze to nie bylo przeznaczone dla mnie i ze nie powinnam byla tego czytac. wiem tez, ze mogl pojsc znacznie dalej w tym, co o mnie pisal. kilka rzeczy mnie zabolalo i zaczelam sobie ukladac fakty... my sie prawie nigdy nie spotykamy z jego znajomymi. teraz mysle, ze powodem tego jest to, ze oni po prostu uwazaja, ze nie jestem najfajniejsza osoba. no i gdyby moj chlopak sie do mnie tulil i mnie calowal jak to zazwyczaj robi w towarzystwie jego wypowiedzi co do rozterek zwiazanych ze mna stracilyby na wiarygodnosci. dlatego spotyka sie z nimi sam. ja wiem, ze zawinilam wielokrotnie. wiem, ze go to moze bolec. jednak on tez bywal czesto naprawde naprawde nie fair i ja nie chodze po znajomych i o tym nie opowiadam. dodatkowo powiedzial mi wyraznie, ze chce pracowac nad naszym zwiazkiem, ze chce go naprawic. znajomym tego nie mowil. wrecz przeciwnie, mowil im cos zupelnie innego. robil z siebie totalna ofiare, ktora od paru miesiecy nie wie, co zrobic ze swoja psychopatyczna dziewczyna. to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie..
Ja Ci tylko opisałam, jak to było w moim przypadku. To nie znaczy, że musisz z nim zerwać. Raczej powinnaś dać mu szansę samemu dojść do tego, czy Cię kocha. Mój były próbował na mnie wymusić słowa o miłości, czy różne deklaracje. Nie wyszło to nam na dobre. Nawet dostał klucze od mojego mieszkania - w tzw. "dobrym czasie", a potem znów było źle. Być może potrzebujecie na jakiś czas pobyć osobno i zrozumieć, co do siebie czujecie. W każdym związku zdarzają się wątpliwości i być może on potrzebował się komuś zwierzyć. Ja jestem w bardzo świeżym związku, a mimo to pojawiły się wątpliwości, może dlatego, że byliśmy ze sobą oprócz pracy prawie cały czas... więc któregoś dnia powiedziałam, że muszę odpocząć, potrzebuję czasu dla siebie i.. nie minęło pół dnia, kiedy zaczęłam tęsknić. Daj mu zatęsknić. Nie możesz kochać za niego. Nie wiem, czy powinnaś mu powiedzieć o tym, co przeczytałaś, ale jakoś powinnaś go skłonić do odpowiedzi, dlaczego z Tobą jest i czy naprawdę tego chce. Widzisz.. powiem Ci tylko, że mój były, chociaż facet, też był bardzo emocjonalny. Tylko, że jego słowa potrafiły tak mnie zaboleć, że później nawet po cudownym wspólnym weekendzie nie potrafiłam powiedzieć, że kocham - nie ufałam mu, że znów taka kłótnia się nie powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja assffggjjjj
Skoro mowi - pisze to otwarcie swoim znajomym -kilku, to powiedz mu ze to uslyszalas od kogos. Nie chcesz mowic pd kogo itp. Skoro mowi cos takiego kilku osobom to chyba nie oczekuje ze to sie nie wyda... zobacz jak zareaguje i wtedy sie zastanow co dalej. Tylko nie zucaj szczegolami zeby sie nie zorientowal ze czytalas gg..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
mialam podobnie, mysle, ze moj chlopak czuje cos podobnego do tego, przez co ty przechodzilas. my do siebie klucze mamy i ja praktycznie u niego mieszkam. jednak jako ze i moja i jego praca opiera sie na czestych wyjazdach zdecydowanie mamy czas, by za soba zatesknic. tylko ze on wtedy nie teskni... to tez przeczytalam. pisal znajomym np po tygodniu niewidzenia sie ze mna, ze mu mnie nie brakuje. a potem czekal z kwiatami na dworcu (mimo tego, ze go o to nie prosilam, a wrecz przeciwnie, mowilam, ze nie ma potrzeby, by po mnie przychodzil). gdzie tutaj spojnosc, gdzie tutaj konsekwencja? naprawde przestaje rozumiec tego czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhhg ass
Nie chodzi o to, ze nie jestes najfajniejsza. Tylko widocznie nie maja powodow aby ciebie lubic. Moze nie spodobalo im sie jak traktujesz swojego faceta, ich kumpla, a skoro nie palaja do ciebie sympatia to spotyka sie z nimi sam. Nie doszukiwalabym sie filozofii na temat jakiegos tracenia wiarygodnosci. Pogadaj z nim szczerze, spytaj dlaczego nie spedzacie razem czasu z jego znajomymi, to sie dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na Twoim miejscu
zrobiłabym tak jak ktoś sugeruje wyżej, powiedz mu, że doszły Cię słuchy takie a takie i pozwól mu sie z tego wytłumaczyć. Co do Twojego zachowania, warto popracować nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
juz sie pytalam. powiedzial mi, ze jak ma mnie to nie chce mu sie spotykac ze znajomymi :). co do tego, jak go traktuje itd, jestem dla niego mega mila przy jego znajomych (z reszta zazwyczaj jestem dla niego mega mila). wygladamy w towarzystwie na bardzo zgodna i szczesliwa pare. wiele ludzi sie dziwilo, ze jestesmy ze soba od roku - mowili, ze wygladamy na takich zauroczonych jakbysmy poznali sie 2 tygodnie temu. jego znajomi mnie nie lubia bo przedstawia siebie jako nieszczesliwa osobe przy mnie. dla mnie to absolutne jasne :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
mysle ze jak sie go wprost zapytam to on to po prostu potwierdzi, powie, ze nie jest pewny, co zrobic z nasza znajomoscia. w efekcie ja bede musiala podjac za niego decyzje i z nim zerwac. nie wiem, czy jestem na to gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totaka
to zrób to we właściwym dla siebie momencie, albo jeżeli ci się wygodnie z nim żyje to żyj ;) ale na twoim miejscu zaczęłabym się nastawiać na to że prędzej czy później od ciebie odejdzie, na takich wątpliwościach nie da się zbudować niczego trwałego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totaka
hmm..nie powinnam była tak pisać zgadzam się z którąś z poprzedniczek...zrobisz jak zechcesz :) osobiście mam takie podejście bo wiele już perypetii z facetami mnie spotkało nie zawsze miłych i dziś do takiej sytuacji podeszłabym z zimną krwią ;D (chyba) Powodzenia. Daj znać kiedyś jak wam się wiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
bardzo dziekuje za tyle madrych slow, jestem naprawde mile zaskoczona. brakuje mi na chwile obecna jaj zeby to zakonczyc. mysle, ze jedyne, na co mnie stac, to na naprawde powiedzmy ochlodzenie kontaktu i wieksze skupienie sie na sobie. a przy tym absolutnie zadnych prezensji, abosolutnie zero spiec. dam mu to, czego niby tam potrzebuje i zobacze, jak to wplynie na jego uczucia. intuicja mi podpowiada, ze pozostana bez zmian, bo to moze nie chodzi tylko o nasze klotnie, ktore uniemozliwiaja mu zaangazowanie sie, a o to, ze moze po prostu nie jestem TA JEDYNA. tylko pytanie, czy majac w sobie tyle zlosci, tyle rozczarowania, tyle goryczy ile mam teraz dam rade byc ta miss sunshine i nie robic zadnych jazd i fochow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmbmnbvnmcvbnvbv
ja ostatnio jak zobaczylam wiadomości mojego faceta na fb,to po prostu wpadlam w histerie, chcialam nawet juz sie zaczac pakować,no ale przeprosił. i powiem ci,ze to byly wiadomosci od jego kolezanki i nie było tam nic na moj temat ;) niestety, oczywiscie archiwum z gg skasowane,bo pewnie bym sie gorszych rzeczy dowiedziała ;) no i własnie nie wiem czy lepiej wiedziec,czy zyc w tej głupiej nieswiadomosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
mysle, ze jest to cos, czego sie po prostu nie robi. cos, co jest zle i swiadczy o braku szacunku do partnera. dlatego nawet nie rozpatruje tego w kategoriach "wiedziec czy nie wiedziec". ja zaluje, ze sie dowiedzialam. tak juz mam, ze najbardziej motywuja mnie pozytywne sygnaly, jestem bardziej czula na nagrody niz na kary. bylam ostatnio tak szczesliwa i tak pelna wiary, ze praca nad soba w tym zwiazku przychodzila mi wrecz naturalnie. po tym, czego sie dowiedzialam, to wszystko ulecialo i jest we mnie po prostu duzo zlosci... ciezko mi bedzie sie zmienic w momencie, gdy jestem na osobe, dla ktorej mam to zrobic, po prostu WSCIEKLA. ja mojemu na pewno nigdy o tym nie powiem. gdyby sie dowiedzial rzucilby mnie w 5 minut, potraktowalby to jak zdrade mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Wiesz inna sprawa jest, ze ta druga polowa powinna nas kochac takimi jakimi jestesmy. Kazdy sie kloci, nie sposob zyc latami i nie zloscic sie i czepiac na rozne rzeczy. Ja jestem spokojna moj maz baaaatdzo wybuchowy. Ja nauczylam sie wybuchac a nie trzymac wszystko w sobie a on opanowal sie troche. Kwestia dogrania i CHECI Z DWOCH STRON.. nie mozesz cale zycie sie nie czepiac i byc ulegla bo moze cie zostawi... jesli cie kocha to i zalety i wady.. Nie mozna byc innym niz sie jest. mozna koregowac jakies zachowanie, uwazac co sie mowi ale nie mozna zmiebic sie o 180 stopni dla kogos bo nie bedziesz szczesliwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
to tez jest prawda. eh, zobaczymy. poki co postaram sie wrzucic na luz i przestac sie skupiac tak bardzo na moich sprzeczych emocjach. na chwile obecna milosc miesza sie z nienawiscia, uwielbienie z jego jakastam pogarda. boli mnie jeszcze ze opowiadal te wszystkie rzeczy dziewczynom, przyjaciolkom... jakos lepiej bym sie czula, gdyby byly to historie przeznaczone dla kumpli. odnioslam tez troche wrazenie, ze robienie z siebie ofiary sprawia mu jakas przyjemnosc, ze troska, z ktora sie spotkal po stronie kolezanek jakos go podbudowala. wkurza mnie to. BARDZO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
To jest smutne i ja tajej sytuacji nie umiem usprawiedliwic. Problem obgaduje sie w zwiazku lub z bliskim przyjacielem jesli sie nie wie co zrobic ze zwiazkiem ale nie z jakimis kolezankami. W dodatku nie wyobrazam sobie zeby maz opowiadal dokladnie konkretna nasza klotnie.. i mnie w niej oczernial wybielajac siebie... To jest w jakis sposob duza zdrada zaufania.. dla mnie Przemysl dokladnie co chesz z tym zwiazkirm zrobic i czy wyobrazasz sobie zycie z taka osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjnmchdbvhxbfgbmnkik
tez sie czuje zdradzona. czuje sie nieszanowana. czuje ze robie troche za takiego kozla ofiarnego, na ktorego on zwala to, ze ogolnie nie jest ostatnio w dobrej formie zyciowej. przy tym bardzo kocham. pamietam, jak jeszcze 2 dni temu lezalam z nim w lozku i mialam takie poczucie, ze ta chwila nie moglaby byc piekniejsza, ze mam w tym momencie wszystko, czego potrzebuje do szczescia. rzecz jasna swiadomosc tego, ze bylam najwyrazniej odosobniona w tym odczuciu boli, co jednak nie wymazuje piekna tych wspomnien. zaplanowalam sobie wlasnie wyjazd, nie bede na niego czekac jak wroci z delegacji. przez telefon postaram sie z nim rozmawiac normalnie, chociaz z pewnoscia przestane mowic, ze tesknie, ze mi go brakuje, ze czekam. przez caly dzien o tym mysle, nie moge sie na niczym skupic i mam wrazenie, ze z kazda minuta zblizam sie do decyzji o zakonczeniu tej szopki, gdzie jedna strona jest szczesliwa, druga udaje (?), ze jest szczesliwa, a skupia sie glownie opowiadaniu znajomym o tym, jaka jest biedna. macie jeszcze dla mnie jakies rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie..
Nie ma sensu zastanawiać się, czyja to wina. Podstawową przyczyną jest to, czy ktoś kocha, czy nie. Z Twojego opisu wynika, że niestety być może on Cię nie kocha i nie pokocha.. To oczywiste, że nie jest łatwo podjąć decyzję o rozstaniu, ale może to dla Was by było lepsze? Może nawet, jeżeli byście mieli potem do siebie wrócić, to na razie po prostu trzeba uznać fakty? a fakty są takie, że: on nie jest pewny, nie potrafi się zaangażować, a Ty: jesteś na niego wściekła, zła, rozczarowana. Dla mnie to są dobre powody do rozstania. Parę osób napisało tu, że kocha się kogoś mimo jego wad.. no właśnie - ale tylko pod warunkiem, że jest miłość i przede wszystkim - warto najpierw poznać te swoje wady, bo niektórych dana osoba nie jest w stanie zaakceptować. To nie jest tak, że każdy może być z każdym. Ja wiem, że mój były potrafił mnie doprowadzić do nerwów, jak nikt inny... teraz jestem od niedawna w innym związku i te problemy u nas w ogóle nie istnieją. Po prostu umiemy rozmawiać i wyciągać wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndndnxnx
Kolo nie ma.schizofreni tylko cie nie kicha,wygodnie mu z toba i mowi ci to.co.chcesz uslyszec,a co do twojej emocjonalnosci powinien cie akceptowac taka jaka jestes!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×