Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

whedif

czy ktoś z Was wyszedł z depresji bez wsparcia bliskich

Polecane posty

niekoniecznie z takiej typowej depresji, np. jakiegoś załamania albo jakiejś choroby psychicznej nie licząc na nikogo i nie mogąc/nie chcąc niczyjej pomocy? czy jest to możliwe? proszę podzielcie się doświadczeniami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie psychiatra stwierdził depresję ale ja do kompletu piłem. Najbardziej pomogła mi filozofia i psychologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli masz na myśli zwykłą
chandrę, a nie prawdziwą depresję - to tak - ona zwykle minie bez niczyjej pomocy. wiadomo, że mając wsparcie jest łatwiej ale to nie jest warunek konieczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkoholiku, czy sama teoria filozoficzna czy psychologiczna jest w stanie wyciągnąć człowieka z życiowego gówna? to fajne rzeczy do poczytania ale hm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku to była zmiana koncepcji życia. Odwyk 6 tygodni Po odwyku zacząłem chodzić na grupę AA (nie wiem czy ktoś chory na depresję może znaleźć grupę wsparcia ale dobrze mieć kogoś kto nas zrozumie) Lektura książek które proponują zmianę sposobu postrzegania rzeczywistości (radzenia sobie z problemami i słabościami). Można sie wspierać lekami (Coaxil) tylko nie radzę brać uspokajaczy i typowych psychotropów to gówno uzależnia jak wódka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotałke
Nie da się. Chyba, że znajdziesz sobie bardzo dobrą grupę terapeutyczną, będziesz miałą wiernych i tolerancyjnych przyjaciół. A jak wiadomo w depresji ciężkiej o przyjaźnie trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przeważnie te problemy są ... na skutek bliskich, zatem dobrze, żeby ich blisko nie było ;) whedif - bierzesz się za siebie, czy ktoś ma się za Ciebie zabrać? - pozwalam odpowiedzieć po francusku! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolita 7
powiedzcie mi co daje AA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolita 7
usmialam sie jak kolega opowiadal,ze w takim malutkim miasteczku jak R ksieza zrobili osrodek AA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech. powinnam się brać za siebie. teraz to bym najbardziej chciała pokonać bezsenność, lęki nocne i brak koncentracji za dnia. tak na teraz. mi się wydaje że w grupie terapeutycznej to się tylko będziemy wzajemnie dobijać:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisssssssiiiiiiiiiiaaaaa
tak, ja wyszlam z depresji z pomoca Boga - gdyby nie to to pewnie bym teraz nie pisała tutaj już, albo gnilabym w jakims rynsztoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak monisiu
u mnie bylo to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja wiara jest już bardzo słaba:O :( od jakichś 2 lat nie praktykuję "normalnie" ale nie róbmy z tego tematu religijnego, pliiiiz :O wiecie co tu zaraz może nastąpić:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotałke, i co wtedy robisz. leżysz w łóżku? komunikujesz się z kimkolwiek? fajny nick :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zdanie że to bliscy najczęściej doprowadzają do takiego stanu jest bardzo mądre i się u mnie sprawdza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech najlepiej by było jakby wszyscy zniknęli i poznałabym nowe osoby. i tak czuję się samotna i wyalienowana. oni są tylko takimi "cieniami" w moim życiu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co robię? Leżę tygodniami. Czasami pogadam z kimś na fb, obejrzę film, ale raczej nie wychodzę z łóżka. Jem raz dziennie, żeby nie musieć za dużo wychodzić z pokoju. Nie odbieram telefonów. Takie tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DaniellaKO
Mi też pomogła wiara, kościół. A za poprzednim razem przyjaciele jednak i rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 2555
Alkoholiku, mógłbyś opowiedzieć więcej jak zmieniłeś światopogląd, jak teraz postrzegasz rzeczywistość i problemy? Bardzo mnie to zaciekawiło i gratulacje dla Ciebie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielki Szacun dla Tych , którym się udało wyjść na prostą życia tzn. alkoholikom, przestepcom nawróconym , narkomanom i depresantom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz biznesmen szef siedmiu spółek, sześciu banków Pięciu hoteli i czterech luksusowych kółek Miał znajomych w AWS, mój Boże Jednym słowem wiodło mu się nienajgorzej Idylla - mogło by się wydawać Z tym, że podupadł na zdrowiu Mo a w sumie to miał zawał Wyszedł z tego, co miał nie wyjść, a jak? Wziął go lekarz i powiedział tak: "Panie, co tak spieszno panu z tą ciasną trumn? Masz pan żonę, masz pan dzieci, weź pan urlop Rzuć pan wszystko, serce może walnąć w każdej chwili I spierdalaj na wakacje, nie wiem, do Brazylii!?" Ziomek się przestraszył, w końcu zawał to nie katar Wsiadł w samolot i na drugi koniec świata A tam: spacer, relaks, joga, chuje muje Mówił "Tak, teraz odpoczynku potrzebuję" Tu się rzecz komplikuje, bo po dwóch dniach lenistwa Cała nadzieja na powrót do zdrowia prysła Otóż była tam przystań, w tej mieścinie rzadkiej, Na którą nasz bohater trafił przypadkiem pomyślał: "O, tu ludzie pracy są też" I podszedł do rybaka który chlał wino, zresztą piąte Popatrzył i żeby zaczć gadkę chyba, powiedział: -No co tam słychać panie rybaku? A rybak na to: -A dobrze, dzisiaj rano wstałem Odbiłem łódkę, trochę popływałem, kurwa Przez godzinę wyłowiłem ryb z piętnaście I odpoczywam sobie od południa tutaj właśnie -Od dwunastej? - krzyknął biznesmen - Od dwunastej już masz wolne? -A co? Sidę tu gdzieś i wino pierdolnę Biznesmen chociaż na wczasach poczuł się w żywiole: -Pozwolisz, że dam ci radę... -A co? Pozwolę! -Jak to kurwa? O dwunastej dzień pracy skończony? Przecież mógłbyś zarobić więcej, tylko pomyśl! Połowiłbyś od rana, aż do chwili kiedy słońce znika I po tygodniu miałbyś pana pomocnika Po miesiącu kupiłbyś drugą łódkę, a potem trzecią Po roku śmigałbyś pięknym miejskim kutrem Później drugim, siódmym i tak dalej... Stary, wielka firma - czy to nie brzmi wspaniale? Tu rybak przerwał: -Panie, muszę powiedzieć, że pomysł niezły Ale ze mną co bedzie? -Jak to co? Będziesz odpoczywał sobie! -Tak? No a co ja teraz robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz normalny nick. moze by
JA. jesli sie chce to samemu ze wszystkiego mozna wyjsc, nawet z najwiekszego gowna depresji urojen czy nalogow. ALE TRZEBA CHCIEC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie nie powiem nic nowego ale, doszedłem do wniosku że jeśli chcemy coś naprawić, wszystko jedno co: urządzenie, sposób w jaki popełniamy błedy itp. musimy zrozumieć jak to działa. A konkretniej w tym przypadku np: dlaczego nic nas nie cieszy, dlaczego nie chce nam się żyć, dlaczego nikt nas nie rozumie? Kiedyś przeczytałem że jestem w negatywnym katalogu myśli i dlatego nie potrafię wyłuskać choćby najmniejszej radości z życia, Zmiana postrzegania rzeczywistości to zdarzenie przez wielu nazwane przebudzeniem. Jeśli ktoś oglądał Matrixa to dokładnie zrozumie o co mi chodzi (oczywiście mam na myśli głębszy przekaz a nie efekty specjalne). Ja żyłem w świecie snów, wpojono mi co dobre i złe, nauczono jak mam się zachowywać ale kiedy przestałem pasować do ich wzorca zaczęto mnie krytykować a ja łykałem tą krytykę jak ciepłe bułeczki. W końcu samoakceptacja jest bliska zeru i że pojawiają się myśli o przerwaniu tego cierpienia. I wtedy wymyśliłem że już nie chcę tak żyć. Moim przewodnikiem stała się ksiażka Przebudzenie-A de Mello. i wiele innych. A tak poza tym to najważniejsza jest wiara, wiara w cokolwiek, ja mimo że jestem ochrzczony nie uznaję sie za katolika, nawet za chrześcijanina, wogóle sie nie określam bo nie jest mi to do niczego potrzebne, w moim przypadku jest to wiara w siebie. Co to znaczy? To że dam radę wyjść z każdego szamba. To że nie jestem nic wart choćby wszyscy wokół tak mówili. To że widzę świat przez pryzmat swoich doświadczeń, przekonań, interpretacji. Mi w osiaganiu zamierzonych celów pomagają trafne cytaty. Np: -Jeśli myślisz że możesz, lub że nie możesz to wiedz że w obu przypadkach masz rację. -Traktuj innych tak jak chciałbyś aby traktowano Ciebie. i wiele innych. Sorki za niespójność ale jest późna noc po całym dniu zajęć a tego nie da się opisać w kilku zdaniach. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkohohlik - :) bardzo cenna wypowiedź. szczególnie mi się podoba fragment o tym że żyjesz w świecie urojeń, ustalonego porządku a później jak chcesz żyć po swojemu, i popełniasz jakiś błąd to Ci się obrywa - i znosisz to jak pokorny pies a przecież wcale nie musi tak być że nagle jesteś winny całe zło świata :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie, dobrze napisane. dlatego uważam, że psychoterapie nie są potrzebne bo całą wiedzę można znaleźć w poradnikach, są dostępne wartościowe ksiązki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli jesteś nielubiana
to prawdopodobnie nie masz szans na wyjście z depresji. Twój antypatyczny charakter ci na to nigdy nie pozwoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×