Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 40 latek

Problem w malzenstwie

Polecane posty

Gość 40 latek

opisze po krotce moja historie i prosze o opinie oraz rady.Jestesmy malzenstwem 20 lat,mamy dwoje dzieci.ostatnio nam sie nie ukladalo.Brak rozmow,wspolnych wyjsc.Znalazlem kolezanke z netu i esemesowalismy.Nigdy miedzy nami nie doszlo do spotkania.Zona wsciekala sie,ze wiecej czasu poswiecam tej kolezance niz jej.Zalozyla konto na portalu randkowym.Dostawala esy od zainteresowanych ktore widzialem.Ona twierdzila ze z nikim sie nigdy nie spotkala.Na dzien dzisiejszy wyprowadzlem sie ,z domu ale chcialbym wrocic.Proponowalem wspolna terapie malzenska,ona powiedziala ze musimy skorzystac z porady psychologa ,ale osobno.Czy to normalne?Mowi ze nie potrafi sie na dzien dzisiejszy okreslic czy chce ratowac malzenstwo,czy nie.Mowi ze za duzo w nas emocjo.zal mi dzieci,bo widze jak cierpia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątek
he he he Ale jesteście śmieszni obydwoje. I tacy ludzie tworzą związki i na dodatek płodzą dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40 latek
Jak jej powiedziałem,ze wiem iż ma konto na portalu randkowym,to usunela je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że chce iść do psychologa sama- nie ma sensu ratować małżeństwa, którego ona wcale może nie chcieć ratować- takie przedłużanie agonii. Jak sama dojdzie do ładu z własnymi oczekiwaniami- wtedy możecie się wziąć za wspólną terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Masz problem. Uważam, że powinieneś zrobić "rachunek sumienia". Zastanowić się co było przyczyna Waszego "nie układania się". Może żona miała za dużo domowych obowiązków a Ty jak większość samców, przychodziłeś po pracy i demonstrowałeś swoje zmęczenie. Może za dużo było spotkań z kolegami? Małżeństwo to spółka, która musi dbać o to aby wszystkie trybiki prawidłowo funkcjonowały. Dałeś żonie pretekst do podejrzeń swoim zachowaniem w stosunku do koleżanki. Dostałeś rewanż i wszystko zaczęło się pruć. Zachowaliście się oboje jak para niedojrzałych smarkaczy. Dlaczego w Waszym związku nie było wspólnych wyjść? Może żona miała za dużo obowiązków zawodowych i domowych? Ona pewnie też wracała do domu zmęczona. Jeżeli nie usiądziecie oboje "do negocjacji" na pewno nie dowiecie się co tak faktycznie się stało. W Waszych rękach i Waszym obowiązkiem jest w tej chwili rozwiązanie problemu. Szkoda, że dzieci na to patrzą. Twoja "męska duma" kazała Ci się wyprowadzić z domu. jakie to prozaiczne; Jaś krzywo się na mnie popatrzył w piaskownicy więc ja zabieram swoje wiaderko i idę do mamusi się pożalić. Chłopie weź się w garść, uderz się w piersi i pokaż, ze "masz jaja". Zacznij się zachowywać jak mąż i ojciec.Kup wielki bukiet kwiatów i bądź choć trochę takim jakim byłeś kiedy chciałeś zostać mężem swojej żony. Wszystkie koleżanki włóż między bajki. Masz rodzinę i jak na razie to Ci musi wystarczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malakasereżka
Niestety ale sam rozpocząłeś ten rozpad. Nie układało się - zamiast porozmawiać na spokojnie z żoną pierwszy zacząłeś szukać przygód w necie. Jej odwet był dziecinny, ale to był już tylko odwet. Następnie sam się wyprowadziłeś (i teraz jasne, że chcesz wrócić, w końcu samemu mniej wygodnie). Ją to wszystko mogło zrujnować wiarę w małżeństwo- bo to dla kobiety wygląda tak, że coś się psuło, mąż zero troski o relacje, szuka dup na necie, a przyłapany wyprowadza się. Też bym uznała, że mąż ostatecznie zwątpił, nie kocha, nie zależy mu. No bo co tu ratować, jak mąż tak jawnie pokazał, że mnie nie chce? I też przed daniem jakiekolwiek szansy najpierw sama bym potrzebowała psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40 latek
Zanim zaczalem ta prowokacje,to probowalem z nia rozmawiac.Niestety,ona nie czula takiej potrzeby.Jezeli chodzi o obowiazki domowe,to staralem sie jej pomoc.Zakupy,gotowanie,pilnowanie spraw urzedowych,rachunkow etc.Nie pije,nie pale,nie wychodzilem nigdzie,aby nie prowokowac jej chorobliwej zazdrosci.To ona wyrzucila mnie z naszego wlasnego mieszkania,a ja dobrowolnie je opuscilem,aby nie prowokowac nasilajacych sie miedzy nami klotni.Mam problem z okazywaniem uczuc,a kwaity kupilem jej dwa dni po wyprowadzce,nie pomoglo.Powiem wiecej w ta sama noc przyjechalem do niej o 4 rano,aby za wszystko przeprosic.Niestety odeslala mnie z kwitkiem.Kupilem jej potem kolczyki i dalem przez dziecko,przyjela je i nosi.Nosi rowniez pierscionek zareczynowy i obraczke.Niestety nie ma ochoty ze mna rozmawiac,nawet do domu mnie nie wpusci.tlumaczy,ze za duzo w niej emocji.Nie potrafi podjac decyzji,czy chce ratowac to malzenstwo,czy nie.Boje sie ze ona kogos ma,nigdy sie tak nie zachowywala.Byly miedzy nami rozne scysje,ale nigdy mnie nie odpechnela,czy wytarla sie po pocalunku.Teraz spotkalismy sie na chwile przy kawie w obecnosci dziecka,aby dogadac sprawy urzedowe.Po spotkaniu pozegnala sie ze mna jak z kolega.Twierdzi ze byla u psyhologa,ale ja w to nie wierze.Nie chce podac adresu kliniki i twierdzi ze poszla tam bez skierowania od lekarza rodzinnego,a to niemozliwe.Prywatnie napewno nie chodzi.jeszcze jedna kwestia ona nie pracuje,bo tak ustalalismy.Ja zarabiam na dom,a ona wychowuje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby dorośli ludzie
czterdziestki a zachowują się jak małolaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątek
Przykręć jej kurek z kasą to może zacznie inaczej rozmawiać i przestanie się fochać jak małolata. Ten ma władzę kto ma kasę. Z babami trzeba czasami krótko bo im się w główkach przewraca i same nie wiedzą czego chcą. I żeby nie było, jestem babą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim razie jesteś...
wyjątkowo głupią babą, jeśli tak uważasz :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja taka żona
mam problem z mężem i chyba nie ma co ratować odkryłam że ma intymna koleżankę , ciagle smsy i rozmowy w sieci, widac że łączy ich coś zbyt wiele intymnego. Mąż przestał ze mna rozmawiac za to stworzym bliskośc z koleżanką, czy jak to zwać. Twierdzi że się z nią nie spotyka i że niby nic złego nie robi Kłamie w żywe oczy, nie mam wątpliwości że łączy ich więcej niż męża ze mną, ze mną nie rozmawia tyle, ani tak blisko i ciepło, a teraz jak panienka już wygryzła mnie z mężowskiej przestrzeni, a on do tego dopuścił, to już nawet szkoda gadać. Prosiłam, tłumaczyłam płakałam, krzyczałam, ...ale nic do mego męża nie przemawiało, nic nie pomogło. Zdradzał mnie długo z tą koleżanką i dalej jest z nią w kontakcie. Już nie ma czego ratować, i tak wspólnie ze swoją koleżaneczką , mój mąż wygasił nasze małżeństwo, szkoda tylko dzieci. Szkoda rodziny której już nie ma, szkoda małżeństwa którego już nie ma, nadzieji też nie ma. To koniec, nie ma co ratować, i widzę po niemrawości męża że on też nie chce ratować, bo ani mi się nie wytłumaczył nawet z tego co zrobił. do tego stopnia mnie nie szanuje że nawet nic nie wyjaśnił dogłębnie, tylko kłamie i ucieka psychicznie. Pasuję, niech więc będzie rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie.......
męzuś flirtuje na portalach randkowych, ale że piękny i młody nie jest, to spotkać się nie spotka, bo żadna z nim do łóżka nie pójdzie. To było od początku małżeństwa. Płakałam, prosiłam, groziłam, nic to nie dawało. W końcu się wkurwiłam i jednego dnia znalazłam faceta w necie i się z nim spotykam. A mąż ma za swoje! Nie se romansuje, mam to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to kiedyś i tak
tak jak tych zbuków nie lubie zwykle, tak tu uwazam, ze ma rację pytając, o co zapytał 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka Franka
A co tam sie znacie ojszczymury :P Drogi odstawiony autorze,rozumiem twoje rozgoryczenie,rozumiem rozgoryczenie zony.Gdzies pogubiliscie sie w matni obowiazkow domowych i wychowywania dzieci.Czesto tak sie dzieje pierwsze uczucie i fascynajca ustepuje obowiazkom.Szukacie siebie,probujac wywolac zazdrosc.Nie tedy droga.kochasz ja,daj jej odpoczac i zatesknic,ona zrobi to samo.Zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 84599e
myslalam zeto pisze 15 latek a nie 40 latek:O zupelna niedojrzalosc emocjonalna i tacy plodza dzieci:D bez odbioru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×