babcia caluje 2 miesieczne dziecko

wkurzylam sie, wczoraj samo cmok w usta:( wrrrrr maz jest zly ze zaczynam temat i chyba on tego nei zalatwi!

o fuj:O

nie o fuj chodzi, bo fuj to gile w nosie. ale o to, ze zaskoczyla mnie i nie zdążyłam zareagowac

Zwróć jej uwagę!!! Ja tak zrobiłam kilka razy...nie dość ze calowala go w usta to jak był mniejszy to brała jego palce do buzi!!! A on do swojej buzi wsadzal i powiedziałam ze ma tak nie robić!!!

Nikt nie powinien całować twojego dziecka w usta :o Ja to się wkurzam nawet wtedy, jak ktoś poza dziadkami całuję po rączkach - jak zdarza się u mnie w pracy koleżankom, kiedy nie zdążę zareagować :o już jedną infekcję w 6 tygodniu życia mamy za sobą, nie mam ochoty na więcej póki co.

http://www.forum.motokobiety.pl/files/thumbs/t_kula_wodna_685.jpg myślę, że to odpowiednie miejsce dla waszych dzieci :) żadne bakterie ich tam nie dosięgną

jak mnie to wkurza jak ktos pcha morde do mojego dziecka

całowanie w usta to zdecydowanie przesada, ale ogólnie nie można chować dziecka sterylnie bo właśnie będzie łapać zarazki.

Znam to,... mój dziadek też jak córcia była mała to wkładał jej paluszki do swojej buzi :-/ obrzydliwe to jest, ale żadne pouczania ani z mojej ani z mojej mamy strony nie pomogły. Dopiero jak córka podrosła to przestał tak robić.

* chciałam infekcje powiedzieć :D

tylko jak ja to powiem, to sie obraza, bo ja powiem tak ze wiecej tego nie zrobia

Skad ja to znam. Czasami mam ochotę jebnać (przepraszam za wyrażenie) teściowej, bo durny babsztyl nie czai, ze nie życzę sobie całowania dziecka po rękach czy w usta. Teść nie ma z tym problemu i jak chce dzieciaka pocałować to robi to w główkę a ta cipa nie rozumie...

trudno, niechaj się obraża. to niehigieniczne i niepotrzebne. można się powołać na opinię lekarzy. człowiek ma całe życie na zbieranie swoich choróbsk. nie musi całego pakietu przekazywać takiemu maluchowi. i nie opowiadajcie mi o nabywaniu odporności, bo kaszelek to nie wszystko. dziadki mają wrzody żołądka, żółtaczki i cholera wie co jeszcze niezdiagnozowanego. po co niepotrzebnie narażać niemowlaka?

Jestem przeciwna sterylnemu wychowaniu. Moja starsza córka nigdy nie była trzymana pod kloszem, chodziłam z nią na zakupy do marketu, godzinami przesiadywała w piaskownicy, nie wyrywałam kiedy ktoś znajomy chciał wziąć na ręce. Natomiast w przypadku noworodków i niemowląt jestem wyczulona, zwłaszcza od czasu tej infekcji kiedy o mały włos nie wylądowałyśmy w szpitalu z młodszą córką. Co innego brudzenie na dworze i przebywanie wśród innych, a co innego obślinianie - ja też nie cierpię całowania po rękach i w policzek bo mnie to brzydzi (oczywiście nie mówię tu o rodzeństwie czy rodzicach na przykład). A w usta nawet z moją mamą się nie całuję, więc dlaczego miałoby to robić moje dziecko :P Przez ślinę nie przenosi się tylko i wyłącznie wirusów przeziębienia czy grypy ale także bakterie, które u takiego malutkiego dziecka mogą być bardzo groźne, podczas gdy dorosły nawet nie wie że je ma. Jak ma teściowa takie zapędy to niech sobie szczeniaczka kupi i go całuje w mordkę :D