Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AlicjaLLLL

wychowawczynie w przedszkolu traktują mnie protekcjonalnie

Polecane posty

blableblu jezeli to faktycznie ewenement to prosze wytlumacz mi czemu autorka zostala tak tu zjechana i potraktowana jak schizofreniczna rozhisteryzowana najgorsza na swiecie matka, ktora ma ciagle jakies widzimisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaLLLL
Panie nowe na wątku, więc przypominam, że kwestię misia poruszę ze swoją profesor od metodyki nauczania w przedszkolu :) Jestem ciekawa opinii. Wrzucam temat do zakładek i napiszę. No chyba nikt takiego autorytetu nie podważy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w naszym zawodzie też są frustraci tak jak i na tym forum co poniektórzy ;) leczą swoje kompleksy obrzucając innych błotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola 78
rozmawiałam; bardzo grzecznie, uprzejmie, ale stanowczo, wyjaśniałam, raz jeszcze, że BARDZO proszę, by panie nie zmuszały mojego dziecka do jedzenia ono się nie zagłodzi nie zje mięsa, ale zje np. ziemniaki z buraczkami i tyle Pani powiedziała, że chciała dobrze, ja na to, że rozumiem, ale nie ma potrzeby zmuszania malucha do jedzenia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaLLLL
blableblu - najgorszy problem jest z opiekunką (nie mylić z nauczycielem). Straszne, że nie wymaga się od nich przygotowania pedagogicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola 78
a dziecku wyjaśniałam w domu, że jeśli nie chce jeść, to nie musi i że rozmawiałam z panią i już go zmuszać nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takajamama, tak jak napisałam wyżej i powtórzę, co napisałam wcześniej - myślę że te jadące po autorce osoby nie mają pojęcia o dzieciach - mam wrazenie że to małolaty z gimnazjum (biorąc pod uwagę styl wypowiedzi i język jakim się posługują oraz brak umiejętności konstruktywnej dyskusji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
co do tego ze twoje dziecko nie chorowało przed pojsciem do przedszkola a teraz zaczeło to nie tylko ty tak masz ale i jakieś 80% matek. we wszystkich,absolutnie wszystkich znanych mi przypadkach pojscia dziecka do przedszkola-wiem,ze dziecko choruje w kazdym miesiącu. mojej znajomej wnuczka tyle chorowala ze zabrali ją wogóle z przedszkola w tamtym roku i teraz dali od wrzesnia do 2 grupy.czyli w 1 nie chodzila,no mzoe ze 2 miesiące. w tej chwili w przedszkolu na moim osiedlu jest w grupie po kilka dzieci tylko,reszta choruje,ostatnio nawet dyrektorka miala ostrą grype i byla na zwolnieniu i połowa personelu też.tak ze jest to zupełeni normalne i naturalne choc wiem,ze nieprzyjemne,ale tak jest. ale zauwazylam cos niepokojącego-ty masz chyba problem ze stawianiem czola nieprzyjemnym sprawom, wydaje mi się ze chowasz córkę pod kloszem. zeby ona nie miala w peyszłosci problemów z zaakceptowaniem rzeczywistosci ,gdy np zabraknie jej obrończyni-czyli ciebie,bo sama wiesz,ze zycie to nie bajka,poczytaj jak tu się żalą niektore panie to na to,to na tamto,nie potrafia poradzić sobie ze zwyklymi codziennymi sprawami, a to obowiązki ich przerastają a to to a to tamto,jak w życiu-codziennosc , hcyba byś nie chciala zeby córka przez twoją nadopiekuńczośc wpadła kiedyś w depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja akurat mam w tym roku 3latki. Ale mam świetną pomoc nauczyciela (opiekunkę), i panią z obsługi też mam ok. To że w przedszkolu do którego chodzi twoja córeczka panie z obsługi sobie pozwalają na komentarze w stosunku do rodzica to wina i nauczyciela i dyrekcji przedszkola. One nie są od tego. Oczywiście mogą rozmawiać z rodzicami, odpowiedzieć na pytanie rodzica, ale wszelkie pedagogiczne sprawy to domena nauczyciela. Moje panie po prostu odsyłają rodzica do mnie. Bo to ja odpowiadam za dzieci. Jeśli rodzic napisze skargę do kuratorium że dziecko zostało źle potraktowane przez panią z obsługi, pierwsze pytanie kuratora będzie - gdzie był wtedy nauczyciel i dlaczego nie zareagował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaLLLL
miś? czy miś był wyrazem nadopiekuńczości? Jest jeszcze sprawa alergii - to chyba nie nadopiekuńczość. Mała jest rezolutna, dziarska, potrafi "przywalić" w piaskownicy. Stresem dla niej był powrót do przedszkola po 2 tygodniach w domu, po co stresu dowalać? Pisałam wczesniej - ja nie jestem nadopiekuńczą matką. No tak mi się wydaje. Mała nie jest wychowywana bez zasad, zakazów i nakazów. Jest stanowcze NIE, i koniec. W porównaniu z innymi matkami czuje się czasami jak tyran :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że tsety dziecku do 5 roku życia nieraz nie dają obrazu w 100%.wiem bi też mam uczulenia 3-latke. inaczej sprawa sie dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola 78
tak sobie myślę, że te panie w przedszkolu na pewno nie chciały źle, ale czasem , jak to mówią "pod latarnią najciemniej" małe dzieci sa na różnym etapie dojrzałości emocjonalnej, nie wszystkie tak łatwo akceptują sztywne zasady - dla wielu maluchów taki misiek to prawdziwy przyjaciel, a przyjaciela się nie zostawia samego na noc w obcym miejscu;) małe dzieci tez mają swoje problemy dla nas one mogą być śmieszne ale dla nich - nie i to też trzeba zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaLLLL
no ja idę spać. Jutro do szkoły. Dziękuje za zainteresowanie tematem i wiele cennych rad. Mąż czeka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wifigdansk - masz rację, dziecko trzeba nauczyć radzenia sobie ze stresem, z trudnymi sytuacjami, ale to muszą być sytuacje stosowne do wieku. Dla trzylatka, który chodzi raptem 3 miesiąc do przedszkola i jest jeszcze w okresie adaptacji, zostawienie ukochanego misia na noc jest zbyt dużym stresem. Jeśli na początku przedszkola funduje się dziecku takie sytuacje, ono nigdy przedszkola nie polubi.Może nie będzie pamiętało konkretnej sytuacji, ale w świadomości się zapisze informacja - tu nie jest fajnie, nie czuję się tu bezpiecznie. Dzieci nie myślą jak dorośli, nie jest w stanie przewidywać, ono dopiero się tego uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
nadopiekuńczosc byla wtedy,gdy wiekszosc dzieci przystały na warunki konkursu a ty uparlas sie zeby zabrac misia choc dziecko nie histeryzowało,wydawało ci się tylko ze jest jej przykro ale (jak juz pisałam wczesniej),zycie to nie bajka i oczywiscie nie mówie,zeby od razu mowic dziekcu o rozwodach i pogrzebach ale stopniowo oswajać dziecko z jakąs stratą,a wkoncu ta 'strata" byla tylko na 1 noc.co,jak się dziewczyny pytały-jak bedziesz musiala isc na 1 noc do szpitala a mala zrobi smutną minke? sam miś nie jest wyrazem nadopiekuńczości,ale twoja reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gimnazjum poszło spać i od razu inna rozmowa :) nawet jak się ma inne zdanie można je wyrazić kulturalnie, bez plucia jadem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
[zgłoś do usunięcia]mama klaudii tylko, że testy dziecku do 5 roku życia nieraz nie dają obrazu w 100%.wiem bi też mam uczulenia 3-latke. inaczej sprawa sie dorosłych. bo to się zmienia,mi tez się zmieniły wyniki po paru latach.byłam uczulona na sierść kota np i roztocza kurzu domowego a w tej chwili mam zero:) wiec powinno się robić testy i badania co rok bo się zmieniają,dorosłym też. ale to nie znaczy ze mam nic z tym nie rboć-leczę to co mi dolega w tej chwili a nie spoczywam na laurach i eksperymentuję. gdzie ja napisalam ze alergia to wyraz nadopiekuńczosci? chodziło mi o misia a badania zrob na wszystkie mozliwe alergeny i wyniki pokaz wychowawczyni i dyrektorce. to ze eksperymentujesz teraz z miodem to co one mają zapoamietac wsród tylu dzieci? a potem jak skonczysz zmiodem b edziesz próbowala pomidorów i potem znow mają panie pamietac zeby nie podawac pomidoró? nie eksperymentuj tylko zrob te badania i zanies wyniki do przedszkola tak jak ci panie kazały.niestety my-jestesmy matkami i nie bedziemy na równi z pedagogamik,zrestzą ja nie mialabym zamiaru. no chyba ze ewidentnie były by takie pryzpadki znęcania się czy zaniedbania w stosuniu do dziecka ktore grożą uszczerbkiem na zdrowiu. a tak to dzieci powinnny sie dostosowac,panie tez ale bez p zesady. podobno lekarz jest najgorszym pacjentem(wszystko wie lepiej) , wynika z tego,ze matka-nauczyciel tez jest najgorszym typem rodzica wzgledem wychowawcy swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mala tez ma trzy lata, pewnie jakbysmy zapomnialy zabrac przytulanke z przedszkola to bylby wieczorem placz i problem z zasnieciem, ale to jest taki wiek, trzylatki tak juz maja ze potrzebuja swoich pluszowych przyjaciol, nawet jezeli to jest kawalek starego obdartego kocyka. I naprawde nie widze sensu ani zadnej metody wychowawczej w tym, zeby dziecku tego przyjaciela odebrac. Pieciolatek to zrozumie ale trzylatek nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
blableblu przeczytałam i masz racje. ale inne dzieci nie protestowały i wiele na to wskazuje ze autorka wyolbrzymila sytuację.poza tym autorka konsekwentnie wykreca się od odpowiedzi- w którym momencie dowiedziala się ze trzeba zostawić misia. a znaczy to raczej,ze autorka wiedziala wcześniej,ale nie poinformowala o tym córki,dopero w ostatniej chwili gdy szły juz do domu,w takim razie nie dziwię się ze małej było smutno.mysle ze autorka wiedziala o warunkach konkursu już wczesniej tylko zapomniala uprzedzić córkę ze miś zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
takajamama11 czytaj ze zrozumieniem, zostawienie miska na noc nie bylo warunkiem konkursu. wyobraz sobie,ze czytam ze zrozumieniem. moze to przeoczyłam. wiec prosze wskaz mi gdzie mowa o tym,ze zostawienie miśka nie było warunkiem konkursu? czytając pierwszy post autorki na 1 stronie wynika wlasnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosze bardzo, jeszcze chyba na dziewiatej stronie 22:37 [zgłoś do usunięcia] AlicjaLLLL wifigdansk - nikt nie podkreślał faktu pozostawienia misi na noc. Miał być najładniejszy i tyle. Gdyby tak było, nasz by pewnie został, bo skoro panie miały plan wychowawczy, trzeba zaufać.Skoro miś miał być próbą dla dzieci, rodzice powinni wiedzieć np. aby nie ulec dziecku, czyz nie? a teraz ide spac bo padam na twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosze strona 8 21:52 [zgłoś do usunięcia] AlicjaLLLL nikt nie podkreślał tego. Po prostu konkurs jest jutro. Nie ma ukrytego celu. Niektóre dzieci przynoszą też jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20:39 [zgłoś do usunięcia] AlicjaLLLL dziewczyny, ale wy się nakręciłyscie. To zwykły konkurs na najładniejszego misia, związany z obchodem dnia pluszowego misia. Dzieci znosiły je parę dni. Moja była chora, więc zaniosłyśmy dopiero dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offerma
nie czytam całego ale jestes neizłą idiotką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jasne ze misiek na noc zost
No to OCZYWISTYM faktem jest ze jesli konkurs ma byc w piatek a a dziecko postanowilo miska przyniesc w czwartek to w ten sam dzien juz go nie bierze do domu, przeciez to jasne jak slonce To w takim razie PO CO twoje dziecko w czwartke tego misla zanosilo a nie w piątek jesli nie chcialescie 1.5 m pluszakla zostawic w przedszkolu? myslisz ty metodycznie chociaz? Oj juz sie sama zagmatwalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moze mien przedszkole
jezeli lekarz podejrzewa alergie to postaraj sie o zaswiadczenie. Bo moga Ci dziecko zalatwic. Moj syn gdy dostanie alergen to zaczyna sie dusic. W przedszkolu wiedza o tym wszystkie panie a przede wszystkim kucharki. Ma swoje miejsce na ktorym zawsze siedzi. Papiery dostalam od alergologa ktory mi dziecko leczy. Ani razu (jak na razie) nie zlamaly zasady. Chodze mecze je i mam to w dupie. To moje dziecko. Place za to wiec laski mi nie robia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×