Jak przeżyć za minimalną krajową na macierzyńskim?

Temat pieniędzy nie daje mi spokoju, gdy pracowałam problem finansów mnie nie dotyczył, bo była premia, którą odkładałam na trudne czasy i mam dzięki temu oszczędności, ale one topnieją...No i się dowiedziałam, że moje stanowisko pracy zostało zlikwidowane, więc albo potem idę na wychowawczy, albo żegnam się z firmą. Jeszcze przed narodzinami, kupiłam wszystko czego taki maluszek może potrzebować, ale wydatki mam jednak każdego dnia, niby się staram nie szaleć z pieniędzmi, no ale nie starcza mi ich na życie. Coś tam wystawiłam na Allegro, mąż nie może dorobić, bo pracuje na różne zmiany(on jednak wcale nie zarabia tak mało, ale prawie cała wypłata idzie na rachunki i opłaty)...Trochę mnie dołuje ta sytuacja, znajomi ostrzegają, że chyba złapałam już depresję, bo temat pieniędzy i tego jak tu dorobić lub jak zostawić 6 miesięczne dziecko w żłobku i iść do pracy ciągle mnie męczy...emocje biorą górę... Jak dajecie radę przeżyć za takie pieniądze, może przesadzam?

Przed zajściem w ciążę o tym nie pomyślałeś? Na upartego 3-osobowa rodzina zdoła przeżyć za 2tys jeśli nie ma się kredytu. Ale co to za życie kiedy zakup nowej pary butów to święto, dziecku trzeba wszystkiego odmawiać a mąż już 4 zimę chodzi w jednym płaszczu. I kombinujesz na co wydać ostatnie 50zł na benzynę aby mąż mół podjechać do klienta czy jogurty dla dziecka.

moge wiedziec ile teraz jest m.k.?

1111,86 netto

Sory ale dla mnie zlobek to wybawienie od bycia kura domowa,mojego malucha bez skrupulow posylam do zlobka jak skonczy 8 miesiecy,siedzenie w domu to udreka,nawet z dzieckiem,wszystko zalezy od podejscia

dużo gorzej a żyję. a raczej trwam w letargu bo życiem nazwać tego się nie da. szkoda mi mojego dziecka. żałuję, że go na to skazałam.

My póki co mamy 4 tys na rękę (2 męża wypłata + 2 moje macierzyńskie) i od dawna udaje nam się plus minus około dwóch tysięcy zaoszczędzić. Czyli: po macierzyńskim, kiedy zostanie tylko wypłata męża uda nam się spokojnie za to żyć, a dwa, że dzięki oszczędzaniu mamy zgromadzoną sporą sumę na czarną godzinę.. Mam nadzieję, że uda nam się nam za wiele z tej sumy nie ruszyć, ale przynajmniej możemy spać spokojnie... Ale za minimalną to fakt, byłoby kiepsko.

A jeśli można spytać to ile wy zarabiacie że taka bida was dopadła?

elka- 2 tysiace zaoszczedzic ?? chyba sobie zartujesz, niby na czym da sie zaoszczedzic tyle kasy ? noe jecie czy jak ?

a jakie macie stałe opłaty? czynsz, prąd, gaz, woda, kredyt? itd?

elka felka je w sumie sluszna wage ma hehehhe

Nie mamy żadnego kredytu, czynszu nie płacimy, bo mamy mieszkanie w domu teściów, płacimy im 1/3 (bo ich jest czworo, a nas dwoje) rachunków za prąd i wodę, bo z gazu tylko oni korzystają, czyli miesięcznie około 130 zł.

A co płacimy? Komórki 130 zł, telewizja 70, tankowanie auta około 280 zł miesięcznie. To w sumie nasze wszystkie stałe opłaty. Także spokojnie te dwa oszczędzamy.

po rodzice pomagaja. a gdybyscie sami mieszkali nic byscie nie odlozyli. i zapewne czasem tesciowka obiadek zrobi i zaprosi.

No wyobraź sobie, że nie gotuje i nie zaprasza. I nie wiem czy doczytałaś - płacimy za siebie rachunki. A że boli Cię, że odstąpili nam za friko do wyremontowania część domu, no cóż... Nie każdy ma fajnych teściów.

elka felka nie żryj tyle to może schudniesz:)

ja nie zazdroscze bo sami mamy taka mozliwosc. Tescie maja do na wsi.I maja wolna cala gore( strych) i gdybysmy chcieli to moglibysmy wyremontowac i zamieszkac. Ale mamy wlasne mieeszkanie.. Ale ile macie tych oplat?"

Napisałam wyżej ile mamy opłat.

to malo. dlategom mozecie sobie pozowlic na cos.

u moich rodzicow z jednej wyplaty, ale ja szperam po lumpeksach i duzo biegam po promocjach.

no to teraz rozumiem dlaczego odkładacie 2 tysie ;) my mamy życie zupełnie inne... czynsz z wodą 550 zł, prąd 120 zł, gaz 130 zł, komórka 80 zł, tv+internet 140 zł, przedszkole 550 zł, kredyt hipoteczny 1000 zł, paliwo 300 zł, 2 polisy ubezpieczeniowe 290 zł ---> co daje razem STAŁYCH OPŁAT 3160 zł raczej mając tyle opłat nie odłożyłabyś ani grosza a wręcz nie miałabyś co do garnka włożyć...

No mało, ale skoro takie rachunki.. Wiem, że mamy jak u Pana Boga za piecem, ale mimo to nie wydajemy kasy do zera, oszczędzamy, bo wiemy, że różnie może być. A mamy taką dewizę życiową: żeby mieć kiedy się nie ma trzeba oszczędzać kiedy się ma :D

" bo mamy mieszkanie w domu teściów" to guzik macie.

allaaakss - bardzo "mądra" wypowiedź... skąd tacy ludzie jak ty się biorą?

dlatwgo ja wole swoje male mieszkanko. niz mieszkanie z tesciamy razem. mimo ze mam super tesciow to niewyobrazam sobie mieszxkac pod 1 dachem.

"raczej mając tyle opłat nie odłożyłabyś ani grosza a wręcz nie miałabyś co do garnka włożyć..." Gdybym miała tyle opłat to postaralibyśmy się o lepszą pracę. A gdyby jej nie było to nie dopuściłabym do takich opłat. Bo przecież nie można wydawać więcej niż się ma.

No widzisz, a ja nie dość, że wyobrażam sobie życie z nimi to jeszcze bardzo fajnie mi się z nimi mieszka. I nie chodzi mi o korzyści finansowe.

ale nie wiesz ile ja zarabiam i ile odkładam :D

" bo mamy mieszkanie w domu teściów" to guzik macie. Nie, nie mamy guzik. Mamy działkę, a na niej dom do wyremontowania. My. Nie teściowie.

Staram się nie wydawać pieniędzy na głupoty, ale zaczęłam się ostatnio zastanawiać czy wlać paliwo do auta, czy po zakupy i coś na obiad iść 3 km piechotą z dzieckiem...Mamy własne mieszkanie na kredyt(nasi rodzice są biedni i nie mogli nam dać ani własnego kąta ani użyczyć kawałka domu)+opłaty+paliwo do 2 samochodów...Do tego przedszkole za starszaka(dowozimy do centrum, bo tylko tam było miejsce, jesteśmy "za bogaci", aby dziecko chodziło do przedszkola obok domu, dzieci sąsiadek też nie dostały się do tego przedszkola poważnie) no i tak siedzę i myślę...