Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lud-wika

nerwica lękowa-przeszkoda?

Polecane posty

na początku było fajnie. jak zawsze, rozmowy , zrozumienie , spacery a potem pustka on na kompie, przy telewizorze , zero zainteresowania moim dzieckiem, a ja obiadki obsługa, sprzątanie i zajęcie dzieckiem , aż zachciało mu się wolności , więcej miał do pogadania z moim ojcem niż ze mną smutno i przykro mi było , ale cóż on również tak jak ja z dysfunkcyjnej rodziny pochodzi , więc nie mogło się udać......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
To faktycznie wesoło nie było. Ale odszedł od was w końcu przez nerwicę, czy to był tylko pretekst, a on ogólnie był niedojrzały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty-ytrewq
terapeuta nie ma znaczenia, każdego potraktuje tak samo jeszcze jedno, nie wierzę, że ktokolwiek i kiedykolwiek mnie zrozumie zresztą co mi może taki ktoś powiedzieć? nie naprawi wypaczonej rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enkepenke
ja mam nerwice lekowa jak odstawilam leki to po jakis 2 miesiacach nerwica erocila z podwojna sila niewychodzilam z domu 3 miesiace teraz juz 7 miesiecy sie lecze lekami i chodze na terapie jest roznie raz lepiej raz gorzej chce powoli odstawiac juz leki i zajsc w druga ciaze bo latka leca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz na temat
Przez wszystkie te lata, od dziecinstwa - ukrywam nerwice lekowa. Nikt o niej nie wie a w rezultacie i ja sama ja wyparlam ze swej swiadomosci. Zyje i radze sobie doskonale w trudnych sytuacjach - a w tle czai sie potworny strach i calkowity brak poczucia bezpieczenstwa. Boje sie ludzi, boje sie ich reakcji,boje sie, ze mnie skrzywdza - bez powodu, albo ze znajda jakis powod i uzasadnienie. Ze zabiora mi wszystko co swoja ciezka praca i staraniami zdobylam. Na codzien jestem osoba zyczliwa, przyjazna, mam znajomych - niewielu, ale dosc bliskich. Nikomu do konca nie ufam z wyjatkiem jednej przyjaciolki z dziecinstwa i wlasnych doroslych dzieci. Mam do ludzi dystans. Mam silne poczucie wlasnosci i prywatnosci i nie lubie jak ktos go narusza, zaczynam sie wtedy bac. Moje dwa zwiazki zakonczyly sie rozstaniem, mezczyzni mnie wykorzystywali, balam sie ich. O swoje upomne sie ale nie bezposrednio - zwykle telefonicznie, osobiscie nadal sie boje ze ktos wytoczy przeciwko mnie silny, niekoniecznie sluszny, argument ale taki, z ktorym bedzie mi trudno polemizowac. Boje sie, ze na moje prosby czy wnioski o cos - zostane "zlinczowana" kontrargumentem i ze upomnienie sie o swoje prawa zaowocuje atakiem na mnie i udowodnieniem mi, ze zadnych praw nie mam. W dziecinstwie rodzice nie opowiadali mi strasznych bajek, nie straszyli czarownica czy gnomem - straszyli ludzmi. Sami sie ich bali. Czesc tego leku przeszla na mnie. I dopiero po latach wiem, co mi naprawde dolega. Chodzilam na rozne terapie i zadna nie zmienila mojego leku - ale nigdy przeciez tego leku nie leczylam, nie wspominalam o nim jako o istotnym czynniku. Mam wrazenie, ze sie go nawet wstydzilam, bylo mi wstyd ze w tym wieku, majac za soba tyle doswiadczen, majac tez spore sukcesy i dorobek - ja nadal sie boje, nadal paralizuje mnie lek a ja nadal z nim walcze. Robie wszystko, zeby nie bylo widac na zewnatrz jak sie boje bo wtedy moge zostac zaatakowana i stracic wszystko. I oczywiscie czasem te "filmiki" katastroficzne, na szczescie nie czesto i nie pochlaniajace calej mojej energii, takie cos jak skutek uboczny leku. Ale sa. Zyje bez partnera, nie tylko ze wzgledu na moje leki ale sa inne przeszkody - a tak naprawde to nie chce bo za duzo zachodu zeby kogos poznawac, ufac a juz nie daj Boze wpuscic do wlasnego domu. Samej mi dobrze, nie czuje potrzeby bycia z kims ani nie doskwiera mi samotnosc. Mam mnostwo zajec, prace i hobby, nawet nie wiem czy znalazlabym czas dla partnera. Kwestia takze moich problemow z zaufaniem, nie potrafie wyposrodkowac, wyznaczyc jakichs rozsadnych granic tylko albo sie izoluje calkowicie i buduje mur albo prawie go nie ma i wtedy ludzie to wykorzystuja. Ucze sie natomiast ustawiania tych granic i ostatnio nawet mi sie udaje, mialam taki przypadek kiedy znajoma osoba chciala posunac sie za daleko i mnie wykorzystac - a ja stanowczo odmowilam i nie czulam przy tym leku. Jakis postep wiec jest. Mysle o kolejnej terapii, bede wkrotce u lekarza w zwiazku z badaniami "fizycznymi" to poprosze o jakies namiary na terapeute. Przynajmniej teraz wiem co mi tak naprawde dolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjguygug
kaliban widac ze chory psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W porównaniu z ludźmi na tym temacie faktycznie mocno odbiegam od normy. Moje szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjguygug
niewiesz co cie moze spotkac jutro za tydzien ... wiec uwazaj co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×