Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama2dzieciii

Mamy 2 (i wiecej) dzieci z roznica okolo 2 lat-nie zwariowalyscie? Bo ja TAK

Polecane posty

Gość mama2dzieciii

Chyba TAK. Szczegolnmie rano, jak mam dwojke ubrac wsadzic do samochodu, jedno zawiezc do przedszkola drugie do babci....zreszta nie tylko rano....jak mam ich ogarnac to tez...Zreszta teraz: maz w delegacji, ugotowalam zupe-jedna noga przytrzymujac szafke, zeby Maly(rok)nie otworzyl (nie ma klamek ale skubany sie nauczyl) druga trzymajac drzwi, zeby miec go w zasiegu wzroku, do tego wysluchiwalam swojego drugiego placzacego dziecka (3 lata), bo chcialo robic banki, a baniek nie ma, bo chcialo malowac farbami, ale mlodszy jej zabieral...jak juz ta zupa sie zrobila to zadne nie chce jej jesc. W ogole nie chca jesc owocow warzyw,normalnie oszaleje. JA CHYBA JESTEM BEZNADZIEJNA MATKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmaamamaa
Oby do 18nastki. A na powaznie jeszcze z rok dwa i dzieci beda razem sie bawic a Ty odpoczywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2dzieciii
Czyli tylko ja jestem tak beznadziejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, dokladnie to znam moje maja 5 i 3 .. i jest troszke latwiej ale na pewno nie tak ze bawia sie razem a ja odpoczywam ;) generalnie oboje wlaza mi na glowe jak sie da :D nie raz traci sie nerw, krzyknie nie raz padam wieczorem o 20 na wyro i nie mam na nic sily ;) na szczescie mam meza ktory mi bardzo pomaga i gdy widzi ze mam dzien oblezniczy czyli tylko maaaama i maaaama to on sie zabiera za obiad i sprzatanie ;) dodatkowo mam prace w ktorej odpoczywam wiec przychodze do domu z naladowanymi akumulatorkami zeby stawic czolo dwojce rozrabiakow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden ma 14, drugi 12. Poza tym,że był krótki moment,że starszy jadł z drugiej piersi, jak karmiłam noworodka to było spokojnie, bo mąż wtedy był cały czas na miejscu.. ja pracowałam, także na macierzyńskim, więc gotowałam jak wszyscy spali, mąż sprzątał, zakupy na zmiany, bez dzieci i daliśmy radę :) A teraz...kłócą się, biją, ale mogą razem wyskoczyć na rowery, pograć w kosza wieczorem,jak nie ma z kim, w kompa lecą na 2 kompy między sobą grają. Fajosko :) Mam też dwoje młodszych dzieci. Córka 9 i syn 5. Ci nawet pokój mają wspólny. Tzn mieszkają na zmianę raz w jednym raz w drugim ;P Burdel na 2 pokoje, ale córka wielka nauczycielka szkoli młodego, pozakładała mu zeszyty, każe mu robić zadania, pisze uwagi w zeszycie uwag, ja muszę je podpisywać. Właśnie młody pisze sprawdzian z przyrody nt jakie zwierzęta zapadają w sen zimowy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes beznadziejna!!! jest ci po prostu ciezko kiedy moje mialy 2.5 i 6 miesiecy bylam sama pol roku (maz w delegacji) i to byl najgorszy czas w moim zyciu kompletnie nie kozystalam z urokow wczesnego macierzynstwa bylam przemeczona, niewyspana, strzepek nerow dodatkowo jeszcze konczylam studia przetrzymaj pewien okres bedzie latwiej z latami a najwazniejsze daj sobie odpoczac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a odwalcie sie z tym pseudonim
Ja sobie z 1 dzieckiem ledwo radze a Wy z 2 i więcej - kosmos1 Jakies supermenki jestescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie zwariowałam i mam się bardzo dobrze. :) najgorzej, kiedy dzieci są naprawdę małe, potem to już z górki. a i u mnie też jest sytuacja, że najstarsza córa robi za nauczycielkę młodszej siostrze i bratu. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie ten okres jak młodsza zaczeła być mobilna był najcięższy - jeszcze parę miesięcy autorko i powinno być z górki:) teraz ciągle trzeba je mieć na oku, ale potrafią się już razem bawić, młodsze dużo odpatruje od starszego, wiec szybciej się usamodzielnia np. z jedzeniem, czy rozbieraniem się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie straszcie mnie bo jestem w czwartym miesiącu a obok lata 11-miesieczniak.....już mam wizję jak wieszam się na śpiochach na lampie w pokoiku dziecięcym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2dzieciii
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Ja niestety coraz czesciej trace panowanie nad soba i zamiast spokojnie wytlumaczyc wydzieram sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nie zwariowalam ale juz nie wiele mi brakuje... 2latek i 4miesieczniak...dzis przez pomylke wlozylam mlodszemu kanapke do buzi...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miss M. - miałam podobnie, zaczełam karmic polroczna corke uczulona na bialko krowie serkiem homogenizowanym :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im mniejsza róznica wieki, tym bardziej gesiaka dostaje jak widze matke z niemal równolatkami :) Ja pierwsze mialam blizniaki ,wiec zerowa roznica wieku, a za tym byla moja zerowa radocha z uzerania sie dwojką na raz do ich 2 r.ż, tym bardziej że cór dawala za 10,nie pod wzgledem wymuszeń,czy zainteresowania,bo jej na ręke zawsze bylo jak nikt na jej brojenie nie zwraca uwagi,ale jesli chodzi o energiczność,odnosiłam wrazenie ze stado surykatek w domu mialam,a syn bojazliwy, siedzial w miejscu i tylko kwekał,jeczal, wszystko mu nie pasowalo,wiecznie niezadwolony z zycia i tak mu juz zostalo Nastepna dwojka dzieci to cheeet heeet pozniej,blizniaki byly już szkolne,(pomijając meza dzieci bo troche byly wieksze)to juz bez porównania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko-ale Twoimi dziecmi na codzien zajmuje sie babcia i przedszkole..nie masz tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie różnica niecałe 3 lata. Po pracy wpadam do domu, od razu biorę 8 miesięcznego na ręce (dzieci pilnuje babcia). Babcia ucieka a ja zostaję z dwójką i zaczyna się. "mama chcę kupę" - krzyczy starszy. Leci na kibel a młodszy jak na zawołanie rżnie w tym samym czasie w pieluchę. Przewijam młodszego, starszy zlazł z kibla i krzyczy, że kupa nie chce utonąć - znaczy że babrze się w sedesie. Lecę z młodszym na ręku do starszego. Wycieram mu tyłek, myję mu ręce bo całe już upaćkane. W miedzy czasie młodszy zaczyna beczeć bo mu niewygodnie. Lecę z nim do zabawek ale on woli chodzić trzymany za rączki wiec w pół zgięta idę z nim do kuchni aby przygotować mężowi obiad bo zaraz wraca z pracy. Starszy w tym czasie zdążył już wynieść z szafki wszystkie garnki, łyżki i widelce, a w pokoju żadna zabawka nie leży na półce. Gotuję obiad mężowi młodszego trzymając go na biodrze, starszemu łyżką wystukuję rytm piosenki - wspólnie muzykujemy.Wraca mąż z pracy, je obiad a ja już myślę co zrobić na drugi dzień starszemu na obiad. Próbuję robić obiad starszemu (znów trzymając młodszego na biodrze) ale nie mam ani jednego garnka bo wszystkie są schowane. Drę się na starszego ale on ma w tym ubaw i nie mówi gdzie pochował garnki. Lata z młodszym i szukam. Garnki są - schowane pod łóżkiem. Trzeba się wczołgać i powyjmować. Jakieś pytania.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba przesadzasz Ja mam dwoch synow , starszy ma 3.5 roku a mlodszy 15 mies , roznica miedzy nimi wynosi 27 mies. Owszem na poczatku nie bylo lekko a teraz jest super bo starszy kiedy jestesmy na podworku potrafi malego na chwile przypilnowac, ladnie sie razem bawia i ogolnie lepiej miec 2 niz dziecko, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwi kiwi nie zadziwi
No to ja mam TYLKO dwojke z roznica dokladnie 2 lata. Maz czesto jezdzi na kilkudniowe delwgacje i powiem wam ze najgorsze sa te pierwsze dni - zaraz jak pojedzie i zaraz jak wroci. Do kolejnych sie przyzwyczajam. Ostatnio zlapalam sie na tym ze w sumie mam juz duze dzieci 3 i 5 lat i powinnam je zaczac wychowywac a nie tylko usilowac przetrwac dzien. Z dobrego wychowania sa strasznie zacofani :( przy stole porazka, sasiadom dzien dobry nie mowia, wciaz sie leja. To moje postanowienie na grudzien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda ma 2 synkow
Jagoda ma tylko 2 synow, skad ci ten trzerci sie wziąl na mysli ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisala kiedys,ze 3cie urodzila...nawet byly tu kiedys na ten temat dyskusje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamusiaaaa
u mnie porażka 4 latka i 6 miesięcy. Starszy histeryk, niejadek tego nie tamtego nie potrafi się drzeć w niebogłosy bo nie lubi bajki z tv, staram się gotować on biega wokoło otwiera szafki, mniejszy w wózku czy foteliku się uśmiecha jak ten rozrabia, a on rozrabia żeby mały się śmiał i tak w koło. ubieranie czy odwiedziny rodziny czy znajomych to horror zazdrość płacz i ryk. na spacerach starszy ucieka sceny robi... nie można ich na chwilę nawet zostawić bo starszy młodszemu dokucza. na dodatek starszy do przedszkola zapisany ale choruje często a nawet jeśli nie choruje to na zajęciach jest tylko przedpołudniowych do 12. a od 7 do 16 jestem sama mówie wam MASAKRA ! ! Cóż zaczęło się z przyjściem na świat malca zazdrość zazdrość wielka uwagi spragniony :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ją jak Narazie mam jednego synka ma już prawie 14 miesięcy i z tego co czytam to mam w domu anioła!! I choć jest super grzeczny to drugiego albo wcale nie chce mieć albo w dalekiej przyszłości:) podziwiam was kobiety zwłaszcza te pracujace:) dużo cierpliwosci wam tylko życzyć:) pocieszmy się że 20 lat aż tak się męczyć nie będziemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama dzieciaczków...
Z tego co piszecie, to NIE WYCHOWALIŚCIE swoich dzieci!!! Ja mam dwójkę małych dzieci, jedno mocno energiczne i nie usiedzi w miejscu, drugie spokojniejsze, ale lubi psocić, obiad mam każdego dnia, jemy na spokojnie przy wspólnym stole, mieszkanie posprzątane, czyściutkie, dzieci są nauczone(uczyłam gdy starsze zaczęło raczkować), ze zabawki się sprząta, wtedy jest o połowę mniej bałaganu, więc 2 razy dziennie porządkujemy zabawki. Jest wesoło, fajne, nie mam kłopotu aby zrobić coś w kuchni, jestem ich mamą, a nie starszą siostrą i każde od małego uczę, że gdy mama gotuje w kuchni, mają zakaz zbliżania się do kuchenki dlatego mogę spokojnie pichcić dania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama e i m
hahahaha ale sie usl=mialam widzac niektore posty:) Ja mam dwojke prawie 3 latka i 8 miesiecy i tez latwo nie jest. pracuje 4 dni w tyg i wieczory sa najgorsze jak odbire dziewczyny ze zlobka...no a teraz za to siedze na szkoleniu tygodniowym i dopiero w piatek wracam do domu a dziecmi zajmuja sie rodzice. mialam wypoczac a ja co robie...wariuje z tesknoty za tym calym balaganem:):):) budze sie w nocy po 3 razy bo wydaje sie ze mala placze jedna albo druga...smutno mi, odzwyczailam sie od bycia sama... to ja juz wole porozrzucone zabawki, marudzenie i gotowanie obiadow jedna reka:)pozdrawiam wszystkie mumusie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie narzekam na wychowanie dzieci,choc czasem maja siubździu w glowie,no jak to dzieci, ale jak sie w pore interweniuje to szybko przechodzi Ale sam fakt pozostawał faktem,że male dziecko do 2-3 roku nie bylo jeszcze na tyle swiadome zagrozen i niebezpiecznych akcji w swoich wydaniu,że stres mimo wszystko byl i ta rodzicielska odpowiedzialnosc jak masz male dzieci w tym samym czasie okiełznać wytwarza adrenaline.Na brak posluszenstwa nie bede narzekac, ale na glupiutkie pomysly kiedy przychodzily do głowki jednej,a drugie małpowalo, ohhhh Co do Jagody, to ona ma dwoch synów, pisala kiedys o trzecim, ale pozniej wyjasnila, ze sobie zarty robila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×